Seiten

piątek, 31 stycznia 2014

Dior Trianon Fusion Mono Eyeshadows... z bliska :)

Praktycznie kazda wysokopolkowa firma ma od jakiegos czasu w swojej ofercie cienie w kremie. Przewanie sa metaliczne i dosc mocno blyszczace. Mi najbardziej spodobaly sie wlasnie te od Diora. Na szczescie przy takim wyborze, kazda znajdzie cos dla siebie. Jak tylko zobaczylam, ze w wiosennej kolekcji maja sie pojawic matowe, to wiedzialam, ze nie przejde kolo nich obojetnie.


 Dior Trianon Fusion Mono Eyeshadows. W niemieckich sklepach pojawily sie 4 kolory. Na powyzszym zdjeciu to pewnie jest baza, ktora tez maja teraz w ofercie. Ona ma taki zolto - bezowy kolor.


 W typowym sloiczku mamy 6,5g cienia. O ile w przypadku metalicznych zalaczony byl gabeczkowy aplikator, tak tu mamy pedzelek. Producent zaleca nakladanie opuszkami palcow w celu uzyskania delikatnego efektu i uzycia pedzelka, gdy chcemy zeby efekt byl mocniejszy.


 Ja skusilam sie na poczatek na kolor ktory szalenie lubie i mam juz w roznych innych wersjach. Wydal mi sie najbardziej bezpiecznym i odpowiednim rozwiazaniem. No i oczywiscie myslalam o nim jako cieniu bazowym w nudkowych makijazach. 761 Mirage to typowy golebi... taki ni to braz, ni szarak.


 Cien jest kremowy... wiadomo. Z tym, ze jest to taka mocno zbita piankowa konsystencja. Jest lekko pudrowy i idealnie rozprowadza sie na skorze, nie robiac zadnych plam. 
 

Na zdjeciu powyzej mamy mat i jego metalicznego brata, ktorego pokazywalam wam w tym poscie.


Uwielbiam ta konsystencje. Kolor na palcu wydaje sie dosc intensywny, roztarty traci troche na mocy ale to mozna stopniowac. W koncu nakladany palcami ma byc bardziej delikatny. 


 Tak sobie pomyslalam, ze przy okazji moge go porownac z dosc znanym golabkiem Color Tattoo 40 Permanent Taupe :)


 Roznica jest niesamowita. Bardzo lubie ten cien z Maybelline ale Dior zdecydowanie wygrywa. Ma moze slabsze napigmentowanie na swatchu ale konsystencja i latwosc rozprowadzania jest nieporownywalna. Ale najbardziej zaskoczyla mnie roznica w trwalosci po nalozeniu. Zrobilam zdjecie porownawcze i chcialam wytrzec cienie chusteczka. Przetarlam tak calkiem porzadnie i zebralam wiekszosc Tattoo ale praktycznie w ogole nie ruszylo to diorowego. Jak tak sie bedzie trzymal na powiece, to bedzie big love.

Ogolnie to tak mi sie spodobal, ze kupilam dzis kolejny kolor. Tym razem wzielam tego cudnego bezowego nudka. Zdjecie wrzucilam na insta ;)

 

środa, 29 stycznia 2014

Chanel Les Beiges Powder... z bliska :)

 Wg producenta: Zadaniem kosmetyku jest wydobycie zdrowego, świetlistego i świeżego wyglądu cery. Nowa linia obdarzona została wyjątkową formułą Open Air Care Complex. Wzbogacony o komórki roślinne kwiatu bawełny i białej róży kompleks chroni skórę przed słońcem, zanieczyszczeniami i stresem oksydacyjnym. Dzięki dobremu przenikaniu składników aktywnych pudru wgłąb skóry ta jest skuteczniej chroniona przed zanieczyszczeniami, odwodnieniem i agresywnym działaniem czynników zewnętrznych.Może być stosowany przez posiadaczki skóry wrażliwej.


Na ten puder mialam ochote jak tylko sie pojawil a wlasciwie zanim sie pojawil, bo juz same zdjecia reklamowe przyprawialy mnie o palpitacje. A potem dostalam kublem zimnej wody, poniewaz do Niemiec nie wprowadzono najjasniejszego koloru a pozostale niestety niezbyt sie nadawaly. Ewentualnie najciemniejszy jako bronzer (do konturowania) ale tych mam chwilowo pod dostatkiem. Na szczescie kogos oswiecilo albo ktos kto ma cos do powiedzenia potrzasnal tymi od dystrybucji i 10 pojawila sie w niemieckich sklepach, ku wielkiej uldze z mojej strony :)


Tym razem klasyczne czarne opakowanie dostalo bezowe wieczko. Ktore jeszcze bardziej dodaje mu uroku. No coz... mam slabosc do opakowan Chanel.


W puderniczce z lusterkiem mamy 12g produktu. I jak juz wyzej napisalam, idealnym kolorem w tym momencie jest dla mnie 10. Choc latem jak juz zlapie slonca, to moze sie skusze na 20 ale to sie jeszcze okaze. W zaleznosci od tego jak sie nam bedzie wspolpracowalo. Puder ma SPF 15/PA++


Zapach pudru złożony z nut: białej brzoskwini, cyklamenu, arbuza, jaśminu, peonii, białego piżma i drzewa cedrowego. Uwielbiam go tak samo jak zapach chanelowych rozy.


Dolaczony mamy takze pedzelek. Calkiem przyjemny w uzyciu ale ja i tak wole korzystac z moich pedzli, natomiast do poprawek ten jak najbardziej sie nadaje. Cos do czego moglabym sie przyczepic, to to nieszczesne wieczko. Chyba, ze sie calkowicie zrezygnuje z noszenia pedzla w puderniczce, wtedy mozna sobie darowac ale gdy chcemy zeby pedzel zostal, to niestety musimy jakos sam puder chronic. Osobiscie wolalabym klapke albo osobne miejsce dla pedzla, tak jak jest to rozwiazane w przypadku np. Armani Lasting Silk Compact Foundation. Puderniczka ma ta sama grubosc co Chanel ale gabka jest osobno.


Puder jest bardzo drobno zmielony. Jak dla mnie idealnie. Bardzo lubie takie pudry. Dobrze i latwo nabiera sie na pedzel.


Kolor to jasna lekko rozowa brzoskwinka co najlepiej widac w dobrym swietle dziennym. Bo nie ma co ukrywac rozowawe totny w nim przebijaja... na pewno nie jest to zoltek. Ale watpie zeby kogokolwiek swinkowal, na to jest za delikatny. Ciekawa jestem jak sie bedzie sprawowal na mojej skorze, bo widzialam opinie, ze na cerach mieszanych potrafi ciemniec. Na mnie ogolnie malo co ciemnieje ale mam nadzieje, ze nie bede miala tego problemu.


Dlaczego sie na niego zdecydowalam to chyba nie musze pisac. Uwielbiam efekt jaki ma dawac, bo nie ma nic lepszego jak satynowy mat. Uwielbiam kosmetyki rozswietlajace, ktore daja taki efekt. I odkad je uzywam, to praktycznie calkowicie odstawilam inne rozswietlacze. Kosmetyki ktore zmiekczaja rysy, wyrownuja koloryt i nadaja skorze ten swietlisty, zdrowy wyglad sa zdecydowanie moimi faworytami.


Na pewno uzyje go w kolejnym makijazu, bo bardzo jestem ciekawa jak bedzie sie proezentowal na zdjeciach i czy bedzie dawal podobny efekt do meteorkow. 

:)


sobota, 25 stycznia 2014

Guerlain Meteorites Bubble Blush... z bliska :)


Meteorites Bubble Blush to jeden z produktow proponowany na wiosne tego roku. Zainteresowanie wzbudzil dosc spore a w sumie nie jest to nowosc. Piankowe (bo to bardziej pianka jak krem) roze mial juz Guerlain pare lat temu. Wtedy dostepne byly w 5 kolorach i prawde mowiac mialy o wiele ladniejsze opakowania, takie typowe dla tej firmy ze zlota nakretka. Tym razem na ladne opakowania zabraklo ;) ... Wlasnie sie dopatrzylam, ze wyprodukowano go w Japonii.


 Troche mnie ten bialy (skromny) plastik zdziwil, bo zupelnie nie pasuje do wizerunku firmy ale co zrobic... zapach wynagradza wszystko ;)


Jak widac opakowanie samo w sobie nie jest duze, zawartosc to 4g. Jak bedzie z wydajnoscia to sie okaze ale podjerzewam, ze jak bede w miare regularnie po niego siegac, to do jesieni nie dozyje. Patrzac na ten sloiczek, to w sumie trudno ocenic ile tego tam jest.


 Zdecydowalam sie na jasniejszy odcien. Bo tym razem mamy dostepne tylko dwa. Ja mam 01 Pink. Prawde mowiac mialam obawy czy w ogole bedzie go widac na skorze. Bo wiadomo w opakowaniu wszystko cudnie sie prezentuje. Tu mamy cudny rozowy kolor ale to wcale nie swiadczy o efekcie na twarzy.


 Pierwsze testy byly pozytywne, calkiem dobrze napigmentowany...


 ... aczkolwiek trzeba bedzie znalezc swoja technike nakladania. Bo po roztarciu roz prezentuje sie dosc delikatnie. Ladnie i dalej wodocznie ale delikatnie. Z tym, ze roztarlam lekko palcem. Tak jak pisalam ta konsystencja to pianka a te maja to do siebie, ze nie sa zbyt proste w obsludze. Musze pomyslec jakim pedzlem sie za to zabrac, bo nie chce zeby wiekszosc produktu zostala na pedzlu, wiadomo do wlosia tez sie kosmetyki kolorowe czepiaja. Jak ktos ma wprawe to moze nakladac ten roz palcami. Z tym, ze nie wiem czy ja bym sobie poradzila... czy zrobilabym sobie placki jak klaun.


Chociaz nie wydaje mi sie, zeby tym kolorem mozna bylo sobie tak naprawde krzywde zrobic ale wiadomo jak juz sie naklada roz, to chcialoby sie zeby tam pozostal na pare godzin.

Roz ma typowy meteorkowy zapach, tyko o wiele bardziej intensywny. Dla kogos kto go lubi, to jest to po prostu bajka. Na skorze zapach staje sie bardziej subtelny ale mimo wszystko wyczuwalny.

Zebym sobie mogla wyrobic zdanie o tym rozu, to musze go troche pouzywac. Wydaje mi sie, ze dobry bedzie na cieple dni. Wtedy gdy i tak nie ma sie ochoty na mocniejszy makijaz i wiele warstw na twarzy. Na pewno go uzyje w ktoryms z makijazy, wtedy tez napisze wam jak sie sprawuje i jakie zrobil na mnie wrazenie. 

czwartek, 23 stycznia 2014

prawie idealny zel do mycia rak ;)

 Wiadomo, ze przewaznie ciagnie nas to co niedostepne. Szczesliwe te co maja bezproblemowy dostep, reszta niestety musi sobie inaczej radzic. Odkad Bath And Body Works  otworzylo swoje (dwa) sklepy w Warszawie szalenstwo wzroslo i nie powiem chetnie bym tak wetknela moj nos, bo mam wrazenie, ze zapachowo te produkty podchodza mi o wiele lepiej jak TBS. Nie powiem... rownie mocno interesuja mnie swieczki, ktore tez sa tak zachwalane.

Od Marti (:*) dostalam jakis czas temu zel do mycia rak z serii Fresh Picked. Jest to gleboko oczyszczajacy produkt z peelingujacymi drobinkami o nieziemskim zapachu gruszki.


 W plastikowym opakowaniu mamy 236 ml produktu. Uzywam go od polowy grudnia i zuzycie mam takie samo jak w przypadku innych zeli do rak, wiec jest calkiem w porzadku.


Butelka wiadomo z pompka, funkcjonuje bez zarzutu. 


Dla zainteresowanych sklad, choc prawde mowiac na sklady mydel do rak to nie zwracam kompletnie uwagi...


... chociaz moze tu w tym przypadku byloby to wskazane. Nie mam wiekszego kontaktu z firma ale co jakis czas co mi sie tam o uszy obije. I tu dochodzimy do jedynego minusa, ktory niestety dla wielu osob moze okazac sie dosc spory. O ile zapach (jak i pewnie rozne inne) jest po prostu boski i szalenie apetyczny... tak zele te bardzo wysuszaja dlonie. Chwile po umyciu mamy dwa suche wiorki i jest to uczucie, ktorego bardzo nie lubie. Owszem natychmiastowe posmarowanie rak kremem przynosi ulge ale pozostaje lekki niesmak, bo naprawde nie rozumiem dlaczego tak musi byc. Jest to celowe z stron firmy, zeby po myciu uzywac ich balsamy do rak o rownie zabojczych zapachach. Tak troche smuteczek bo bylby to naprawde produkt, ktory mogla bym szalenczo pokochac i sciagac z roznych zakatkow swiata ale poniewaz jest jak jest, to naprawde nie wiem czy warto. Zel jak zel... owszem bajerancko wyglada, cieszy nos i oko... myje ale ja nienawidze miec przesuszone rece. 


wtorek, 21 stycznia 2014

male co nieco... czyli nie ma to jak zakupy na bol glowy ;)

 Dziala rewelacyjnie. O razu mnie przestalo bolec ;)

Zakupy zrobilam pare dni temu... wieczorowa pora, gdy przez przypadek zobaczylam na stronie dougiego, ze wiosenne kolekcje Dior i Guerlain sa juz dostepne. Jak moze pare z was pamieta, robilam maly przeglad wiosennych limitowanek i cos mi tam w oko wpadlo. Dzis listonosz przyniosl paczuszke :)


 A w niej pare smakolykow, ktore na zywo sa jeszcze bardziej interesujace.

  •  Guerlain Meteorites Bubble Blush w kolorze 01 Pink. Ten roz w kremie szalenie mnie zaintrygowal, wiec nie moglam sobie darowac i oczywiscie rownie szybko zostal wykupiony. Pierwsze wrazenie... OMG !!!! Jezeli lubicie zapach kulaskow... to jest to nic przy tym rozu. Urwalo mi tylek ;))
  •  Guerlain Maxi Shine Gloss D'enfer 900 Star Dust. Miliony ksiezycowych minidrobinek... bardzo jestem ciekawa jak bedzie wygladal na ustach. Mialam kiedys podobny blyszczyk z Lancome i byl nieziemski :)
  •  Dior Addict Lip Glow 004 Coral. To ze uwielbiam te balsamy to wiadomo, wiec jak moglabym przejsc obojetnie obok cudnego koralu.
  • Diorshow Fusion Mono Matte 761 Mirage. Mam juz cien w kremie tej firmy i bardzo go lubie, dlatego matowa wersja tez mnie bardzi zainteresowala. Szczegolnie mnie ciekawi czy bedzie sie rownie dobrze sprawowal jak Color Tattoo z Maybelline. 
 ***

To byly jak najbardziej udane zakupy. Na razie siedze z nosem w rozu 
i zastanawiam sie od czego zaczac testy :P

sobota, 18 stycznia 2014

test test... czy Naked 3 pierwsze podejscie :)


 Makijaz zrobilam juz dobre pare dni temu. Taki szybki dzienniak, bo bylam bardzo ciekawa jak sobie nagusek bedzie radzil. Calosc wykonana zalaczonym do paletki pedzelkiem.
 Ladnie podkresla oko ale na narsowej bazie nie potrafilam za bardzo tym pedzelkiem wiecej z tych cieni wyciaganc. Wiadomo zdjecie zdjeciem, bede musiala w koncu kupic lampe pierscieniowa, bo przy obecnej aurze, to mozna sie pochlastac szarym mydlem. Na zywo efekt jest jak najbardziej zadowalajacy. Nie nalezy zapominac, ze to mimo wszystko delikatna paletka i jak chce machnac oko z "wow" efektem to siegam np. po 15th Anniversary Palette :)


Bonusik :P

na ustach oczywiscie kredka IsaDora ktora ostatnio wam pokazalam

xbebe napisala, ze czegos tej paletce brakuje. Mi osobiscie brakuje dwoch porzadnych mocnych, ciemnych cieni. Bo o ile ostatni cien czyli Blackheart wyglada w paletce na konkretny, tak jak widac na powyzszych zdjeciach na oku troche ginie... tak troszke niefajnie. Musialabym uzyc go na kolorowej bazie zeby wyciagnac cala jego urode. Ja lubie miec jeden konkretny i najlepiej matowy lub satynowy cien, ktorym mozna by takiemi zwyklakowi dac troche pazura. 

Nastepnym razem sprobuje zrobic cos bardziej konkretnego i mocnego... 
zobaczymy co mi z tego wyjdzie :)

czwartek, 16 stycznia 2014

Dermokosmetyki Lierac Prescription... seria do skory z niedoskonalosciami u doroslych


W ogole wczesniej nie zwrocilam jakos uwagi na ta firme. W zwiazku z tym, ze kupilam ja w aptece online... to wnioskuje, ze jest to firma apteczna ale prawde mowiac nigdy mi sie w oko nie rzucila stacjonarnie. Lierac nalezy do tej samej grupy co Phyto.  

"Firma posiada wlasne plantacje roslin w ekologicznie czystym rejonie Francji, na bazie których produkowane sa fitokosmetyki Lierac. Sposób przetwarzania tych substancji jest zgodny z nowoczesnymi procesami technologicznymi dazacymi do zachowania ich maksymalnej, naturalnej skutecznosci. Opracowali wiele unikalnych metod wykorzystania wyjatkowych wlasciwosci aktywnych skladników roslinnych tworzac unikalne produkty i obszerne serie fitokosmetyków do pielegnacji twarzy i ciala."

Brzmi ciekawie :P

Technologia SKRL3 opatentowana przez Lierac, przywracająca skórze jej naturalną równowagę, nawilżenie i właściwości ochronne.

+ składniki stosowane w dermatologii: hydroksykwasy o działaniu keratolitycznym, cynk ograniczający uwalnianie mediatorów stanu zapalnego i kwas azelainowy nowej generacji o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwzapalnym.
+ acnacidol BG regulujący pracę gruczołów łojowychi sytenol A o działaniu analogicznym do działania kwasu retinowego.


 Trafilam na nia przez przypadek, podczas rozpaczliwego poszukiwania produktow do pielegnacji twarzy, ktore zawieraja kwas azelainowy. O toniku Sesderma pisalam w ostatnim poscie. I tak blakajac sie po czelusciach internetu trafilam na ta serie. I prawde mowiac jest to chyba jedyna firma, ktora na niemieckim rynku ma kosmetyki z tym kwasem. Najbardziej zainteresowala mnie wlasnie seria do skoryz niedoskonalosciami u doroslych, bo wiadomo u nas przyczyny leza czasami gdzie indziej jak w przypadku dorastajacej mlodziezy.
Zdecydowalam na sie trzy produkty.


Roztwor Keratolityczny zwany dalej tonikiem zawiera cynk i HA (11,5%) ...w szklanej buteleczce mamy 100 ml. Jest to odswiezajacy roztwor regulujacy sebum i zmniejszajacy pory.


 Glowne skladniki aktywne

  • [HYDROKSYKWASY (10%)]  Kwas salicylowy należy do grupy β-hydroksykwasów, jego rola polega działaniu keratolitycznym i ułatwianiu przenikania do skóry innych składników aktywnych. Kwas glikolowy - budowa chemiczna cząsteczek kwasu glikolowego – najkrótszych spośród wszystkich hydroksykwasów - ułatwia jego szybkie przenikanie do głębszych warstw naskórka, co znacząco pobudza procesy odnowy komórkowej.  Kwas mlekowy pozwala eliminować nadmiar martwych komórek naskórka. 
  • [CYNK] reguluje wytwarzanie sebum (hamowanie 5-α reduktazy), wykazuje właściwości antybakteryjne, przyspiesza procesy gojenia, działa jak antyutleniacz i przeciwdziała stanom zapalnym.


 Sposob uzycia: stosowac wieczorem na umyta skore, przecierac wacikiem omijajac okolice oczu. Nie splukiwac.


Emulsja matujaca do cery mieszanej. W butelce z pompka mamy 50ml. Jest to lekka emulsja idealna dla cery mieszanej z tendencją do niedoskonałości, nawilża i redukuje nadmierne błyszczenie cery.


Glowne skladniki aktywne
  • [OPATENTOWANY KOMPLEKS SKRL3] to połączenie trzech składników: głębinowej wody morskiej o właściwościach naprawczych i regenerujących, prebiotyku wzmacniającego naturalną odporność skóry i biotechnologicznego cukru, który zatrzymuje wodę w skórze.
    To opatentowane połączenie pomaga chronić skórę przed niekorzystnym wpływem środowiska, przywraca jej równowagę i właściwości barierowe.
  • [ACNACIDOL BG] czynnik aktywny, regulujący wydzielanie sebum i działający przeciwbakteryjnie
  • [SYTENOL A] dzięki swemu działaniu, analogicznemu do działania kwasu retinowego, umożliwia zmniejszenie wydzielania sebum poprzez hamowanie syntezy 5-α reduktazy, przyczynia się do zahamowania rozwoju Propionibacterium acnes i działa przeciwzapalnie
  • [HYDROKSYKWASY ] kwas salicylowy, kwas glikolowy, kwas mlekowy
  • [KWAS AZELAINOWY NOWEJ GENERACJI] wybrany przez Lierac jest szczepiony na cząsteczkach glicyny, by zapewnić skórze uczucie komfortu i właściwe nawilżenie. Szczepiony kwas azelainowy pozwala znacząco zmniejszyć liczbę Propionibacterium acnes na skórze i wygładza fakturę skóry. 
  • [CYNK]  
  • [PUDRY ABSORBUJĄCE] to mikronizowany proszek zapewniający idealne, matowe wykończenie.


Dostepny jest jeszcze zel o stezeniu (18,3%), ktory przeznaczony jest glownie do skory tlustej.


 Dwufazowy koncentrat idelany do miejscowej likwidacji niedoskonałości. Szybko i skutecznie redukuje wypryski i stany zapalne, zapobiegając jednocześnie powstawaniu blizn. Buteleczka o pojemnosci 15ml.


Glowne skladniki aktywne
  • [KALAMINA] bladoróżowy puder, będący mieszanką węglanu cynku i tlenku żelaza. Daje odczucie schłodzenia i ukojenia, miejscowo łagodząc objawy. Ponadto posiada właściwości odkażające, dzięki czemu pozwala zapobiegać infekcjom, w  okolicach występowania dolegliwości.
  • [HYDRKSYKWASY (10%)] Kwas salicylowy należy do grupy β-hydroksykwasów i jego rola polega ddziałaniu keratolitycznym i ułatwianiu przenikania do skóry innych składników aktywnych. 
  • [KWAS AZELAINOWY NOWEJ GENERACJI]
  • [CYNK] 
  • [KAMFORA] zapewnia działanie antyseptyczne
  • [MENTOL] wyselekcjonowany z olejku eterycznego z mięty pieprzowej. Posiada silne właściwości przeciwświądowe, antyseptycznie i lokalnie znieczulające.
*** 
Dla zainteresowanych sklady
po lewej tonik, u gory fluid matujacy a na dole dwufazowy koncentrat

***

Bardzo jestem ciekawa czy sie sprawdza. W sumie chyba zawsze tak jest, ze jak cos kupujemyto jestesmy pelne nadziei, bo producenci potrafia tak ladnie przekonywac a my chcemy, zeby cos w koncu pomoglo. 

Dzis uzylam po raz pierwszy. Tonik ma przyjemny zapach i nie wysusza skory po przemyciu, wiec nie dostalam szczurzego pyska. Cos na skorze pozostaje, bo nie tyle, ze jest klejaca ale chwile po uzyciu jak dotkne twarzy to czuje, ze cos bylo robione. Po nalozeniu fluidu wrazenie znika. A fluid sam w sobie bardzo przyjemny, daje lekki natuarlny mat ale wiadomo dopiero za jakis czas bedzie wiadomo jak sobie radzi. Po uzyciu skora stala sie gladka w dotyku i bardzo przjemna. Pridukt szybko sie wchlonal i ma delikatny, nienachalny zapach. Jako ostatni uzylam punktowo dwufazowy koncentrat. Zapach ma specyficzny (kamfora z mieta czyli jedzie na plesn, efekt znany chocby z produktow Carmex) ale tylko w momnecie nakladania (w okolicy nosa) ... pozatym niewyczuwalny. Zaden z produktow nie wywolal jak na razie zadnych niepozadanych efektow, wiec mysle, ze sie z nimi polubie. Oby przy tym dzialaly, to w ogole pokocham szalenczo i dozgonnie. Z tym, ze oczywiscie na dzien obowiazkowo krem z filtrem, co tez zaleca producent... jakby nie bylo to kwasy.

Znacie te produkty ?? Albo inne tej firmy, macie jakies ulubione ??

wtorek, 14 stycznia 2014

kolejna porcja pustych opakowan ;)


 Zabieralam sie do tego posta od praktycznie dwoch miesiecy i nie moglam... no po prostu nie moglam ale sie spielam i stwierdzilam, ze jak juz zrobilam zdjecia, to je opisze... bo tak to nie wiem, czy w koncu sie ten post pojawi :P

A troche sie tego zebralo :]

  • Mokre chusteczki Uriage... o dosc specyficznym zapachu ale calkiem przyjemne w uzyciu. Chusteczki jak chusteczki calkiem dobrze mi sluzyly ale rownie dobre sa te z firmy Penaten albo Hipp. 
  • Chanel dwufazowka chyba juz nic nie musze pisac... najlepszy produkt do demakijazu oka
  • Skin79 White Vita C Serum calkiem przyjemne serum z witamina C uzywalam razem z kremami, wiec trudno mi cos powiedziec o samym serum. 
  • LRP Effaclar tonik zwezajacy pory i zapobiegajacy ich zapychaniu. Zawiera LHA o dzialaniu mikrozluszczajacym. Bardzo lubie, dobrze robi mojej mieszanej skorze. Porzadnie oczyszcza.
  • LRP micel tez kolejna butelka... swietny produkt, do ktorego chetnie wracam.
  • Biotherm Biosource micelowa pianka do mycia twarzy. Bardzo delikatny produkt a przy tym calkiem dobrze sobie radzi. 
  • Lancome Creme Radiance to produkt do mycia twarzy. Dostalam go jakis czas temu od xbebe i bardzo sie z nim polubilam. Z tym, ze typowo dla takich produktow trzeba uwazac zeby nie dostalo sie do oka ale pozatym swietnie oczyszcza. Swietnie sie spisywal rano. 
  • SeSDerma azelac lotion to produkt, ktory bardzo lubie. Stezenie kwasu to 5% ... niestety chyba zostal wycofany, bo nigdzie go nie moge dostac.
  • LRP Mela - D to krem na dzien majacy zapobiegac powstawaniu przebarwien. Specjalnego wrazenia na mnie nie zrobil ale przynajmniej nie zaszkodzil. Nadaje sie dobrze pod makijaz. Taki lekki kremik jakich wiele...
  • LRP Effaclar Duo i Effaclar A.I. staly zestaw, ktory tez bardzo czesto pojawia sie w moich denkowych postach. 
 
  •  Givenchy Eclat Matissime podklad matujacy, ktory bardzo lubie i calkiem mozliwe, ze jeszcze do niego wroce. Lekki o srednim kryciu dajacy satynowe wykonczenie... dla mnie swietny.
  • Missha Technical up mascara to po prostu katastrofa, myslalam ze jak dojrzeje to bedzie lepiej... nie bylo. Sklejal i rzesy wygladaly tragicznie. Prawde mowiac w ogole nie dojrzal... caly czas byl tak samo mokro klejacy i te wloski ktore zawieral dawaly efekt odwrotny do zamierzonego. 
  • Benefit BADgal lash swietny tusz jak dla mnie. Wiem, ze ma swoje zwolenniczki i przeciwniczki... mi bardzo pasuje, robi mi bajke na rzesach i pewnie zakupie pelnowymiarowke. 
  • Rouge Bunny Rouge korektor w pisaku. Pisalam o nim wiele razy, koloejny czeka na swoja kolej. Jak dla mnie najlepszy, bardzo uniwersalny.
  • Giorgio Armani korektor... kolejny ulubieniec. Jedyny minus to opakowanie, pewnie sporo go pozostalo na sciankach ale niestety nie potrafie sie do tego dostac. Trwaly, dobrze kryjacy.
  • Skin79 Line Cover BB Crem plus to kolejny korektor. Na poczatku roku zaliczal sie do moich ulubionych ale wtedy tez czesciej siegalam po bb kremy. Bardzo bylam zadowolona, jak dla mnie swietny produkt. Idealne uzupelnienie bb kremow.
  • Carmex Moisture Plus to dobry produkt ale ja sie nigdy tak do konca nie polubie kosmetykow do ust z kamfora czy mieta. Uzywalam na noc jako pielegnacje i w tej roli sprawowal sie swietnie. Gdyby nie ten zapach/posmak :]
  • Rapid Brow czyli odzywka do brwi... cos tam bylo widac ale efekt tylka nie urwal, wiec watpie zebym zrobila powtorke. Wydaje mi sie, ze po prostu nie warto. 
  • RevitaLash (napisy mi sie poscieraly) 3,5ml ... kocham, uwielbiam... dzieki tej odzywce znowu mam rzesy. Nie robi mi krzywdy, nie podraznia i pomimo uzywania prawie dwa lata dalej mam efekty, wiec (odpukac) nie ma efektu przyzwyczajenia. 
  • Urban Decay Primer Potion to byla moja ukochana baza pod cienie, dopoki nie zmienili formuly... teraz to jakas porazka ehhh...
  • Sensai baza pod cienie Kanebo. Dno i babelki... kolor troche podciaga ale to wszystko. O przedluzeniu trwalosci cieni mozna zapomniec a cene ma calkiem konkretna :/
 
  •  Guerlain Midnight Butterfly Meteorites Voyage Radiant Butterfly Compact czyli moje kochane prasowane motyle. Wielki smuteczek... co prawda mam jeszcze kulki i tego kolosalnego opakowania w zyciu nie wykoncze ale prasowane meteorki sa o wiele lepsze. Ten puder uwielbialam, genialnie wygladal na skorze, co najlepiej bylo widac na zdjeciach. Teraz pozostalo mi lusterko, ktore sobie zrobilam z puderniczki ;)
 
  •  Alverde mydlo do rak migdal z karmelem. Zapach moze i fajny ale mydlo za rzadkie i ogolnie takie sobie. Ja cudow po mydle nie oczekuje ale te mnie kompletnie nie przekonalo. Ciesze sie, ze sie skonczylo i watpie zebym do niego wrocila.
  • Kneipp plyny do kapieli. Najlepsze na swiecie, moje ukochane... tutaj akurat kakao i maracuja/grejpfrut. Boskie zapachy i swietna piana. Sama przyjemnosc z taplania sie w wannie.
  • Kneipp olejek do kapieli z Arnika (miesnie i stawy) ... jest calkiem w porzadku ale butelczyna malutka 100 ml dosc szybko mi sie skonczyla. Zdecydowanie wole sol do kapieli.
  • Joanna Sweet Fantasy zel pod prysznic wanilia oraz Joanna Naturia olejek do kapieli wanilia i smietanka. Uwielbiam oba produkty najlepsza wanilia pod prysznic jaka spotkalam. Z tym, ze olejek nie jest najprostszy w uzyciu. W gre wchodzi tylko gabka lub rekawica bo jest to na tyle plynny produkt, ze przecieknie przez palce zanim nalozymy na skore. Niemniej kocham oba i mam jeszcze zapas :)
 
  •  Hair Advanced by Revitalash "odzywka" wspomagajaca porost wlosow o zabojczej cenie i malej wydajnosci... owszem skuteczna ale tylko wtedy jak sie jak ciagle stosuje. Niestety...
  • Lee Stafford Dry Shampoo po raz kolejny moj ukochany suchy szampon do ciemnych wlosow
  • Aussie Volume Shampoo bardzo lubie, swietnie mi sluzyl i na pewno kupie ponownie... na razie mam pare innych produktow, w tym jeszcze jeden z Aussie. Ta firma zagoscila na stale w mojej lazience.
  • Schwarzkopf BC Amino cell rebuild ogolnie calkiem przyjemny szampon. Ma zmniejszac wypadanie wlosow, zawiera specjalne serum... przy regularnym stosowaniu ma zwiekszac gestosc/ilosc. Czy tak faktycznie jest nie wiem, nie udalo mi sie go tak regularnie stosowac jak zaleca producent. Z tym, ze ogolnie lubie szampony z tej serii. Dobrze mi sluza.
  • Schwarzkopf BC Fibreforce Shampoo z keratyna ma delikatnie ale skutecznie oczyszczac i wzmacniac. Swietnie sie sprawdzil na urlopie gdzie wlosy wystawiane byly na mocne slonce i mialy czesto kontakt ze slona woda.  
 
  •  Gillete Satin Care (Avocado Twist) jedyny zel tej firmy jaki lubie. I chyba nie tylko ja bo nie tak latwo go trafic w sklepach, wszystkie inne sa... ten oczywiscie nie. Kupuje online w trzypaku i wtedy jeszem na dluzszy czas zaopatrzona. Ja wiem, ze do odklaczania mozna uzywac wszystko co sie pieni ale moja skora najbadziej lubi ten zel.
  • Mythos After Sun Body Milk dobrze sobie radzil z pielegnowaniem mojej pourlopowej skory. Dzieki niemu nie oblazilam jak waz a nadwyrezona sloncem skora z ulga przyjmowala porzadne nawilzenie. Potem uzywalam go po to zeby skonczyc, bo przeciez do nastepnego lata nie bede trzymac i jako zwykly basam do ciala tez sie sprawdzal. Choc zdecydowanie nie jest to produkt "na szybko", bo troche potrzebuje zeby wchlonal.
  • Vichy Destock z kofeina majacy nadac skorze sprezystosci. To akurat na okolice brzucha. Fajnie napina skore i ogolnie przyjemnie sie go uzywalo, aczkolwiek wiadomo ze cudow nie zdziala i jak sie ma talie wypukla to taka tez pozostanie ;)
  • Vaseline Aloe Fresh to nawilzajace mleczko do ciala ktore kupilam na Teneryfie, u mnie produkty tej firmy nie sa dostepne... a szkoda, z tym produktem bardzo sie polubilam.
  • Neutrogena Bodybalsam z malina nordycka... przeznaczony do skory suchej ale nie wiem czy z taka by sobie poradzil. Przy mojej normalnej bylo ok, aczkolwiek zapach moza z czasem stac sie meczacy.
  • Farmona Sweet Secret scrub do mycia ciala wanilia i indyjskie daktyle. Produkt ktory uwielbiam i nastepny czeka na swoja kolej (Mami :*). Specyficzny zapach, porzadne zdzieranie i calkiem wydajny.
 
  • Hansaplast Soft Feeling krem do stop. Slabiutki... nigdy wiecej. Slabo nawilza, zle sie wchlania... takie byle co.
  • Scholl Fuss Balsam to dla odmiany moje KWC uzywam od lat i ciagle do niego wracam. Po prostu najlepszy krem do stop.
  • Neutrogena krem do rak z malina nordycka. Taki sredniak, szalu nie robi... wiecej nie kupie.
  • SyNeo5 to moj ukochany Antitranspirant. Tu wersja w spryskiwaczu, ktora dosc szybko zeszla... teraz mam kulke i jest o wiele lepiej. Swietny dezodorant dzieki ktoremu nie musze martwic sie o plamy pod pachami. Nie podraznia i jest skuteczny. Do tego faktycznie spokojnie moge go uzywac raz na 5 dni. Tak jak zaleca producent. 
  • Garnier mineral Ultra Dry to dezodorant, ktory u mnie tez sie bardzo czesto pojawia. Bardzo lubie zarowno ten jak i kulke. Uzywam odkad sie pojawily i bede dalej po nie siegac :)