Tak... wiele z was zna juz moja przygode z tymi kulkami. Zamowilam je w sumie jako pierwsza... dostalam jakos ostatnia ale i tak jestem szczesliwa, ze w koncu doszly. Bo wyslane zostaly 18 maja a doszly wczoraj. Nie bede juz nic pisac pod adresem niemieckiego urzedu celnego (tym razem w Hamburgu) ale mam nadzieje, ze czkawka to bedzie najlzejsza przypadlosc jaka ich dopadnie, bo zycze im tego calkiem mocno ;)
Jakby nie bylo feelunique.com oddal mi bez jednego mru moje pieniazki i teraz usiluje ich przekonac, ze moze tak podali by mi namiary, bo ja bym chciala zaplacic. A oni mnie po raz kolejny przepraszaja za nieprzyjemnosci i potwierdzaja, ze za zalpacony podatek tez mi zwroca. Normalnie czeski film.
Ale wystarczy tej akcji, w koncu glownym bohaterem tego posta sa wlasnie kulaski z letniej kolekcji o wdziecznej nazwie Aquarella.
Jak tylko zobaczylam zdjecie reklamowe to wiedzialam, ze musze je miec. Aczkolwiek tak sobie tez pomyslalam, ze chyba beda to ostatnie kulki, ktore kupilam. Bo delikatnie mowiac 49€ za 25 gram kulek to jest juz po prostu chamstwo i zdzierstwo. I choc kocham je dozgonnie a to co mam wystarczyloby mi na pare zyc, to przestaje mi sie ta cala akcja zmniejszania opakowan podobac. Jeszcze pare lat temu w opakowaniu bylo 33g ... kolejna odslona w metalowych pojemniczkach kosztowala nas 3 gramy... teraz kolejne 5. Rozne brzydkie slowa cisna mi sie pod klawisze, wiec moze lepiej skupie sie na kulkach.
Opakowanie to czysta slodycz w pastelach. Nic nie poradze na to, ze lece na opakowania.
Mila niespodzianka byl puszek zamiast tej ohydnej gabki, ktora straszyla nas w poprzednich LE.
Meteorki same w sobie sa bardziej miekkie, pudrowe... i jak to na LE przystalo maja sporo blink blink. Mnie to kompletnie nie przeszkadza i tak pewnie bede na cala twarzy uzywac, jak wszystkie inne (z pominieciem motyli).
Kolory tez utrzymane w pastelach... z dodatkiem zlota i faktycznie te zlote drobinki iskrza sie potem na skorze.
To jak ich malo w opakowaniu widac na ponizszym zdjeciu ale urody nie mozna im odmowic.
Tak prezentuje sie pylek z opakowania, ktory jest taka troche wzmocniona wersja... na twarzy nie wyglada to tak akstremalnie ale meteoryty i tak strasznie trudno uchwycic na zdjeciach i w ten sposob przynajmniej mozna sobie to troche zwizualizowac.
I cala rodzinka w komplecie ;)
Ja wiem, ze swiat sie dzieli na osoby, ktore meteroryty kochaja z wzajemnoscia i na takie ktorych meteoryty nie kochaja i u nich kompletnie nic nie widac. No coz... nie ma produktu, ktory uszczesliwi wszystkich na swiecie. Ja zaliczam sie do tej piereszej grupy (na szczescie) i praktycznie kazdy makijaz wykanczam kulkami albo ich prasowana forma :)
przepiękne ;)
OdpowiedzUsuńPiękne są. A twoja kulkowa rodzinka jaka cudna. Nie wiedziałabym których użyć :)
OdpowiedzUsuńSzczerze zazdroszczę kolekcji :) Ja dopiero niedawno zakupiłam swoje pierwsze meteoryty i wiem że nie ostatni raz :)
OdpowiedzUsuńNiedobry urzad celny!! Ja moje zamowilam zaraz, jak dostalam email z feelunique, ze je maja i doszly do mnie nastepnego dnia. Niestety prawie dwa tygodnie czekalam, by je zobaczyc, bo bylam akurat na wyjezdzie sluzbowym :-( czekanie sie jednak oplacilo, bo to chyba moje najcudowniejsze meteoryty w kolekcji :-D
OdpowiedzUsuńSzczescie, ze Ty swoje w koncu dostalas.
No to niezłe przejścia za Tobą, dobrze, że firma jest na tyle w porządku, że postanowiła nie obciążać Cię kosztami i odwdzięczyć się za " zadośćuczynienie " :)
OdpowiedzUsuńMeteorki są fantastyczne, opakowanie genialne, ale cena faktycznie nieco przerażająca, nawet jak na tak ogromną wydajność, no ale uroku im nie zabierze się - są boskie!
Cała Twoja kolekcja boska Sroczko - masz taką " galerię dzieł sztuki " :)
Opakowanie jest cudne, chyba najbardziej mi się podoba z dotychczasowych.
OdpowiedzUsuńNiestety, ja jestem właśnie tą osobą, która nie widzi efektu kulek na twarzy. Mam jedno opakowanie tradycyjnych nr 2 i prasowańca, który daje taki subtelny woal. Kulki nie robią nic a co więcej widać złoty brokacik na policzkach:(
Takie cudne wykończenie znalazłam dzięki nowemu pudrowi Shiseido.
Weź mnie, ktoś, kopnij w pupsko na przebudzenie, bo przeczytałam "wyszczekiwane" :D
OdpowiedzUsuńOpakowanie wysoce zadowala moje potrzeby estetyczne - cudeńko, przypominające czasy, kiedy jeszcze nie było "dizajnu", tylko artyzm :)
...same perełki też budzą pożądanie ;_;
Iiiiillllllleeeeeeeee kulek! Sroko, przygarnij/adoptuj mnie! :D
OdpowiedzUsuńBardzo udana wersja:) Jest moja ulubiona, dobrze ze w koncu doszly do Ciebie, a jak daja za darmo to coz;)
OdpowiedzUsuńJako pierwsza zamowilas a teraz dopiero sie mozesz nimi cieszyc, ach ten urzad celny:/Ale co jak co Feelunique stanelo na wysokosci zadania.
Kulki jak kulki, ale opakowanie jest przecudne ;)
OdpowiedzUsuńPiękne kulaski :) I opakowanie iście królewskie :)
OdpowiedzUsuńAleż piękna kolekcja! Opakowanie i same kulaski faktycznie są urocze :) Póki co nie mam żadnych u siebie.
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest boskie :) Chyba najbardziej mi się podoba ze wszystkich jakie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPiękne te kuleczki. Mnie bardzo się spodobał efekt na twarzy jak miałam robiony makijaż, ale jeszcze nie zdecydowałam się na ich zakup.
OdpowiedzUsuńKolekcja kulasów przepiękna :) Bardzo podoba mi się efekt na skórze, uwielbiam i nic na to nie poradzę :D Póki co muszą wystarczyć mi "meteoryty" z lodowej LE Essence, ale nawet taka namiastka Gueralinowych kulek daje mi wielkie poczucie radości :)
OdpowiedzUsuńPiekna kolekcja:) Pozdrawiam z Berlina
OdpowiedzUsuńSą piękne, ale ja wole prasowaną wersje ;)
OdpowiedzUsuńMiałam podobną przygodę ze Strawberry.net Oddali mi pieniądze, a po 2 miesiącach paczka czekała na mnie na poczcie. Zapłaciłam podatek i napisałam do strawberry opisując sytuację. Ci mi odpisali, że podatek i opłaty zwrócą jak im wyśle skan paragonu. W końcu trafiłam na kompetentną osobę i udało się wszystko odkręcić. Teraz strawberry.net nie zwraca już podatku od przesyłek wysłanych do Norwegii (zastanawiam się czy tak się stało po mojej akcji czy było takich więcej).
OdpowiedzUsuńKolekcja kuleczek robi wrażenie! Może chciałoby się Tobie zrobić porównanie?
Żartuje :D
Same kulki nie robią takiego wrażenia jak opakowania - te pudełeczka są naprawdę przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńSłodkości... Cudowna gromadka, nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńUwielbiam meteoryty! Mam jeszcze prasowane, ktore teraz probuje zuzyc i uzywam do prawie kazdego makijazu :) a i tak jeszcze kuleczkami wykanczam. kocham ten efekt! Choc nie zawsze tak bylo, bo moje pierwsze spotkanie z nimi nie bylo zachwycajace, ale teraz widze, ze duzo zalezy po prostu od stanu skory.
OdpowiedzUsuńTwoja kolekcja robi wrazenie :)
Dobrze że Feelunique stanęło na wysokości zadania :)
OdpowiedzUsuńOsobiście poprzestałam na jednej wersji kulek, tyle mi wystarczy.
Chociaż tym nowym nie można odmówić uroku.
ALE CUDO! No i pokaźna kolekcja! :)
OdpowiedzUsuńteż je mam i chętnie używam :) ale jak zobaczyłam Twoją kolekcję to szczena mi opadła :D tak jak mówisz taki zapas wystarczy na kilka żyć, na pewno dla Twoich córek, wnuczek i może nawet prawnuczek ;)
OdpowiedzUsuńAle kolekcja jest imponująca :)
Dam sie z tym pochowac ;)) ... bo nie wierze zeby udalo mi sie zuzyc ;))
UsuńBrałąbym za salo opakowanie :),ty to masz fiola na punkcie kosmetykow kolorowych tyle meteorytow :D???
OdpowiedzUsuńJakies zboczenie trzeba miec ;))
UsuńPięknie to samo w sobie wszytko wygląda, aż szkoda używac
OdpowiedzUsuńJa też kulaski uwielbiam i z tymi miałam sporo przebojów, bo jak były na Feelunique dostępne, to nie chciałam, a potem mi się włączyło takie chciejstwo, jak już ich nie było, że z Azji ściągnęłam i to przepłacone... No ale mam, a ostatnio była mega promocja na Feelu to kupiłam też sobie odcień medium do mojej kolekcji, dzisiaj doszły, ale jestem zaskoczona, bo nie są one jakieś ciemne, to jest tylko woal, ale w przypadku tych najjaśniejszych jest efekt takiego bardziej różanego woalu, w przypadku medium (z tej nowej edycji) jest taki bardziej beżowy, choć wciąż dla bladziocha, jak ja dobry:) Kupowanie kulek staje się uzależniające... :)
OdpowiedzUsuńŁooo matkooo ile ty ich masz:) Tak mi przyszło teraz do głowy że chętnie bym zobaczyła cały twój skład kosmetyczny:) Ja mam tylko jedne kulki, ale bardzo je lubie.
OdpowiedzUsuńza duzo tego do obfocenia ;)) ale jakis czas temu wrzucalam zdjecia z zawartoscia "sroczego kuferka" na insta :)
UsuńKulki wspaniałe, ale szkoda, że musiałaś się tyle namęczyć w drodze ich pozyskania :)
OdpowiedzUsuńtak troche pod gorke to szlo ale dobrze sie skonczylo ;)
UsuńJedne z piękniejszych meteorytów :) Strasznie mnie kuszą, prawie tak samo jak kuleczki z zeszłorocznej kolekcji, która kojarzyła mi się z Chinami, to chyba te kuleczki w czarnym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńPiekne sa i bardzo przyjemne w uzyciu :) ... smoczusie tez mam i bardzo lubie :D
UsuńPiękne są! Choć ja opieram się każdym kolejnym kulaskom i tłumaczę, że te trzy opakowania, które mam wystarczą. I tu nawet nie chodzi o ich ewentualne zużycie, którego tak czy siak sobie nie wyobrażam, ale o to, że ja między nimi na twarzy wielkiej różnicy nie widzę. Może w blasku tylko, jedne są mniej, inne bardziej drobinkowe, ale poza tym chyba to to samo :D
OdpowiedzUsuńwiesz, ze ja je kocham... to jest milosc dozgnonna i irracjonalna, logiki w niej za grosz ;D
UsuńTaaak, dobrze wiem! Każdy ma swojego fisia i ja bardzo doskonale Cie rozumiem! :)
UsuńJeden kolekcjonuje pędzle MAC, inny kulaski Gerlę :D hihi
Albo inne tomki ;))
UsuńAhhh Tomcie są tego warte :D hyhy
Usuńhehe...
UsuńOstatnie ze zdjęć mnie powaliło.... Uwielbiam takie kolekcje! :D
OdpowiedzUsuńja tez ;)
UsuńO mamuniu, ile kuleczek masz *-* a wszystkie cudne ;) Ja mam odsypkę, nawet nie wiem których, taka ze mnie ignorantka, ale kiedyś pewnie skuszę się na full size ;) Uwielbiam ich zapach ;)
OdpowiedzUsuńJa moglabym je wachac i sie na nie gapic godzinami ;)) ... wyjatkowo dobrze mi robia ;D
UsuńWyglądają obłędnie<3 Ja wciąż marzę o swoim pierwszym opakowaniu. Kiedyś będzie moje, na pewno:)
OdpowiedzUsuńZanim kupisz to przetestuj czy Cie pokochaja... bo szkoda wylozyc pieniazki i potem moze sie okazac, ze bedziesz sie zaliczac do grupy, u ktorej efektu nie widac :]
Usuńte wszystkie pudry na dolnym zdjeciu to Twoje ??? Po co ci tyle tego? Jesli latasz czesto samolotami, lub twoi znajomi, to kupuj kosmetyki na lotnisku. Widzialam ostanio meteoryty za ok. 35€ na lotnisku w HH. Perfumy kupuje juz tylko na lotnisku. Te rozswietlacze to zupelnie nie moja bajka....
OdpowiedzUsuńPo to zeby co jakis czas czytac tego typu pytania, za kazdym razem mnie rozwalaja. Nie kupuje nic na lotnisku, bo wcale nie jest taniej... trzeba po prostu wiedziec gdzie kupowac. Normalne meteoryty z regularniej sprzedazy mniej wiecej tyle kosztuja, wiec zadna to atrakcja.
UsuńJa tez poproszę darmowe kulaski!
OdpowiedzUsuńSą śliczne, cudem sie im oparłam, ale z rozsądku wiem, ze nawet to jedno opakowanie, które mi zostało, leży nieużywane, wiec nie ma sensu... Ale wzdycham do Twoich :)
Ja uzywam namietnie :)) w kazdym makijazu... no chyba, ze siegam po prasowanca Hourglass :)
Usuń