Firma Alverde jest niemiecka firma produkujaca kosmetyki naturalne. Co za tym idzie nie polubilam sie z nia zbytnio ze wzgledu na specyficzny zapach... jaki posiadaja bardzo czesto tego typu kosmetyki. Mialam kiedys zwykly cien... cudny i dobrze nasycony kolor ale zapach mnie dobijal... choc wiele osob nie ma z tym najmniejszego problemu... no coz... dziwadlo jestem w tej kwestii i juz :D ... choc czasami naprawde szkoda bo szafa tej firmy wyglada kuszaco... jak i wiele ich produktow.
Ostatnio jak wiele innych firm robili lifting zarowno szafie jak i produktom... wiele mozna teraz znalezc w koszyczkach z obnizonymi cenami. I tak ostatnio wpadly mi w oko cienie kremowe, ktorych recenzje widzialam na YT. A poniwaz cenowo wychodzilo 0,79 euro za sztuke to sobie wzielam... uprzednio oczywiscie powachalam i ich zapach jest nienajgorszy ;) ... a wlasciwie dosc slodki i z czyms mi sie kojrzy... calkiem apetyczny... szczegolnie gdy sie popatrzy na cien, ktory wyglada jak lizak w pudelku ;)
Opakowania sa proste, ladne i porzanie wykonane. Mamy tu 5,9 g cienia. Wzielam dwa kolory choc roznia sie od siebie naprawde niewiele... i tak tym trudniej bylo mi to uchwycic na zdjeciach :]
Ostatnio jak wiele innych firm robili lifting zarowno szafie jak i produktom... wiele mozna teraz znalezc w koszyczkach z obnizonymi cenami. I tak ostatnio wpadly mi w oko cienie kremowe, ktorych recenzje widzialam na YT. A poniwaz cenowo wychodzilo 0,79 euro za sztuke to sobie wzielam... uprzednio oczywiscie powachalam i ich zapach jest nienajgorszy ;) ... a wlasciwie dosc slodki i z czyms mi sie kojrzy... calkiem apetyczny... szczegolnie gdy sie popatrzy na cien, ktory wyglada jak lizak w pudelku ;)
Opakowania sa proste, ladne i porzanie wykonane. Mamy tu 5,9 g cienia. Wzielam dwa kolory choc roznia sie od siebie naprawde niewiele... i tak tym trudniej bylo mi to uchwycic na zdjeciach :]
Pierwszy to "10 Satin Taupe" ... jasnobezowy perlowy pasek i szary z delikatnym brazowym odcieniem...
Drugi to "07 Aubergine Rose"... jasnorozowy perlowy pasek i fiolet... taki oberzynowy ;) ... ten cien jest tez na swachu ponizej... oba kolory wymieszane daja polyskujacy fiolet.
Nawet gdy na placu cienie wygladaja na dosc dobrze napigmentowane to jak widac po roztarciu pozostaje wlasciwie poswiata z lekkiem kolorowym polyskiem. Tu akurat na zdjeciu roztarty jest cien "Satin Taupe".
Wzielam glownie te cienie zeby zobaczyc jak beda sie sprawowac jako baza pod inne cienie... glownie pod Catrice, Essence albo inne drogeryjne marki. I musze przyznac, ze radzi sobie calkiem dobrze. Na dzienny makijaz wystarczajaco. Same cienie nalozone na oko sa slabo widoczne... ale ladnie wyciagaja kolor z innych ulatwiajac przy tym ich nakladanie :)
ladne:) chociaz ja sie boje kremowych cieni;)
OdpowiedzUsuńDimiti,
OdpowiedzUsuńja tez... dlatego te wzielam zeby sobie potestowac... za taka cene to zadna strata jak cos ;)))
aNO W SUMIE racja;)
OdpowiedzUsuńDla mnie jak coś jest naturalne i dobrze działa, to nawet najgorszy zapach mnie nie odepchnie ;-)
OdpowiedzUsuńDimiti,
OdpowiedzUsuńhehe :))
Czarodzielnica,
u mnie jest ten problem, ze naturalne nie zawsze mi dobrze sluzy... pomijajac zapach ;)) ...
Pozwoliłam sobie otagować Cię :)
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-jak-bombonierka.blogspot.com/2011/02/zostaam-otagowana-p.html
miałam kiedyś kremowe cienie i strasznie mi się zbierały w załamaniu powieki już po godz a po drugie były słabo widoczne na oczach i jakos unikam takich cieni. Ale w tych opakowanie mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńfajne kolory , ten fiolet zwłaszcza. ja niestety nie mam przekonania do cieni w kremie. nie wiem czemu ale jakoś niebardzo mi podchodzą, ze względu na aplikacje i na ich trwałość ;>
OdpowiedzUsuńKobiecewariacje,
OdpowiedzUsuńmocnego efektu na oku to ja sie nawet nie spodziewalam ale zobaczymy jak bedzie z uzywaniem jako baze...
Mlodaa19,
cienie w kremie ogolnie nie sa fajne jezeli chodzi o aplikacje...