Seiten

czwartek, 12 lipca 2012

kolejna porcja zuzyc...


Poprzednie zuzycia wstawialam w kwietniu i od tego czasu pare rzeczy zakonczylo swoj zywot. Wlasciwie zbieram sie do tego posta juz od ponad tygodnia i jakos mi to nie idzie... wiec dziesiaj sie lekko przycisnelam ;) ... i tak oto mamy. 

  •   Estee Lauder Time Zone Cream to krem z zalozenia anti - aging. Ja mialam taka dosc sporo minaturke, ktora byla dolaczona do mojego zestawu EL. I o ile Day Wear Plus bardzo polubilam tak ten mnie nie przekonal. Owszem przyjemny ale nie dawal mi kompletnie nic, nawet tego uczucia, ze cos dla siebie robie mi nie dawal, wiec na pewno nie kupie pelnowymiarowki za ponad 50€
  • Estee Lauder Advanced Night Repair Eye to krem pod slepia. Swietny zreszta i ten spelnia moje oczekiwania. Dba i nawilza moje suche zewnetrze kaciki i zapobiega zmarchom. Calkiem mozliwe, ze do niego wroce... chyba ze trafie na cos lepszego ale znajduje sie na liscie produktow, ktore lubie i do ktorych chetnie wroce :)
  •  Innisfree Apple Juicy lip&eye Remover ... nie wiem ile razy juz o tej dwufazowce pisalam. Jak widac kocham ja w dalszym ciagu. Byla w kwietniu w moich zuzyciach, w tych jest kolejne opakowanie a w szafce te co aktualnie uzywam. Czy musze cos jeszcze pisac na temat zadowolenia z produktu ;)
  • Skinfood Ancient Rice Serum uzywalo sie calkiem przyjmnie i zdecydowanie latwiej jak puder do mycia twarzy, aczkolwiek jak na serum to dawalo mi za malo. Ono jest lekkie i przyjemne, moze jakbym byla 15 lat mlodsza ale teraz srednio mi sie przydaje... wiec ponownego zakpu nie bedzie.
  •  Lancome Hydra Intense to maseczka, ktora intensywnie nawilza jak sama nazwa mowi i mozna ja zostawic na skorze do powiedzmy prawie calkowitego wchloniecia, wiec nie ma przymusu albo zalecenia zmyc ja po jakims czasie. Ja czasami szlam z nia spac i faktycznie nawilza fajnie ale ta cena :P
  • BeBeauty micelarny zel do mycia i demakijazu, produkt tani i bardzo przyjemny... nie mam mu nic do zarzucenia. Jest delikatny i wydajny, naprawde calkiem w porzadku. Tylko u mnie niedostepny, wiec raczej sie juz u mnie nie pojawi.
  •  Phytokeratine to zdecydowanie moj ulubiony szampon tej firmy. Co prawda nie ma SLS a co za tym idzie srednio sie pieni... a te akurat mi w szapomnach nie przeszkadzaja ale nauczylam sie go uzywac i moje wlosy go kochaja. Tylko wiadomo wymagaja tez przy tym odzywki albo czegos co mi je potem pomaga rozczesac,  nie ma co od szamponu cudow wymagac... wystarczy, ze swoja role spelnia swietnie.
  • Phytocyane to szampon do wlosow, ktory mi dosc trudno ocenic. Ogolnie nalezy go stosowac przy wypadajacych wlosach, ma je wzmacniach... wlasciwie ma wzmacniac cebulki i ogolnie skore glowy. Dziala anti - aging i wszystko bylo by fajnie gdyby nie ta konsystencja. W ogole przy pierwszym uzyciu sporo mi sie rozlalo, bo nie bylam przygotowana na to, ze bedzie to szampon w tak plynnej formie. Przez co jest dosc trudny w uzyciu. Ta miniaturka przekonala mnie tylko, ze krzywdy mi nie zrobi ale tez bylo to za malo, zebym mogla stwierdzic, czy on w ogole cos daje. No i jestem w kropce...
  •  Kerastase Bain Divalent z tego co pamietam byl to szampon do przetluszczajacej sie skory glowy i suchych koncowek. Ten zmeczylam bo tak do konca to sie z nim nie lubilam i wiecej nie kupie. W ogole pisalam juz, ze sie z firma Kerastase pozegnalam, nie wiem co kombinuja ale po prostu nowe wersje produktow przestaly mi odpowiadac.
  • Kerastase Age Recharge to maska do wlosow i ja akurat lubilam, szalenie wydajny produkt, myslalam, ze jej nigdy nie zuzyje ale w koncu sie udalo. Z tym, ze tez nie mam zamiaru do niej wracac.
  •  Dwa produkty z The Body Shop to byla akurat limitowana edycja, ktora pojawia sie co jakis czas. Poniewaz uwielbiam wanilie to musialam miec. Peeling do ciala lubilam, fajnie scieral ale nie byl za mocny. Zel jak to zel... myl i ladnie pachnial.
  •  Dwa produkty Lavera, czyli nieliczne kosmetyki naturalne w moim posiadaniu. Tu mamy zel pod prysznic i Bodylotion... oba produkty moze sa srednio wydajne ale za ten zapach to kocham je dozgonnie :D ... o obu pisalam, wiec nie ma sensu sie powtarzac.
  •  po raz kolejny Scholl Fuss Pflege Balsam Sensitiv, jak na razie moj ulubiony balsam do stop z 5% mocznikiem aleeee... calkiem mozliwe, ze ten z Hansaplast o ktorym ostatnio pisalam, jednak go przebije.
  • tu tez mamy nieszczesny zmywacz do paznokci z p2, pierwsza i ostatnia zuzyta butelke... druga poleciala do kosza, z wiadomego powodu. Zmywacz robil mi kuku o czym pisalam ostatnio, wiec sie z nim pozegnalam.
  • LRP Effaclar A.I. czyli dorazna pomoc na wypryski. Do nakladania punktowo. Produkt, ktory bardzo lubie. Jest skuteczny i to jest najwazniejsze. A pozatym nie wysusza przesadnie skory dookola i jest dosc szybki w dzialaniu. O nim tez juz pisalam. Pozostanie ze mna na dluzej, w szafce w lazience mam juz kolejna tubke.
  • i na koniec kolejny blyszczyk Lancome Fever Gloss 206 Precious Beige, bardzo lubilam... mial sliczny delikatny bezowy kolor ale watpie zebym kupila ponownie, bo zanim zuzyje to co mam, to jeszcze potrwa ;)
 ***

I to by bylo tym razem na tyle. Dalej jestem w ciagu intensywnego zuzywania. 
 

44 komentarze:

  1. Mam wrażenie, że cała seria Sepcifique Kerastase to jeden wielki shit. Miałam wersję do wypadających włosów, zrobiła mi siano jak nigdy.. Masakra.

    A balsam kokosowy Lavere od Ciebie kocham i chcę kupować hurtowo! :))) zwłaszcza, że go wykończylam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi przez dluzszy czas bardzo pasowaly kosmetyki Kreastase a potem zaczeli ulepszac a wiadomo co sie wtedy dzieje... jedyne co jeszcze lubie to ta serie "sloneczna", ja ja uzywam po farbowaniu... ale reszta ehhhh...

      ja sie ciagle chodzilam i smarowalam tym balsamem, tez go zuzylam w tempie ekspresowym :P ... mozesz go kupic u Ciebie ??

      Usuń
  2. mam miniaturke tego peelingu z TBS zapach jest genialny ale fakt..ścieranie bardzo delikatne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dla mnie wystarczajaco, ja nie lubie wiekszych scierakow :P

      Usuń
  3. Tez wlasnie pisze post denko i tez uwzgledniam TBS i Spiced Vanilla, byłam mocno zauroczona zapachem - uwielbiam vanille:) Zaluje, ze to byla edycja limitowana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia ta LE juz sie dwa lata z rzedu pojawia, tylko ze dopiero jesienia :) ... ja mam jeszcze maselko, ktore uzywam namietnie...

      Usuń
    2. ja tez je MIALAM niestety w czasie przeszlym.
      PRoblemem jest to, ze we Wloszech nie ma TBS (ale juz znalazlam na allegro, wiec jestem uratowana)

      Usuń
    3. w zyciu nie przypuszczalam, ze Wlochy sa tak zacofane kosemtycznie... za kazdym razem jak piszesz czego nie ma, to jestem w szoku...

      Usuń
  4. zdenkowałaś błyszczol :) żebym i ja tak umiała :D
    EL ANR też bardzo lubię! mam gdzie nawet w zapasach zbunkrowane jedno opakowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to juz kolejne opakowanie lancomowego glossa, ktore zuzylam... o ile dobrze kojarze to trzecie :D

      Usuń
  5. Ja sobie wybieram co miesiac kilka produktów, ktore w sumie wykonczyc można raz dwa, a ja ich unikam. I tak sobie czyszcze szuflady, bo szykuje sie wypad do Polski, to znowu ze 20kg kosmetykow zwioze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w sumie tez ostatnio patrze co opuszczam i staram sie czesciej po to siegac :)

      Usuń
  6. ale jestem ciekawa zapachu tej lavery...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Time zone mówisz nie robił szału?
    A babeczki tak go kochaja:)
    Tą Laverą mnie zaintrygowałas:PAle najbardziej ciekawi mnei ten lip and eyes remover, firma chyba typowo niemiecka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zrobil... ogolnie nie robil nic, ot taki zwykly krem :]

      ta dwufazowka to typowo azjatyka firma... Innisfree jest koreanska firma, ktora produkuje naturalne kosmetyki :)

      a o Lavere mozesz spytac Alisska, ona tez pokochala :P

      Usuń
  8. Ja kiedyś miałam z Kerastase szampon na objętość. Objętości specjalnie nie dodawał, ale pięknie wygładzał włosy, nie puszyły się po nim, wspaniale pachniał. Cena niestety skutecznie mnie powstrzymuje przed zakupem (tamten akurat dostałam). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi one sluzyly, bo ja ogolnie mam dosc problematyczna skore glowy i szukam szaponow pod tym katem, zeby nie robily mi kuku... i przez pare lat bylo wszystko w porzadku, dopoki nie zaczeli ulepszac :]

      Usuń
  9. Wow, zaimponowałaś mi wykończeniem błyszczyka ;) U mnie to jest niewykonalne haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja akurat jestem bardzo blyszczykowa, wiec je regularnie zuzywam :D

      Usuń
  10. Spore zużycia :)
    Gratuluję zuzycia błyszczyka

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś wielka, że wykończyłaś błyszczyk, dla mnie to jakaś abstrakcja:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też zużywam intensywnie, jednak nie aż tak jak Ty :D
    Zainteresował mnie ten ratunek z LRP Effaclar A.I- muszę mu się z nim zapoznać :)

    Buziaki, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. calkiem przydatna rzecz, radzi sobie nawet z podskornymi wypryskami :) a w polaczeniu z Effaclar Duo dziala u mnie jeszcze lepiej...

      Usuń
  13. te waniliowe cuda muszą mieć piękny zapach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niezłe zużycie u nie w tym miesiącu raczej go nie ma :) Kusi mnie ta Lavera kocham kokos :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to w sumie od kwietnia zuzywalam... od ostatniego takiego posta, wiec troche dluzej mi to zajelo jak miesiac ;D

      Usuń
  15. Miałam ten krem pod oczy EL ostatnio w koszyku i jednak go nie wzięłam, o ja durna :| Teraz żałuję, bo razem z serum, które bardzo lubię, kosztował coś koło 110 dolców :|

    OdpowiedzUsuń
  16. u lala alez sie tego nazbierało!

    OdpowiedzUsuń
  17. ja nie przepadam za wanilią, strasznie przytłacza..

    tak jak dziewczyny pisza- wykończenie błyszczyka podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Możesz być z siebie dumna i... pójść z czystym sumieniem na zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. sporo tych zużyć :)

    miałam cały zestaw kosmetyków waniliowych z TBS. na początku byłam zachwycona tym zapachem, ale po jakimś czasie miałam go dosyć - nic dziwnego, bo używałam jednocześnie żelu pod prysznic, masełka, peelingu, balsamu do ust i kremu do rąk - wszystko o zapachu wanilii :P

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiam te błyszczyki fever gloss Lancome :) ogólnie bardzo ładne zużycia - mi idzie bardziej opornie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Sroczko Biedronki w Polszy są nawet na największym zadupiu, jedno słowo i masz Żel micelarny Be Beauty z dostawą w paczuszce do domu =] Uwielbiam Lancome... kremy, dwufazówkę, tusze do rzęs, cienie.... tylko dlaczego takie drogie ? ech.

    OdpowiedzUsuń
  22. lubie takie zestawienia recenzji:) musze w La roche posay zainwestować na pojedyńcze wypryski:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zachcialo mi się do TBS na zakupy pognac:-)p.s.ja chyba jeszcze ani jednego błyszczyka do końca nie wymazialam;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. A jak długo zużywałaś tego żelowego micela z BeBeauty?

    OdpowiedzUsuń
  25. żel miceralny z BeBeauty jak dla mnie to bardzo dobry kosmetyk za niską cenę:) ja polecam

    OdpowiedzUsuń
  26. jak dobrze że napisałaś o tym zmywaczu p2 ja będą na obczyźnie dojczlandzkiej obecnie chciałam go nabyć, bo z domu nie ciągnęłam na 3 tygodnie żeby w samolocie zalań nie było ... poszukam innego - dziękuję :)
    p.s. między innymi pod Twoim wpływem zdecydowałam się z kumpelą na urodowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Lancome Hydra Intense chodzi mi po głowie od dłuższego czasu. Może się w końcu przemogę i zakupię to cudo. Gratuluję zużytego błyszczyka, mi to się chyba jeszcze nigdy nie udało :O

    OdpowiedzUsuń