look... imprezowy ;)

Bo tak tez go w sumie mozna nazwac. Tak wygladalam w Sylwestra i bardzo to pasowalo do mojej pizamy i skarpetek z pomponami :D ... wlasciwie mialam nic nie robic, tak sobie myslalam, ze po co... ale po trzy godzinnej drzemce po poludniu, tak jakby odzyskalam sily i czekajac na 12.00, machnelam sobie oko a przy okazji przetestowalam wstepnie dwa pigmenty Zoevy. I wyszedl mi taki brazowo - czerwony makijaz, taki typowo sroczy... bo wiadomo papuzich kolorow to ja na oku nie lubie, nawet w Sylwestra ;)

Wykorzystalam jeszcze do makijazu oka cieni MAC, z paletki Packed To Go: 6 warm smoky eye shadows uzylam Tempting (czyli ten zloty w prawym gornym rogu) a z mojego skladaka wzielam Mylar pod luk brwiowy i troche Smut i Trax. Swatche wszystkich tych cieni znajdziecie oczywiscie na blogu.

Z pigmentow Zoeva, o ktorych pisalam tutaj... wzielam Oxidized Earth i Lovestoned do rozswietlenia. Pigmenty nakladalam na sucho, nie chcialo mi sie bawic na mokro, choc efekt na pewno bylby wiekszy, szczegolnie jezeli chodzi o intensywnosc koloru. Ja co prawda doswiadczenia z pigmentami ogolnie nie mam ale te mi sie spodobaly i calkiem mozliwe, ze sie z nimi bardziej zaprzyjaznie. Calosc trzymala sie bardzo ladnie i bez zmian wytrzymala do 3 w nocy. Uzylam takze linera Zoeva, tym razem nie zelowego a liquid w kolorze Burbon Street, pokazywalam wam go tutaj.

Oczywiscie w tym przypadku sztuczne rzesy byly obowiazkowym dodatkiem. Siegnelam po moje ulubione Ardell, tylko tym razem byly to Wispies. Uwielbiam efekt jaki daja na oku ale jeszcze bardziej lubie komfort noszenia, ktory daja mi tylko te rzesy. Tylko w ich ppzypadku potrafie zapomniec, ze mam sztuczne rzesy na powiece.



Bonusik ;)

Uzylam bazy Dior Skinflash, zeby sie troche rozswietlic i zlikwidowac dosc widoczne oznaki zmeczenia, podklad Guerlain Lingerie. Lubie bazy rozswietlajace ale niestety po paru godzinach zaczyna mi sie swiecic nos i wygladam jak Rudolf :/ ... oczywiscie po potraktowaniu bibulka albo pudrem wraca do normy ale i tak mnie to troche denerwuje. Na ustach nudkowa pomadka Kiko pociagnieta blyszczykiem Catrice Liquid Metal Gloss z nowej LE. Roz Catrice z LE Floralista. Calosc oczywiscie potraktowalam kulkami Guerlain o ile dobrze pamietam, to byly to moje przerobione pastele.