Seiten

sobota, 29 października 2011

BeYu Unlimited Lashes Mascara... z bliska

Ufff... w koncu moge spokojnie usiasc, ostatnie dni byly troche zwariowane. Co najwazniejsze mam urlop, o blogie lenistwo i budzace mnie koty skaczace mi po glowie a nie cholerny budzik. Wczoraj wrocil moj lapek z naprawy, tak jak myslelismy zeszlo sie twardemu dyskowi, wszystko fajnie... tylko dlaczego to musialo byc tak skomplikowane. Chwilowo jestem zrazona do Dell'a a w sumie glownie ich serwisu ale w sumie nie o tym chcialam. Wrocmy do rzeczy przyjemnych.

***

Dzis chcialam wam przedstawic tusz do rzes, ktory rowniez znalazlam w pazdziernikowym Box of Beauty. Chodzi o BeYu Unlimited Lashes Mascara, i z reka na sercu przyznaje sie, ze w zyciu bym po niego nie siegnela w sklepie ale skoro dostalam to oczywiscie zabralam sie za testowanie.



Wg producenta: Pogrubienie i wydłużenie rzęs. Innowacyjna, silikonowa szczoteczka podwaja objętość rzęs. Ściśle ułożone syntetyczne włosie o różnej długości jednocześnie rozczesuje i definiuje rzęsy, rozdziela je i aplikuje produkt na każdą z nich oddzielnie. W zaledwie kilka sekund rzęsy są pogrubione i idealnie podkreślone. Gwarantuje efekt „otwartego oka”. Szczoteczka umożliwia aplikację odpowiedniej ilości produktu bez sklejania rzęs.



Na poczatku nie bylam pewna czy przetestowac ten tusz, czy puscic w swiat ale musze przyznac, ze bardzo zaciekawila mnie szczoteczka. Ogolnie nie przepadam za gumowymi, jakos do tej pory nie trafilam na taka co by mi naprawde odpowiadala. Ale ta mnie na tyle zaintrygowala, ze sprobowalam.



Co jest jeszcze dosc specyficzne to to, ze szczoteczka jest w obu stron splaszczona, w ogole mam wrazenie, ze jakis tusz ma juz taka szczotke, nie wiem czy nie przypadkiem ten nowy Benefitu ale moge sie mylic, bo gdzies mi swita ale tak nie do konca. Moze ktoras z was wie...



Wracajac do tuszu BeYu. Moge spokojnie powiedziec, ze jest to dla mnie zaskoczenie miesiaca. Szczoteczka jest po prostu genialna. Dawno mi sie tak wygodnie i szybko nie malowalo oka. Na szczoteczce mamy odpowiednia ilosc tuszu, wiec nie grozi nam ani to, ze rzesy sie skleja ani zadne klumpy. Plaska strona nakladalam przy nasadzie rzes, przez co nic mi sie nie odbilo na gornej powiece a ta grubsza czescia rozczesywalam rzesy, rozprowadzajac tusz.





Mi efekt bardzo sie podoba. Jedna warstwa pogrubila mi rzesy i lekko wydluzyla. Efekt na zywo wyglada lepiej jak na zdjeciu. I jestem przekonana do zakupu tego tuszu, poniewaz konczy mi sie moja Missha 4D, ktora uzywalam na codzien i tak sie zastanawialam czy ja zastapic. Myslalam nad Artdeco All in One ale te z BeYu wydaje mi sie lepsza. Swietnie sie trzyma na oku, nie kruszy sie, pandy tez nie robi. Jak na tusz za ca. 11 € to naprawde jak na razie stwierdzilam same zalety i jest on lepszy od niejednego wysokopolkowego tuszu a testowalam juz sporo roznych.

:)

23 komentarze:

  1. Chochlik,
    oj daje... szczegolnie gdy sie porowna do zdjecia oka po prawej, gdzie z tego co pamietam uzylam jakis wysokopolkowy tusz :P ... a tu nawet nie musialam mojego grzebyczka do rozczesywania uzyc :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajny efekt,taki jak lubię!

    OdpowiedzUsuń
  3. ale masz oczyska śliczne :) efekt też jest fajny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się, ładnie podkreśla rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tym tuszu, ale nie widziałam efektów. Twoje zdjęcia są przekonywujące! Faktycznie oko jest ''otwarte'' :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny ten tusz, i muszę go dokładnie zobaczyć jak będę w douglasie. Wydaje mi się, że decyzja o założeniu blogai odwiedzania innych, doprowadzi mnie do bankrutctwa xd

    OdpowiedzUsuń
  7. rzeczywiście efekt jest świetny. bardzo przypadł mi do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie efekt bardzo ładny, super :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurczę, efekt jest naprawdę - zdumiewający. Aż ciężko uwierzyć, że to tylko jedna warstwa!

    Bardzo podoba mi się też spłaszczenie szczotki, które okazałoby się odpowiedzią na moje problemy i wkurzania podczas malowania rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczoteczka taka jak lubię :)) z pewnością zwróciłabym uwagę na ten tusz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślicznie wygląda :0 Pisałam o tyc maskarach :) I właśnie tam mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam kiedyś tusz z tej firmy, taki dwyfazowy z białą bazą z jednej strony. Byłam z niego bardzo zadowolona i pamiętam, że jako biedna studentka odkładałam co miesiąc jakąś sumkę ze stypendium żeby go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ładny efekt. Więcej niż naturalny i mniej niż "przesadzony". ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. o, właśnie to jest mój ideał na firankach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. efekt świetny :) moze w koncu przeskocze z mojego Collistara i sprobuje tego cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lena,
    kiedys wszystkie pojdziemy z torbami ;)

    Magda,
    ja wlasnie jakos nie bylam przekonana do tuszy tej firmy ale ten mnie bardzo pozytywnie zaskoczyl :)

    Zajęczak,
    ja taka szczotke po raz pierwszy spotkalam ale bardzo mi sie spodobala :D

    Westka,
    ja tez lubie taki bardziej naturalny efekt :)

    Swirrusku,
    sprobuj :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem pod wrazeniem! i...narobilas mi ochoty:P

    OdpowiedzUsuń
  18. Hexx,
    ja tez jestem pod wrazeniem, do tego stopnia, ze kupilam pelnowymiarowa i mam nadzieje, ze bedzie rownie dobra jak mini :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Od dłuższego czasu czytam Twój blog i nie przestanę. :-) Chyba pierwszy raz piszę tutaj komentarz.
    Po przeczytaniu tego wpisu zapisałam sobie nazwę tuszu i pomyślałam, że jak skończę obecny to następny który kupię będzie właśnie BeYu. Dzisiaj "przypadkiem" wpadłam do Douglas'a i z czym wyszłam? Dokładnie tak - z nowym tuszem, a raczej zestawem mini tuszy BeYu (3 maskary za 9,95euro). :-D
    Pozdrawiam z okolic Berlina. Wierna czytająca.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aisha,
    aaaa... te miniaturki tez widzialam i juz sie nad nimi zastanawialam, bo ciekawa jestem tych dwoch pozostalych tuszy... a do tego one calkiem spore i wygodne w uzyciu, bo niektorymi mini tuszami w ogole nie potrafie sie pomalowac :]

    OdpowiedzUsuń