Dawno nie bylo na blogu zadnego peelongu do ciala a poniewaz aktualnie uzywam kolejny, ktory przyjechal do mnie w paczce od Marti, to postanowilam o nim napisac. Tym bardziej, ze jest to firma jak najbardziej dla was dostepna. Dla mnie niezbyt ale jak sie chce to wiadomo... wszystko jest mozliwe ;)
Szukajac peelingu idealnego nie moglam ominac produktow Phemone. Wiekszosci z was pewnie znana, aczkolwiek pewnie ich produkty nie wszystkim beda odpowiadac. Ja musze ostroznie podchodzic do "naturalnych" kosmetykow ale na szczescie ogranicza sie to glownie do twarzy, reszta mnie nie ma nic przeciwko i dlatego tez padlo na ten a nie inny produkt.
Prostota i elegnacja cechuje opakowanie Phemone. Lubie takie klimaty. Dopracowane szczegoly... niby nic a potrafia wiele zdzialac. Ja jestem wzrokowiec, mi musi sie tez optycznie podobac. W przypadku tego peelingu jest maly minus. Opakowanie jest szklane... czyli przy tym ciezkie i gladkie... jak sie wyslizgnie pod prysznicem i pacnie w stopie, calkiem mozliwe, ze zlamie nam jakas kosteczke ;). Dlatego lepiej jak ma sie mozliwosc postawienia sloika na polce albo uzywania w wannie. Ja korzystam z tej drugiej opcji i peeling stoi sobie spokojnie na brzegu wanny, bo jak znam siebie, na pewno bym go sobie w koncu zrzucila na noge :P
Wg producenta: produkt peelingujący do ciała, którego istotę stanowią kryształki
brązowego cukru zawieszone w organicznym kompleksie olejów roślinnych.
Jego formuła wykorzystuje naturalną i skuteczną metodę usuwania
zanieczyszczeń oraz martwych, zrogowaciałych komórek naskórka,
z jednoczesnym pobudzeniem skóry do odnowy. Peeling odżywia i natłuszcza
skórę, pozostawia ją aksamitnie gładką, miękką w dotyku. Po zabiegu na
skórze pozostaje przyjemny film, który w naturalny sposób chroni ją
przed utratą wilgotności.
Opakowanie zawiera 200ml
Skladniki aktywne:
kryształki brązowego cukru w naturalny sposób złuszczają martwe komórki naskórka, działają antyseptycznie i łagodząco
oleje: migdałowy i makadamia odżywiają, zmiękczają i wygładzają naskórek
olej winogronowy nawilża, regeneruje, działa antyoksydacyjnie
olej kokosowy i z oliwek optymalnie nawilżają
ekstrakty: ze skórki cytryny i skórki pomarańczy delikatnie pobudzają i odświeżają naturalna kompozycja zapachowa o kojącej waniliowej nucie, przełamanej aromatem kwiatów i zielonych cytrusów, otula ciało aurą zmysłowości, potęgując przyjemność w trakcie domowego zabiegu spa
Firma zapewnia, ze skladniki da w 99,5% naturalne... na tyle na ile jest to mozliwe, sklad dosc dlugi i ciekawy. Rownie dluga jest lista tego czego peeling nie zawiera. Dla osob, ktore cenia sobie sklady powinno byc to plusem. Ja az tak bardzo nie zwracam na to uwagi, peeling ma zdzierac i nie podrazniac a do tego pielegnowac skore.
Jezeli o mnie chodzi, to jestem zadowolona. Swietnie zdziera i pozostawia ta przyjemna warstwe, ktora pieknie nawilza i pielegnuje skore. Kocham olejki w peelingach, choc wiadomo, ze nie zawsze to funkcjonuje tak jak powinno (na wspomnienie peelingu P&R dalej dostaje gesiej skorki). Zapach jest przyjemny, dosc specyfiny i z cytrusowa nuta ale taka, ze mi to nie przeszkadza. Nie przebije mojego ulubienca z B&BW ale mimo wszystko siegam po niego z przyjemnoscia.
***
PS Jak juz czesc z was wie, mam aktualnie urlop, wiec postaram sie zeby wyniki mojego malego blyszczykowego rozdania pojawily sie juz dzis... tak zebym mogla (o ile dostane adresy) wyslac wam blyszczydla przed wyjazdem :)