Jakis czas temu pisalam o nowosci Diora "Diorskin Cristal Nude Puder" ... i jak tylko go zobaczylam to przypomnialo mi sie, ze mialam przetestowac. Odczucia mam bardzo mieszane i z gory powiem, ze w zyciu tego nie kupie... bo zupelnie nie widzialabym kiedy go uzywac... i pewnie nie osiagnelabym efektu jaki sobie producent wymyslil ;)
Przede wszystkim na konsystnecje wazeliny, takiej troche twardej wazeliny :] ... i naklada sie go gabeczka tak jak podklady w kompakcie. Wszystko fajnie tylko jaki to puder ?? ... na podklad a potem reszta ?? ... hmmm... jak go rozsmarowalam to przypominal mi baze pod makijaz... matujaca np. YSL Matt Touch... albo Diorowy Iconic 01. Na pewno nie jest to odpowiednik chanelowego krysztalka... owszem daje wrazenie matu ale to nie jest to czego ja bym oczekiwala. Pacnac cos takiego na podklad... to lepiej kupic podklad matujacy i omiesc to potem sypancem. Na pewno ten produkt ten znajdzie wielbicielki... dla mnie to jednak calkowicie zbedna rzecz... z nie do konca wyjasnionym przeznaczeniem ;P
foto: beaut.ie
:yyyy: Brzmi paskudnie. Wyleczylas mnie z niego skutecznie, nawet probowac juz nie chce :D
OdpowiedzUsuńMiałam pisać właśnie że macała to "cudo" :/
OdpowiedzUsuńcóż tak jak Tobie skojarzyło mi się z wazeliną i jeśli chodzi o poślizg to podobnie...
cena chyba coś powyżej 160 zł, pojemność tycia, ot dla mnie szalu nie ma. no może puzderko fajne...
Urbi,
OdpowiedzUsuńhihi... lepiej byc uprzedzonym bo ja to dziabnelam i wpadlam w poslizg ;))
Ania,
ja prawde mowiac ciagle nie wiem po co to ;)) ... bo zadna z nas nie ma na tyle idealnej cery zeby to na czysta twarz nalozyc w celu zmatownienia... a pakowac to na podklad to jakos mi nie pasuje...
No ciekawe, co autor (Dior) mial na mysli :rolleyes: Tak troche to chyba podobne zamyslem do Dr. Feel Good Benefita (nigdy nie mialam, tylko raz macalam - strzelam ;)
OdpowiedzUsuńa nie wiem bo tez nie mam... jakos Benefit mi nie podchodzi... ogolnie... intuicja moze hehe... ale o co chodzi z tym Diorem to tez nie wiem...
OdpowiedzUsuń