Tym razem wpadlo sroce w nos... wpadlo i zostalo. Ja wiem, ze to nic nowego, perfumy te sa na rynku od okolo roku ale ja sie do tej pory na nie nie natknelam. I pewnie ogolnie nie wzbudzilyby mojego zainteresowania, bo jakos nie przepadam za zapachami YSL. Zwykle Opium uzywane namietnie przez tesciowa, przyprawia mnie o bol glowy.
Bele D'Opium a wlasciwie probke, dostalam z ostatnim zamowieniem z dougiego. Poniewaz nic ciekawego nie mieli, zaznaczylam zeby wrzucili probke niespodzianke. Jak ja zobaczylam to w pierwszym momencie pomyslalam, ze dostalam smierdziucha i w ogole moge sobie darowac. Ciekawosc zwyciezyla i sie psiklo ;) ... i wpadlam, siedzie i wacham sie jak pies co sie w czyms interesujacym wytarzal. Normalnie nie moge przestac. Zapach idelany na zime... cieply, orientalny i otulajacy.
I wpadlam jak sliwka, tylko nie w kompot a we flaszke z perfumami :P
Belle D'Opium - uzależniający zapach Yves Saint Laurent w którego imieniu pojawia się niepokojąca dwuznaczność pomiędzy Belle, nawiązującą do urody, anielskiej natury, uroku, czystości i młodości a Opium, które przywołuje na myśl uzależnienie, tajemniczość, niebezpieczeństwo, orientalne korzenie i zmysłowość. Ta kontrastująca dwuznaczność jest siłą uwodzenia Belle D’Opium.
Zapach ze swym bogactwem rzadkich i cennych składników jest prawdziwym Olfaktycznym Manifestem, pierwszym neo-orientalnym zapachem Yves Saint Laurent. Swoją siłę przyciągania zawdzięcza nieoczekiwanemu duetowi Kadzidła i Akordu Nargili, bijącego serca zapachu, wokół którego ewoluują pozostałe składniki: zmysłowa gardenia, soczysta, kusząca mandarynka, białe kwiaty, narkotyczna lilia z Casablanki, paczula i drzewo sandałowe.
Flakon, inspirowany wykwitną szkatułką INRO wojowników Dalekiego Wschodu, wykreowany został z takim samym przesłaniem opozycji i dwuznaczności: kolor niebieski reprezentuje siłę, złoto podkreśla bogactwo doświadczeń i przeżyć, a czerwień przechodząca przez serce flakonu, nawiązuje do antykonformizmu marki. Złoty krąg to okno na świat magii i fantazji…
Bele D'Opium a wlasciwie probke, dostalam z ostatnim zamowieniem z dougiego. Poniewaz nic ciekawego nie mieli, zaznaczylam zeby wrzucili probke niespodzianke. Jak ja zobaczylam to w pierwszym momencie pomyslalam, ze dostalam smierdziucha i w ogole moge sobie darowac. Ciekawosc zwyciezyla i sie psiklo ;) ... i wpadlam, siedzie i wacham sie jak pies co sie w czyms interesujacym wytarzal. Normalnie nie moge przestac. Zapach idelany na zime... cieply, orientalny i otulajacy.
I wpadlam jak sliwka, tylko nie w kompot a we flaszke z perfumami :P
Belle D'Opium - uzależniający zapach Yves Saint Laurent w którego imieniu pojawia się niepokojąca dwuznaczność pomiędzy Belle, nawiązującą do urody, anielskiej natury, uroku, czystości i młodości a Opium, które przywołuje na myśl uzależnienie, tajemniczość, niebezpieczeństwo, orientalne korzenie i zmysłowość. Ta kontrastująca dwuznaczność jest siłą uwodzenia Belle D’Opium.
Zapach ze swym bogactwem rzadkich i cennych składników jest prawdziwym Olfaktycznym Manifestem, pierwszym neo-orientalnym zapachem Yves Saint Laurent. Swoją siłę przyciągania zawdzięcza nieoczekiwanemu duetowi Kadzidła i Akordu Nargili, bijącego serca zapachu, wokół którego ewoluują pozostałe składniki: zmysłowa gardenia, soczysta, kusząca mandarynka, białe kwiaty, narkotyczna lilia z Casablanki, paczula i drzewo sandałowe.
Flakon, inspirowany wykwitną szkatułką INRO wojowników Dalekiego Wschodu, wykreowany został z takim samym przesłaniem opozycji i dwuznaczności: kolor niebieski reprezentuje siłę, złoto podkreśla bogactwo doświadczeń i przeżyć, a czerwień przechodząca przez serce flakonu, nawiązuje do antykonformizmu marki. Złoty krąg to okno na świat magii i fantazji…
„Ten zapach, z którym jestem bardzo związana, stanowi
w moich oczach wyraz nowej, kobiecej i tajemniczej
zmysłowości. Łagodne napięcie pomiędzy szlachetnymi
składnikami tła i intrygującą kobiecością początku zwiększa
moc przyciągania zapachu. Zapach jest symbolem luksusu,
pożądania i nowoczesności”.
Honorine Blanc
Kreatorka zapachu
***
„Pragnąłem nadać zapachowi ponadczasową młodość
i atmosferę, zabarwione zapierającą dech zmysłowością”.
Alberto Morillas
Kreator zapachu
Masz rację, toć to bardzo ładny zapach :D
OdpowiedzUsuńSeraphase,
OdpowiedzUsuńtak :) a ja teraz siedzie i usiluje sobie wmowic, ze w zadnym wypadku nie potrzebuje kolejnych perfum... i prawde mowiac sama sobie nie wierze ;)
Masz Ci los...weszlam i przypomnialas mi o nich;)))
OdpowiedzUsuńBardzo udana kompozycja:) klasyka lubie ale nie bardzo mi teraz z nim po drodze;)
Flakon zaiste cudny. W realu także. jeśli chodzi o zapach, jestem wielką miłośniczką wersji klasycznej: Opium. Konkretnie wody toaletowej, nie perfumowanej.
OdpowiedzUsuńZamierzasz kupić? :)
Ciekawi mnie ten zapach...
OdpowiedzUsuńjak je wprowadzali na rynek to je wąchłam w dougiem i moja reakcja była taka sama, szkoda tylko, że są takie drogie...
OdpowiedzUsuńPiękny flakon
OdpowiedzUsuńZnam te choroby ;)teraz jestem chora na Lanvin ..
Oj tak, bardzo go lubie, i od dluzszego czasu juz usilnie staram sie go NIE kupic :D
OdpowiedzUsuńpiękny flakon - ciekawe czy mi by pasował - niestety cieżko mi dobrać coś ciekawego
OdpowiedzUsuńFlakon super! Zapachu niestety jeszcze nie znam!
OdpowiedzUsuńTeraz dumam czy czasem nie kupic;))) dla odwiezenia wezme sie za ponowne testy!
OdpowiedzUsuńSabbath,
OdpowiedzUsuńw sumie nie zamierzalam ale nie wiem czy nie ulegne ;)
Hexx,
hehe... a czemu testy mialyby Cie zniechecic ??
Bella,
ja tez do wczoraj nie znalam ;)
Maus, czasami juz tak miałam, że cos tam testowane wczesniej wywolalo zachwyt a kiedy wrocilam pozniej to juz nie bylo must have;)
OdpowiedzUsuńZ perfumami tez mam tak, ze zazywczaj wbija mi sie jakis obraz do glowy;)))
a nie... to ja tak nie mam :) jak mi sie cos naprawde spodoba, to potrafi chodzic po mnie latami :)
OdpowiedzUsuń