Jakis czas temu kupilam pare produktow Nip+Fab. Glownie bylam zainteresowana platkami ale jak juz zdecydowalam sie je kupic, to przy okazji wzielam dwa inna produkty. Na razie uzywam tylko platki ale o nich bedzie w innym poscie oraz krem pod oczy, o ktorym chcialam dzis pare slow napisac.
Bee Sting Fix Eye to produkt pod slepia, ktory zawiera jad pszczeli albo wlasciwie jakis sladowe ilosc, bo ile tego moze byc, skoro znajduje sie dokladnie na koncu skladu. Trudno mi uwierzyc, zeby naprawde mial jakis wplyw na dzialanie kremu.
Zawartosc to 10 ml i choc w pierwszym momencie sie zdziwilam, bo przewaznie kremy pod oczy maja po 15 ml, to potem zrozumialam dlaczego. Opakowanie proste, plastikowe. Ze wzgledu na konsystencje kremu, fajnie by bylo gdyby producent dolaczyl szpatulke do nakladania. Krem jest dosc hmmm... twardy, pod wplywem ciepla konsystencja sie troche zmienia, tak ze mozna bez problemu nalozyc na skore. Z tym, ze wlasnie tu jest moje "ale"... w miare uzywania krem twardnieje, mimo ze uzywalam go regularnie wieczorem, nie udalo mi sie zuzyc wszystkiego. Pod koniec mialam trudnosci z rozprowadzeniem pod slepiami a wiadomo skora w tym miejscu i tak jest dosc delikatna. 15 ml byloby nie do zuzycia, podejrzewam, ze nawet jakby sie dwa razy dziennie uzywalo.
Wg producenta: Odzywczy i nawilzajacy krem anti-aging, zwalczajacy oznaki zmeczenia, zmniejsza drobne zmarszczki. Jad pszczeli napina i wygladza, liscie Pigwicy wlasciwej poprawiaja napiecie skory, ekstrakt Propolisu zawiera antyoksydanty dziala brzeciwbakteryjnie. Aminokwasy rozjasniaja. Dodatkowo mamy maslo Shea i kakaowe.
Sklad: Aqua (Water / Eau) Caprylic/Capric Triglyceride, Butyrospermum Parkii
(Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Dimethicone, Candelilla
(Euphorbia Cerifera) Wax, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Glyceryl
Stearate, PEG-100 Stearate, Benzyl Alcohol, Cyclopentasiloxane,
Polysilicone-11, Phenoxyethanol, Maltodextrin, Manilkara Multinervis
Leaf Extract, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum,
1-Methylhydantoine-2-Imide, Disodium EDTA, Parfum (Fragrance)
Dehydroacetic Acid, Propolis Extract, Propylene Glycol,
Ethylhexylglycerin, Limonene, Citronellol, Sodium Benzoate, Bee Venom.
W tym momencie zaczelam miec juz problemy z konsystencja. Natomiast jezeli chodzi o dzialanie... to mimo wszysto niesamowicie mnie zaskoczyl. I to pozytywnie. Kupilam go raczej z ciekawosci i nie pokladalam specjalnie nadziei, ze poradzi sobie z moja dosc delikatna (starosc nie radosc) i sucha w zewnetrznych kacickach skora. Ha! Krem sobie radzi i to jak. Skora pod oczami jest gladka i napieta. Czy rozjasnia to nie wiem, na szczescie z cienami pod slepiami nie mam problemu. Zewnetrzne kaciki wygladaja za to tak jak powinny, dobrze nawilzone... skora nie jest sucha i zaczerwieniona.
Taka troche jestem rozdarta hehe... bo dzialanie jak najbardziej na tak ale dostepnosc u mnie praktycznie zerowa, tylko online... i ta wydajnosc nie za bardzo. Chyba, ze uzywalabym dwa razy dziennie. Prawde mowiac nie wiem jak by sie spisal pod makijaz. Okolo 15€ za 10 ml to tez tak srednio, zwazywszy na to, ze ostatnie pare ml zostalo mi w opakowaniu :]
Ogolnie ciekawy produkt ale czy sie go polubi czy nie, to trzeba sie samemu przekonac.