Jedna z kolejnych probek, ktora ostatnio testowalam to krem pod oczy SkinFood Black Raspberry. Opakowanie zawiera 25 g.
Wg producenta: przeciwzmarszczkowy (wygladzajacy) krem pod oczy, zawierajacy wyciaz z czarnych (?!) malin i ekstrakty z 12 ziol, ktore w tradycyjnej medycynie uzywane byly przez kobiety z sucha i szorstka skora. Krem zapewnia glebokie nawilzenie a adenozyny dodaja jej odpornosci i zdrowego wygladu.
Moje wrazenia: hmmm... musze przyznac, ze bardzo mocno mieszane. Krem sam w sobie nie jest zly, choc tez wcale nie jest lepszy od Platinum Grape, o ktorym pisalam ostatnio. Jest jedna rzecz, ktora mam temu produktowi do zarzucenia. Jest to jego zapach. Jak dla mnie nie do przeskoczenia. Po prostu mi on smierdzi, tak jakby ktos wzial kupe zielska, zmielil i zrobil z tego krem. Z tego co zauwazylam wszystkie produkty z danej serii, maja ten sam zapach. I o ile od biedy w kremie pod oczy jestem go w stanie zniesc (pod warunkiem, ze od razu umyje rece) ... to nie chce wiedziec jakie bylby moje odczucia, przy uzyciu kremu do twarzy. Nie... z tym kremem sie zdecydowanie nie polubie i cale szczescie, ze dostalam probke... bo seria sama z siebie kuszaca.
Wg producenta: przeciwzmarszczkowy (wygladzajacy) krem pod oczy, zawierajacy wyciaz z czarnych (?!) malin i ekstrakty z 12 ziol, ktore w tradycyjnej medycynie uzywane byly przez kobiety z sucha i szorstka skora. Krem zapewnia glebokie nawilzenie a adenozyny dodaja jej odpornosci i zdrowego wygladu.
Moje wrazenia: hmmm... musze przyznac, ze bardzo mocno mieszane. Krem sam w sobie nie jest zly, choc tez wcale nie jest lepszy od Platinum Grape, o ktorym pisalam ostatnio. Jest jedna rzecz, ktora mam temu produktowi do zarzucenia. Jest to jego zapach. Jak dla mnie nie do przeskoczenia. Po prostu mi on smierdzi, tak jakby ktos wzial kupe zielska, zmielil i zrobil z tego krem. Z tego co zauwazylam wszystkie produkty z danej serii, maja ten sam zapach. I o ile od biedy w kremie pod oczy jestem go w stanie zniesc (pod warunkiem, ze od razu umyje rece) ... to nie chce wiedziec jakie bylby moje odczucia, przy uzyciu kremu do twarzy. Nie... z tym kremem sie zdecydowanie nie polubie i cale szczescie, ze dostalam probke... bo seria sama z siebie kuszaca.
też miałam tą próbkę, ale dałam ją siostrze, bo ona żyła w słodkiej niewiedzy że taka firma istnieje - teraz testuje moje bb creamy. Ogólnie, próbka ta mało mnie zainteresowała - bo jest typowo na zmarszczki - wiem - lepiej za wczasu. Ale doszłam do wniosku, że kremu pod oczy będę szukała kiedy indziej, teraz walczę z nadmiernie rozszerzonymi porami :/
OdpowiedzUsuńa ja czytam "on smierdzi, tak jakby ktos wzial kupe.... zielska" ;)
OdpowiedzUsuńShinodka,
OdpowiedzUsuńz zapachami jest tak, ze kazdemu odpowiada co innego, moze Twojej siostrze nie przeszkadza to jak on pachnie :)
Smieti,
hehe...
Te czarne maliny,to chyba po prostu jerzyny... ;)
OdpowiedzUsuńczarne maliny? no prosze czego można się o świecie do wiedzieć z blogów kosmetycznych ;D ja Cie w pełni rozumiem- też nie lubie jak mi kosmetyk /zwlaszcza do pielęgnacji/ śmierdzi!
OdpowiedzUsuńŚmierdzących kosmetyków to ja też nie lubię. ;-)
OdpowiedzUsuńInteresują mnie produkty Skin Foods,ale obawiam się kupić cokolwiek,bo oni chyba dodają do nich produkty odzwierzęce,a ja staram się tego unikać.
Czy na opakowaniach są dostępne opisy składu po angielsku?
Maja,
OdpowiedzUsuńtez tak myslalam ale czemu na obrazu sa czerwone ;)
Pugsilove,
zapach jest wazny, szczegolnie w przypadku kosmetykow do twarzy :)
Malinowa Wiosna,
na opakowaniach niestety sa tylko krzaczki ale oni tez maja strone po angielsku moze tam jest napisane :)