Poniewaz jestem ostatnia sierota i jak mnie dopadnie amok zakupow, czyli wtedy jak mam malo czasu a wiele bym chciala ogladnac tudziez nabyc droga kupna... to przewaznie wtedy przygarne cos, czego przy pelni kontrolowanym stanie umyslu na pewno bym nie kupila. Wielkie zdziwienie spotyka mnie przewaznie jak juz jestem w domu i robie przeglad lupow. Otwieram kolejny kartonik i nagle mam opad szczeki i robie duze slepia. Tak tez bylo po ostatnich zakupach w Kiko. Do domu z innymi rzeczami, na szczescie tymi co chcialam przytargalam czerwona pomadke :]
Jak tak patrze na Liv, to calkiem niezle pasuje do jasnej cery, brazowych wlosow i niebieskich slepi. Tylko urody ma Liv zdecydowanie wielcej. Bo tak z drugiej strony gdzie sie z takimi ustami pokazac. No przeciez do sklepu po bulki nie bede latac, na wielkich galach tez nie bywam a do pracy... yyyy... tez nie za bardzo.
***
Czerwony delikwent a wlasciwie delikwetnka bo to szminka/pomadka pochodzi z domu KIKO, wloszka z urodzenia. No coz... tym w czerwieni do twarzy. Wykonczenie Velvet Mat, wiec bezdrobinkowa ale cudnie jedwabista. Dobrze nasycona.
Jak tak patrze na Liv, to calkiem niezle pasuje do jasnej cery, brazowych wlosow i niebieskich slepi. Tylko urody ma Liv zdecydowanie wielcej. Bo tak z drugiej strony gdzie sie z takimi ustami pokazac. No przeciez do sklepu po bulki nie bede latac, na wielkich galach tez nie bywam a do pracy... yyyy... tez nie za bardzo.
***
Czerwony delikwent a wlasciwie delikwetnka bo to szminka/pomadka pochodzi z domu KIKO, wloszka z urodzenia. No coz... tym w czerwieni do twarzy. Wykonczenie Velvet Mat, wiec bezdrobinkowa ale cudnie jedwabista. Dobrze nasycona.
Moze gdyby na kartoniku podana byla nazwa to cos by mnie dziabnelo i moze (z naciskiem na moze) bym sie zastanowila, ze to raczej dziwne zeby nudkowa pomadka miala taka nazwe. Niestety na moja zgube na opakowaniach sa tylko numery.
Kolor to 605 Orange Red.
Teraz juz chyba udalo mi sie zakodowac, ze w Kiko musze uwazac. Nie lapac w obledzie produkt, ktory stoi przy testerze, tylko popatrzec czy maja ten sam numer. To mi zdecydowanie uprosci sprawe, bo co ja mam zrobic z taka pomadka. Naprawde zrobic sobie samej niespodzianke, o ktorej nie ma sie pojecia... to juz jest cos ;)
Swatche i zdjecia na ustach mozecie zobaczyc tutaj. Ogolnie wyglada calkiem fajnie, bo nie jest to na szczescie czerwien strazacka i na ustach wyglada delikatniej (o ile to mozliwe w przypadku czerwieni) jak w opakowaniu.
Lubicie czerwone pomadki ??
Swatche i zdjecia na ustach mozecie zobaczyc tutaj. Ogolnie wyglada calkiem fajnie, bo nie jest to na szczescie czerwien strazacka i na ustach wyglada delikatniej (o ile to mozliwe w przypadku czerwieni) jak w opakowaniu.
Lubicie czerwone pomadki ??
:)
moze nie powinnas zabierac slubnego na takie wypady???
OdpowiedzUsuńJesli nawet nie jest w sklepie z Toba to czeka gdzies tam.....a wtedy w takim stresie latwo o taka pomylke:D
Niestety.....
Neomedia,
OdpowiedzUsuńslubny akurat byl jakis kilometr dalej i spokojnie czekal az sie auto umyje... wiec szalalam po sklepie samopas, bez specjalnego stresu ale dosc duzo ludzi bylo... ba! centrum handlowe powoli peklao w szwach ;)
dlatego ogolnie wole zakupy online, tam 150 razy moge sprawdzic co do koszyka wrzucilam :D
Ja się w czerwonej pomadce niezbyt dobrze czuję, mam dość pełne usta i przy takim kolorze mam wrażenie, że za bardzo dominują na twarzy.
OdpowiedzUsuńSam w sobie kolor jest bardzo ładny a opakowanie cudne :)
U mnie czerwień spisuje się jako transparentny błyszczyk, niestety nie jest mi dobrze w zdecydowanych kolorach.Opakowanie i sama szmineczka bardzo ładnie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńA ja kocham czerwienie na ustach. :D
OdpowiedzUsuńMaluję na czerwono na wyjście z koleżankami, do baru, na piwsko, do kina, czy teatru, na zakupy kosmetyczne, na przyjęcia rodzinne, czy na święta, na rodzinny spacerek... Dużo okazji jest. :D
Ale dodam, że nie każdą czerwień lubię, a jak z jakąś mniej się widzę, to traktuję ja czerwonym błyszczykiem. xD
OdpowiedzUsuńPięęęęękna :D Ja ma być porzucona, to ja chętnie przygarnę :D A tak serio, to zawsze znajdzie się jakaś okazja, choćby nadchodząca gwiazdka? ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor tej szminki! Ja czerwoną pomadkę toleruję u siebie tylko w grudniu :D
OdpowiedzUsuńNie, nie pasują mi czerwone usta - wyglądam jak Matrioszka [tam mi się przynajmniej wydaje].
OdpowiedzUsuńPrzepiękna. Ja tam się nie przejmuję, zdarza mi się używać czerwonej "do sklepu po bułki", filozoficznie tłumaczę to tym - "życie jest za krótkie żeby ograniczać się w takich błahych sprawach";) I tego się będę trzymać:D
OdpowiedzUsuńHaha jak zwykle mam spozniony zaplon ;) Ladna ta czerwien, ja chcialabym ja zobaczyc na Tobie :P
OdpowiedzUsuńkiedyś bardzo często nosiłam czerwień na ustach, teraz sobie nie wyobrazam :D
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest piękne. Kolor też bardzo mi się podoba, choć czerwienie są bardzo ryzykowne.
OdpowiedzUsuńJa jestem baaardzo blada, a mimo to lubię się z żarówiaście czerwoną szminką (ta to przy mojej pikuś :P). Nie wiem czy mi pasuje, ale fotografom się podoba :D
OdpowiedzUsuńcudowny kolor i świetne opakowanie :) uwielbiam czerwienie, szczególnie takiego odcienia:)
OdpowiedzUsuńOstatnio noszę czerwienie na ustach. Długo dojrzewałam do tego koloru.
OdpowiedzUsuńKikowa wygląda pięknie, elegancko, nie jest na szczęście 'chamską' czerwienią.
ja ostatnio właśnie taką czerwień z nutą pomarańczy noszę na codzień :) i nie zastanawiaj się gdzie, tylko noś w torebce i się maluj wszędzie, kwestia przyzwyczajenia :)
OdpowiedzUsuńnie mam ani 1 czerwonej pomadki, za to dużo cielistych błyszczyków i szminek właśnie ;)
OdpowiedzUsuńja mam jedną czerwoną pomadkę, ale sięgam po nią bardzo, bardzo, bardzo rzadko
OdpowiedzUsuńkocham czerwone szminki! :D
OdpowiedzUsuńa ta jest piękna, zaniemówiłam...
podoba mi się strasznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czerwień na ustach. A ten odcień wygląda pięknie
OdpowiedzUsuńOgladam je z uwielbieniem zawsze ... uważam , ze to najseksowniejszy element w makijazu co by nie gadać .Tylko z tym noszeniem ... no właśnie .Mam jak Ty. Na codzień nie bardzo ,ale jesli trafia się jakaś feta nie odmawiam sobie i robię się właśnie taka femme fatal ;)
OdpowiedzUsuńNo i orange to zdecydowanie moj odcien w czerwieni ;)
Ja lubię czerwień na ustach. Ale używam tylko, kiedy mam dobry dzień i czuję się pewna siebie, czyli niezbyt często :D. Niestety czerwone pomadki mają też to do siebie, że trzeba ciągle sprawdzać czy wszystko ok.
OdpowiedzUsuńpiękny kolor :) i opakowanie mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńczerwony kolor to taki wyjątkowy - nie na zwykly dzien
OdpowiedzUsuńfajnie się prezentuje opakowanie i kolor też całkiem nieźle wygląda
Lubię czerwone usta. Sporo czasu i pieniędzy zajęło mi znalezienie pasujących odcieni. Najbardziej lubię odcienie bardziej wiśniowe i szkarłatne. Jeśli nie jesteś przyzwyczajona do takich kolorów, to spróbuj wklepywać szminkę palcem.
OdpowiedzUsuńJezu piekna!! Tylko niestety ciepla czerwien powoduje,ze moje zeby sa jak slonecznik (zolte) :D
OdpowiedzUsuńGreatdee,
OdpowiedzUsuńzapisane :) ... bo jeszcze nie wiem co z nia zrobie...
Urbis,
Twoj zaplon to nic nowego, juz sie przyzwyczailam i zwalam na problemy czasoprzestrzeni ;D
Idalia,
Ty masz ciemniejsze wlosy, podjerzewam ze wygladasz w takich kolorach rownie slicznie jak Liv :)
Pilar,
nie wiem czy sie przekonam :P
Mami,
ja zdecydowanie wole podkreslac oczy :)
mirr,
ja w sumie tez lubie ale u innych :D
xbebe,
dokladnie to jest moj problem, do czerwonych ust trzeba miec biale zeby a moje niestety sa zalatwione przez antybiotyki w dziecinstwie :]