Wczoraj minal tydzien odkad zaczelam uzywac ten produkt. Wszystko na temat mozecie poczytac tutaj . Wiadomo nie jest to recenzja, bo na taka to jeszcze duzo za wczesnie, nie da sie w pelni opisac kosmetyku po 7 dniach ale moglan stwierdzic, czy kosmetyk sie dla mnie nadaje i czy chce go w ogole uzywac.
Jak juz pisalam ostatnio, Matricium to przezroczysty plyn zawierajacy same aktywne skladniki, bez zadnych dodatkow kosmetycznych. Troche sie w pierwszym momencie obawialam, bo pojawily sie komentarze, ze produkt ma niezbyt fajny zapach. No coz... ja chyba jednak jestem dziwadlem zapachowym, bo w ogole mi nie przeszkadza. Praktycznie nie zwracam na niego uwagi.
W kazdej ampulce jest wystarczajaco produktu zeby nalozyc na cala twarz i szyje... dwa razy dziennie. I jest to naprawde wystarczajaca ilosc. Tak tez uzylam pierwsze 4 ampulki. Wieczorem wiecej i to co pozostalo zuzywalam rano. Z tym, ze przez te cztery wieczory slubny mi sie intensywnie przygladal... a piatego podszedl, nastawil pysio i stwierdzil, ze on tez chce. Musze przyznac, ze mocno sie zdziwilam. Slubny jest w przypadku kosmetykow, moim przeciwienstwem... minimalista taki, ze bardziej sie nie da. Ile mnie pare lat temu kosztowalo, zeby go przekonac do peelingu i porzadnego kremu nawilzajacego. Musialam mu obrazkowo przedstawic, ze inaczej skora wyglada jak papier toaletowy za czasow komuny (w ramach wyjasnienia dla tych, ktorych te urocze czasy ominely - byl szary, szorstki i pognieciony). A teraz dobrowolnie uzywa ze mna Matricium :P
***
Wracajac do produktu i moich wstepnych wrazen. Moja skora bardzo lubi ten produkt i mam wrazenie, nawet po tych 7 dniach, ze dobrze mi to robi. Uzywam z produktami Clinique, ktore wam ostatnio pokazywalam i na szczescie nie gryza sie razem a wrecz przeciwnie... swietnie sie uzupelniaja. Moja skora jest bardziej napieta, uspokojona... zniknely suche miejsca i zaczerwienienia. To nie jest produkt na przebarwienia ale poniewaz kolor ogolnie sie ujednolicil, to w koncu nie wygladam jak pozszywany z roznych kawalkow Franky. Do tego wydaje mi sie, ze skora stala sie bardziej mila w dotyku. Moja strefa T tez sie troche uspokoila. Ogolnie widze same plusy i nie mam sie do czego przyczepic.
Dlatego bede uzywac dalej i ciekawa jestem jakie beda wrazenia po calej imprezie... bo jak mi sie skoncza te probne opakowania, to mam zamiar dalej uzywac 30 dniowa kuracje. I jezeli bede dalej zadowolona, to zafunduje sobie cos takiego dwa razy w roku... po lecie gdy nasza skora jest zmeczona od upalow i slonca... i po zimie, gdzie musi walczyc z wiatrem i mrozem. Wtedy cos takiego na pewno zrobi jej dobrze :)
:)A widzisz,mówiłam,że efekty będą widoczne,super:)
OdpowiedzUsuńmowilas :D
UsuńUżywam Matricium siedem dni i może nie zauważyłam cudów, ale jakoś tak lepiej skóra wygląda :)
OdpowiedzUsuńMnie również zapach nie przeszkadza, chociaż kojarzy mi się z wodą po gotowaniu ziemniaków...
A jeśli chodzi o papier toaletowy w PRL to nie dość, że był szary, szorstki i gnieciony jak marszczona bibuła, to najczęściej go po prostu nie było :D
po 7 dniach to ja nawet nie myslalam o cudach... bo w koncu bez przesady ;D ... ale ogolnie jestem zadowolona i chetnie pouzywam dalej :)
UsuńO ! Interesujące aż mnie już korci żeby spróbować.
OdpowiedzUsuńO ! Interesujące aż mnie już korci żeby spróbować.
OdpowiedzUsuńa to ma w ogóle jakiś zapach??? :D
OdpowiedzUsuńnooo... jakis tam ma ale ja tez nie zauwazylam tego, dopoki sie nie doczytalam, ze zdazaja sie osoby, ktorym on przeszkadza ;) ... wiec nastepnego wieczoru wstadzilam w to nos i wachalam... i jakos tam pachnie ale slabiutko :D
UsuńO ! Interesujące aż mnie już korci żeby spróbować.
OdpowiedzUsuńsie rozbrykalas ;D ... potrojnie Ci z wrazenia wyszlo ;D
UsuńNigdy nie miałam "zaufania" do takich ampułek, kapsułek, bo uważałam, że tego jest za mało, żeby to mogło zadziałać i lepiej użyć więcej kremu. Od kiedy zwracam większą uwagę na składy, zwróciłam uwagę na to, że w tych kapsułkach substancje aktywne są bardziej skoncentrowane :)
OdpowiedzUsuńJa wzdycham do nowości na blogach - rosyjskie naturalne kosmetyki :) ale chyba ostatecznie wybiorę tylko krem + kwas hialuronowy jako dodatek do kremu na noc ;) jednak cena Ahavy, której próbek używałam mnie powaliła, a szkoda, bo krem świetny...
ja do tej pory sie nie interesowalam takimi ampulkami a o tych z Biodermy w ogole nie wiedzialam... ogolnie pozostane przy mojej chemii ;) ... ale ta kuracje bede sobie co jakis czas powtarzac :D
UsuńDobrze, że Ci służy :)
OdpowiedzUsuńtez sie ciesze :D
Usuńto dobra seria:)Wcale sie nie dziwię,że powoli Cie wciaga.
OdpowiedzUsuńnie tyle, ze seria mnie wciaga... co ten produkt polubilam :)
Usuńa spróbuj kremu z tej linii:)
Usuńnie ma u mnie :P
Usuńhehe jakos sie to obejdzie:)
UsuńMam podobne odczucia po tym tygodniu :))
OdpowiedzUsuńA co do papieru to wyobraź sobie, że u mnie w pracy nadal taki papier jest w łazienkach i nie ma mowy by kupili lepszy :/ Masakra normalnie wrr...
nie zartuj... to jeszcze taki produkuja :D
UsuńU mnie też skóra gładka w dotyku :) Coś w tych ampułkach jest dobrego, bo dawno nie miałam takiego lica. Ale nie chwalę dnia przed zachodem, bo znając życie zaraz mi coś wyskoczy ;)
OdpowiedzUsuńu mnie jakby mialo cos wyskoczyc... to juz by sie zameldowalo :)
UsuńNie potrafie uzywac takich rzeczy zbyt skomplikowane jak dla mnie;)
OdpowiedzUsuńbez przesady :D co w tym jest skomplikowanego hehe... naklada sie najzwyczajniej na swiecie, na oczyszczona buzie a potem jak sie wchlonie, to naklada sie krem i to wszystko :)
UsuńCiekawa jestem,jaki będzie finał kuracji:)
OdpowiedzUsuńtez jestem ciekawa :)
UsuńBrzmi zachęcająco, będę czekać na końcową recenzję ;)
OdpowiedzUsuńNieźle! Najlepszą rekomendacją jest chyba reakcja Twojego mężczyzny ;)
OdpowiedzUsuńprawda :D
Usuńa jakich kremow uzywa Twoj mezczyzna? :)
OdpowiedzUsuńglownie Nivea... jak juz pisalam, jest malo wymagajacy w tej kwestii a tam ma jakis swoja serie, ktora mu sluzy :D
Usuńa to mój tez nivea ;)
Usuńfaceci ;D
UsuńNo prosze kto by pomyślał, ze i Twój mąż zechce używać tych ampułek, mój by na pewno nie chciał, ba śmiałby się ze mnie , że z niego babę robie:D fajnie że Ci posłużyły, zaciekawiłaś mnie tym produktem:)
OdpowiedzUsuńja mojemu wcale nie proponowalam, bo tez myslalam, ze popuka sie w czolo ;D
UsuńOoooo ;) Aż muszę zglębić temat ;D Po kuracji izotroteiną na pewno by mi się przydało coś takiego..
OdpowiedzUsuńpoczytaj... wydaje mi sie, ze warto sie tym produktem zainteresowac :)
Usuńno i o to chodziło! tylko uważaj, bo za bardzo Cię odmłodzi i Ci piwa nie sprzedają :P hihi
OdpowiedzUsuńheheh
UsuńMartus na Bawarii to zaden problem :D ... to kraina piwa :D
UsuńNie wiem jak wyglądał papier za komuny, ale moja babcia kupuje nadal coś szarego i mocno szorstkiego- może tak z sentymentu,hehe.
OdpowiedzUsuńWidzę, że więcej poruszenia wywołał papier i kremujący się mężczyzna niż sam produkt:D
A co do pielęgnacji męskiej i kobiecej- ja lubię w siebie to i owo wetrzeć, pomalować się potem, ale jak czas baardzo goni do wyjścia to jestem w stanie zakończyć na umyciu twarzy i hydrolacie/wodzie termalnej, a męski egzemplarz? a gdzieżby! musi być wtarte jakieś apteczne specyfiki, choćby samolot miał odlecieć sprzed nosa:P
Co do biodermy- muszę wyczaić jej skład, bo jak ma coś co mnie może zapchać to nawet dalej się nie ślinię.
sklad podalam w poprzednim poscie :)
UsuńRany moja wyobraźnia zadziałała i zobaczyłam jak mój brodacz tak do mnie podbija i każe się smarować i umarłam. Urocze :D
OdpowiedzUsuńmoj slubny te czasami troche kudlaty, dlatego kazalam mu sie samemu smarowac ;)
UsuńZastosowałam już 15 ampułek i jestem bardzo zadowolona, skóra jest bardziej elastyczne i promienna, nawet zauważyłam zmianę w moich zmarszczkach:)
OdpowiedzUsuńprawda :) ... bardzo przyjemny produkt :D
Usuń