Kuleczki Imperiales Perles byly czescia swiateczje kolekcji 2009. W eleganckim czarnym pudeleczku ozdobione tak jak prasowana wersja krysztalkami Svarowskiego. Te kulki zaliczaja sie do moich ulubionych choc sa dosc blyszczace... typowo dla kolekcji limitowanych. Mimo to moge je nalozyc na cala twarz bez efektu bombki. Kulki ida w odcien rozowy wiec nie koniecznie beda pasowac osobom, ktore roz swinkuje ;) . Ogolnie o ile standardowe kulki bardziej fotoszopuja i wyrownuja optycznie skore... tak limitowane sa bardziej do rozswietlania i podkreslania.
I jako dodatek porownanie z prasowanymi Imperiales Voyage, o ktorych wiecej jest tutaj. Kolorystycznie dosc podobne ale prasowaniec ma zdecydowanie wiecej bieli w sobie i o wiele mniej blink blink.
Dla mnie jednak zbyt dużo błysku, nie kupiłam, choć rozważałam. Z limitowanek najbardziej lubię White Pastels i Butterflies :)
OdpowiedzUsuńCammie,
OdpowiedzUsuńja moje kulki i tak poprzerabialam :) ... i po tunningu sa takie jak powinny. Z Imperiali tez powyciagalam te najbardziej blyszczace. Jedyne jakich nie ruszylam bo sa idealne to 01 i 02 z tych nowych standardowych bo one sa bardziej matowe :)
Na szczescie mialam jeszcze zdjecia jak wygladaly w oryginale ;P
Bardzo fajne, ale nie na moją kieszeń jak na razie. :(
OdpowiedzUsuńjak nie teraz to kiedys :) ... Guerlain na pewno bedzie co roku cos nowego wypuszczal :)
OdpowiedzUsuńNo dobra. Róż mnie nie świnkuje. Mam skórę białą (moja kosmetyczka mówi, że to kość słoniowa, ale jak na moje oko niewędzony oscypek). W Mythic wyglądam lepiej, niż w limitowanych White. Makijaż lubię rozświetlony, ale naturalny. Teraz pytanie: BRAĆ?
OdpowiedzUsuńSabbath,
OdpowiedzUsuńjak masz okazje to brac :)) ... skoro cie roz nie swinkuje ;) ... zawsze jak nie na cala twarz to mozna go jako rozo - rozswietlacz potraktowac :) ... bo ja to taki slabo podwedzony oscypek i moge spokojnie na cala twarz, pomijajac, ze jak cos to zawsze mozna pare kulek wyjac... pare innych dolozyc... to wlasnie caly urok kulek...