Urban Decay 15th Anniversary Eyeshadow Palette... mein Schatz ;)

Krotko i zwiezle opisujac chwile, gdy dorwalam sie do tej paletki... sroka w ekstazie. Urban Decay 15th Anniversary Eyeshadow Palette zawdzieczam kochanej Frau Urbi i pewnie gdyby nie ona, nigdy nie kupilabym tej paletki, bo nie mialam ochoty dawac tyle, ile zadaja na ebayu. Ale mam... mam i ciesze sie jak dzika swinia na ostrym zakrecie :)



Paletka jest po prostu rozkosza dla sroczych oczu, aczkolwiek przyciaga wzrok tak samo jak odciski palcow i wlasciwie wskazane byloby dotykac jej w bialych rekawiczkach heh...

Samo wykonanie rownie cudne optycznie co niepraktyczne ale kto by sie tam przejmowal szczegolami... w koncu zawartosc jest wazniejsza a ta bardzo do mnie przemawia :)

Ogolnie tak sobie pomyslalm, ze to najbardziej kolorowe cienie jakie posiadam i nie wiem, czy bede potrafila wykorzystac wszystkie te cudne kolory nie robiac z siebie papugi. Cieni Urban Decay raczej przedstawiac nie trzeba ale tak slowem wstepu, sa to niesamowicie dobrze nasycone i trwale cienie o zabojczych cenach, przyprawiajace o bezsennosc niejedna sroke.

Jak w kazdej paletce sa tu cienie slabsze i lepsze, ogolnie sa one dosc "kremowe" i przyjemne w nakladaniu. Na szczescie maja mniej brokatu jak przypuszczalam, z tym ze jest to mimo wszystko dosc mocno blyszczaca perla.

• Midnight Rodeo
• Midnight 15
• Vanilla
• Flow
  
• Chase
  

• Tainted
  
• Junkshow
  
• Omen
  
• Evidence
  
• Deep End
  

• Deeper
  
• M.I.A
  
• Ace
• Blackout
  
• Half Truth
  

Bardzo jestem ciekawa jak paletka spisze sie w akcji i na pewno jak bede miala chwile czasu i uda mi sie cos zmalowac, to wam pokaze efekt :)