Seiten

poniedziałek, 14 lipca 2014

Laura Mercier tusz, ktory podobno wydluza i pogrubia ;)

Zeby nie bylo za kolorowo, dzis bedzie o tuszu, ktory dla mnie jest delikatnie mowiac fatalny. Z tym, ze nie nalezy zapominac, ze jest to moja opinia i jak to przewaznie bywa... nie oznacza to, ze tusz jest zly, tylko po prostu nie jest dla mnie. Dlatego tez nie nazwe go bublem, bo o dziwo w sieci ma calkiem dobre opinie i prawde mowiac trudno mi uwiezyc, zo mowa o tym samym produkcie. 


 Nie mialam nigdy wczesniej do czynienia z tuszami tej firmy i prawde mowiac bylam bardzo ciekawa. Kosmetyki Laura Mercier maja dobre opinie i myslalam, ze uda mi sie z tym tuszem zaprzyjaznic.


Szczoteczke ma dosc dziwna o dosc trudnym do zdefiniowania ksztalcie, bo nie jest ona plaska... okragla tez nie jest, takie troche nie wiadomo co. Takie szczoteczki bywaja swietne ale tu cos mi nie pasuje i to nie tylko balagan we wloskach ;)



Bo wloski jak widac ma dosc dlugie i zmierzwione, artystyczny nielad. Poniewaz tusz ma pogrubiac i wydluzac to pewnie jakis cel w tym jest ale ja go nie potrafie znalezc.



No i co tu duzo mowic, jak dla mnie to na szczoteczke nabiera sie zdecydowanie za duzo tuszu. Musialam ja sobie czyscic, co wiadomo nie wplywa dobrze na sam tusz. Wiadomo... ja kocham suche tusze ale ten nawet jakby dojrzal (o ile dojrzeje) to nie bedzie mial odpowiedniej dla mnie konsystencji.



Szczotka jest dosc spora, choc to akurat nie stanowi problemu. Natomiast to co robi z moimi rzesami owszem. Jak wygladaja aktualnie moje rzesy to wiecie i nawet jezeli to bylo juz jakis czas temu (w trakcie mojej przerwy), to mimo wszystko wygladaly one swietnie. Na ponizszym zdjeciu mam jedna warstwe... i wyglada to dosc rozpaczliwie. Nie pomaga zadne czesanie ani nalozenie drugiej warstwy, z kazda kolejnna czynnoscia, ktora ma wlasciwie poprawic ten smetny efekt, uzyskuje cos zupelnie odwrotnego. Zdecydowanie mnie ten tusz nie lubi ;)


Darowalam sobie ta walke z wiatrakami i powrocilam do moich sprawdzonych tuszy. Tak troszke mi szkoda i mam opory przed sprobowaniem innego z tej firmy, wiec pewnie sobie odpuszcze.


38 komentarzy:

  1. Kiszka:( Ale jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie a potem to zabrudzone tuszem "wejście", to już wiedziałam,co będzie bo taką samą przygodę miałam z tuszem Sephory:)
    Ja się zastanawiam nad korektorem LM. Tylko nie wiem który wybrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero poznaje sie z ta marka wiec za bardzo nie pomoge :) ale mam nadzieje, ze inne produkty beda sie u mnie lepiej sprawowaly jak ten tusz :]

      Usuń
  2. No tak to czasem bywa, że marka niby świetna, a produkt do niczego. Ja tak miałam z tuszem Etre Belle, kosztuje stówkę, a bubel z niego straszny. Kruszył się od pierwszego użycia, po godzinie miałam pandę pod okiem. Wysechł w zasadzie już po dwóch tygodniach sporadycznego używania. Nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka przygode mialam juz z paroma firmami ;)) ... podobna tragedie mam w przypadku tuszy Lancome i Armani :]

      Usuń
  3. Zawsze przykro jak sie trafi na taki produkt. Tym bardziej ,że kupując wysokopółkowe kosmetyki ma się tez w stosunku do nich większe wymagania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczescie go nie kupilam ;)

      Usuń
    2. He he he szczęście w nieszczęściu :-P
      Chodzi mi o sam fakt.

      Usuń
    3. Ja nie mam wiekszych wymagan, nie ma produktow, ktore uszczesliwia wszystkich jak leci... co oczywiscie nie zmienia faktu, ze czlowiek sie zlosci sam na siebie i na firme jak sie kupi cos co nie podejdzie :]

      Usuń
  4. bardzo nie lubię takich szczoteczek, jednak szkoda, że się okazał tak kiepski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubie potestowac cos innego ale czasami jedno uzycie wystarczy zebym wiedziala, ze to nic dla mnie :]

      Usuń
  5. Czasami tak jest, szkoda mi czasami jak wydam dużo pieniędzy na takie felerne "wysokopółkowe" kosmetyki...chyba dlatego zaczęłam czytać bblogi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej jak sie trafi na produkt, ktory jest rownie kochany co nienawidzony ;))

      Usuń
    2. Oj tak, bo i takie bywają ;)

      Usuń
    3. I wtedy nie wiadomo czy kupic czy nie hehe...

      Usuń
  6. To się porobiło... Jak dla mnie ta szczota jest zbyt duża i na pewno nie chciałoby mi się męczyc z wiecznie za dużą ilością nabieranego tuszu. Szkoda, szkoda, oby pozostałe produkty z tej firmy Ci się sprawdziły super! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja duze szczoty mam opanowane... befefitowa z Badgal to gigant ale one musza wtedy odpowiednia ilosc tuszu nabierac :)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Szkoda ale tak bywa ;)) .... w sumie jak go otworzylam, to mialam obawy, ze to nie bedzie to ;)

      Usuń
  8. Mam od Laury tylko 3 kosmetyki i z każdego jestem zadowolona. Widzę jednak, że tusze nie są mocną stroną marki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy wszystkie ale ten na pewno nie ;))

      Usuń
  9. Pierwszy raz słysze o tym tuszu jak i o samej marce.Przynajmniej wiem czego nie warto próbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firma jest bardziej na wyspach i w stanach znana... w pozostalej czesci europy dopiero sie rozkreca ;))

      Usuń
  10. Świetny blog ! Jestem pod wrażeniem przeczytałam cały i dzięki niektórym recenzją skusiłam się na kosmetyki. Proszę dalej tak pisać !!! I nie uciekać bo z blogosfery bo takich zapaleńców to ze świeczką można szukać. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie miałam nic tej marki, więc trudno mi się wypowiadać. Tusz jednak zdecydowanie nie zachęca do wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusz zdecydowanie nie ale inne kosmetyki mnie kusza... trzy nawet czekaja u mnie na swoja kolej ;)

      Usuń
  12. Szkoda, bo czasem takie "inne" szczoteczki dają mega efekt. Nie zmienia to faktu, że ja kompletnie nie przepadam za takimi wielkimi szczotkami, kompletnie mnie odrzucają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zalezy jaki tusz jest na takiej mega szczocie... bo jak jest bardziej suchy to jeszcze moze byc ok... ale takie kremowe albo mokre to dla mnie katastrofa :]

      Usuń
  13. Fatalna sprawa. Ja również nie mam szczęścia do tuszy do rzęs. Polecam Ci zajrzeć na stronę Cosmopolitan, zrobili zdjęcia 100 zaaplikowanych maskar. Wiadomo, że nie na każdych rzęsach, produkty będą tak samo się prezentować, ale zawsze to jakaś podpowiedz. Pozdrawiam

    Link: http://www.cosmopolitan.co.uk/beauty-hair/beauty-tips/100-mascaras-tested-on-one-eye-results

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam juz moje ulubione tusze... jak na chwile obecna ale na ta srone zajrze z ciekawosci :D

      Usuń
  14. Aj aj wygląda dość... hmmmm.. mizernie :/ Szkoda zachodu na takiego dziada :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Może jak odleżakuje będzie lepszy :):) Mój MAC Extradimension tak się chyba nazywa) po 9 miesiącach leżakowania z brzydkiego kaczątka przerodził się w tusz KWC :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie... to nie jest tusz, ktoremu lezakowanie pomoze ;) ... u mnie prawie wszystkie tusze musza dojrzec ale sa takie co wiem jak otworze, ze z tego nic nie bedzie :]

      Usuń
  16. Szczoteczka niby fajna, ale co z tego, jak tusz jest taki kiepski :/ Z LM do tej pory byłam mocno niezadowolona z podkładu Silk Creme, kompletnie sie u mnie nie sprawdził :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta szczoteczka jest jak dla mnie dziwna, taki jakis balagan ma we wloskach ;))

      Usuń