Seiten

poniedziałek, 5 września 2011

MAC Dazzle Lash... mizerny efekt, wysoka cena

Nad tuszami MAC rozmyslalam juz pare razy, opinie slyszalam sprzeczne ale w sumie niewiele zachwytow. I tak do tej pory nie kupilam zadnego tuszu... ale za to jeden byl czescia mojego zestawu "Packed To Go". I tak sobie pomyslalam, ze jak juz jest to go chetnie przetestuje.



A dokladnie jest to MAC Dazzle Lash w kolorze czarnym. Moje opakowanie ma 8 g i tak troche tego nie rozumiem, bo na stronie firmowej MAC podaja, ze 1,5 g kosztuje 17,50 € ... czyli moje opakowanie jest duzo wieksze jak standardowe. I jak za 1,5 g to cena jest spora.



Wg producenta tusz ten ma dawac objetosc, wydluzenie i piekne podkrecenie.



A wszystko to dzieki nowej waskiej i kompaktowej szczoteczce.
Jedno pociagniecie i nasze marzenie sie spelni.



Tiaaa... a teraz do rzeczy. Jak zwykle zapewnienia producenta nijak sie maja do smetnej rzeczywistosci.



No owszem na zdjeciach widac, ze mam rzesy. Czego w sumie nie widac jak nie sa pomalowane, z prostego powodu, ze sa do polowy jasne ale to co widac na zdjeciach, to sa moje rzesy pociagniete kolorem. I zeby bylo weselej to sa to DWIE warstwy tuszu :]



A na rzesach wyglada zupelnie przecietnie. Moze faktycznie nie skleja i szczoteczka jest wygodna, mala sie latwiej maluje ale gdzie ta obiecywana reszta. Ja jej nie zlokalizowalam i jak popatrzylam w lustro to doszlam do tego, ze tusz jest mocno przecietny i efekt da wtedy jak ktos ma z natury geste i dlugie rzesy. W kazdym razie poczekam az sobie zgestnieje i potestuje jeszcze raz ale cudow sie nie spodziewam.

Macie jakies doswiadczenia z tuszami MAC ??
Moze jest jednak jakis godny polecenia ??

23 komentarze:

  1. Sroczko, ja polecam Macowskiego Studio Lash Fix (czy jakoś podobnie), ma co prawda gumową szczoteczkę, która nie wszystkim się spodoba ale bardzo ładnie wydłuża, lekko podkręca i pogrubia. Moim zdaniem dobry zastępca dla Armaniego Maestro :) Spróbuję może jutro wrzucić fotki, bo już odkładam od dawna.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie w ogóle go nie widać :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Aliss,
    to ja poczekam na Twoja recenzje i zdjecia :)

    Kokosowa,
    dokladnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. I dobrze, niech mnie to zmotywuje do posta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam nigdy tuszu MAC, kiedyś mnie w firmowym sklepie jakimś upaćkano, ale efekt był straszny - miałam na każdym oku po cztery grube rzęsy... Nie mam pojęcia co to był za tusz, ale sądząc po jakości całego makijażu, jaki mi wtedy pani profesjonalistka sprawiła nie podejrzewam, żeby była to wina tuszu, tylko zupełnego braku umiejętności tudzież gustu.

    A jeśli chodzi o Dazzle Lash próbowałaś użyć innej szczoteczki? Czasem wydaje mi się, że szczoteczki są kiepsko dobrane do rodzaju tuszu. Niekiedy producent tak bardzo skupia się na tym, żeby szczoteczka rozdzielała rzęsy, że na rzęsy prawie nic nie udaje się nałożyć. Może przy tym tuszu sprawdziłaby się lepiej gęstsza szczoteczka w rodzaju tej z Volume Million Lashes na przykład?

    OdpowiedzUsuń
  6. Aliss,
    :)

    Atqa,
    szczoteczka to jest najlepsze co ten tusz oferuje ;) ... a powaznie to ona jest fajna i bardzo wygodna w uzyciu... tylko tusz mizerny i nie wydaje mi sie, zeby jakakolwiek szczoteczka mu pomogla ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja uwielbiam jak tusz ma szczote dużą i grubą a nie takie maleństwo... wydaje mi się, że wtedy właśnie rzęsy wyglądają o wiele fajniej, przynajmniej u mnie. Tuszu z firmy Mac jescze nie posiadam ale za to mam z Bobbiego (obie te firmy należą do jednej Estée Lauder więc są podobne receptury itp.) i jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  8. PysiaPatrysia,
    a to ciekawe... bo ja tusze EL bardzo lubie ale BB mi w ogole nie sluza :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Może na stronie jest jakaś pomyłka? Przecież 1,5g to jest strasznie mało i wątpie by takie było pełnowymiarowe opakowanie... Co do efektu to aż tak źle nie jest, ale wiadomo za taką cene to faktycznie kiepsko

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kiedyś tusz, nie pamiętam zupełnie jaki, w którym szczoteczka wydawała mi się genialna, natomiast sam tusz był beznadziejny, ale okazał się super z inną, niepozorną szczoteczką. Wydaje mi się, że czasem po prostu jedno do drugiego nie pasuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. z oferty tuszów MACa mój jedyny i najukochańszy to Opulash teraz w wersji Optimum Black, ogromna szczota i maksymalny efekt. Mam też Zoom Lash ze szczotką podobną do Dazzle i zupełnie nie jestem z niego zadowolona. ale jeśli będziesz miała okazję spróbować Opulash, to bardzo polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi się bardzo podoba efekt :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. też mi się efekt podoba, ale to chyba jedyny macowy tusz, który wg mnei daje radę:) Smoky evening eyes pisała o Opulashu, który jest mega pogrubiająco-wydłużający - to fakt, ale umnei wygląda koszmarnie i za każdym makijazem w MAC, gdy mnei nim malowano, czułam sie dziwnie, a wyglądałam jeszcze gorzej

    OdpowiedzUsuń
  14. Babka w Macu pomalowała mnie właśnie Opulashem rekomendując go, jakoby miał być najlepszym z tuszy Maca... Wyglądałam fatalnie, strach było wyjść ze sklepu ale jednak wzięłam go ufając we własne umiejętności ;) Jeszcze go nie testowałam bo mam kilka pootwieranych tuszy i aktualnie romansuję z Mary Kay :) Siostrze i mamie kupiłam Studio Fixa, czekam na ich recenzje, bardzo jestem ciekawa silikonowej szczoteczki...

    OdpowiedzUsuń
  15. @ Barwy - no właśnie ja uwielbiam takie maksymalnie teatralne rzęsiska ;)a Opulash właśnie takie pozwala osiągnąć, no i szczota też bardzo mi odpowiada, bo jest ogromna :) kilka dni kupiłam jeszcze tą podrasowaną wersję i jestem baaaardzo zadowolna ;P

    OdpowiedzUsuń
  16. Ha no do Twojego YSL sie ma faktycznie badzio słabo ...

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam tuszó MAC'a ale cena widać przesadzona...lepiej zainwestować w coś przetestowanego i pewnego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety coraz częściej tak jest z tymi drogimi produktami. Nie miałam do czynienia z tym tuszem i nie sądzę bym kiedykolwiek miała. Chyba, że dostanę go w prezencie.

    OdpowiedzUsuń
  19. tuszu maca nie mialam nigdy, ale ja wogole za ta marka nie przepadam Poszukaj miniaturki smashboxa hyperlash- u mnie daje boski efekt! jestem zachwycona! niedlugo bede recenzje robic wiec zobaczysz czy ci sie efekt podoba:)
    zostalas otagowana:D
    http://shpcdream.blogspot.com/2011/09/tag-beznazwowy.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Z tuszów MAC bardzo lubię Plush Lash Mascara – trzeba co prawda nauczyć się go używać, bo ma dość niestandardową szczoteczkę. Z żadnym tuszem nie polubiłam się tak, jak właśnie z tym.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja kocham z wzajemnością Plushlush, jedyna rzecz ,która spędza mi sen z powiek to szczota do aplikacji. Nie wiem jak to cudo obsługiwać, pomimo, iż kończę kolejne opakowanie tuszu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lady In Purplee,
    no wlasnie poszukalam w necie i wychodzi, ze to tak faltycznie jest z wielkoscia :]

    Atqa,
    tez moze byc ale nie chce mi sie kombinowac ;)

    smoky evening eyes,
    obejrze sobie szczoteczke ale za mocnego efektu tez nie chce :)

    Dezemka, barwy.wojenne,
    tylko ze tego efektu pawie nie ma ;) chyba, ze sie lubi bardzo delikatny efekt :D

    Mami,
    jak na razie nie znalazlam zadnego, ktory by ysl dorownal :D

    Cookie,
    ja na ciaglych poszukiwaniach ale macowe chyba sobie daruje :)

    Aguteńka,
    no tak... tylko z drogeryjnych nie lubie kompletnie zadnego tuszu :D

    Dimiti,
    dziekuje za otagowanie :) i czekam na recenzje smashboxa...

    plushBlack, Agnieszka,
    w takim razie sobie popatrze na plush lasha z czystej ciekawosci, co to on ma za szczoteczke :D

    OdpowiedzUsuń