L'egere Vitamin B12 to krem do twarzy i szyi. Moje pierwsze opakowanie kupilam w listopadzie 2010 roku i od tego czasu uzywalam tego kremu dosc regularnie. Wlasciwosci tego kremu opisalam tutaj, po jakims czasu napisalam pierwsza recenzje (klik). Zuzylam dwa opakowania 10 ml i 30 ml. Krem jest dosc wydajny.
Podsumowanie: Wlasciwie to moge sie tylko podpisac pod tym co napisalam ostatnio. Bardzo ten krem polubilam i choc teraz zrobie sobie przerwe to pewnie do niego wroce. Przede wszystkim dlatego, ze rewelacynie uspokaja moja skore... zarowno wtedy jak sama z siebie ma focha, jak i wtedy gdy jakis kosmetyk zrobil mi kuku. Wtedy w celu doprowadzenia skory do poprzedniego stanu, uzywalam wlasnie ten krem rano i wieczorem. Poniewaz uzywalam go od czasu do czasu, wtedy gdy potrzebowalam... nie jestem w stanie powiedziec czy faktycznie potrafi rozjasnic i wyrownac kolor cery ale pozostale obietnice spelnia u mnie jak najbardziej.
:) Może i ja spróbuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://kobiece-wariacje.blogspot.com/
o wow ... wit B12 w kremie ... cena troszkę przeraża (nie na moją studencką kieszeń), ale zacznę nękać o prezent osoby które kieszeń mają większą ;)
OdpowiedzUsuńJa wciąż poszukuje kremy dla siebie, już mam dość ciągłego promowania, chciałabym znaleźć krem, ogródku byłabym wierna chociaż pol roku :(
OdpowiedzUsuńKobiecewariacje,
OdpowiedzUsuńja go sobie cenie... nie raz juz mi pomogl, jak mnie po innych rzeczach wysypalo i pprzez jakis czas odstawialam wszystko inne a uzywalam tylko ten kremik :)
Fiolka,
mi tez sie cena nie podoba, tym bardziej ze kupic na ebayu mozna tylko od jednego sprzedawcy ze stanow. Dlatego tez bede go kupowac od czasu do czasu :)
Agata Ma Nosa,
swiete slowa. Ja tez ciagle w fazie poszukiwan... i juz mnie to meczy ale musze przyznac, ze bardzo dobrze sluza mi kosmetyki Missha i jak na razie przy nich zostane.