Seiten

czwartek, 12 kwietnia 2012

nowe pielegnacyjne japonskie wynalazki do wlosow ;)


 Wszystko zaczelo sie od posta Agi, ktora pisala, ze musi zabrac sie za swoje wlosy. Mi zalaczyl sie szukacz i na ebayu wpadlo mi w oko kilka nowych cudakow do wlosow, tym razem produkcji japonskiej. Oczywiscie sie kliknely i dzis przyszla paczuszka. Az dziwne, ze gamonie celne jej nie przytulily, widocznie po swietach w ogole nie maja zapalu do pracy. I dobrze... niech im tak pozostanie. W kazdym badz razie paczuszke dostalam, rozpakowalam, poogladalam i oczywiscie utknelam w krzaczkach.


 Na pierwszym produkcie mozna doczytac sie tylko tyle, ze made in Japan. Ale przeprowadzilam prace detektywistyczna, bo dopatrzylam sie linka do strony... przemielilam przez tlumacza i bardzo mi sie to podoba, bo dalej nic nie rozumiem. Tlumaczenie na polski przyprawia mnie o bol zebow, na niemiecki wyszlo rownie wesolo... od biedy ujdzie angielskie tlumaczenie, bo ogolnie rozumiem wtedy co piate slowo ;D

Oczywiscie to nie jest tak, ze nie wiem co kupilam ale chcialam wam to jakies konkretne informacje podsunac, no coz... powiedzmy, ze cos tam znalazlam.


 W tubce mamy odzywke do wlosow (bez splukiwania). Z firmy Yanagiya mam juz Collagen pobudzajacy skore glowy i wzrost wlosow, zapobiegac wypadaniu tez chyba mial. W kazdym rzie post na blogu jest, wystarczy poszukac :P

Yanagiya Japan Natural Tsubaki Damage Care Repair Essence. Mam wrazenie, ze japonczycy kochaja dlugie nazwy. W tubce mamy 140 g. W wolnym sroczym tlumaczeniu jest to odzywka zawierajaca miedzy innymi dwa rodzaje olejku z kamelii japonskiej, ma ona za zadanie zapewnic blask i nawilzenie, olejek ten ma pro-kolagenowe i gleboko nawilzajace wlasciwosci. Polecana do wlosow suchych i zniszczonych. Ma reparowac koncowki wlosow. Bez silikonow. Ma poprawiac strukture wlosa i chronic przed wysoka temparatura przy suszeniu oracz uszkodzeniom przy czesaniu. Nakladamy na wilgotne/wytarte recznikiem wlosy. Cena na ebay ca. 10€.

Sklad (tlumaczony z krzaczkow): polydecene hydrogenated, isopropyl myristate, ethanol, mineral oil, fatty acid ethyl propanediol macadamia nut oil, camellia oil, Toutsubaki seed, rice bran oil, ceramide NS dilaurate, soy sterol, hydrolyzed keratin, hyaluronic acid, hydroxypropyl bird model bromide, Quaternium -18, behenic bromide model of black birds blunder glycerin, the copolymer (hydroxyethyl / acryloyl dimethyl taurine Na acrylic acid), PEG-7 alkyl ether of trimethylolpropane oil palm, lysine Na dilauroyl acid glutamine, apple acid, polyglyceryl diglycidyl glyceryl -10 PPG-9 oleic acid, polyacrylates -13, Polysorbate 20, sorbitan isostearate, polyisobutene, BG, tocopherol, isopropanol, phenoxyethanol, methyl paraben, propyl paraben, fragrance


 Drugim produktem jest olejek, ktorego glownym skladnikiem rowniez jest Camellia. Uzywac mozna na koncowki ale doczytalam sie o mozliwosci nakladania na cale wlosy, po myciu... z czego nie skorzytam, bo nie ma olejku, ktory by nie zrobil po myciu kuku ale za to przed myciem jak najbardziej. 

Kracie Japan Ichikami Hair Treatment Oil. W opakowaniu z pompka mamy 50 ml, olejek jest bez koloru i o lekkim nienatretnym zapachu dzikiej wisni, co jest milym urozmaiceniem po tych roznych indyjskich smierdzielach. 

Kracie Ichikami  to japonska linia do pielęgnacji włosów, ze składników zainspirowanych tradycyjnym japońskim, które były używane przez dłuższy od okresu Heian (794-1185). Kracie Ichikami jest stworzona specjalnie dla kobiet miedzy 20 a 30 rokiem zycia. Oprócz doskonałej wydajności nawilżania i naprawy włosy, Ichikami przenosi fokus na "zapobieganiu" szkody zamiast "naprawy", który jest reklamowany jako najlepszy sposób, by zachować piękno włosów.

  
 Kracie Ichikami oferuje idealne rozwiązanie do walki z większościa sezonowych uszkodzen  włosów (wilgocia, suchym powietrzen, promieniwaniem UV) a jednocześnie nawilża i nadaje włosom połysk i zdrowy wygląd. Zawiera Camellia (Tsubaki) Oil, Camellia Oleifera Seed Oil, Yusuru Essence. Cena na ebay ca. 9€ (uuuu... na amazonie kosztuje prawie 20$)

Sklad:  Cyclomethicone, dioctyl succinate, dimethiconol, ryza sativa (rice) germ oil, camellia oleifera seed oil, juglans regia (walnut) seed oil, fragrance (parfum), octyl methoxycinnamate, camellia japonica seed oil, tocopherol, BHT.


Ciekawa jestem obu produktow... odzywke dzis juz uzylam po raz pierwszy.
 Poczekamy... zobaczymy jak to bedzie z tym nawilzaniem :)

44 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. zeby mi sie tak chciało, jak mam wolne. Wtedy nie chce za bardzo komputera na oczy widzec :)

      Usuń
    2. od razu widać :D późny wpis z rana na tłitim plus tyle postów jednego dnia.. :D
      Ciekawam tej odżywki w tubce, chociaż ja raczej powinnam unikać specyfików bez spłukiwania ;)

      Usuń
    3. Aliss,
      jak na razie nie widze obciazenia, odzywka jest lekka :) ...

      Usuń
    4. Oooo, to dobrze, dobrze :D

      Usuń
  2. odwazna jestes sroczko, ja chyba bym sie bala tego nalozyc na wloski przez to ze w zasadzie na tubce mogly by byc przeklenstwa a nie obietnice producenta i trzeba im zaufac :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony masz racje, z drugiej ja czasem nacinam sie na buble znanych firm, które robią ze mną różne rzeczy..

      Usuń
    2. Marie,
      o naprawde... a wierzysz w to wszystko co czytasz na opakowaniach, w te wszystkie obietnice ?? Tylko dlatego, ze sa napisane po polsku :P

      Usuń
  3. Kochana a jak jest z zapachami tych produktów? :)
    Powiem szczerze, że drugi chyba bardziej mi się spodobał :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. z tych krzaków to wyłania mi się firma krzak właśnie Xd boję się o stan Twoich włosów XD daj znać czy żyją ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie sa firmy krzak... pozatym to japonia a nie chiny, wiec nie ma obawy o moje wlosy :)

      Usuń
  5. Też mam takiego szukacza :D.Ostatnio postanowił on eksplorować rynek azjatycki po raz pierwszy i dziś przyleciała zdobycz w postaci różu Etude House.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moj szukacz dziala w roznych dziedzinach ale ogolnie szaleje na ebayu ;D

      Usuń
  6. Mają zabawne opakowania :) Ciekawa jestem tego zapachu wiśni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie zamówiłabym chyba produktu, który nie wiem do czego służy :DD:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto powiedzial, ze nie wiadomo ??? Czy ja pisze po chinsku :]

      Usuń
  8. ja się zasadzam na wcierkę kaminomoto, ale jeszcze nie w tym miesiącu :-(
    i po raz kolejny stwierdzam, że bez ebaya życie byłoby straszne ;-)
    też ciekawam zapachów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i po raz kolejny, napisalam przeciez, ze zapach jest delikatny :)

      Usuń
  9. Dzięki temu co napisałaś po wyżej zmieniło się moje dziesiejsze nastawienie Twoje krzaczki poprawiły mi humor... kusiły mnie różne japońskie rzeczy ale bałam się czekam na recenzje i trzymam kciuki by zamierzony włosowy cel został osiągnięty

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa jestem jak się spiszą te japońskie wynalazki! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. no ciekawe, ciekawe. również ciekawe jak się spiszą :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. podziwiam Twoje zapędy detektywistyczne, ja ostatnio próbowałam z bb kremu coś odczytać wśród krzaczków i dalej nie wiem nic :P ale kremik mnie nie zabił na szczęście :D
    a tych cudów jestem ciekawa, przyjemnych testów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na temat bb kremow, przynajmniej na temat wiekszosci z nich mozna sporo informacji znalezc :) ale w przypadku takich kompletnie nieznanych u nas to nie tak latwo cos znalezc :D

      Usuń
  13. aż dziwne, że nie ma w nazwie jeszcze kawaii i rysunku króliczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. 100000 razy odswiezalam,zeby mi wyskoczylo okienko komentowania ehhh przynajmniej moge powiedziec,ze wytrwala jestem ;]
    w kazdym badz razie chyba nie zdziwi Cie fakt, jak powiem ze nie znam tych produktow:D w sumie toż to jakaś chińska magia;]] a tak powaznie jestem ciekawa jak się spisza!

    OdpowiedzUsuń
  15. ej, no przecież ja Ci z japońskiego przetłumaczę :) hiehie

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem ciekawa, jak spiszą się u Ciebie:) Nigdy nie miałam żadnego kosmetyku do włosów z Japonii. Wiem, że Japończycy mają świetne pudry, jestem ciekawa, jak jest z preparatami do włosów:)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja jak nie wiem co jest co, a jestem ciekawa to wchodzę na youtube i tam dużo osób robi angielskie filmiki o kosmetykach pełnych krzaczków.
    fajne są takie tajemnicze mniej lub bardziej produkty. można pobawić się w małego detektywa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja szukam standardowo na stronach, slowo pisane do mnie bardziej przemawia ;D

      Usuń
  18. ciekawa jestem efektu-nie mam nic japońskiego ...

    OdpowiedzUsuń
  19. no ciekawe , ciekawe jak sie bedzie spisywac;)fajnie ze pokazujesz takie dosc malo dostepne produkty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo mi nie sluza drogeryjne, wiec szukam gdzie indziej a przy tym lubie testowac i odkrywac :D

      Usuń
  20. Myślę że Twoje włosy będą zadowolone wystarczy spojrzeć tylko na włosy Japonek na pewno mają tam dobre produkty do włosów:)ale opowiedz oczywiście o rezultaatach tych cudeniek:)

    OdpowiedzUsuń
  21. A wiesz, że ja też planowałam coś azjatyckiego ściągnąć na kudły? :) Ich grube włosy trudno im pewnie odżywić, więc jak taką bombę bym położyła na moje cienizny, to wow :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam sporo azjatyckich cudakow do wlosow i jak na razie najbardziej chwale sobie produkty Liese :)

      Usuń
  22. Ciekawe, tylko teraz trzeba dokładnie przestudiować do czego co służy, sporo szukania przy tym. :>
    Czekam na ewentualne recenzje ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. Ty to zawsze jakieś nowości wyszukasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nawet nie do konca nowosci... raczej wynalazki ;D czesto zaluje, ze te wszystkie azjatyckie kosmetyki sa tak trudno dostepne, bo trafilam na wiele perelek ale zawsze jest to ryzyko kupowania w ciemno...

      Usuń
  24. Opakowania są śliczne! A o tym olejku z camelii (herbaty?) kiedyś czytałam duuużo dobrego. Szkoda, że musiałabym zamawiać z ebaya, żeby wypróbować. Ale może pojawi się kiedyś w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie tez sie troche naczytalam i dlatego sie skusilam :) ... tak kamielia jest roslina herbaciana... jak najbardziej :D

      Usuń