Ogolnie wiadomo, ze ja kremy do rak bardzo lubie i namietnie uzywam, mam co prawda moje ulubione ale co jakis czas potrzeba odmiany... jakies urozmaicenie musi byc :)
W ktoryms z ostatnich Box of Beauty dostalam tez miniaturke kremu do rak z firmy Weleda i jest to krem z olejkiem z rokitnikowym. Weleda produkuje kosmetyki naturalne, jest u mnie dostepna w wielu sklepach ale prawde mowiac nigdy szczegolnie mnie nie zainteresowala ale pomyslalam sobie, ze jak juz go mam to mozna przetestowac, tym bardziej ze opis sam w sobie calkiem zachecajacy.
Wg producenta: Ten intensywnie pielęgnujący krem idealnie nadaje się do szybkiej regeneracji zniszczonej skóry dłoni i paznokci. Roztacza świeży, owocowy zapach, niemal natychmiast się wchłania, nie tworząc tłustej warstwy, nie wywołuje reakcji alergicznych.
Cenny olejek rokitnikowy z wysoką zawartością witaminy C i nienasyconych kwasów tłuszczowych chroni skórę i paznokcie przed utratą tłuszczu i wilgoci. Wraz z delikatnym olejkiem sezamowym utrzymuje skórę w stanie równowagi i zapewnia jej doskonałą pielęgnację. Nawet szorstka i zniszczona skóra dłoni skóra staje się gładka i miękka. Sugestywny, owocowy zapach z naturalnych olejków eterycznych z mandarynki, grapefruita i pomarańczy pobudza do życia i poprawia nastrój, daje uczucie świeżości i zmysłowego komfortu.
W ktoryms z ostatnich Box of Beauty dostalam tez miniaturke kremu do rak z firmy Weleda i jest to krem z olejkiem z rokitnikowym. Weleda produkuje kosmetyki naturalne, jest u mnie dostepna w wielu sklepach ale prawde mowiac nigdy szczegolnie mnie nie zainteresowala ale pomyslalam sobie, ze jak juz go mam to mozna przetestowac, tym bardziej ze opis sam w sobie calkiem zachecajacy.
Wg producenta: Ten intensywnie pielęgnujący krem idealnie nadaje się do szybkiej regeneracji zniszczonej skóry dłoni i paznokci. Roztacza świeży, owocowy zapach, niemal natychmiast się wchłania, nie tworząc tłustej warstwy, nie wywołuje reakcji alergicznych.
Cenny olejek rokitnikowy z wysoką zawartością witaminy C i nienasyconych kwasów tłuszczowych chroni skórę i paznokcie przed utratą tłuszczu i wilgoci. Wraz z delikatnym olejkiem sezamowym utrzymuje skórę w stanie równowagi i zapewnia jej doskonałą pielęgnację. Nawet szorstka i zniszczona skóra dłoni skóra staje się gładka i miękka. Sugestywny, owocowy zapach z naturalnych olejków eterycznych z mandarynki, grapefruita i pomarańczy pobudza do życia i poprawia nastrój, daje uczucie świeżości i zmysłowego komfortu.
Skład: woda, olej sezamowy, alkohol, hydrolizat wosku pszczelego, skrobia tapioki, lizolecytyna, wosk pszczeli, gliceryd kwasu tłuszczowego, olej rokitnikowy, ksantan (naturalny środek spęczniający), mieszanina naturalnych olejków eterycznych.
Tiaaa... jak sie mozecie po tytule domyslac, dla mnie ten krem to totalna katastrofa, do tego stopnia ze po jednorazowym uzyciu dzikim galopem polecialam wyrzucic to paskudztwo do smieci i jeszcze szybciej do lazienki umyc rece. Wszystko fajnie ale ten obrzydliwy zapach ciagnal sie za mna do wieczora i czulam sie jak swiezo zabalsamowane zwloki.
Moj pech, ze nienawidze wszelkiego rodzaju olejkow eterycznych a naturalne produkty maja czesto specyficzne zapachy i ja traba zamiast powachac a potem smarowac, pacnelam to radosnie na rece i zdretwialam. Ja nie wiem kto w tym czuje swiezy owocowy zapach, smierdzi to jak kostka do klopa nasaczona olejkiem rokitnikowym. Bleee...
A do tego ta klejaca, woskowa warstwa. W ogole czytajac opis producenta to mam wrazenie, ze mialam zupelnie co innego. Bo to paskudztwo za nic nie chcialo sie porzadnie wchlonac, pozostawilo myziajacy film, cos czego nie cierpie rownie intensywnie jak olejkow.
Ten tekst "... pobudza do życia i poprawia nastrój, daje uczucie świeżości i zmysłowego komfortu." prawie, ze mnie zrzucil z krzesla. Dawno sie tak nie usmialam. Jakby nie bylo to koszmar wysokiej klasy. Co potwierdzilo moje intuicyjne ignorowanie tej firmy, w zyciu po nic innego nie siegne, ostatnio dougi znowu cos dorzucil z Weledy ale oddam to jakiemus innemu krolikowi, ja tego testowac nie bede, bo po uroczym kremie do rak mam do dzis traume.
Tiaaa... jak sie mozecie po tytule domyslac, dla mnie ten krem to totalna katastrofa, do tego stopnia ze po jednorazowym uzyciu dzikim galopem polecialam wyrzucic to paskudztwo do smieci i jeszcze szybciej do lazienki umyc rece. Wszystko fajnie ale ten obrzydliwy zapach ciagnal sie za mna do wieczora i czulam sie jak swiezo zabalsamowane zwloki.
Moj pech, ze nienawidze wszelkiego rodzaju olejkow eterycznych a naturalne produkty maja czesto specyficzne zapachy i ja traba zamiast powachac a potem smarowac, pacnelam to radosnie na rece i zdretwialam. Ja nie wiem kto w tym czuje swiezy owocowy zapach, smierdzi to jak kostka do klopa nasaczona olejkiem rokitnikowym. Bleee...
A do tego ta klejaca, woskowa warstwa. W ogole czytajac opis producenta to mam wrazenie, ze mialam zupelnie co innego. Bo to paskudztwo za nic nie chcialo sie porzadnie wchlonac, pozostawilo myziajacy film, cos czego nie cierpie rownie intensywnie jak olejkow.
Ten tekst "... pobudza do życia i poprawia nastrój, daje uczucie świeżości i zmysłowego komfortu." prawie, ze mnie zrzucil z krzesla. Dawno sie tak nie usmialam. Jakby nie bylo to koszmar wysokiej klasy. Co potwierdzilo moje intuicyjne ignorowanie tej firmy, w zyciu po nic innego nie siegne, ostatnio dougi znowu cos dorzucil z Weledy ale oddam to jakiemus innemu krolikowi, ja tego testowac nie bede, bo po uroczym kremie do rak mam do dzis traume.
swiezo zabalsamowane zwloki - cudownie masakryczne okreslenie :)
OdpowiedzUsuńHaahhaha .. no jak nie pobudza do życia jak pobudza ! :D Wystarczy posta Twojego Sroko przeczytać i samemu sie jest pobudzonym bez kremu :D umieram ... :D
OdpowiedzUsuńp.s juz tak jest z zapachami , że niektórych nie można zdzierżyć :D
ach te zapachy ...
OdpowiedzUsuńja np; mam swój ulubiony błyszczyk którego zapach uwielbiam a moja koleżanka twierdzi że ten zapach jest okropny heh
Piękny opis produktu :D
OdpowiedzUsuńno nic nie mogę się na temat produktu wypowiedzieć, bo sama nigdy tej firmy nie próbowałam, ale sama konsystencja nie wygląda zachęcająco, a tym bardziej po przeczytaniu opisu :P
Siouxie,
OdpowiedzUsuńpatrzac na sklad, to nawet pasuje... bo to wszystko brzmi wlasnie jak sklad pasty do balsamowania ;)
Mami,
mnie pobudzilo tylko w okolicy zoladka ale szczegolowe opisy sobie daruje ;D
przyjemne-z-pożytecznym,
tak to jest, ze kazda z nas co innego lubi, z jednej strony dobrze ale z drugiej jak sie wlasnie na cos takiego natknie... ehhh...
Lyna_sama,
sa osoby, ktorym tego typu zapachy nie przeszkadzaja, choc i konsystencja tej pasty do balsamowania tez nie przekonuje ;D
Zapach to fakt, może bardzo zniechęcić. Ja też tak czasem mam, że jak mi zapach nie pasuje, to nie używam i już. Bo po co się męczyć! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHahahah, Sroczko, ale się uśmiałam Twym kosztem. :D
OdpowiedzUsuńPobudził Cię do życia i działania bardzo efektywnie i kompleksowo (nawet żołądek - powinnaś wspomnieć o tym dla firmy, może dopisze to u siebie w plusach ;P)
Ja nienawidzę w kremach do rąk, gdy zostawiają tłusty film, ostatnio do pielęgnacji, ale nie ochrony rąk znalazłam ideał w Tołpie. :D
Uuu, nieciekawie :) Sroczko, a Ty miałaś w końcu do czynienia z olejem Sesa? To dopiero zapach dla odważnych :D
OdpowiedzUsuńDorota,
OdpowiedzUsuńja jestem bardzo powiedzmy wrazliwa jezeli chodzi o zapachy i jak mi cos nie pasuje to w zyciu sie nie przemoge do uzywania :)
Vila,
no wlasnie a ten nie dosc, ze zostawia film to jeszcze ten koszmarny smrodek... gorzej juz nie moglo byc :]
Aliss,
OdpowiedzUsuńnieeee... po tym co przeczytalam, to postanowilam omijac szerokim lukiem ;) ... zastanawiam sie co zrobic z moim migalowym, bo zapach tez mnie powala :/
Faktycznie pobudził, skoro takim galopem się rzuciłaś do łazienki :D , ech ja też jestem bardzo wrażliwa na zapachy, dlatego nie mogę się zmobilizować do np olejowania - dla mnie większość tych naturalnych olei pachnie jak szalet :(
OdpowiedzUsuńShopping Monster,
OdpowiedzUsuńja juz sie kiedys zastanawialam dlaczego te wszystkie indyjskie olejki tak paskudnie smierdza, dokladnie jak publiczne toalety za czasow komuny :]
Jedyny ktory jestem w stanie zniesc to kokos z Vatiki.
Dlatego ja zawsze najpierw niucham :D
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same wrażenia na temat kosmetyków Weledy. Dobijają mnie te zapachy. Wszystko takie pastowate i żeby to wsmarować trzeba spalić z 1000 kalorii.
OdpowiedzUsuńSaint Lilith,
OdpowiedzUsuńja zapomnialam :] otworzylam tubke, zrobilam zdjecie i wycisnelam na reke. Powachalam dopiero jak rozsmarowalam...
Ja tez tak mam z zapachami, jak mi nie podpasuje to nie bede uzywac. Hehehe mam nawet skladzik kosmetykow-smierdzieli, ktorym "uszczesliwie" moja mame (ona nie jest szczegolnie wrazliwa na zapachy.)
OdpowiedzUsuńA odnosnie kosmetykow naturalnych, to chyba w wiekszosci pachna obrzydliwie (albo to ja mam pecha, ze takie smierdziele w moich beauty boxach otrzymuje).
Elu...,
OdpowiedzUsuńja testowalam tylko ten krem ale na nic innego nie mam tez ochoty hehe... jak one wszystkie tak smierdza i sa takie pastowate to ja dziekuje ;)
Cherry Berry,
a to moge potwierdzic, w sumie wiekszosc tego co mi sie do tej pory trafilo z naturalnych smierdzialo dla mnie przeokrutnie, no moze pomijajac pielegnacje Nuxe, ktra za to mi zrobila masakre na twarzy :]
Oj ,jak ja kocham te wszystkie chłyty małketingowe - i świeżośc i pobudza i komfort i zmysłowy, a nie zmywa czasem naczyń?;)
OdpowiedzUsuńsądzę iz komuś się coś pomyliło i zamiast krem miało być maść lecznicza (na to wygląda to coś)
OdpowiedzUsuńjak ja niecierpię takich mazi brrr
fuuu
OdpowiedzUsuńobrzydlistwo taka maź
ciesze się, że dodajesz tak rzetelne recenzje, od jakiegoś czasu obserwuję i zapraszam nieśmiało do nas może Ci się coś spodoba i też dołączysz do obserwujących?
pozdrawiam, Marty
http://bemymusthave.blogspot.com/
ej.. a mnie ten krem strasznie pasuje i mam z nim kompletnie inne doswiadczenia.. po pierwsze - pachnie cytrusowo, naprawde swiezo :-) nawet moj facet wrazliwy na niektore produkty potwierdza.. po drugie- wchlania sie blyskawicznie - w zasadzie to najszybciej wchlaniajcy sie krem jaki mialam.. po trzecie - dobrze nawilza i pielegnuje - wlasnie dzieki temu, ze tak szybko sie wchlania to moj niezbednik na dzien - zawsze mam mala tubke w torebce..dziwne - moze trafila Ci sie jakas felerna partia?
OdpowiedzUsuńFaktycznie musiał byc hardcorowy skoro tak Cie ścieło:D Ja jeszcze naszczescie nie miałam zadnego kremu do rąk, który by sie okazał aż tak smierdzący;)
OdpowiedzUsuń