Zeby nie bylo, ze mi sie nie zdazaja zonki albo inne tego typu atrakcje, postanowilam przedstawic dzis jedno z moich wiekszych rozczarowan. O ile z kulkami Guerlain sie lubie... tak z tymi niestety nie udalo mi sie zparzyjaznic :/
Slowem wstepu... sa to kulki z LE 2007 "Météorites Gold Temptation Pearls". Opakowanie zawieralo 33 g i pachnialy one rownie bosko jak inne kulki. Same w sobie cudne, naprawde trudno odmowic in urody.
Wg producenta: Kulki są mniejsze niż tradycyjne Meteoryty, ale dają bardziej intensywny efekt. Nadają twarzy złoty blask. Zawierają mikroskopijne drobinki. W ozdobnym pudełeczku znajdują się perły w 6 odcieniach: Gold i Silver rozświetlają i nabłyszczają, Rose Gold i Champagne dają naturalny blask, White Gold subtelnie rozświetla, a Apricot nadaje zdrowy, promienny wygląd.
I tak tez sobie mylslam, ze moge je uzywac jako rozswietlacza... zamiennie z motylami, o ktorych pisalam tutaj. Niestety... wyjatkowo nie bylo u mnie widac tych kulek kompletnie i chocbym zakwitla nie mialam zadnych szans. Niewdzieczne kulki puscilam swiat i z tego co wiem mojej nastepczyni calkiem dobrze sluza. Wychodzi na to, ze kosmetyki tez potafia byc zlosliwe ;)
Slowem wstepu... sa to kulki z LE 2007 "Météorites Gold Temptation Pearls". Opakowanie zawieralo 33 g i pachnialy one rownie bosko jak inne kulki. Same w sobie cudne, naprawde trudno odmowic in urody.
Wg producenta: Kulki są mniejsze niż tradycyjne Meteoryty, ale dają bardziej intensywny efekt. Nadają twarzy złoty blask. Zawierają mikroskopijne drobinki. W ozdobnym pudełeczku znajdują się perły w 6 odcieniach: Gold i Silver rozświetlają i nabłyszczają, Rose Gold i Champagne dają naturalny blask, White Gold subtelnie rozświetla, a Apricot nadaje zdrowy, promienny wygląd.
I tak tez sobie mylslam, ze moge je uzywac jako rozswietlacza... zamiennie z motylami, o ktorych pisalam tutaj. Niestety... wyjatkowo nie bylo u mnie widac tych kulek kompletnie i chocbym zakwitla nie mialam zadnych szans. Niewdzieczne kulki puscilam swiat i z tego co wiem mojej nastepczyni calkiem dobrze sluza. Wychodzi na to, ze kosmetyki tez potafia byc zlosliwe ;)
Oj potrafią być złośliwe.
OdpowiedzUsuńPrezentują się ładnie. Uroku im odmówić nie można :P
a no widzisz, niestety i takie rozczarowania sie zdarzaja, choc szczerze przyznac muze, ze na zdjeciu urocze :P:)))
OdpowiedzUsuńLady,
OdpowiedzUsuńnie dosc, ze wredne to jeszcze ladne ;))
Ooliskaa,
taaa... w opakowaniu na zywo tez sie pieknie prezentowaly ;))
Nie spodziewałam się, że jakiekolwiek Meteoryty mogą komukolwiek nie pasować ;)) a tu jednak niespodzianka. Dobrze, że moje dwa cudeńka mi służą :)
OdpowiedzUsuńA ja się przymierzałam do kupna i co teraz?! Poczytam Twoje recenzje o innych wersjach cudeńka :).
OdpowiedzUsuńhttp://aboutlillamy.blogspot.com/
Uroczo wyglądają na zdjęciach :) ja mam mythic i imperiale - te pierwsze lubię na co dzień, imperiale z racji większego błysku - raz na jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńViollet,
OdpowiedzUsuńna szczescie 9 pozostalych co mam mi sluzy i to rewelacyjnie ;D
Lilla My,
te akurat mi nie podeszly, wszystkie inne co mam kocham dozgonnie :D
Greydotcom,
mythic to ogolnie moje ulubience, wstarej wersji i w nowej... choc wiekszosc moich kulek i tak jest po tunningu, dopasowalam je do moich potrzeb... tu pare wyjelam, tam dodalam :D ... jedyne, ktore pozostawilam bez zmian to wlasnie nowe 01 i 02 bo sa perfekcyjne :)
Dobrze wiedzieć, że limitowanki Meteorytów to niewypały, bo uwielbiam te w wesji standardowej i to jedyny przypadek, kiedy nie chcę, żeby mi się kosmetyk szybko zużył:-)
OdpowiedzUsuńSayuri,
OdpowiedzUsuńnie wszystkie to niewypaly, tylko z LE trzba uwazac. One czesto maja wiecej prokatu i wlasnie nie zawsze wszystkim pasuja. Tak samo nie kupilam tegorocznych zimowych bo mi nie podeszly. Ale motyle czy imperiale bardzo lubie :)
Moje ulubione to Motyle i Winter Radiance,mialam ochote na odnowiona serie podstawowa ale patrzac na stan zuzycia starych Beige Chic odpuscilam;)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zawiodly Imperiale a GT bardzo ocieplaly na skorze:(
mausiku, jakbyś tak się chciała ich pozbyć to wiesz gdzie mnie znaleźć :)
OdpowiedzUsuńMam ich odsypkę od koleżanki i bardzo się lubimy :)) także wiesz :)
aż nie można im się oprzeć ! :D ślicznie wyglądają
OdpowiedzUsuńJakie śliczne! O.O
OdpowiedzUsuńHexx,
OdpowiedzUsuńja uwielbiam moje przerobione pastele i mythic... pucki i winterki :D ... z bezykow zrobilam brazer (prawie mat)... a pinki mam jaki roz :D ... Imperiale tez przerobilam ;)
w stanie nienaruszonym mam nowe 01 i 02 bo sa takie jak byc powinny :D
Kasiu,
one juz dawno maja nowy domek :)
MissDood,
to fakt :))
ojojojojojoj... no to szkoda ;)
OdpowiedzUsuńtzn dobrze że mają ciepły kochający domek... ale, no sama wiesz :))
Sabbath,
OdpowiedzUsuńsliczne ale wredne ;))
Kasia,
no wiem ;))
Oooo,czy to przypadkiem nie te, ktore zaadoptowalam? Mi tez nie podeszly :D
OdpowiedzUsuńA wiesz, że rozważałam zakup... U mnie nie widać tych japońskich White. Heh... Zostają testy. W kżdym razie w ciemno nie strzelę. Dzięki Tobie. :)
OdpowiedzUsuńUrbi,
OdpowiedzUsuńa nie wiem :D ... juz nie pamietam :D
Sabbath,
ja white nie mam ale bardzo lubie moje przerobione pastele :)