... a sroka dalej walczy z wiatrakami :]
No coz pomnika sobie nie postawie, ewentualnie moge zaliczyc skruszonego baranka w sciane. W ogole dawno juz nic na ten temat nie bylo ale zima ogolnie jakos nie sprzyja stawaniu sie piorkiem... tu mam raczej tendencje w kierunku slonika, wypelnionego olowiem pfff...
Gdzies tam kiedys jesienia bylo juz troche lepiej, potem zdechlo to smiercia natrualna, tak samo jak moj zapal... stanelo w miejscu i ani pol kroku do przodu. Tyle przynajmniej, ze sie staram zeby nie bylo wstecz. Aczkolwiek stan ten mnie bardzo denerwuje i od czasu do czasu jak widze sie w lustrze... tak od szyi w dol, to mam naprawde bardzo mieszane uczucia.
I tak... poniewaz wiosna sie zbliza trzeba brutalnie przejsc do rzeczy. Niestety nie ma jeszcze zbyt duzego wyboru owocow, tych ktore nie tylko wygladaja ale smakuja to wracam do pokarmu swinek morskich i innych myszowatych. Cos co ogolnie lubie ale i co mi sie dosc szybko przejada i potem laduje w kacie. Jakis czas temu kupilam sobie angielska owsianke, polecana przez jedna youtubowiczke ale niestety, w jakis dziwny sposob gestnieje mi to w gardle i staje w poprzek... i bardziej chce z powrotem jak na dol... wiec sobie darowalam :]
Ogolnie moim sniadaniowym faworytem sa "platki" pelnoziarnice firmy Kölln, majaca w swojej ofercie rozne takie a do tego tez coraz wiecej roznych odmian Müsli, choc te to ja srednio lubie. Moje ulubione platki sa z dodatkiem miodu, do tego jakis owoc i mleko albo jogurt.
Ostatnio w ramach urozmaicenia skusilam sie na Weetabix. Aktualnie mam te zwykle standardowe oraz mini z owocami i orzechami. Takie dwie sztuki calkowicie wystarcza i musze przyznac, ze jest to niesamowicie sycace a maja 134 kcal. Do tego tez jak ktos lubi mleko, jogurt i dodatki owocowe.
No coz pomnika sobie nie postawie, ewentualnie moge zaliczyc skruszonego baranka w sciane. W ogole dawno juz nic na ten temat nie bylo ale zima ogolnie jakos nie sprzyja stawaniu sie piorkiem... tu mam raczej tendencje w kierunku slonika, wypelnionego olowiem pfff...
Gdzies tam kiedys jesienia bylo juz troche lepiej, potem zdechlo to smiercia natrualna, tak samo jak moj zapal... stanelo w miejscu i ani pol kroku do przodu. Tyle przynajmniej, ze sie staram zeby nie bylo wstecz. Aczkolwiek stan ten mnie bardzo denerwuje i od czasu do czasu jak widze sie w lustrze... tak od szyi w dol, to mam naprawde bardzo mieszane uczucia.
I tak... poniewaz wiosna sie zbliza trzeba brutalnie przejsc do rzeczy. Niestety nie ma jeszcze zbyt duzego wyboru owocow, tych ktore nie tylko wygladaja ale smakuja to wracam do pokarmu swinek morskich i innych myszowatych. Cos co ogolnie lubie ale i co mi sie dosc szybko przejada i potem laduje w kacie. Jakis czas temu kupilam sobie angielska owsianke, polecana przez jedna youtubowiczke ale niestety, w jakis dziwny sposob gestnieje mi to w gardle i staje w poprzek... i bardziej chce z powrotem jak na dol... wiec sobie darowalam :]
Ogolnie moim sniadaniowym faworytem sa "platki" pelnoziarnice firmy Kölln, majaca w swojej ofercie rozne takie a do tego tez coraz wiecej roznych odmian Müsli, choc te to ja srednio lubie. Moje ulubione platki sa z dodatkiem miodu, do tego jakis owoc i mleko albo jogurt.
Ostatnio w ramach urozmaicenia skusilam sie na Weetabix. Aktualnie mam te zwykle standardowe oraz mini z owocami i orzechami. Takie dwie sztuki calkowicie wystarcza i musze przyznac, ze jest to niesamowicie sycace a maja 134 kcal. Do tego tez jak ktos lubi mleko, jogurt i dodatki owocowe.
Tak wygladala moja wczorajsza kolacja. I tak beda tez wygladac sniadania, oczywiscie urozmaicone zeby mi sie nie znudzilo. Bo jakby nie bylo wiosna sie zbliza a tu nic. Dno i babelki.
Ehhhh...
Jak ja Cię teraz rozumiem :D Cały czas biorę się za siebie, bo chcę powtórzyć sukces z wakacji (8 kg w dół w 2 miesiące :D), ale ta zima... :P Do tego się rozchorowałam, a to w ogóle nie sprzyja odchudzaniu.
OdpowiedzUsuńAle jem na śniadanka "owsiankę" (w której nie ma płatków owsianych, bo nie mogę ich jeść, są orkiszowe i żytnie), do kolacji dorzucam twarożek i jak w tym wytrwam chociaż miesiąc, to będą dalsze reformy :D
zdrowka zycze i mam nadzieje, ze nam sie uda...
UsuńJa jakoś nie mogę się przekonać do zdrowego jedzenia ;))
OdpowiedzUsuńa ja do ruchu ;)
UsuńApetycznie wyglądają te zbożowe ciasteczka ;)Połączenie jak najbardziej do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńi sa wyjatkowo smaczne :)
UsuńAle to niestety cały czas ciasteczka i raczej nie pomagają w zmianie nawyków żywieniowych. :) Nie, żebym się wymądrzała - sama jestem ciasteczkowym potworem, uwielbiam czekoladę i wszelkie wypieki. O zgrozo! Sześć lat temu, kiedy wyjechałam na studia z moich 53 kg (1,60 m wzrostu) przytyłam w przeciągu dwóch lat do 70 (!). W końcu postanowiłam coś zmienić - odpowiednia dieta + regularny ruch + baaardzo dużo wody i wróciłam do swojej wagi. Właściwie to ważę mniej, bo 51 kg. Zajęło mi to 4 miesiące. No i żadnego efektu jojo. ;) Jeśli byłabyś zainteresowana, chętnie wyślę lub opublikuję jadłospis i przykładowe przepisy. Pozdrawiam.
Usuńpoczytam chetnie, wszelka inspiracja sie przyda :D ... a to nie sa zadne ciasteczka, to raczej trociny sprasowane w taka forme... w sumie samo zmielone ziarno :)
Usuńco do wody to spokonie wypijam 1,5l plus inne napoje bezcukrowe :)
najciezej to u mnie wlasniw z tym ruchem i tu lezy pies pogrzebany... w tym wieku bez ruchu niestety nie mam co liczyc na cud :]
Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńdziekuje... przyda sie :)
UsuńTeż niedawno wróciłam do względnie zdrowego i racjonalnego stylu odżywiania. Na I śniadanie zawsze musli własnej roboty (kupuję różne owoce, orzechy itp., mieszam z płatkami wg uznania) z miodem i mlekiem, na drugie śniadanie zazwyczaj sałatka (staram się zawsze mieć jakąś "na stanie"), z obiadami bywa różnie ;) Na deser jogurt lub owoc, do tego szklanka soku. Na kolację... no cóż, tu też bywa różnie :] ale staram się! Chciałabym zrzucić 4 kg tak mniej więcej do maja :) A bardziej niż dieta przydałby mi się ruch, do którego nie mogę się przekonać jeszcze bardziej, niż do jedzenia samej trawy. Brakuje mi systematyczności :(
OdpowiedzUsuńDokladnie mam tak samo... chodzi mi o dwa ostatnie zdania. Systematycznosc u mnie lezy i kwiczy... a ruch juz nawet nie ma sily kwiczec ;) ... po prostu lezy... ehhh...
UsuńWszystko wygląda smakowicie i zdrowo ! Uwielbiam tak ;)
OdpowiedzUsuńi jest smaczne... o dziwo, bo ja ogolnie fanka mysiego jedzenia nie jestem ;)
UsuńMoja kochana Sroczko jesli liczyc na to , ze waga będzie spadac po tych kupnych płatkach to lepiej od razu tego baranka zaliczyć ...
OdpowiedzUsuńNawet te kupne mussli to nic tak zdrowego jak się wydaje .A te miodkowe itp to sam cukier ...
Moj sluby zwalił prawie 20 kg ..,ale musiał dojśc sam do ściany i pogodzić się z tym faktem ,że gotowymi dietami i samym obiecywaniem poprawy do niczego nigdy nie dojdzie . Dalo się .Zawsze się da .Tylko najalpiej sięgnąc po pomoc fachową ,a nie udawać , ze i na tym najlepiej się znamy (żywienie , diety , ruch )
Na skróty ?
-Ruch - poprostu nagle znalazł sie czas na wysiłek fizyczny , którym to brakiem zawsze wygodnie było się zasłonić .
-5 posiłków dziennie .Ja wiem , ze to BRZMI jak bredzenie chorego ,ale im częściej jemy tym mniej magazynujemy , bo nie mamy takiej potrzeby zwyczajnie
- mądre wybieranie tego CO JEMY i unikanie ( nie zupelny zakaz bo to kompletnie nie o to chodzi i do niczego nie zaprowadzi jesli nagle zaczniemy sobie wmawiać , ze nie nie my lodów nie jemy , torta juz nigdy ,czekolada ? !!!! ,a co to jest ? ) tego co zazwyczaj nam gubi wiotkie linie czyli tłuszczyk i cukierek ;)
I waga nagle cudownie jakby z nieba sobie schodziła schodziła ,aż z prawie 120 kg chłopa zrobiło się 100 ( i tak duzo ,ale moj slubny to wieeeelki chłop .Ponad 190 wzrostu ) bez katorgi bez radykalego odmawiania sobie tego czy owego .
Ja w każdym razie trzymam mega kciuki za wymażoną wagę i za walkę z tym coś se tam wymysliła od szyi w dół ;)
Buźka :*
hehe... Mami ja nie licze na to, ze na platkach mi waga spadnie, nie te lata... po 30 to wiesz jak, samo z siebie nic nie znika, za to chetnie przybywa ;D ... z tymi platkami to chodzi mi glownie o kontrole, bo jakby nie bylo nawe te z miodem sa lepsze jak precelek z serem, ktory ma jakies 800 kcal do tego pare krowek, pochlonietych przy okazji a wcisnietych mi przez jedna z pacjentek w kieszen, bo ona wie, ze ja je lubie... albo po prostu glupiego i niekontrolowanego objadania sie, bo zjadam cos co nie dosc, ze nie sluzy ladnej sylwetce, to jeszcze nie syci...
Usuńwiem, ze kupne musli to nic dobrego, bo przewaznie w skladzie maja cukier i inne wynalazki, dlatego tez ich nie jem, pomijajac, ze nie przepadam.
to nie chodzi o brak czasu w przpadku ruchu, ja po postu nie mam sily ani checi wynikajacej glownie z totalnego zmeczenia :/
Sroczko- oj wiem wiem jak to jest po 30 bo juz ona za mną calkiem dawno :P Metabolizm zwalnia i nie ma co kryć kadze kilo w dól to juz male zwycięstwo nad sobą ...
UsuńMyslę , że jak czlowiek umie sobie narzucić jakiś rodzaj nie tyle przymusu co mądrego wybierania to tez juz jakis kroczek .Wiesz ja wcale na diecie nie jestem ,bo mimo że nie jestem zachwycona sobą to jednak nie bardzo mam co przy wzroście 175 i wadze 63 kg zrzucać , ale przy tym jedzeniu , które się u mnie w domu "uprawia" i eliminacji tego i owego to moja tendencja jest własnie spadkowa mimo braku odchudzania , bo kiedyś było 66-65 kg ...
Ale teraz właśnie piję kawę i zapycham pysznyyy sernik na biszkopcie ! hahha .. Niech żyje !
BTW
No ,a ja juz mam tak , że mimo nie wiem jakiej tyrki na fitness lecę na skrzydłach bo lubię
! ;)
zazdroszcze tego lubienia fitnessu, ja moze jakbym miala u mnie we wsi, to byloby mi latwiej sie ruszyc ale jak mam jechac spory kawalek, to mi sie po prostu nie chce ruszyc...
Usuńjesooo... 63 kg to moje marzenie :P ... a wzrostu mam mniej jak Ty :]
Sroczko- na szczęście nie każdy musi to kochać .
UsuńA pływac nie lubisz ? ,albo biegać ? ,albo z kijami spacerować ....?
Jakaś aktywnośc napewno by Ci podeszła -tylko musialabyś się z wieloma zmierzyć .
Ja lubie plywać ,ale wciąż nekały mnie infekcje ..ot taka "uroda" i dalam sobie siana .Jedynia latem na wczasach , uzbrojona w Lactovaginale po zeby odważam sie moczyć zadek :P
I rozumiem ..pewnie jakbym miała daleko do Klubu tez by mi sie średnio chcialo ,a domowe sporty i u mnie odpadają , bo zero mobilizacji .Wałaśnie udało mi sie sprzedać mojego ketttlerowego "przyjaciela " z pedałami ..:P Stał i sie kurzył .
a ja wlasnie chcialabym takie biegadlo, nie bieznie ale takie cus -> http://www.cardiofitness.de/51/Kettler-Crosstrainer.htm ... ten sprzet po prostu lubie i moge na nim godzinami :D ... to mozna postawic przed tv i 2 godziny dreptac, mozna czytac i dreptac... tylko slubny marudzi, ze to duzo miejsca zajmuje... ale moze kiedys sobie kupie :P
Usuńbasen... kocham plywac... tylko jest tak samo daleko jak fitness :P
No widzisz jak to jest ..:D
UsuńJa boje toczyłam z moim slubnym o tego Kettlera , ze tak sie to skończy , ze tylko stal będzie ,ale to był czas kiedy On święcie wierzył w swoje domowe samozaparcie :P i mimo moich zaklinań na wszytskie świetości i tak tego kolosa przytaszczył ,bo to nie był taki sobie rowerek .. tylko taki z magnetycznym kołem , pomiarami kalorii ,kardio i kilkoma programami treningowymi ,że trzeba dwóch solidnych chłopa aby to zapakować czy gdzieś przenieść :/ i ... sprzedalismy go jako "stan idealny " bo ta się napedałował , ze strach :D
Szkoda , że wszytko daleko ,ale z drugiej strony masz za to ciszę i spokój z dala od miasta .
Hahahaha mami - u mnie bylo DOKLADNIE tak samo, tylko na odwrot :D To ja walczylam o rowerek do spinningu i wywalczylam... i byl rownie lekki jak ten Twoj... tylko my jeszcze nie znalezlismy kupca :D:D:D
UsuńO widzę , ze pani to też z oślej ( że uparta jak ten osioł ) rodziny ! :D
UsuńNas przerobienie obecnie pokoju z " treningowego" na domowe biuro zmotywowało do pozbycia się tego utrapienia ! No ktos sie równie pieknie napalił i w try miga go zabrał z oczu a kysz a kysz !
o nie rowerkow wszelkiego rodzaju nie cierpie :/ w zyciu bym sie nie zmusila na pedalowanie na takim, pomijajac ze w ogole nie moge bo cos mi wtedy kolano strajkuje :]
Usuńale mimo wszystko to cholerstwo zajmuje sporo miejsca, dlatego tez nie upieram sie za bardzo ale chciec bym chciala :) to bylo moje ulubione urzadzenie w fitness studio i na nim potrafilam godzine albo i wiecej dreptac, mimo ze tam nie bylo tv do pojopienia... na ja... bylo ale przewaznie z jakimis sportami, co bylo dosc nudne ;)
O tak cisze i spokoj to mam i bardzo sobie cenie i ogolnie nie przeszkadza mi dojezdzanie gdzies, bo w sumie w miescie tez trzeba ale w przypadku takich rzeczy jak fitness, basen, mozliwosci zakupowe to jest zdecydowanie latwiej :)
Myślę, że z racji osiągniętego wieku o którym mowa mogę się wypowiedzieć w kwestii odpowiedniej wagi. tendencje do tycia mam, lecz nie mam problemu z utrzymaniem wagi. rzecz jasna zawsze chciałabym 2-3kg mieć mniej jednak utrzymywanie stałej wagi (tej odpowiedniej)jest teraz większym celem.
UsuńMami ma rację co do 5 posiłków i ruchu, to podstawa. Ja proponuję dietę wg indeksu glikemicznego: http://www.dieta-ig.pl/
a dietę traktować jako zdrowy styl życia, a nie jako odchudzanie.
Byłam też u pani dietetyk dowiedzieć się co i jak aby utrzymać linię. Więc pierwszy posiłek powinien być zjedzony do 2 godzin(nie później) po przebudzeniu, dobrze jeśli byłby to ciepły posiłek, np płatki owsiane + suszone owoce. Ważne jest aby żywność, którą spożywamy była jak najmniej przetworzona. Ja zwykle jem 2 duże śniadania, lunch, obiad (ale skromny np rybę/drób i surówkę- wieprzowiny nie jem bo mi po prostu nie smakuje), kolację coś lekkiego. ostatni posiłek powinno się zjeść 2-3 godziny przed spoczynkiem. Słodycze no cóż najlepiej ich nie jeść. Jeżeli już się zdarzy słabość to nie jedzmy tabliczki czekolady:) alkohol najlepiej sobie odpuścić,pić wodę i to 1,5litra dziennie- nigdy tego nie osiągnę:/
a ruch, czy potrzebny jest zaraz ciężki sprzęt? a może windę zmienić na schody? zamiast biegania- spacery??? a może zapisać się na jakiś taniec? Ruch doda Ci energii, a jeśli będziesz mieć energię to i kilogramy spadną.
Wiem, że się rozpisałam, ale może choć trochę podpowiem. Jeszcze jeden ważny aspekt. Nie ma nić gorszego od niejedzenia- organizm szybko się uczy, jeśli nie dostarczymy odpowiedniej ilości kalorii organizm zacznie je odkładać podwójnie z każdego posiłku! Jeśli chcemy schudnąć to jedzmy małe posiłki ale często!
Trzymam kciuki ;)
MakeUpHolics niejedzenie mi nie grozi :) jestem na to za stara i za bardzo kocham jesc... do tego zdaje sobie sprawe, ze w ten sposob i tak sie nic nie osiaga, wiec w ogole nie wchodzi taka opcja w rachube :)
Usuńja wypijam spokojnie 1,5 litra wody dziennie, latem do 3 litrow... mam tendencje do kamieni w nerkach i to jest jedyny skuteczny sposob, zeby im zapobiegac... wiec picie wody to dla mnie calkiem naturalna rzecz, o ktorej nie zapominam.
W ruchu jestem od momentu jak wstane, co prawda czesc pracy spedzam w aucie ale co chwila wsiadam i wysiadam... a to co robie w miedzyczasie to sam ruch zwiazany czesto z wysilkiem :) ... wind nie uzywam, bo ich po prostu nigdzie nie mam na drodze ;) ... i jak juz pisalam wszelkie poza pracowe aktywne spedzanie czasu wiaze sie z dojazdami gdzies tam, w kazdym razie nie mam nic w promieniu 20 km.
Wiesz fajnie jak mozna sobie pozwolic na posilek (cieply) do dwoch godzin od wstania... ja wtedy jestem od 1,5 godziny w pracy co niestety nie sprzyja jakimkolwiek sensownym posilkom. Do tego nie pracuje od poniedzialku do piatku tylko roznie i trudno tu o systematycznosc. Czasami jestem w domu o 11, przewaznie kolo 13 a bywa, ze jak mam podwojna zmiane to jak o 6 wstaje tak o 20.30 jestem w domu z 3 - 4 godzinna przerwa.
ja odchudzanie porzuciłam, zaakceptowałam swoją figurę, teraz tylko chce to jakoś udoskonalić, doformować i wyrzeźbić. z dietą jest najgorzej, ciężko mi oprzeć się słodyczom. za to dobrze mi idzie z ćwiczeniami i masażem bańkami, więc i tak jestem dobrej myśli, może do wakacji jakoś to będzie :D
OdpowiedzUsuńja sie nie chce odchudzac... ja chce zgubic 10 kg, ktore mi przybylo i za nic nie chce zniknac :/ ... figury modelki i tak nigdy nie bede miala ale chce znowu pasowac w moje chiuchy :] ... to mi do pelni szczescia wystarczy :)
Usuńgdybym ja miala takie zaparcie do cwiczen :] kopanie w dupke jak widac srednio skutkuje, bo kopie sie juz o roku ;P ... te nietypowe pozycje za to bardzo mi sie podobaja hehe... aczkolwiek obawiam sie, ze bardziej bym sobie zaszkodzila jak pomogla ;D
OdpowiedzUsuńMadra pani w tv mowila, ze niektore platki/musli sa bardziej kaloryczne od kanapek z szynka, czy innych pospolitych sniadan, wiec sprawdz sobie to ;)
OdpowiedzUsuńbo pani w tv madra i wiekszosc platkow jest faktycznie paskudna, dlatego trzeba wiedziec co sie kupuje ;) ... przeciez ja sie z choinki nie urwalam i nie kupuje pierwszych lepszych co mi wrece wpadna ;D
Usuńjak juz pisalam Weetabix to 134 kcal w porcji; w 100g moich platkow z miodem jest 392 kcal... w mojej porcji sniaganiowej laduje 40g... czyli okolo 150kcal, wiec tez dla mnie miesci sie w normie :)
oj sroczko, możemy sobie ręce podać i razem tego baranka w ścianę walnąć :D ja mam ten problem, że mój zapał odchodzi równie szybko co przychodzi i tym sposobem od jakiegoś roku jestem tydzień na diecie i tydzień nie na diecie...i tak w kółko :P z tym, że ja raczej zdrowo jem (nawet jak jestem na nie-diecie) bo nie jem ani jasnego pieczywa ani ziemniaków, słodycze też coś ostatnio coraz rzadziej, choć za czekoladę wciąż bym mogła zabić :P), ale za to do ruchu się nie mogę przekonać...bieganie mi się szybko nudzi, zwłaszcza, że ja zbyt daleko nie dolecę - a dwa kółko wkoło bloku to raczej nie pomogą, ćwiczenia w domowym zaciszu porzucam przeważnie po 3 dniach ;] dlatego tym razem stwierdziłam, że jedyne wyjscie to kupić karnet na jakiś fitnesik, wtedy przynajmniej będę na niego chodzić (no bo skoro ileś tam wydałam na karnet...) i siłą rzeczy będę musiała ćwiczyć (no bo jak to tak, inni ćwiczą a ja się będę słaniać po podłodze)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w realizacji celów wagowych, może do lata nam się uda :D
no wlasni w tym problem, ze bez ruchu sie nie da a z tym to u mnie dokladnie tak jak u Ciebie, zapal slomiany i ja ogolnie biegac to bardzo nie lubie a cwiczenia w domu nudza mnie masakrycznie :/ ... i w ogole nie mam na to checi...
Usuńrespekt :) faktycznie Ci sie ladnie udalo zejsc z waga :) ... u mnie to 10 kg po rzuceniu palenia, ktore za nic nie chce zniknac a do tego niestety po 30 nie chce to dziadostwo samo z siebie zniknac ;)
OdpowiedzUsuńzdjecia roznych pan srednio na mnie dzialaja, bez wzgedu na to jak piekne sa ich sylwetki, bardziej mnie rusza moja brzydka ;) ... a cwiczenia niestety nie doladowuja mnie ani fizycznie ani psychicznie... niestety nie naleze do osob, ktorym ruch w wersji sport sprawia jakas szalona przyjemnosc ;) ... cwiczylam regularnie jak niepracowalam ale niestety ja mam dosc meczaca prace... psychicznie i fizycznie, wiec jak mam w koncu wolne, to czasami najchetniej zawislabym w prozni ;)
Ja też walczę od nowego roku, więc motywacji życzę i samozaparcia =)
OdpowiedzUsuńdziekuje i wzajemnie :D
UsuńJa na jedna nutke z diggerowa :D Naprawde cwiczenia robia roznice! Ja mam za soba lata zdrowego zywienia, ale roznice widze tylko wtedy, gdy ruszam kuper :) Dzisiaj koncze program Jillian, o ktorym Ci pisalam - 30 dni po 30 minut - bede o nim pisac na blogu, bo jestem ZACHWYCONA rezultatami. Pomijajac wszystko inne - cyc o dobre pietro w gore, normalnie paraduje po domu w samych koszulkach bez fiszbinowo-unoszacych wspomagaczy i s*am z zachwytu LOL ;) Zebrac sie ciezko, ale po paru razach - jak pisala madrze diggerowa - czlek sie przyzwyczaja a wrecz uzaleznia :] Moze jakas blogowa grupa wsparcia? Tajne stowarzyszenie olowiowych slonikow? :D Regularna wymiana doswiadczen i efektow? Co Wy na to lasencje. heeee? :*
OdpowiedzUsuńhehhe .."Stowarzyszenie Ołowianych Słoników" brzmi !! :D
OdpowiedzUsuńOj ja jestem uzalezniona ..od ćwiczeń juz od wielu lat i pomysleć , ze wczesniej tak nie miałam .Jestem zadnia , ze jak się znajdzie formę aktywności taką pod siebie czyli nie , ze przymus ,ale coś sie polubi ,oswoi ,a jeszcze efekty zobaczy ...to hohooh ... ;)
ja wiem, ze cwiczenia robia roznice ale to jest cos czego ja akurat nie lubie, taka forma sportu nudzi mnie smiertelnie... i nie kazdy sie przyzwyczaja, bo kiedys cwiczylam regularnie ale nigdy nie bylo to z pasja... ja jestem na uzaleznienia odporna ;)
OdpowiedzUsuńmmmm, bardzo lubię weatabix z jogurtem
OdpowiedzUsuńgdyby jeszcze jogurty owocowe nie były słodzone...
ja przewaznie kupuje Bio jogurty bez cukru, te do picia z Danone niestety cukier maja :]
UsuńUrban, to ja czekam na relacje, bo skoro efekty są tak duże, to pewnie warto :) Tylko najgorzej, że ja mam takie dni, kiedy naprawdę nie mam nawet pół godziny na ćwiczenia :/
OdpowiedzUsuńja też rozpoczęłam akcję WIOSNA, bo musze sie do nowych wymagających trendów dopasować:D tj. mój kaloryfer wyciachać do końca:D
OdpowiedzUsuńSroczko trzymam kciuki
Nielotchen ja bym byla szczesliwa jakby wyciachala sobie znowu talie, bo na razie moge sobie z przodu kaczuszke przyczepic i bedzie pasowac do mojej oponki ;D
UsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńU mnie juz prawie trzydziecha na karku iniestety, ale z wiekiem coraz latwiej sie lapie takie nadprogramowe kg. Diety nigdy nie stosowalam, wyzywam sie za to na boksie i zumbie.
malo ze sie lapie to one jakies strasznie przelepne, bo nie mozna sie ich pozbyc ;)
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki Sroczko :)
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo chcialabym zabrac sie za siebie, przemawia za tym nie tylko fakt, ze 2 lata temu o tej samej porze roku wazylam 10 kg mniej ale tez to ze w czerwcu wybieram sie na wesele i juz sobie wyobrazam moja rozpacz w przymiezalniach, kiedy widzac wymarzona sukienke okazuje sie ze nie mieszcze sie w upragniony rozmiar, albo jak juz sie zapne to wygladam jak slon na balu przebierancow.. :(
Borowki wygladaja smakowicie ale nie samymi weglowodanami czlowiek zyje i tego "gryzoniowego pokarmu" chyba troszke za duzo ;) Ja podczas obecnej pory roku ratuje sie mieszankami warzyw z mrozonek, polecam!
ja tez 2 lata temu wazylam 10 kg mniej ehhhh...
Usuńgryzoniowaty pokazm to tylko sniadania i to tez nie codziennie, przeciez nie jem tego na raz ;) ... to drugie opakowanie weetabix jest jeszcze zamkniete :D
A ja teraz siedzę i objadam się chipsami. Wstyd, po prostu wstyd!
OdpowiedzUsuńwszystko zalezy czy sobie mozna na nie pozwolic czy nie ;) ... ja akurat powinnam omijac ;P
UsuńOu skad ja to znam,tee sie mecze z dieta,tym bardziej ze po rzuceniu palenia przytylam i to baaardzo. 3mam kciuki za Cie bie Sroczko no i za siebie tez:))
OdpowiedzUsuńu mnie w sumie dokladnie ten sam problem, tylko trwa to stanowczo za dlugo :]
UsuńPowodzenia! :*
OdpowiedzUsuńJa teraz planuję zacząć coś robić, bo jakoś naszła mnie ochota na ćwiczenia, chyba przez tą zbliżającą się wiosnę i ogólnie ładną pogodę ;)
och zeby mnie taka ochota naszla :P
UsuńSroczko to może ja za ciebie poćwiczę i głowa do góry bo pozytywne nastawienie to podstawa
Usuńja ważę mniej niż 10 lat temu
Pingwin chesz w dziob ;D ... dostaniesz zaraz moje 10 w prezencie ;)
Usuńbuziak w dziób i owszem chcę :)
UsuńSroczka ale ja zapierdzielam 6 x w tygodniu i wieczna dieta z małymi wyjątkami
z nieba nie mam tego niestety
ja wiem :* ... i tez bym chciala miec tyle zaciecia :)
Usuńale z malowaniem u mnie cienko, każdy ma swojego fizia:D
UsuńNielotchen gdybym ja tak reszte siebie tez potrafila przemalowac, to byloby cacy ;D
UsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńMam jak ty, nie umiem iść z tym do przodu :)
ja na razie dreptam w miejscu ;)
UsuńJa od końca października ubiegłego roku jestem na diecie ŻM - żreć mniej ( w sensie- mniejsze porcje, ale częściej), dodatkowo odstawiłam wszelkie słodycze (nie licząc żelek/galaretki) i już mi ubyło 8kg :O Nie wiem jakim cudem wytrzymuję tyle bez dobrego jedzenia, zwłaszcza bez czekolady... Mausik, wytrwałości życze :*
OdpowiedzUsuńWczesniej tez ta metody u mnie skutkowala ale niestety w miedzyczasie przestala :/ ... bedzie trzeba cos innego wprowadzic ;)
Usuńahhh podziwiam, bo u mnie obecnie motywacja 0.
OdpowiedzUsuńu mnie motywacja jest ale trudno mi ja mimo wszystko przelozyc na czyny ;)
UsuńDziewczyny, post na dniach, wlasnie obfocilam moja mega tablice motywacyjna LOL Dodam, ze sklada sie ona glownie z kresek - kto by pomyslal, proste jak budowa cepa a motywuje lepiej niz najlepsze foto powycinane z katalogow VS :D
OdpowiedzUsuńWstęp ubawił mnie niesamowicie :))) Ale potem sobie uświadomiłam, że sama musze się za siebie zabrac i powalczyć z tłuszczami ;)
OdpowiedzUsuńja juz jestem zdesperowana i podejrzewam, ze miarka sie przebala ;) koniec z lenistwem :]
UsuńPowodzenia. Ja w zeszłym roku się zawizięłam i schudłam łacznie 20kg.
OdpowiedzUsuńja sie dzis zawzielam, po tym jak przegladnelam szafe i dostlam do wniosku, ze w 80% rzeczy sie nie mieszcze albo wygladam jak ludek Michelin :/
UsuńJa też nie mogę się zebrać, ale chyba rzeczywiście trzeba się porządnie kopnąć w tyłek...:D
OdpowiedzUsuńja juz mam caly siny od tego kopania... nie pomaga ;)
Usuńdzisiaj rozpisałam sobie plan posiłków (mniej więcej) i ćwiczeń, czas sobie daję do kwietnia, niewiele, ale mam nadzieieję, że coś tam ruszy;) Tobie życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńbede trzymac kciuki za Ciebie :) ja z takim rozpisywaniem tez bym daleko nie zaszla ale najwazniejsze to znalezc metode dla siebie i sie jej trzymac :)
Usuńtrzymam kciuki i życzę wytrwałości! ja sama się biorę za siebie po powrocie z PL :D
OdpowiedzUsuńno tak... bedac w pl to raczej trudno... tyle pysznosci, ktorych sie wiecznosc nie jadlo :D
Usuńpłatki z mlekiem lub jogurtem-mniam, ale niestety, ja zrezygnowałam z nabiału-serki, jogurty, mleka itp i łudzę się że widzę efekty ;)
OdpowiedzUsuńorganimz potrzebuje bialko, wiec tak do konca lepiej nie rezygnowac z nabialu :)
UsuńJa właśnie zaczynam odchudzanie, ciężka przeprawa przede mną :) Ale mam motywację :)
OdpowiedzUsuńja w sumie tez mam... dzis robiac porzadki, stwierdzilam ze zybt wiele rzeczy zrobila sie za mala a ja chce w nie znowu pasowac ;) ... moze to w koncu bedzie tym porzadnym kopniaczkiem...
UsuńWiosna się zbliża i chyba wszystkie chcą zrzucić nadmierny balast ;)) Oczywiście ja też. Ale bardziej też pod tym kątem, że chcę zmienić nawyki żywieniowe na lepsze - dla zdrowia i lepszego samopoczucia ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze komentarze doczytałam i ja też NIESTETY dołączam do grupy osób ze słomianym zapałem oraz wstrętem do ćwiczeń ;) Ale postaram się być twarda!
Usuń