Seiten

piątek, 3 czerwca 2011

Missha Soft Creamy Latte Chocolate Cleansing Foam

Jakis czas temu kupilam sobie pianke w tubce do oczyszczania twarzy firmy Missha. Zainteresowal mnie w duzym stopniu zapach, czekolada ktora mile mi sie kojarzy w zwiazku z maseczka Zamian.



Opakowanie zawiera 172 ml. Produkt zamkniety jest w tubce, zabezpieczonej sreberkiem. Co daje nam gwarancje swiezosci a do tego azjatyckie firmy podaja na opakowaniach daty produkcji, wiec wiadomo kiedy cos zostalo wypuszczone na rynek.



Tubka posiada praktyczne zamkniecie, znane nam bardzo dobrze, wiec nie trzeba sie nad tym rozwodzic ;)



Wg producenta: Pianka zawiera czekolade, ktora ma odzywic i zapewnic witalnosc zmeczonej i suchej skorze. Czekolada zawiera polifenole, ktore ozywiaja skore oraz mineraly, ktore dziennie nawilzaja i lagodza sucha skore. Pozostawiajac ja czysta, miekka i gladka.



Moje wrazenia: niezbyt pozytywne. Co prawda produkt faktycznie swietnie sobie radzi, nie podraznia... ogolnie jest jest zly. Jest w moim przypadku tylko jedno ale... i to dosc spore. Zapach !!! Jak robilam swatcha to pianka cudnie pachniala na taka czekoladowa kawe, naprawde bardzo apetycznie. Niestety w polaczeniu z woda robi sie z nia to samo co z zelami TBS Earth Lovers i to mnie bardzo zasmucilo. Wylazi z niej paskudne szare mydlo, ktore na dodatek dosc dlugo utrzymuje sie na skorze, co jest dla mnie nie do zniesienia :/ Co nie znaczy, ze komus innemu nie bedzie pasowac, bo wiem ze sa osoby zadowolone z zeli TBS i tak nie do konca to rozumiem, w kazdym razie po paru probach musialam sie z pianka pozegnac ehhh...

14 komentarzy:

  1. Smieti,
    wystarczy, ze walcze z zelami TBS ;) ale tego zapachu na twarzy nie jestem w stanie zniesc :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam ostatnio jakąś alergie na zapachy kosmetyków (choć alergie na zapachy jedzenia i trunków już od dawna mam). Szkoda, bo to wydawała się być całkiem ciekawa propozycja kosmetyczna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś otagowana: http://82inez.blogspot.com/2011/06/top-10-award.html
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. A wczoraj oglądałam ją na eBayu... Dobrze wiedzieć, że nie warto :) bo ja też maniaczka zapachowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze a szkoda :( Nienawidzę (jak chyba każda z nas) tego osadu z mydła ;/ A zapach to pierwsza rzecz jaką sprawdzam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. a chcialam przy ostatnich zakupach na nia kliknac :D

    truskawka i czekolada mnie kusily....a tak, chyba sobie dam spokoj...bo za to mozna cos innego kupic ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Buu buu buu! Dzięki za tego posta Maus, bo też chciałam ją klikać, a teraz wiem, że nie powinnam tego robić :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Natasza Miszczuk,
    tez mialam taka nadzieje i wszystko bylo dobrze, dopoki nie polaczylam pianki z woda :/

    Agnieszko,
    dziekuje bardzo :*

    Viollet,
    ja tez... i to bardzo :]

    Cookie,
    smutne bylo to, ze pierwsze wrazenie bylo w porzadku, jak powachalam na rece i juz sie cieszylam bo ogolnie nie jest to zly produkt

    Neomedia,
    ja juz na pewno zadnego innego zapachu nie kupie choc tez mi sie truskawka po glowie platala ;)

    Siulka,
    ryzyko jest, ze bedziesz miala podobne wrazenia i naprawde wtedy nie da sie tego uzywac ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Ufff, dobrze, że to napisałaś, bo już mnie kusiła ta pianka a teraz przestała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. I to uwielbiam: szczelnie zamknięte i gwarancja, że nikt wcześniej przy produkcie nie gmerał.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kate,
    ale z drugiej strony tez nie jest powiedziane, ze kazdemu ten zapach bedzie przeszkadzal ;)

    Iwetto,
    ja tez to lubie a azjatyckie produkty przewaznie sa pozadnie pozabezpieczne :)

    OdpowiedzUsuń