Dzis mam dla was kolejny post z garunku "z zycia wziete", czyli dotyczace zycia w Niemczech. Skoro was takie tematy tez interesuja, to dlaczego nie. Przynajmniej mozna w ten sposob dowiedziec, jak to jest w innych krajach. Ja takie posty i filmiki na YT tez bardzo lubie. Jakby was jeszcze jakies tego typu tematy "cenowe" interesowaly to pozostawcie mi info w komentarzu.
Oprocz platnosci za mieszkanie i benzyny calkiem sporo wydaje sie miesiecznie na jedzenie. To gdzie robi sie zakupy to indywidualna sprawa. Ja i tak zawsze musze jechac do ktoregos z okolicznych miast, chyba ze pracuje, to zakupy moge odstawic przy okazji po pracy. Ale prawde mowiac wole je zalatwic razem ze slubnym, przynajmniej nie musze z tym walczyc sama.
Ja zakupy robie przewaznie w marketach Real i Globus, czasami w Kauflandzie. Tylko mieso kupuje w moim miasteczku u rzeznika, bo przynajmniej wiem, ze pochodzi od szczesliwych krow i troche mniej szczesliwych indykow z okolicy. To sa przewaznie "rodzinne" prywatne sklepy, przewaznie na szyldzie jest nazwisko wlasciciela i wiele wyrobow jest produkowana na miejscu. Wiadomo ceny sa troche wyzsze jak w marketach ale przynajmniej wiem, ze mieso nie pochodzi z masowych hodowli.
Tym razem bylam w Realu. W ogole na terenie Niemiec mamy tylko niemieckie markety, wiadomo chodzi o to, zeby pieniadze zostaly w kraju... tu sie nie spotka francuzow jak Geant czy Auchan.
Na spozywke mam 7% podatku, na rozne inne produkty, ktore mozna w takim sklepie kupic jest 19%. Takie zakupy jak zrobilam, wystarczaja na 7 do 10 dni. Jak widac zaplacilam ca. 142 € i jak pomyslec, ze w miesiacu jeszcze dwa razy odwiedze market i powiedzmy zostawie tam w sumie ca. 200 € to zaokraglajac na takie zwykle (bezmiesne) zakupy wychodzi miesiecznie 300 - 350 € ... i oczywiscie nie ma sensu przeliczac tego na zlotowki bo w koncu nie o to chodzi. Powiedzmy, ze przecietna jednostka ma na reke (w zaleznosci od klasy podatkowej) miedzy 1.000 a 2.000 €. Wiadomo zakupy mozna robic takze w dyskontach typu Netto, Aldi, Lidl, Plus ktore maja troche nizsze ceny ale tez mniejszy wybor, z tym ze jakosciowo sa rownie dobre. Ja akurat w poblizu mam jedno Netto ale kupuje tam tylko drobiazgi, bo wiekszosci z tego co bym chciala, po prostu tam nie dostane.
To moze i wyglada na pelny kosz ale w sumie produkty leza na jedgo dnie i tak sobie pomyslalam, ze moge wam przyblizyc cenowo pare produktow.
- bio pieczaki 250g - 1,99
- bio ogorek - 1,49
- trzy czerwone cebule - 1,99
- mloda cebulka - 0,69
- FIX Knorr - 0,79
- serek Bonbel 180g - 2,59
- male pomidorki - 1,99
- serek do smarowania Miree - 1,19
- Danone "wiesniaczek" - 1,19
- Starbucks Coffee - 1,69
- pocieta mieszanka z salata lodowa 250g - 1,69
- twarozek 20% - 1,65
- zmywacz do paznokci Astor - 2,79
- maszynka do golenia match3 - 7,99
- emmentaler w plasterkach ca. 240g - 1,40
- waciki do demakijazu Duo - 1,59
- korniszony w sloiku - 1,29
- puszka dla kota Sheba (okragla) - 0,89
- woda Volvic 0,5x6 - 3,30 (+ kaucja 1,50)
- rolki kuchenne Zewa 4 szt - 1,99
- makaron Barilla - 2,18
- parowki Knackis 6 szt - 1,59
- chleb tostowy zytni - 1,39
- batoniki YES 3 szt - 1,69
- dwa mini serniczki - 1,99
Na wiekszosc butelek mamy kaucje, takie butelki maja specjalne oznaczenie. Trzeba je zbierac i w kazdym sklepie spozywczym jest automat gdzie mozna je oddac, dostajemy kwitek i pieniadze mozemy odebrac przy kasie. Wcale nie musimy nic kupowac. Tak samo mamy kaucje na puszki... w obu przypadkach jest to 25 centow.
I tak mi sie jeszcze przypomnialo, kupujac zolte sery w marketach... lepiej kupic pakowane na miejscu, ja nawet nie przypuszczalam, ze jest tak duza roznica w smaku pomiedzy takim samym serem paczkowanym stojacym w regale.
Praktycznie w kazym wiekszym miasteczku sa tez BIO markety... ja zagladam do BioMarkt a do tego w wielu mozna spotkac Reformhaus, czyli sklep ktory istnieje w Niemczech od 125 lat a od jakiegos czasu maja tez sklep online... i jest to sklep, ktory jest mozna powiedziec przodkiem wszystkich "eco" sklepow. Wiadomo ceny czesto sa wyzsze, ja lubie co jakis czas do takiego wpasc, zwlaszcza jezeli chodzi o warzywa i owoce. Musze kiedys zrobic dla porownania takie wieksze zakupy w takim sklepie i zobaczymy jaka bedzie roznica. W kazdym badz razie wyrastaja takie BIO markety jak grzyby po deszczu i mimo wszystko trzeba tez uwazac, bo niestety nie wiedzie gdzie jest napisane, ze to BIO jest ono faktycznie w srodku. Czlowiek to istota... hmmm... brakuje mi jednego slowa na te wszystkie negatywne okreslenia co mi po glowie lataja... w sumie wiecie jak jest.
To byloby na tyle... nastepnym razem bedzie wg zyczenia o rynku kosmetycznym :)
ja chcę już wrócić do niemieckich cen, francuskie mnie wykończą ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawie. wiadomo, że jest drożej, ale sam fakt, że to Niemcy to wszelakie produkty są lepsze 'gatunkowo' od tych ze wschodu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ♥
w przypadku wszystkich tych "chemicznych" produktow to fakt... szampony, plyny do naczyc i plukania, proszki, pasty do zebow i tego typu produkty to dwa rozne swiaty :]
Usuńale np. nutella i cola też jakoś lepiej smakują
Usuńo tego nie wiedzialam :D
Usuńoj smakują lepiej. tak samo ja wolę kupować alkohole w Schwedt, bo niekiedy są tańsze niż w Pl, i lepsze gatunkowo. :)
UsuńDigg flaszek nie bede wysylac, bo na bank ukradna albo wychleja i dalej puszcza pusta ;D
UsuńCzekolada ..Milka kupiona gdzieś na wolnocłówce , z oryginalnym adresem producenta smakuje jak niebo w gębie !:D
Usuńhehe... wlasnie sobie wyobrazilam kupowanie Milki na wolnoclowce heh... nawet pewnie w ogole bym nie zwrocila uwagi, ze tam jest :P
UsuńMoja ciocia od paru lat mieszka w Niemczech, wyjechała tam do pracy i już tak została. Jej syn ze swoją rodziną tez tam wyjechał, a córki powędrowały do UK. Jak widać wszyscy uciekają z PL. Ja też za rok planuje. Ceny myślę, że są dosyć przystępne jak na tamtejsze zarobki. Wiadomo u każdego różnie z nimi bywa. Będąc na wczasach w Niemczech byłam pozytywnie zaskoczona sklepami i obsługą.
OdpowiedzUsuńco do obslugi to wszystko zalezy od sklepu ale przewaznie nie mozna nic zarzucic... pomijajac niektore Douglasy i domy towarowe, gdzie pracuja sepy ;D
UsuńFajna notka :) Ja widzę, że na pełne zakupy z mięsem i różnymi smakołykami idzie ok. 350 funtów miesięcznie. Niby można by to zminimalizować gdyby kupować gdzie indziej i taniej ale lubię warzywa prosto z farm, które mam niedaleko. Z mięsem jest różnie ale w mojej dzielnicy jest świetny sklep mięsny prowadzony od lat przez tę samą rodzinę i faktycznie czuje się różnicę w jakości.
OdpowiedzUsuńOgólnie wiele typowo brytyjskich smakołyków bardzo mi smakuje i w większym lub mniejszym stopniu przenoszę to na domowy grunt :)
O dziwo nie brakuje mi polskich smakołyków a nawet jeżeli to pod nosem mam polski sklep lub w wielu miejscach są tzw. polskie półki :)
Czasami zaglądam do Lidla bo... mają dużo niemieckich produktów :D
pamiętam, że w Anglii biegałam po poslki chleb, bo nie mogłam z tym ich tostowym :D
UsuńWiesz zależy jaki chleb ;) bo ja choć tostowy bardzo lubię to wiele firma ma znaczenie...My od pewnego czasu mamy maszynę do chleba i jest to rewelacyjny pomysł :D ale mają świetne pieczywo własnego wyrobu po drugiej stronie ulicy i często tam też kupuję np. chleb czy bagietki z kamiennego pieca:)
UsuńHexx wiadomo jak sie chce lepsze to trzeba zaplacic i ja tez nie mam nic przeciwko :) ... u mnie polskie sklepy to ogolnie rzadkosc, jest jeden objazdowy co przyjezdza w srody... tam robie zakupy glownie przed swietami, wtedy jakos mam zawsze ochote na polska wedline i rozne inne rzeczy... no i majonez kielecki, bo niemieckie sa bez smaku ale ogolnie wiekszosc produktow, ktore sa w niemieckich sklepach mi pasuja, wiec jakos specjalnie nie cierpie ;D
UsuńNo patrz :) a ja nigdy za kieleckim nie przepadałam :D
UsuńŻeby było śmiesznej oferta W UK np. Sokołowa jest jakościowo DUŻO lepsza niż ta dostępna w Polsce...
a powiem Ci, ze kielecki polski i kielecki na Niemcy roznia sie smakiem :D ... polski jest bardziej lagodny
UsuńJa bardzo lubie angielskie smakołyki:) Buszuje zawsze w Asdzie jakoś znajduje tam duzo rarytasków.
UsuńMówta co chceta, ale DojczeSłodyczen są über-najlepsze na całym kurde świecie.
UsuńHowgh!
z tym masz racje ..ostatnio myslalam ze nam sie kielecki popsol bo taki ostro kwasnawy nam sie wydawal ....
Usuńja bardzo nie tesknie do polskiego jedzenia - wedliny tutaj w Niemczech mi bardzo smakuja (no fakt kielbasy nie ma takiej jak u nas ale jakos sie przyzwyczailam )...
jedyne co kupuje w polskich sklepach to majonez kielecki , barszcz bialy no i czasami kielbase ...
Digg moge Ci wyslac :D ale pewnie jak jej nie ukradna to dojdzie w kawalkach ;D
UsuńZajac... szwajcarskie tez sa niczego sobie :D
Zajęczaku a z tym to bym polemizowała :)))
UsuńMajonez lubię bardziej wyrazisty w smaku :)
Tak w ogóle to uwielbiam angielską musztardę, jest wybornie MOCNA :D
Hexi, ja wręcz chciałabym, żeby ktoś temu zaprzeczył, tak nie może być! :D :*
UsuńA, właśnie, szwajc też dobre!
UsuńAnk,
Usuńa gdzie sa w München polskie sklepy ?? Ja sie tez kiedys zdziwilam, bo mialam polski kielecki i byl delikatny a potem kupilam ten z niemieckimi napisami i sie zdziwilam, ze on taki ostry :]
ja kupuje na Stachusie ... Karlsplatz 4 ...(wejscie w bramie)..
Usuńale wiem ze jeszcze jest przynajmniej jeden polski sklep ale nie bylam...
mamy tez polska pierogarnie i tam mozna zjesc typowe polskie dania ...
aaaaa... adresik pierogarni poprosze :D
UsuńFürstenrieder Str. 8 München Laim..
Usuńale ja osobiscie raz tam bylam i troche taka "mordownia " jak dla mnie ..ale moze to tylko takie moje wrazenie...
ale pierozki dobre i zawsze na wynos mozna zabrac he he
moj szwagier za to przesiaduje tam dzien w dzien bo to takie jedno z niewielu miejsc spotkan poloni...
ja i tak na wynos bym wziela :D ... pierozki mniam mniam...
Usuńdziekuje :* ... zapisze sobie oba adresy, tak na wszelki wypadek :P tym bardziej, ze ten sklep w centrum :D
pierogi mozna tez kupic w tym polskim sklepie - co prawda w hermetycznych opakowaniach ale bardzo dobre i wiele rodzajow (z miesem , kapusta, ruskie itp.) ....pare minut do wrzatku i mniam mniam ...
Usuńjak jest swieza dostawa to kolejki jak "po cukier" hi hi ..
do mnie przyjezdza "Essen auf Rädern" ;D ... ale czasami zanim do mnie dojedzie, to polowy towaru juz nie ma :] ... za to zlokalizowalam wlasnie dwa sklepy w Norymberdze, bede musiala je odwiedzic... kiedys byl taki, gdzie babki robily pierogi na miejscu ale potem sklep zniknal :/ ... a w ogole to musze odwiedzic w koncu polska restauracje bo tez tam jest i to taka porzadna :) ale jakos nigdy nie bylo mi po drodze albo po prostu zapominalam...
Usuńto daj adresik tej restauracji w Norymberdze ...
Usuńhttp://www.restauration-kopernikus.de <- tu masz strone, mozesz sobie zobaczyc jak wyglada i co maja w ofercie... adres tez tam jest :)
Usuńtez lubie... a przy nazwie pozostaniemy :P ... bo czasami tylko w oko wpada a do koszyka juz nie ;D
OdpowiedzUsuńFajna notka :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się polityka zwrotów butelek, któer nie zawsze chcemy żeby nam leżały w domu i własnych marketów:)
OdpowiedzUsuńtu w ogole jest duzy nacisk na segregacje surowcow wtornych :D i oplata za wywoz smieci jest na tyle wysoka, ze kazdy segreguje... bo placi sie od pojemnosci smietnika :] ... na wsi wywozi sie do specjalnych miejsc, gdzie sie potem dzieli wg materialu z jakiego jest wykonane a w miastach kupuje sie specjalne worki i tez trzeba dzielic albo samemu wywozic :)
Usuńoj, do tego strasznie ciężko mi się było przyzwyczaić, zwłaszcza jak mieszkałam sama i ciężko było równo nazbierać :D
UsuńW ogole na terenie Niemiec mamy tylko niemieckie markety, wiadomo chodzi o to, zeby pieniadze zostaly w kraju...
OdpowiedzUsuńO, my w Polszy też mamy tylko niemieckie markety :D
Niestety, dawno przestałam się łudzić, że wśród elyty rządzącej będą ludzie z głową, nie d... na karku. Likwidują np polskie cukrownie, a cukier sprowadzają z Unii - no w końcu Unia z nas, nie? ;]
Odnośnie równych i równiejszych,
paliecam Wam, tawariyszki i tawariysze, artykulik, na któren 'em się natknęła czas temu jakiś,^^
co następuje:
Jak robią nas w balona...
Zajac ja jestem zachod wiec mam te wieksze paczki hyhy... a ciastek i tak nie jem ;D
Usuńco do tych marketow, to pewnie tez zalezy gdzie... ja szczecinianka i choc moglo sie to pozmieniac to kiedys krolowaly francuzy... tylko real sie zachowal ;D ... ale powiem Ci, ze i u mnie czasami witki czlowiekowi opadaja jak cos wymysla ale takiej perfecji jak w pl to jeszcze nie opanowali :)
O, tak - w Szczecinie francuskiego całkiem sporo było :)
UsuńLat temu dychę i jedno [o, równiusieńko, bo też na początku lypca :) ] molestowałam szczecińskiego Geant'a^^
10 lat temu w lipcu to tez sie jeszcze po Szczecinie blakalam ;D
Usuńu mnie w duzym miescie - pełen przekrój .. Lidl,Tesco,Geant,Auchan ... do wyboru ludu do koloru !!! Kowalski to może mieć budę na placu na jarzyną ...:/
Usuńczasami cieplo wspominam budy z jarzyna... przynajmniej byla taka jak powinna czyli brzydka i krzywa... niedopasowana do unijnych wymogow ale za to smakowalo ;D
UsuńNiemiecka chemia jest bez dwóch zdan lepsza, jesli chodzi o jedzenie nie mam porównania.Ale nie wydaje sie zbyt tanie niestety
OdpowiedzUsuńnie... tanie nie jest, w ostatnich latach wszystko podrozalo a najwiekszy przekret to zrobili wprowadzajac euro... bo ogolnie wg przelicznika to wszystko powinno byc o polowe tansze w koncu marka nizej stala a oni po prostu zmienili symbol z DM na € a jakby nie bylo wyplaty przeliczyli, wiec nagle jak ktos mial przykladowo i zaokraglajac 2 tys DM to ma 1 tys €... ale przykladowy jogurt jak kosztowal 0.50 DM to kosztuje 0,50 € i to wg mnie jest najwieksze chamstwo :/
Usuńwielkie chamstwo:( Taki eurowski szwindel:/
UsuńPodobnie było w Hiszpanii:P Chociaż pod Sevillą nie jest aż tak drogo, bo ceny są tylko trochę wyższe od tych w PL.
UsuńNie. To powinien być stały cykl programów na sroczym blogu^^
OdpowiedzUsuńw Polsce i tak jest drożej patrząc na zarobki przeciętnego polaka
OdpowiedzUsuńto fakt... i to nie tylko w przypadku jedzenia ale ogolnie zarobki i ceny to jakas pomylka...
Usuńlubie takie posty :) musze taki zrobic!
OdpowiedzUsuńja takie posty uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńzawsze jednak jak je czytam to mnie nieco zal w serduchu sciska, bo jak bywalam gdzies w europie to ten wybor i jakos w sklepach sa jednak nieporownywalne z tym co mozemy spotkac w polsce... ani w szkocji ani w belgii to bylo nie do pomyslenia aby na dziale owocowym byly brazowe banany albo fermentujace pomarancze... tam czulam sie w sklepach troszke jak w bajce ;-)
no i dostep do produktow organicznych tez jest bardzo kiepski, jakby czlowiek chcial sie tak zywic to chyba umarl by z glodu.
no bedzie bedzie... przeciez obiecalam :P
OdpowiedzUsuńjak sobie teraz szybko przeliczam, na jedzenie wydaję około 350-400 funtów miesięcznie, więc chyba porównywalnie :]
OdpowiedzUsuńtzn. wydajemy, bo sama tego nie jem ;)
Usuńto zalezy od zarobkow i innych wydatkow :D ...
Usuńz niemieckiego jedzenia najbardziej lubię słodycze :) byłam kiedyś z rodzicami na wakacjach w Konstanz (nad jeziorem Bodeńskim) - przywiozłam ogromne ilości słodyczy, które były przepyszne i wcale nie droższe niż w PL. z kolei moi rodzice nakupowali mnóstwo wina, bo tam na południu Niemiec jest sporo winnic i pyszne, niedrogie wina :)
OdpowiedzUsuńja w sumie slodyczy malo teraz jem ale kiedys pamietam tata mi przywozil i zawsze to byla slodka uczta :D ... a z drugiej strony jestem juz przyzwyczajona do tego co tu mam, ze w sumie nie czuje roznicy :P
UsuńWłaśnie, właśnie - mi kiedyś przywożono słodycze z Austrii [oj cicho, były niemieckie ;P]. Najbardziej zapaiętałam czekolady w pięknych pudełkach we wszystkich odcieniach pomiędzy białym a ciemnobrązowym, czekoladki w kształcie... trumny :DD z - uwaga - klasycznymi postaciami Disney'a na pazłotkach o smaku kawowym <3 i owocowe cukierki multiwitaminowe.
UsuńMoim marzeniem (takim jednym z wielu) jest mieszkanie w Niemczech i takie posty są mi przydatne. :))
OdpowiedzUsuńciekawy post:)
OdpowiedzUsuńJa to bym tam umarła, uwielbiam wszystkie wyroby kinder, haribo itd a tam taaaaki wybór... Oo jak zrobimy wymianę to ja poproszę słodycze LOL
OdpowiedzUsuńhehe... nie ma sprawy :D poprosze liste ulubionych Swirruskowych slodyczy ;D
Usuńjedzonko mnim, mian, dobrze że nas oszczędziłaś i nie zrobiłaś zdjęć jak to przechadzasz się wśród półek niemieckich wyrobów cukierniczych :D
OdpowiedzUsuń...zjadłabym pieroga :S
UsuńObsession,
Usuńto zawsze mozna nadrobic ;D
Zajac,
mam ruskie oraz z kapucha i grzybami ;P
@Obsession
UsuńNie wywołuj, bo zaraz będziemy miały ;)
hehe... moze nie tak zaraz ale przy okazji ;D
UsuńŚwietna notka. :) Ja też lubię czytać takie posty, bo wiele się z nich dowiaduje. Czekam na więcej. Buziaki. :*
OdpowiedzUsuńAle mi narobilyscie ochoty na jakieś niemieckie slodycze;-)mam niedaleko taki sklepik gdzie są takie specjały,więc chyba popedze tam w pnd:-) a na marginesie to dużo osób ze Szczecina jeździ do Niemiec na zakupy:-)Spozywka,chemia itp.
OdpowiedzUsuńja bym chetnie dla odmiany przyjechala do Szczecina ;)
UsuńA to zapraszam:-)))
Usuńmnie tez się podobaaaaaa!:D
OdpowiedzUsuńTak blisko ,a tak daleko .. chodzi mi o podejście .O świadomość społeczną , o dbanie o środowisko , o zdrowie ...
OdpowiedzUsuńPewnie , ze nie ma co porównywać .. tylko pomyśleć , ze to to państwo , które przegrało wojne ...
Prawde mowiac Niemcy i tak zeszli na psy... dobilo ich polaczenie ze wschodem i wprowadzenie euro. I prawde mowiac czasami mnie to mimo wszystko dziwi, ze tacy Niemcy, ktorzy sa strasznie jednokierunkowi i brak im naszej fantazji i umiejetnosci dopasowywania sie do sytuacji tak dobrze sobie radza... widocznie potrafia znalezc priorytety a nie robic cyrk jak w Polsce. Ja juz nawet nie ogladam wiadomosci, bo to czesto jest po prostu zenujace, te rzadowe afery i przepychanki :/
Usuńwojne przegral hilter i jego spolka, panstwo mialo niewiele do powiedzenia... panstwo w znaczeniu zwyklych szarych ludzi, ktorych nikt o zdanie nie pytal :]
uwielbiam czytac tego typu posty!no jedzenie wypada troche taniej niz u mnie a i waciki uzywamy taki same heh:)
OdpowiedzUsuńto sa najlepsze waciki... zarowno te zwykle okragle jak i te duze :D
UsuńPodoba mi się ten fakt z butelkami i puszkami :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio chciałam kupić piwo w butelce, miałam butelkę pustą, to mi już nie przyjęli, bo nie od tego piwa. No kurde mole... W ogóle jest problem ze sprzedażą butelek.
Fajny post, ciekawe "wieśniaczek" hehhe :)
OdpowiedzUsuńtroche to trwalo zanim znalazlam godne zastepstwo wiesniaczka ;D
Usuńps. paczuszka jutro poleci poczta do Ciebie :)
Nie wiem, czy u Ciebie tak jest, ale u mnie w Lidlu Niemca nie spotkasz. Sami obcokrajowcy i bezdomni...
OdpowiedzUsuńprawde mowiac jeszcze nie bylam tu w Lidlu, bo zadnego nie mam w poblizu :)
UsuńNo to szkoda, bo jak przejrzałam ceny tego, co kupiłaś to większość 2-3 razy tańsza (o ile oczywiście jest w sklepie). Ale przyjemność zakupów wątpliwa :)
UsuńWatpie zeby u mnie tak bylo bo nie ma bezdomnych a obcokrajowcy sie od Niemcow nie roznia... i zdaje sobie sprawy, ze ceny sa nizsze ale mnie to po prostu nie interesuje, w Realu czy Globusie mam lepszy wybor i robie tam zakupy bo chce :)
UsuńBardzo fajny post. Właśnie takie coś chciałam poczytać. Fajnie jest zobaczyć jak codzienne życie wygląda u sąsiadów. I miło, że podałaś ceny, wiadomo tego się nie przelicza (tak jak napisałaś), ale zawsze dobrze mieć jakiś punkt odniesienia, jeśli się na przykład człowiek wybiera na wakacje.
OdpowiedzUsuńpostaram sie co jakis czas post o takiej tematyce stworzyc :)
Usuńsuper post!!!
OdpowiedzUsuńja chcę niemieckie słodycze te u nas nie sa takie dobre...
i jeszcze tylko mnie zastanawia czym się rozni pieczarka od bio pieczarki? troche si eboję takich bio....tożto chyba modyfkowane?