Seiten

czwartek, 24 listopada 2011

poezja dla sroczego nosa ;)

Tym razem wpadlo sroce w nos... wpadlo i zostalo. Ja wiem, ze to nic nowego, perfumy te sa na rynku od okolo roku ale ja sie do tej pory na nie nie natknelam. I pewnie ogolnie nie wzbudzilyby mojego zainteresowania, bo jakos nie przepadam za zapachami YSL. Zwykle Opium uzywane namietnie przez tesciowa, przyprawia mnie o bol glowy.

Bele D'Opium a wlasciwie probke, dostalam z ostatnim zamowieniem z dougiego. Poniewaz nic ciekawego nie mieli, zaznaczylam zeby wrzucili probke niespodzianke. Jak ja zobaczylam to w pierwszym momencie pomyslalam, ze dostalam smierdziucha i w ogole moge sobie darowac. Ciekawosc zwyciezyla i sie psiklo ;) ... i wpadlam, siedzie i wacham sie jak pies co sie w czyms interesujacym wytarzal. Normalnie nie moge przestac. Zapach idelany na zime... cieply, orientalny i otulajacy.
I wpadlam jak sliwka, tylko nie w kompot a we flaszke z perfumami :P



Belle D'Opium - uzależniający zapach Yves Saint Laurent w którego imieniu pojawia się niepokojąca dwuznaczność pomiędzy Belle, nawiązującą do urody, anielskiej natury, uroku, czystości i młodości a Opium, które przywołuje na myśl uzależnienie, tajemniczość, niebezpieczeństwo, orientalne korzenie i zmysłowość. Ta kontrastująca dwuznaczność jest siłą uwodzenia Belle D’Opium.

Zapach ze swym bogactwem rzadkich i cennych składników jest prawdziwym Olfaktycznym Manifestem, pierwszym neo-orientalnym zapachem Yves Saint Laurent. Swoją siłę przyciągania zawdzięcza nieoczekiwanemu duetowi Kadzidła i Akordu Nargili, bijącego serca zapachu, wokół którego ewoluują pozostałe składniki: zmysłowa gardenia, soczysta, kusząca mandarynka, białe kwiaty, narkotyczna lilia z Casablanki, paczula i drzewo sandałowe.

Flakon, inspirowany wykwitną szkatułką INRO wojowników Dalekiego Wschodu, wykreowany został z takim samym przesłaniem opozycji i dwuznaczności: kolor niebieski reprezentuje siłę, złoto podkreśla bogactwo doświadczeń i przeżyć, a czerwień przechodząca przez serce flakonu, nawiązuje do antykonformizmu marki. Złoty krąg to okno na świat magii i fantazji…



„Ten zapach, z którym jestem bardzo związana, stanowi
w moich oczach wyraz nowej, kobiecej i tajemniczej
zmysłowości. Łagodne napięcie pomiędzy szlachetnymi
składnikami tła i intrygującą kobiecością początku zwiększa
moc przyciągania zapachu. Zapach jest symbolem luksusu,
pożądania i nowoczesności”.


Honorine Blanc
Kreatorka zapachu


***
„Pragnąłem nadać zapachowi ponadczasową młodość
i atmosferę, zabarwione zapierającą dech zmysłowością”.

Alberto Morillas
Kreator zapachu

14 komentarzy:

  1. Masz rację, toć to bardzo ładny zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Seraphase,
    tak :) a ja teraz siedzie i usiluje sobie wmowic, ze w zadnym wypadku nie potrzebuje kolejnych perfum... i prawde mowiac sama sobie nie wierze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz Ci los...weszlam i przypomnialas mi o nich;)))
    Bardzo udana kompozycja:) klasyka lubie ale nie bardzo mi teraz z nim po drodze;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Flakon zaiste cudny. W realu także. jeśli chodzi o zapach, jestem wielką miłośniczką wersji klasycznej: Opium. Konkretnie wody toaletowej, nie perfumowanej.
    Zamierzasz kupić? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak je wprowadzali na rynek to je wąchłam w dougiem i moja reakcja była taka sama, szkoda tylko, że są takie drogie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny flakon
    Znam te choroby ;)teraz jestem chora na Lanvin ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak, bardzo go lubie, i od dluzszego czasu juz usilnie staram sie go NIE kupic :D

    OdpowiedzUsuń
  8. piękny flakon - ciekawe czy mi by pasował - niestety cieżko mi dobrać coś ciekawego

    OdpowiedzUsuń
  9. Flakon super! Zapachu niestety jeszcze nie znam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz dumam czy czasem nie kupic;))) dla odwiezenia wezme sie za ponowne testy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Sabbath,
    w sumie nie zamierzalam ale nie wiem czy nie ulegne ;)

    Hexx,
    hehe... a czemu testy mialyby Cie zniechecic ??

    Bella,
    ja tez do wczoraj nie znalam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Maus, czasami juz tak miałam, że cos tam testowane wczesniej wywolalo zachwyt a kiedy wrocilam pozniej to juz nie bylo must have;)
    Z perfumami tez mam tak, ze zazywczaj wbija mi sie jakis obraz do glowy;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. a nie... to ja tak nie mam :) jak mi sie cos naprawde spodoba, to potrafi chodzic po mnie latami :)

    OdpowiedzUsuń