W sumie dopiero po tym jak kupilam ta paletke... pokochalam sliwki i fiolety u mnie na slepiach. Cienie Diora ja dla mnie jednymi z najlepszych. Zadne sie tak dobrze nie naklada... a cieniowanie to sama przyjemnosc. Jeszcze mi sie nie trafila paletka (z tych zwykylch z piecioma cieniami), z ktorej nie bylabym zadowolona. Trwale ale na bazie... z tym, ze u winne sa moje oczy a nie cienie.
Night Butterfly byla czescia kolekcji 'Jazz Club' 2009.
Swietne zestawienie kolorow... dla mnie idealne.
Night Butterfly byla czescia kolekcji 'Jazz Club' 2009.
Swietne zestawienie kolorow... dla mnie idealne.
Przyznaję, że dopiero ta paletka sprawiła, że doceniłam jakość cieni do powiek. Wcześniej wydawało mi się, że na podkładzie czy pudrze oszczędzać nie wolno, ale cienie to tylko... Cienie.
OdpowiedzUsuńMam Tender Chic i naprawdę jest tak, jak piszesz: nakłada i cieniuje się bez najmniejszego wysiłku.
Ja jakis czas temu nie szukalam dobrych cieni... kiedys trzymalo mi sie na oku wszystko, z czasem to sie zmienilo :] ... i juz nie pamietam, ktora diorowa paletka byla pierwsza ale wrazenie na mnie zrobily duze. Te cienie sie slizgaja po powiece i choc kolory sa nasycone to przy odrobinie wyczucia kazda paletke mozna uzywac na dzien... ale mozna tez wyczarowac mocny wieczorowy makijaz.
OdpowiedzUsuńNo, na mocny, wieczorowy się nie odważę. Z kilku powodów. Ale reszta jest jak piszesz. Z Inglotami na przykład nijak sobie nie radzę... A z Diorem bez problemu.
OdpowiedzUsuńJa kiedys mocnej sie malowalam... pozniej przez dlugi czas raczej w jasnych odcieniach... teraz znowu mi sie czegos mocniejszego zachcialo. Moze dlatego, ze o wiele rzadziej sie maluje... do pracy mam minimum... BB krem, sypaniec, tusz i blyszczyk.
OdpowiedzUsuń