Bardzo lubie zapach kawy... i wlasnie nie tyle, ze czesto ja pije... ale wlasnie sam zapach jest dla mnie wyjatkowy. Lubie kawe z Joanny (nieosiagalnej dla mnie) ... choc te pachna kawa z mlekiem... zapach jest bardziej lagodny. I tak ostatnio przez jenda z wizazanek przypomnialo mi sie, ze Yves Rocher tez ma cos z kawa. Kiedys kupowalam czesciej poszczegolne produkty, bo niektore sa wg mnie godne uwagi ale ogolnie firme omijam... sklep mam daleko i rzadko kiedy faktycznie po drodze... online nie lubie... bo YR jest dosc namolna firma... i potem sie nie mozna od nich odgonic ;)
Jakby nie bylo... kupilam kawowy zel pod prysznic z serii Jardins du Monde ... i stal sie on chwilowo moim ulubiencem... do tego stopnia, ze truskawka poszla w odstawke. Zaluje tylko, ze nie ma pasujacego mleczka/masla do ciala. Ten zel pachnie na kawe... ale tak jak podaja w opisie... pachnie na palona kawe... o cudnym mocnym zapachu, ktory uwielbiam. Nie jest za intensywny ale bardzo przyjemny... bo sa zele co fajnie pachna w butelce ale na skorze zamieniaja sie w koszmarek... zapach ten nie pozostaje tez za dlugo na skorze. Jedyny minus to to, ze nie nawilza optymalnie ale to malo ktory zel potrafi i musze sie potem czyms nasmarowac... bo inaczej trzeszcze w szwach :]
Oo, ja też bardzo lubię zapach tego żelu. :D Ale całkowicie o nim zapomniałam, trzeba będzie nabyć dla przypomnienia. ;)
OdpowiedzUsuńmi ostatnio w oko wpadlo jeszcze pare nieznanych zapachow z tej serii... bede musiala przy okazji przetestowac :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach czekolady, ulala, muszę się za takim cudeńkeim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńmy-orange-island.blogspot.com
Ew,
OdpowiedzUsuńto co prawda kawa ale moze tez Ci sie spodoba :)
też go miałam 2 razy, piękny zapach <3
OdpowiedzUsuńbardzo go lubie... tylko czasami mam wrazenie, ze troche wysusza skore...
OdpowiedzUsuńja mam ten zelik w szafce, ale czeka cierpliwie na swoja kolejeczke....
OdpowiedzUsuńJa tez mam jeszcze jednen w zapasie. Ale teraz zakochalam sie w innym, jest po prostu boski. Cudne jagody ale do tego stopnia, ze jak go wacham to autentycznie mi slina leci :D
OdpowiedzUsuń{wiem, że to stary post, ale moje uczucia są aktualne :D }
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona seria wszech czasów, w ogóle YR ma niesamowicie piękne te zapachy, jednocześnie naturalne i delikatne, ale jednocześnie apetyczne i intensywne. Tak świetnie naśladują zapachy owoców, że "normalnie, człowieku, bierzesz i pijesz z butelki" ;D