Jesto to jeden z produktow, ktory byl w moim majowym Box of Beauty. W koncu postanowilam go przetestowac. Firma Hercut wprowadzila cos nowego do pielegnacji i stylizacji wlosow. I tu nie kierujemy sie typem wlosow a tym jaka mamy fryzure i czego wlasciwie w pielegnacji szukamy, bo kazda fryzura i dlugosc wymaga wg firmy innych produktow. Brzmi to ciekawie, bo w sumie moje wlosy szybciej sie przetluszczaja u nasady bo sa dlugie (pomijajac ciagle poprawianie) ale przez to tez potrzebuja produktow, ktore nie powoduja dodatkowego obciazenia i daja objetosc. A do tego tez z racji dlugosci szybciej jak posiadaczki krotkich wlosow nabawiam sie podsuszonych koncowek... wiec moze faktycznie cos w tym jest.
W kazdym razie produkt, ktory znalazlam w boxie przeznaczony jest to stylizacji kitki -> The Ponytail Styling Balm. Co mnie dosc zainteresowalo, gdyz mam tendencje do puszenia sie wlosow i jest to przewaznie jakies 10 - 20 cm. Czyli to co wisi jak mam kitke ;)
Moje opakowanie zawiera 30 ml ale w oryginale jest to 150 ml za ca. 17,95 € co z drugiej strony tez nie jest niska cena, za produkt do stylizacji.
Wygodne opakowanie pozwala wycisnac odpowiednia ilosc produktu. Mozna go uzywac na mokre wlosy ale takze na suche w celu ujarzmienia fruwajacych koncowek.
W kazdym razie produkt, ktory znalazlam w boxie przeznaczony jest to stylizacji kitki -> The Ponytail Styling Balm. Co mnie dosc zainteresowalo, gdyz mam tendencje do puszenia sie wlosow i jest to przewaznie jakies 10 - 20 cm. Czyli to co wisi jak mam kitke ;)
Moje opakowanie zawiera 30 ml ale w oryginale jest to 150 ml za ca. 17,95 € co z drugiej strony tez nie jest niska cena, za produkt do stylizacji.
Wygodne opakowanie pozwala wycisnac odpowiednia ilosc produktu. Mozna go uzywac na mokre wlosy ale takze na suche w celu ujarzmienia fruwajacych koncowek.
Moje wrazenia: Balsam ma kremowa konsystencje (nie skleja wlosow) i bardzo przyjemnie pachnie. Daje sie rownomiernie rozprowadzic po wlosach, oczywiscie z odpowiednim odstepem od skory glowy, bo wtedy moze obciazyc ale w koncu on do kitki, wiec wiadomo. Ja nalozylam go na mokre wlosy. Producent pisze na opakowaniu, ze trzeba nalozyc, spiac w kitke i gotowe. No tak szybko to tez sie nie da, z prostego powodu, ze jak zepne nokre wlosy w kitke, to mi do nastepnego dnia nie wyschna... nawet w przypadku mich cienkich kudelkow. Ogolnie dosc sceptycznie podeszlam do tego produktu ale musze przyznac calkiem dobrze sobie radzi i faktycznie trzyma kitke pod kontrola. Podoba mi sie tez, ze jak zepne wlosy gumka (w cos w roadzaju koczka) to po rozpuszczeniu wlosow mam fajny naturalny skret i zero puszenia sie. Choc wydaje mi sie, ze sporo tez zalezy od samego wlosa, osoby o ciezkich i grubych wlosach beda bardziej zadowolone, bo ogolnie cienkie piorka trudniej poskromic a jeszcze do tego takie ze sklonnoscia do podkrecania. Troche mi on przypomina moje azjatyckie zelki do modelowania wlosow bez uzycia ciepla, idea w sumie podobna...
Jakby nie bylo balsam mnie zaciekawil i chetnie przyjrzalabym sie z bliska innym produktom tej firmy, bo nie jest to jedyny produkt do dlugich wlosow. W ofercie maja tez szampony, odzywki i stylizacje a takze podobny balsam do wlosow z tendencja do krecenia.
Tutaj mozna go dostac w outletach - sephora przez jakis czas miala go w swojej ofercie, ale w pewnym momencie zaczeli sie go "pozbywac". Podejrzewam, ze pomysl nie podchwycil tak dobrze, jakby tego chcieli... no i przy takich cenach wcale sie nie dziwie :/
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc z mojego punktu widzenia to zbędny gadżet ;) Ale też mnie ciekawił, bo nigdy czegoś takiego na oczy nie widziałam. I teraz przynajmniej wiem, że mi się "takie cuś" nie przyda, ale komuś innemu - czemu nie.
OdpowiedzUsuńIdea tego kosmetyku przemawia do mnie, choć rzadko związuję włosy.
OdpowiedzUsuńDziś na przykład mam kitkę i faktycznie włosy lekko się puszą.
Zaciekawił mnie patent z koczkiem, jako posiadaczka prostych jak drut włosów chętnie używałabym go do takich naturalnych skrętów :)
A mnie ciekawią te Twoje żelki azjatyckie :P Wiem, że już o nich pisałaś, ale może zdradzisz gdzie takie zanabyć?
OdpowiedzUsuńJa moge co najwyzej wlosy upinac, bo przy kitce to kazdy sterczy w inna strone, wiec produkt interesujacy. Cena niestety nie fajna, moze faktycznie po outletach poszukam. Tymczasem ruszam przekopywac Twojego bloga w poszukiwaniu wiadomosci na temat zelkow azjatyckich :)
OdpowiedzUsuńTo dopiero brzmi ciekawie!
Urbi,
OdpowiedzUsuńceny faktycznie niefajne i wlasnie widzialam ,ze w sephorze sa tylko produkty do mycia wlosow... ale ogolnie to to do kitki calkiem fajne jest. Podob mi sie jak trzyma poje puszace sie koncowki pod kontrola i wyglada to naturalni a nie jak czasami przy uzyciu jedwabiu sa potem takie jakies pffff...
Jyyli,
mi owszem :] dlakogos kto nie ma problemow z puszacymi sie koncowkami jest to faktycznie zbedne :)
Idalia,
juz pare razy podziwialam Twoje sliczne wloski z westchnieniem, ze tez bym takie chciala :)
a koczek banalny, po prostu przeplatam gumka... ni c specjalnego w tym nie ma :D
Greatdee,
na ebayu :D ... z tym, ze nie pamietam u kogo kupowalam...
Cherry Berry,
no wlasnie u mnie kitka czasami tez srednio wyglada... jak taka miotelka :]
a zelki znajdziesz po "liese".