KIKO Color Fever... czyli poczworna paletka cieni :)

W zwiazku ze sporym zainteresowaniem, na pierwszy rzut idzie paletka cieni :)

Jak juz pisalam jest ona czescia jesiennej kolekcji, aczkolwiek pojawila sie ta paletka o wiele pozniej jak pozostale 4, ktore byly dosc intensywne i metaliczne... i w dopiero w ten dzien co robilam zakupy wpadly mi w oko dwie nowe, ciemne z cieniami o troche innym wykonczeniu. Jedna z tych dwoch paletek jest wlasnie 01 Unexpected Rosy Taupe.



Paletka jak zwykle zapakowania w welurek (ha! udalo mi sie nie zapomniec). Mamy tu 2,4 g produktu. Lubie kikowe opakowania, sa proste ale milo na nich oko zawiesic... do tego porzadnie wykonane. Przy cenie za paletke 12,90 € to jest naprawde w porzadku. Opakowanie ma lusteko.



Sa to wypiekane cienie o kremowej strukturze i roznym wykonczeniu, ktore mozna uzywac na mokro i na sucho. Mamy perle, mat, satyne i metal.

Paletka ta to kompozycja ciemnej praktycznie matowej sliwki, z cieniem ktorego kolor troche trudno mi zdefiniowac. Jest to ten prawy gorny. W paletce wyglada na ciemny fiolet, szczegolnie na tym zdjeciu z lampa a w rzeczywistosci to taki troche cameleon i odcien na palcu oraz swatch bardzo dobrze oddaja jego faktyczny kolor. I pozniej mamy dwa jasne... bialo - bezowa perle i kolejnego cameleona, ktory chyba bedzie dosc ciezkim cieniem, do uzywania na sucho. On jest taki lekko metaliczny szary z rozem i pewnie swietnie bedzie wygladal nalozony na mokro. W przypadku nalozenia na sucho jak widac na swatchu kolor troche znika ale do rozswietlania i tak bedzie cacy.

Swatcha robilam bez bazy, zupelnie o niej zapomnialam. Cienie same w sobie sa dosc sypkie ale kremowe i bardzo jestem ciekawa jak sie beda sprawowac na oku. Makijaz na pewno wkrotce sie pojawi ale potrzebuje troche lepsze swiatlo, bo jak zrobie przy tej smetnej szarej pogodzie, to na zdjeciu wszystko tez wyjdzie szare.