Juz prawie zapomnialam o tym, ze bylam na urlopie. Jesienna rzeczywistosc rozgoscila sie na dobre. Jedyne co mi w dalszym ciagu przypomina mi o wakacjach to opalenizna, ktora sie calkiem dobrze utrzymuje.
Jednym z produktow, ktore dostalam od firmy Flax jest Mythos After Sun Body Milk. Mleczko zawiera aktywne skladniki: oliwke, maslo shea, aloes, siemie lniane, olejek migdalowy i witamine E. Ma utrzymywac nasza opalenizne, lagodzic podraznienia, koic i nawilzac. Bogata formula pomaga zapobiegac starzeniu sie skory.
Sklad: Aqua, Palmate, Sodium, Laureth, Sulfate, Glycerin, Glycerin Sterate,
Lecithin, Acetate, Olea Europaea, Flax seed oil, Olive Fruit Oil, Parfum
W plastikowej butelce mamy 200 ml. Mleczko jest bardzo wydajne. Zapach ma ale jest zbyt intensywny i nie utrzymuje sie za dlugo na skorze.
Jedyne co mnie doprowadza do szalu to ta mala dziura przez ktora musze wyciskac produkt. Mleczko jest dosc tresciwe, geste... co widac na zdjeciu ponizej i w miare uzywania naprawde nie latwo jest je z butelki wydusic. Aktualnie normalnie odkrecam nakretke, tak latwiej moge sie dostac do zawartosci. Tu zdecydowanie lepiej sprawdzila by sie pompka.
Wlasciwie te konsystencja jest bardziej maselkowa ale bardzo przyjemna. Moja skora dawno nie dostala takiej porcji slonca jak przez te dwa tygodnie i czulam, ze troche jej to "dopieklo". Byla dosc sucha i podrazniona. Mimo tego, ze uzywalam wysokich filtrow to slonce w polaczenkiu ze slona woda spowodowalo, ze potrzebowalam naprawde porzadnego produktu pielegnacyjnego. Wiadomo zalezalo mi tez na tym, zeby opalenizne zachowac jak najdluzej i zeby nie zaczyc oblazic ze skory.
Dlatego bardzo mi sie ten produkt spodobal. Wlasnie na taka posloneczna kuracje dla spragnionej skory. Swietnie nawilza, skora jest odprezona... znika uczucie napiecia i podrazniena. Pomimo tej konsystencji wchlania sie dosc szybko, nie pozostawiajac filmu... tak, ze wieczorem dosc szybko moglam po nalozeniu wskoczyc w pidzamke. Bez obawy, ze sie do mnie przyklei. Pare razy w ciagu tych tygodni siegnelam po inny produkt do ciala, ktory akurat mialam pod reka w lazience i doszlam do wniosku, ze jest spora roznica... bo jednak opalona skora, ktora z natury jest jasna, potrzebowala czegos wiecej. I to dalo mi mleczko Mythos. Uzywam je wlasciwie w dalszym ciagu zeby skonczyc opakowanie a potem przejde od razu do maselka wanilia - kokos, ktore juz czeka na swoja kolej :)