Tak jak obiecalam przychodze z noworocznym rozdaniem. Musze przyznac, ze wcale nie tak latwo bylo to wszystko rowno podzielic na zestawy i po dluzszym namysle zdecydowalam, ze beda to trzy komplety, ktore zawieraja podobne kosmetyki. Jakby nie bylo wszystkie produkty kupilam w DM i wydaje mi sie, ze wygladaja zachecajaco. Glownie jest to rozdanie pielegnacyjne ale pomyslalam, ze moge wam tez cos dorzucic kolorowego ale to jest w sumie bonus ;)
***
Mamy tu Balea LE zel pod prysznic z czeresnia i migdalem, Balea bodylotion z olejkiem migdalowym, Alverde olejek do ciala Vanillie Chai , krem do rak LE z p2, sztyft pielegnacyjny do ust Balea Young... a oprocz tego pare kolorowych kosmetykow :)
Tu mamy z Balea Young zel pod prysznic, oraz zestaw Alverde duschcreme i bodylotion Kardamon Vanillie, krem do rak Essence z zimowej LE, Balea Young sztyft do ust i tak samo pare koloroych drobiazgow (w tym sztyft pielegnacyjny do paznokci i skorek p2).
Zawiera Balea LE peeling do mycia Indian Chai, zel pod prysznic Balea Young, krem do rak Essence z zimowej LE, zel pielegnacyjny po goleniu Balea... tu dorzucilam tez nowe mini dwoch Benefitowych produktow. Ja z nich nie skorzystam bo to nie moja bajka.
***
Zasady sa proste... pozostaw pod tym postem komentarz i napisz mi jak to jest u Ciebie z postanowieniami noworocznymi. Jak juz sobie postanowisz, to potem pilnujesz ich dopelnienia, czy moze dosc szybko zapominasz. Jakbys teraz miala sobie cos postanowic... powiedzmy 5 punktow i to bez roznicy czy kosmetyczych, czy ogolnych to jakie to by byly ?? Nowy rok ma juz tydzien i wiele osob juz w tym momencie nie pamieta co sobie postanowilo, ciekawa jestem jak to jest u was :)
Rozdanie trwa do 20.01.2013 do godziny 12.00 w poludnie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa już sobie zrobiłam postanowienia: wydawać mniej, przejść na kosmetyki mineralne, kupić suszarko-lokówkę, wprowadzić więcej pielęgnacji naturalnej i schudnąć tak z 7 kilo ;) Wprawdzie nigdy jeszcze nie udało mi się dotrzymać swoich postanowień, ale mam nadzieję, że tym razem się uda (może jakieś wróżki mi pomogą albo inne latające osioły :P)
UsuńJa mam tylko dwa postanowienia:) wrócić do pracy na wyższe stanowisko niż dotychczas:)i...zaliczyć sesje na studiach:)
OdpowiedzUsuńPzd.I.
No to i ja ;) Niestety w postanowieniach jestem słaba. Nawet bardzo, jeśli mam być szczera. Po tygodniu zazwyczaj już odpuszczam i tyle z tym moich postanowień ;) Natomiast plany są ambitne, a jakże!
OdpowiedzUsuń1. W każdym tgodniu przeczytać jedną książkę.
2. Rozpocząc studia magisterskie.
3. Angielski, angielski.
4. Zredukować kilogramy do czerwca i utrzymać wagę do grudnia.
5. Wyjechać na wakację.
Buziaki, Lac! <3
Cuda na kiju w tym Twoim rozdaniu:) Z chęcią, przyjemnością i nie wiem czym tam jeszcze biorę udział:)
OdpowiedzUsuńHmm postanowienia noworoczne... ciężki temat:D Co roku coś postanawiam a potem zapominam brak mi konsekwencji i systematyczności i dupencja blada po postanowieniach:D
Ale w tym roku się zawzięłam i na blogu stworzyłam listę postanowień i podzieliłam ją na trzy kategorie:) Jestem pełna dobrych myśli i mam nadzieję że wszystko się uda:)
Gdybym teraz miała wymienić 5 postanowień to te najważniejsze to:
- przestawić się na mineralne kosmetyki (o ile będą dla mnie dobre;))
- nie wydawać pieniędzy bez sensu i bez ograniczenia
- systematycznie korzystać z siłowni, przynajmniej trzy razy w tygodniu
- zrobić prawo jazdy
- nauczyć się konturować twarz, róż, bronzer, rozświetlacz te sprawy:)
Te postanowienia chodzą mi po głowie najczęściej:) Choć u siebie na blogu listę mam zdecydowanie dłuższą:D
Hmm.... z tymi postanowieniami noworocznymi jest różnie, staram się ich trzymać choć są takie, co to "zawsze coś wyskoczy" i jedynie chęci są a wszystko inne się tak składa, że jednak nici z tego. Osobiście tego nie lubię bo po co postanawiać skoro człowiek tak słaby, że zaraz zmienia zdanie. Dlatego w tym roku postanowień jest nieco mniej, a właściwie dwa główne a pozostałe są tak jakby obok. Pierwszym postanowieniem jest znaleźć w tym roku ciekawą pracę, ta w której obecnie jestem już nie daje mi satysfakcji, mam poczucie wypalenia się, tzw. "zmęczenia materiału", braku doceniania przez szefa. A ze mnie już taki typ, który musi być chwalony :P drugie postanowienie- pójść na siłownię i nie tyle schudnąć co ujędrnić i wymodelować ciało. Pozostałe postanowienia są też ważne, ale nie zależą od nikogo innego tylko ode mnie samej. Chce być szczęśliwa- prozaiczne, ale dla mnie niezmiernie ważne. Chce również mniej przejmować się życiem codziennym, dostrzegać ważne chwile, istotne i chłonięte w takim doskoku. A ostatnim moim postanowieniem jest wyjazd do Turcji, bo uwielbiam się wygrzewać :P
OdpowiedzUsuńJa to sobie w ogóle nie postanawiam ...tzn. i owszem ,ale nie ma to nic wspólnego z tym ,czy też innym Nowym Rokiem ;)
OdpowiedzUsuńTaką już mam naturę ,że jak już kurde się wezmę to sama sobie jestem katem i wyrzuty sumienia są nieusypialne wtedy ;P
Dlatego mądrze się staram postanawiać , żeby raz nie żałować potem decyzji (heheheh) i dwa nie ględać kiedy by się nie udało , nie chciało itp ..
Moj małż jest mistrzem coponiedziałkowych postanowień . Wszystko jest od poniedziałku .Tylko sprytnie nie pecyzuje , którego :P
postanowienia... u mnie to bardziej wynik przypadku niż świadomego działania :) ale faktycznie, kiedy już coś świadomie postanowię, to staram się do tego dążyć - na pewno nie po trupach i jeśli nie jest to dla mnie specjalnie ważne, to staram się jedynie "pomóc szczęściu" :) w zeszłym roku postanowiłam, że to już ostatni rok bezpołówkowy i wynik moich mniejszych, lub większych działań leży koło mnie i niedługo świętować będziemy pierwszą rocznicę :D także czasami warto.
OdpowiedzUsuńa co do tegorocznych postanowień, to:
- licencat!
- wybór nowego kierunku studiów
- zmiana sposobu odżywiania i życia - więcej ruchu, mniej kalorii :)
- więcej czytać i doświadczać
- kochać, jeszcze mocniej
pozdrawiam, A - świetne nagrody!
Co roku sobie postanawiam i o niektórych pamiętam (tych ważniejszych)i do tych postanowień dążę uparcie by się udało a o innych zapominam i przypominam po długim czasie, ale wtedy już mi się nie chce ;P W tym roku dużo postanowiłam, z roku na rok jest tego chyba coraz więcej.
OdpowiedzUsuń5 postanowień na ten rok ;):
-Najważniejsze: obrobić mgr, zdać egzamin na prawo jazdy, pokonać w końcu trądzik
-chciałabym też schudnąć (jak co roku ;P) ok 5kg i ukręcić podkład mineralny, skoro nigdzie w sklepie nie mogę znaleźć odpowiednio jasnego ;)
Cudne rozdanie :)
OdpowiedzUsuńJa zaniechałam postanowień na Nowy Rok. Mam takie swoje postanowienia niezależne od daty i staram się ich trzymać. Już od kilku miesięcy moim postanowieniem jest detoks kosmetyczny. Nawet jestem z siebie zadowolona, bo kupuję mniej, a zużywam dużo. Obiecałam sobie kupować tylko niezbędną pielęgnację (nie robić zapasów) oraz zużywać sukcesywnie kolorówkę nie dokupując nowej. Moje postanowienia teraz trzymają się jak nigdy, bo nadchodzi Ktoś, na kogo będę przeznaczać całe moje oszczędności :) Więc motywacja wzrosła :)
A punktowo to wygląda tak:
1. Być Najlepszą Mamą i żoną na Świecie :)
2. Nie kupować kolorówki.
3. Nie gromadzić zapasów kosmetyków.
4. Zużywać, co mam.
5. Napisać wreszcie pracę magisterską i obronić ją :)
Buziaki,
Cinnamonne
Moja piątka to:
OdpowiedzUsuń- przestawić się na zdrowy tryb odżywiania
- czytać jedną książkę tygodniowo
- zadbać o długie i zdrowe włosy
- podróżować
- być szczęśliwą !
Jeśli się naprawdę uprę to dopinam swego,choć bywa ciężko gdy wciągnie mnie wir pracy,obowiązków.Z drugiej strony w wolne dni jeszcze gorzej jest u mnie z organizacją,bo łapie mnie ogóle rozleniwienie.Tak więc będzie jak będzie :)
u mnie z postanowieniami bardzo ciężko więc w tym roku postanowiłam zrobić sobie 5 głównych postanowień a mianowicie :
OdpowiedzUsuń1. Jeść wszystko na co tylko mam ochotę.
2. Nie tracić zbyt wielu kilogramów
3. Narzekać na każdą chwilę życia, na którą mam ochotę ponarzekać (w końcu jestem kobietą a co !:D)
4. Kupować wszystko co mi się podoba
5. Szaleć do utraty tchu
A tak między nami kobietami to skusiała bym się na zestaw III :D
Mam w tym roku jedno postanowienie noworoczne i mam zamiaru je zrealizować: nie robić już nigdy postanowień noworocznych :) Mam nadzieję, że oszczędzę sobie w ten sposób frustracji...
OdpowiedzUsuńWg mojego rozeznania te noworoczne postanowienia to są o kant dup... ;) Tak więc jak chcę czegoś dokonać nie muszę czekać przełomowych dat, tak jak stoję-działam, robię, dążę do celu :] Sprawdza się wybornie. No ale niemniej, skoro już nastał ten 1 stycznia (równie dobrze mógłby to być 1 lutego, czy marca, nieważne) to od niego licząc, poprzez kolejnych 31 dni nie tykam do ust napojów wyskokowych i nie żebym nie lubiła, co to to nie :P Sęk w tym, że lubię aż za bardzo :D
OdpowiedzUsuńBy spełnić wymóg postawiony przez Ciebie napisze 5 pkt z którymi spotykamy się nagminnie :D
- zrzucę nadliczbowe kilogramy
- a więc również zacznę uprawiać sport ......... (wybierz dowolny)
- rzucę palecie papierosów
- nauczę się języka ......... (wybierz dowolny)
- będę czytać więcej książek
powodzenia wszystkim :]
U mnie z postanowieniami to ciężko idzie,zazwyczaj już w połowie stycznia wszytskie zapomniane, dlatego w tym roku postanowiłam takich nie robic. Ale przez ten tydzień stwierdziłam, że jakoś brak mi motywacji do realizacji pewnych zadań i zrobię z nich postanowienia noworoczne :D Zaliczyłabym do nich :
OdpowiedzUsuń1. napisanie i obronienie licencjatu
2. pójście na następne studia, ewentualnie wybranie się do pracy :D
3. ogarnięcie się z regularnym ćwiczeniem, bo z tym to u mnie ciężko jest :)
4. rozsądniejsze wydawanie pieniędzy, jak tak obliczałam sobie, to tygodniowo wydaję ok 100 zł na jakieś głupoty, tu batonik, tam kawka, tu gazetka, a kasa leci na w zasadzie niepotrzebne mi rzeczy, nie wliczając oczywiście zakupów
5. rozsądniejsze kupowanie kosmetyków, stawianie na jakość, a nie na ilość, przestawienie się na kosmetyki lepsze składowo, zwłaszcza przejście na podkłady mineralne :)
Pozdrawiam :)
nigdy nie mialam postanowien,bo i tak sie do nich nie stosowalam,ale w zeszlym roku to sie zmienilo,bo to co sobie postanowilam w 70 % zrealizowalam.
OdpowiedzUsuńW tym roku mam jedno postanowienie w koncu schudnac i regularnie cwiczyc w domu z plyta Ewy Chodakowskiej,za nami juz 6 dzien roku a ja mam za soba trzy treningi wiec chyba nie jest zle w dodatku od 2 miesiecy chodze dodatkowo na aerobik i mam zamiar to kontynuowa w tym roku ;]
Ja nie stosuję wobec siebie żadnych postanowień noworocznych, za to stopniowo wyznaczam sobie jakieś cele. Na dzień dzisiejszy to:
OdpowiedzUsuń1. Zacząć pisać pracę licencjacką.
2. Wykończyć 15 balsamów/mleczek/maseł do ciała i dopiero wtedy kupić coś nowego.
3. Kontynuować walkę o zdrowe i piękne włosy.
4. Projektem denko objąć także bronzery/róże/rozświetlacze. Nawet na klientkach tego nie zużyję!
5. Mniej internetu, mniej...
Pisać wydaje mi się proste, ja moją rysuję i piszę. I rysowanie jest gorsze :)
UsuńRysowanie jest gorsze zdecydowanie.
UsuńWłaśnie rysuję inwentaryzację do inżynierki :) [nie, wcale mnie tu nie ma;)]
Stanowczo po 1. Ruszyć dupcie ze stołka i schudnąć (ale każda kobieta ma chyba takie postanowienie) :P
OdpowiedzUsuń2. Zrobić kursy wizażu i rozpocząć studium charakteryzatorskie
3. Rzuć moje znienawidzone studia (o ile same mnie nie rzuca :P)
4. Przestać farbować włosy i coraz bardziej pogarszać ich stan
No i 5. i chyba najważniejsze - być z każdym kolejnym dniem tego roku coraz szczęśliwsza ;)
Pozdrawiam Weronika :)
Ja nie popadam w postanowienia, bo wiem, że nie ma to największego sensu :P Czując 'presję' zazwyczaj nie robię nic.
OdpowiedzUsuńJeżeli chcę np. wziąć się za siebie to mogę zacząć zarówno dziś, jak i jutro, jak i za tydzień, bo dla mnie Nowy Rok to dzień jak każdy inny. No dobra - jak niedziela, bo jesteśmy wszyscy w domu, ale raczej zmiana ostatniej cyferki w dacie nie zmienia mojego poglądu na życie ;)
Jakoś "wstrzeliłaś" się z tematyką rozdania, bo moja odpowiedź jest taka, że nigdy nie robiłam postanowień noworocznych i nie przywiązywałam do nich uwagi - A w tym roku jest inaczej! Postanowiłam dopilnować pewnych spraw, by (coza banał) być lepszym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńOto one:
1. Ćwiczyć znowu Jogę.
2. Kupować rzadziej, a lepiej niż teraz.
3. Nie garbić się (pracować nad sylwetką).
4. Poszerzać wiedzę w każdym możliwym zakresie (co za duzo to niezdrowo, ale cel słuszny :D)
To wszystko. Pozdrawiam.
Sroczko, cuda rozdajesz, zwłaszcza zestaw nr 1 :)
OdpowiedzUsuńMoje postanowienia są aktualne już drugi rok:
- wysypiać się,
- jakość ponad ilość (to dotyczy się właściwie wszystkiego),
- regularność (w stosowaniu pielęgnacji wszelakiej),
- dążenie do równowagi (żeby życie dzielić po równo na obowiązki, przyjemności, dbanie o siebie i innych),
- spełniać marzenia :)
Z postanowieniami bywa u mnie bardzo różnie, ale tym co decyduje o efektywności w moim przypadku jest powód - motywacja. Zazwyczaj jeśli ma on cokolwiek wspólnego z osobnikiem płci przeciwnej, wówczas jest najbardziej efektywny... Zaryzykuję stwierdzenie, że jesli w grę wchodzi facet, wtedy stane na głowie, by spełnić postanowienie ;)
OdpowiedzUsuńA moja obecna "piątka"? Hmmm...
1. Ćwiczyć! I schudnąć, rzeźbiąc ciało - chce znów mieć taką figurę jak na studiach.
2. Ograniczyć ilość posiadanej przeze mnie kolorówki.
3. Wrócić do rysowania i robienia biżuterii z koralików ;)
4. Być bardziej przebojową i spontaniczną.
5. Ostatnie i najważniejsze - znaleźć swoją drugą połówkę i zakochać się z wzajemnością (tak, wiem, banał, ale co zrobić :P )
Postanawiam sobie zazwyczaj to, co jest osiągalne, ale jakoś wcześniej było mi z tym nie po drodze: nie porywam się z motyką na księżyc!
OdpowiedzUsuńW tym roku chcę aktywnie się ukulturalniać = chodzić regularnie do kina i do teatru i przynajmniej dwa razy zjawić się w operze i na balecie. A co! Dlatego też liczę po cichu na wygraną - dzięki niej zaoszczędzę na kosmetykach, a kupię sobie lepsze miejsce w operze ;)
Kurcze, ja nie robię zazwyczaj postanowień noworocznych (za to w dowolnym momencie roku jak się na coś zaprę... klękajcie narody).
OdpowiedzUsuńPięć powiadasz? No to tak:
1. ograniczyć słodycze i niezdrowe żarcie
2. Co za tym idzie trochę więcej się ruszać i zrzucić z 5 kg
3. Zacząć oszczędzać, zamiast permanentnie wydawać
4. wyrobić sobie jeszcze większą systematyczność (i np. zamiast przeglądać napadowo blogi uczyć się)
5. Trochę bardziej otworzyć się na ludzi i popoznawać trochę nowych.
Ech, dobrze, że jednak nie robię noworocznych postanowień ;).
Buźka :)
Zgłoszę się na pewno, jednak nie teraz, bo po 22 mój mózg ma wolne :P
OdpowiedzUsuńa tymczasem - może Ty będziesz zainteresowana moim rozdaniem? :D jeszcze godzinka do końca
pozdrawiam /makiazas23/
Postanowiłam tylko jedną rzecz, niestety zbyt osobistą, żeby o tym pisać.
OdpowiedzUsuńOgólnie postanowienia noworoczne to nie jest to co lubię, tak się po prostu zbiegło w czasie.
Dla mnie postanawianie czegoś akurat od 1 Stycznia, bo wszyscy tak robią jest dziwne. Szczególnie, że sporo ludzi wie, że nie dotrzyma.
A gdybym chciała ułożyć listę i się niej trzymać to co bym zrobiła?
*wpisała tylko te rzeczy, do których jestem w głębi serca przekonana, a nie takie które zrobić powinnam bo trzeba i wypada
*wpisałabym to do czego mam chociaż maleńką iskierkę motywacji już dzisiaj
*zastanowiłabym się co w życiu poprawić, co realnie poprawiłoby jego komfort, a następnie rozpisała w jaki sposób mogę to zrobić
*postanowienia tylko konkretne, czyli żande 'dbam o włosy' tylko konkrety, konkrety czyli jak często kładę olej, co ile podcinam końcówki, co ile nakładam maskę; jeśli ćwiczenia- to jakie i jak często, uwzględniając na początek pierwszy miesiąc i zarys planu jak będzie to postępować; tak samo żadne hasło- będę lepsza dla bliskich tylko np. że nie będę mówić tego co mi ślina na język przyniesie podczas złego dnia, gdzie wróciłam głodna i zmarznięta, będę spędzac więcej czasu poprzez włączenie się we wspólne coś tam
*wypisanie plusów zmiany
*zastanowienie się czy wprowadzać coś małymi krokami czy od razu, bo nie wyobrażam sobie TOTALNEJ zmiany odżywiania z dnia na dzień, u mnie sprawdzają się powolne zmiany czyli np najpierw rezygnuję z chipsów, potem ostawiam słodkie napoje
*pomyślałabym co musi być stosowane codziennie, a od czego może być czasem odstępstwo typu zrobienie sobie od czasu do czasu leniwego dnia (ale za to w inne dni ładnie wykonujemy obowiązki, rozwijamy się itd), zjedzenie czegoś słodkiego od czasu do czasu jak np urodziny, ślub przyjaciółki itd.
*realistyczne założenia- jak się uda, idziemy dalej. Nie każdy zmieni się z bałaganiarza w perfekcyjną panią domu tak od razu ;)
Moim zdaniem plany kilkustopniowe to nie taka zła rzecz. Wszystko zależy od motywacji :) Jedni wolą szybki skok w nieznane, inni powolne zmiany.
Ja coś sobie postanawiam odkąd pamiętam. Nawet jak miałam 12 lat już coś tam zapisywałam w zeszyciku, chociaż nie wiem, czego te postanowienia mogły dotyczyć - chyba żeby jeść mniej słodyczy albo mieć lepszą średnią :) W tym roku oczywiście też spisałam wielką listę i z dumą opublikowałam ją na blogu. Może to mnie zmotywuje, bo do tej pory, mimo pięknych początków, było beznadziejnie: po tygodniu coś tam jeszcze robiłam, ale po miesiącu już w ogóle nie pamiętałam, że na początku roku postanawiałam cokolwiek :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o treść, to od kilku lat moje postanowienia obracają się wokół niezmiennych tematów, czyli:
- mniej kupować
- lepiej jeść, więcej się ruszać
- mniej palić
- robić różne rzeczy bardziej systematycznie i konsekwentnie
Efekt jak do tej pory mizerny, może w tym roku wreszcie pójdzie lepiej?
Pozdrawiam i gratuluję wyboru nagród, fan-tas-tycz-ne! <3
Nigdy nie robię postanowień, bo wiem że i tak ich nie dotrzymam. I nie tylko od 01.01 można zacząć zmieniać swoje życie
OdpowiedzUsuńJeśli bym miała to:
1. dostać się na architekturę na ASP
2. Zacząć wreszcie robić teczkę
3. Kupić/dostać/ skserować książkę "desing 1940-99"
4. Zacząć ćwiczyć, nie dla schudnięcia, ale dla kondycji (żebym miała siłę na 3 piętro ASP wchodzić z teczką)
5. Osiągnąć 500 obserwatorów, 1000 wejść dziennie i mieć co najmniej 20 komentarzy pod wpisem a blogu
Ja początkiem tego roku jakoś specjalnie nie robiłam postanowień noworocznych, jakoś tak ostatnio same wyszły;)
OdpowiedzUsuńMoje cele na najbliższe tygodnie :
1. Chodzić spać w okolicach 24, a nie tak jak zazwyczaj ostatnimi miesiącami o 2 w nocy!!!
2. Chodzić 2 razy w tygodniu na tańce, które tak bardzo kocham, a ciągle przekładam na kolejne miesiące zapisanie sie na zajecia
3. Zrobić w końcu remont łazienki, która aż się o to prosi !!!
4. Dzielić czas w ciągu dnia na nieco więcej rzeczy niż tylko Internet
5. Pisać bloga codziennie, a nie co 2 lub 3 dzień, chociaż chyba i tak nie jest źle ;)
6. Zacząć kupować z głową zarówno kosmetyki jak i ubrania
ja zazwyczaj postanawiam, na początku trzymam się twardo a potem jakoś odpuszczam :/ a najczęściej to zapominam...
OdpowiedzUsuńchciałabym:
1. odżywiać się bardziej zdrowo
2. poprawić/wzmocnić kondycję - w tym celu kupiłam dwie płyty z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej ;)
3. ograniczyć nabywanie nowych kosmetyków i sukcesywne zużywać te już posiadane ;)
4. czerpać z życia garściami
5. wyjechać na wakacje w góry z naszą 2-letnią córeczką
Pozdrawiam :*
Nigdy nie dotrzymywałam noworocznych postanowień, aż do 2011 r. - wówczas postanowiłam, że odejdę z toksycznej, wykańczającej mnie psychicznie pracy. Postanowienie zrealizowałam 10 stycznia 2011 r.. Odrębną kwestią jest racjonalność podjęcia decyzji o rzuceniu znienawidzonej pracy w czasach kryzysu, ale choć żyję teraz skromniej i z dużego miasta przeniosłam się do maleńkiej wioseczki, to jestem wreszcie szczęśliwa tak po prostu:)))))
OdpowiedzUsuńDrugim spełnionym postanowieniem było rzucenie palenia z nadejściem 2012 r., ostatniego papierosa zapaliłam 20 lutego 2012 r.
Teraz prawem serii powinnam spełnić noworoczne postanowienie 30 marca 2013 r.:)))
1. Cóż...bardzo chciałabym postanowić, że znajdę pracę, ale skoro na jedno miejsce na zastępstwo startuje 200 osób, to chyba powinnam to wrzucić w sferę marzeń, a nie postanowień:(((
2. Ale, postanowiłam gdy wybiła północ nie dać się zwariować, nie powtarzać ze smętem : mamy kryzys, mamy kryzys, tylko dostrzegać jasne strony życia i cieszyć się choćby tylko spacerem po lesie.
3. postanowiłam też razem z mamą zacząć się zdrowo odżywiać, wcielamy w życie, a że mama ma lepszą figurę niż ja - mam dodatkową motywację.
4. apropo postanowień kosmetycznych zamierzałam ograniczyć ilość specyfików, które kupuję, ale DO DIASKA!!! w imię czego mam się pozbawiać tej przyjemności:)))
5. piąte postanowienie to totalny TOP SECRET, dlatego wypowiem je szeptem: "postanowiłam w 2013 r, wygrać srocze noworoczne rozdanie" ale o tym szaaaa.....
nic, żadnych postanowień. życie mnie już osadziło tak, że planów i postanowień nie robię.
OdpowiedzUsuńza to w każdy nowy rok, tym bardziej, że jutro to będzie mój osobisty nowy rok życia (37 heh ;-)) patrzę z nadzieją.
uściski!
Oj Sroczko poszalałaś :D.
OdpowiedzUsuńJa swoje postanowienia umieściłam na blogu więc nie ma co przepisywać, mam tylko nadzieję, że uda się ich dotrzymać.
Udziału w rozdaniu nie biorę, bo swoich kosmetyków mam stanowczo za dużo i muszę pozużywać, więc odpuszczę - niech ktoś inny się cieszy :D, ale pozdrawiam Cię ciepło w Nowym Roczku :).
Zgłasza się kolejna chętna do nagród :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że jeszcze nic sobie nie obiecałam na 2013r. Znam swoją słabą silną wolę i wiem jak trudno utrzymać mi wszelkie restrykcyjne nakazy. Ale to w sumie dobry pomysł stworzyć top5 zasad głównych na 2013.
1. Postaram się więcej czasu spędzać wspólnie z mężem i córeczką ( bardzo ich kocham a czasem wydaje mi się , że oni tego do końca nie czują , niestety nasze życie nie jest spokojne i wymaga wielu wyrzeczeń)
2. Nie dam się wykorzystywać w pracy ( czasem wydaje mi się , że ludzie potrafią mnie za łatwo wrobić w dodatkowe zajęcia)
3. Posprzątam w szafie z ubraniami ( robię to już dobre 3 lata i nie udało mi się do dnia dzisiejszego)
4. Wezmę się za siebie , to nie chodzi o zrzucenie 5, 10 czy 15 kilo, to grubsze ( niestety) wyzwanie.
5. Nie porzucę zapału na swój blog i postaram się go rozwijać.
Ciekawe jakie to będzie uczucie przeczytać swój wpis w styczniu 2014.... Czy coś się uda zrealizować. jak to mówią pożyjemy...zobaczymy :):):)
Ja zazwyczaj robię postanowienia na bieżąco, te 'wielkie plany' z nowego roku (zazwyczaj po spożyciu %% nie wychodziły). ALE - znalazłam mój post z zeszłego roku klik klik! na temat kosmetycznych postanowień, więc odniosę się do tego.
OdpowiedzUsuń1. Stop buying crap - TAK! przestałam kupować marki kosmetyków, które się u mnie nie sprawdzały, albo dlatego iż były tanie, wpały do koszyka etc (no, w 90%). Postawiłam na sprawdzone marki, z których powinnam być zadowolona
2. Porządek w kosmetykach? tak w 70% Nie jest idealnie, bo brakuje mi wiecznie czasu, ale już mam spory postęp.
3. Nie kupie czegoś, bo jest ‘modne’, bo 'wszyscy maja'. TAK! Przestałam wierzyć opiniom na YT a zaczęłam posiłkować się opiniami sprawdzonych blogerek. Wpadek jakby mniej.
4. Umiejętność mówienia nie? Jestem na dobrej drodze
5. Zakładanie sukienek więcej niż raz ermmm.... Jest z tym nadal mały problem. Uwielbiam sukienki, nałogowo je kupuję i... potem się okazuje, że nie mam gdzie ich zakładać. Chociaż w tym roku zerwałam ze zwyczajem 'co sylwester to nowa kiecka' :)
Małe postanowienia na rok 2013? Kontynuacja powyższych :)
Z dużym przymrużeniem oka ;)
OdpowiedzUsuńDla większości z nas Nowy Rok jest początkiem czegoś nowego. Nowego, lepszego, a przede wszystkim lepszych Nas.
Jedni postanawiają schudnąć (w sumie też by mi się przydało:), inny rzucają palenie (uff na szczęście mnie to nie dotyczy ) lub inne nałogi (np. czekolada ).
Oczywiście wszyscy uczących się planują wytężać swój umysł zaraz po tym jak wyparują %% nabyte podczas sylwestrowej nocy (ooo tak! nerwy, tkanki, mięśnie - jak ja to lubię).
Ja jak co roku, a właściwie co Nowego Roku mam mnóstwo postanowień, standardowo schudnąć i zrobić z siebie kociaka (z dużym przymrużeniem oka).
Zmądrzeć też by się przydało (i to baaardzo), ale z tym to różnie bywa.
Okiełznać aplikację do pisania Bloga na telefonie (ech czasami myśli, że sama wie lepiej co ja chce napisać, trudno nam się porozumieć)
Wiem jedno, że poczucia humoru mi w najbliższym roku nie zabraknie ;)
Mogłabym tu wymieniać i wymieniać ale mam takie jedno duuuże postanowienie. Bo jeśli nie teraz to kiedy?
W pełni się zaakceptować, unieść głowę i szczerze uśmiechnąć do odbicia w lustrze (nawet jeśli nie jest idealne) i być szczęśliwą.
Najzwyczajniej, najprościej, najnaturalniej - BYŚ SZCZĘŚLIWĄ!
Moje postanowienia:
OdpowiedzUsuń1.Wyjechać za granicę do siostry i zacząć żyć w pełni na swój własny rachunek.
2.Dbanie o kondycje i zrzucenie kg(to chyba każda dziewczyna postanawia:)przez dalsze ćwiczenia z Ewką i racjonalne, zdrowe odżywianie.
3.Znaleść pracę.
4.Przełączyć się z trybu "życie jest ciężkie, nic mi się nie chce" na "wszystko jest w twoich rękach, chcieć znaczy móc!" TO NAJWAŻNIEJSZE POSTANOWIENIE!!!!!
5.Więcej uśmiechu i pozytywne nastawienie.
Miało być 5 postanowień, pandorowe marzenia się nie zmieśiły:)To będzie ciężki rok, mam nadzieje, że dam radę. Pozdrawiam Cię gorąco!
Mam parę postanowień jak cos roku, zawsze spisuje je sobie w pamietniku, a na koniec roku zanim napisze nowe do każdego zeszłorocznego odnoszę się w jakiej części został zrealizowany i jak :) to bardzo przyjemne gdy widze, że większość sie wypełniła
OdpowiedzUsuńCele na ten rok
1. Żyć mocniej, żeby jakos nie czuc monotonii
2. Zdać sesje obie
3. Żeby relacja z moimi przyjaciółkami nie osłabiła się
4. Zainwestować w lot balonem z ukochanym na naszą 3 rocznice
5. Pozbyć się wszystkich blizn i przebarwień
:)
To ze mną jest tak. Nie czynię specjalnie postanowień noworocznych. Postanowienia mam każdego dnia, miesiąca i roku i jakoś nie skupiam się żeby to było ściśle związane z datą. Nie jest to mi potrzebne by je realizować i wdrażać w życie. Co jakiś czas robię podsumowanie, ale nie jest ono ściśle związane ze styczniem czy grudniem:) Chyba bardziej dziele rok od wakacji do wakacji:) Może dlatego, że większość moich postanowień związanych jest z życiem zawodowym i podróżami. Trzymanie się ściśle dat jest dla mnie trochę sztuczne i zbyt nachalne, że niby każdy musi na nowy rok coś postanowić? Jestem przeciw:)
OdpowiedzUsuńZ tymi postanowieniami noworocznymi, to u mnie zwykle bywało kiepsko.... Brakowało mi motywacji, cierpliwości, zaparcia. Mam naprawdę słabą wolę, ale w tym roku powiedziałam sobie, że czas to zmienić i trochę nad tą wolą popracować. Zapisałam sobie w specjalnie do tego celu kupionym mini-kalendarzyku pod datą 01.01.2013 następujące postanowienia:
OdpowiedzUsuń1. Pić minimum 1,5litra wody mineralnej dziennie.
2. Jeść 4-5 owoców i warzyw każdego dnia.
3. Przestać objadać się słodyczami i słonymi przekąskami.
4. Zrezygnować z jedzenia w KFC i McDonaldzie.
5. Każdego miesiąca przeczytać chociaż jedną książkę, niezwiązaną z kierunkiem studiów.
Pierwsze cztery punkty dotyczą diety. Niestety odżywiam się nieprawidłowo i niestety widzę tego skutki, ostatnio nie tylko ja :( Wiem, że nie jestem w stanie przejść na rygorystyczną dietę, ale tych kilka modyfikacji z pewnością poprawi z czasem mój wygląd i samopoczucie :) Narazie dzielnie się tego trzymam (o dziwo!) i każdego dnia w moim kalendarzyku odhaczam sobie plusikami kolejne dni :-)
Co do punktu piątego... Kiedyś byłam istnym molem książkowym. Parę lat temu, ten stan rzeczy uległ jednak zmianie. Jednoczesna praca, studia, TŻ, opieka nad psem i domowe obowiązki pochłonęły mój czas i energię. Postanowiłam więc chociaż raz w miesiącu przeczytać ksążkę z mojej listy książek do przeczytania :)
Mam nadzieję, że rok 2013 będzie dla mnie przełomowy, jeśli chodzi o walkę z moim wewnętrznym leniem i że na koniec roku będę mogła za to wynagrodzić samą siebie.... oczywiście jakimiś zakupami kosmetycznymi :D
Zwykle co roku, skrupulatnie spisywałam sobie noworoczne postanowienia, a potem lekko się frustrowałam, że ich nie dotrzymuję. Patrząc wstecz zauważyłam, że najczęściej spełniają się te, na które nie mam za dużego wpływu, np. zeszłoroczne, nie do końca zależne ode mnie postanowienie "zakochać się szczęśliwie" doszło do skutku już w lutym, natomiast coroczne "schudnąć" jak zwykle zostało całkowicie olane (: Dlatego w tym roku postanowiłam nie postanawiać i uprawiać radosne go with the flow, biorąc to, co mi los przyniesie (:
OdpowiedzUsuńRobię postanowienia, ale nie noworoczne :) W momencie kiedy stwierdzam, że coś w moim życiu wymaga poprawy, zabieram się za to od razu. W przeciwnym wypadku rzecz idzie w zapomnienie... :)
OdpowiedzUsuńObecnie (od kilku miesięcy) realizuję następujące postanowienia:
- wydawać rozsądniej,
- jeść lepiej,
- więcej się ruszać,
- czytać więcej książek,
- zużyć kosmetyczne zapasy.
Co do ostatniego punktu - już prawie mi się to udało, więc kilka nowych egzemplarzy rodem z DM nie zaszkodzi :DDD
Ja staram się wywiązywać z postanowień, ale rzadko je sobie robię :P, ale w tym roku już udało mi się coś zrealizować:
OdpowiedzUsuńpostanowienie numer jeden obronić magistra i to się udało zrobić :)
nr 2 zdobyć więcej pracy (to jest w toku :))
nr 3 poprawić sobie kondycje (to razem z pracą idzie w parze, bo jeżdżę do pracy na rowerze)
nr 4 nie przejmować się trudnościami i brnąć do przodu
nr 5 nauczyć się holenderskiego (przynajmniej tyle żeby rozumieć kasjerki w sklepach itp.)
Zwykle nie mam postanowień noworocznych, gdyż staram się realizować swoje plany odrazu. Ale ten rok mam nadzieję będzie dla mnie szczególny w związku z planami, które mam. I dlatego przede wszystkim chcę zadbać o siebie - zdrowa dieta, ćwiczenia i ''wzmożona'' pielęgnacja ciała, rzucić paskudne uzależnienie - papierosy, więcej się uśmiechać i korzystać z każdego dnia, znaleźć sobie ciekawe zajęcie, które będzie mnie relaksowało i cieszyło ( mam plany co do mojego Nikona :)) i ostatnie - niewiem czy można to nazwać postanowieniem , ale będę nad tym napewno dużo pracować ;) gdyż chcę w tym roku zostać mamą.
OdpowiedzUsuńMoje postanowienia najczęściej są postanowieniami jedynie na kartce.. w tym roku chciałabym:
OdpowiedzUsuń- obronić mgr (żeby wszyscy zeszli mi z głowy i żeby mieć to już za sobą)
- wziąć się za jakieś pożadne zrzucenie kg
- być bardziej systematyczną i zorganizowaną (tutaj chodzi głównie o prowadzenie firmy...i bloga;P)
- szaleć na koncertach i niczego sobie nie odmawiać
- trzymać się postanowień ;)
Pozdrawiam ciepło :)
WOW, świetne rozdanie!
OdpowiedzUsuńZe mną jest tak, że najczęściej robię wszystko na przekór, więc jeśli chodzi o postanowienia noworoczne to chciałabym:
*przytyć
*przestać używać balsamów i maseł do ciała
*kończyć kosmetyki w połowie opakowania
*mniej spacerować więcej jeździć samochodem
*mniej pracować i rzadziej pisać na blogu
Pozdrawiam ciepło!
ja postanowień od kilku już dobrych lat nie robię, bo nigdy nie umiem przy nich wytrwać.. miętka rura jestem ;)
OdpowiedzUsuńJakie fajne rozdanie :) I nawet znalazł się tam olejek waniliowy! <3
OdpowiedzUsuńJa z natury jestem oporna i nienawidzę zobowiązań ... nawet takich luźno składanych samej sobie ;) Oszczędzam sobie później małych wyrzutów pt. ,,a obiecywałaś, że nie bedziesz robić tego i tego''. Po co zatruwać sobie życie wystarczająco gorzkie :D
Ale, ale jednak powszechna presja postanawiania sobie czegoś dosięga trochę i mnie i coś tam przelatuje mi przez głowę, żeby i brzuszek zacząć ćwiczyć i chipsów mniej żreć i nie wypłukiwać sobie magnezu z organizmu hektolitrami wypitej kawy ... Ale zakazów i nakazów sobie nie stawiam. Jak będę robiła coś dla siebie lepiej, to fajnie, jak nie - to nie ;-)
Pozdrawiam!
Ale fajny zestaw nr 1! Zwykle nie robilam postanowien, w tym roku jednak wypisalam sobie conieco:
OdpowiedzUsuń-zaczac cwiczyc
-codziennie nakladac krem pod oczy i na twarz
-systematycznie sie uczyc
-myslec pozytywnie
-czesciej balsamowac cialo
U mnie z postanowieniami zawsze było kiepsko zaraz po sylwestrze wymyślałam postanowienia, których za dwa dni już nie pamiętałam. W tym roku pewnie byłoby podobnie, ale jedna z youtubowiczek, nagrała filmik o postanowieniach. Obejrzałam go i wstąpiła we mnie ochota by w tym roku moje postanowienia towarzyszyły mi przez cały ten rok i wiara, że uda mi się jak nie wszystkie to większość z tych postanowień wypełnić. Dała mi dawkę mobilizacji, żeby zrobić i dotrzymać nie tylko kosmetyczne postanowienia ale także bardziej prywatne i o wiele ważniejsze. Takie 5 głównych postanowień to cieszyć się każdym dniem z uśmiechem na twarzy, poświęcać więcej czasu dla przyjaciół, którzy rozjechali się po całej polsce, w końcu zacząć chodzić na basen, no i kosmetycznych postanowień też nie mogło zabraknąć codziennie nakładać krem pod oczy, systematycznie dbać o swoje stopy (czego bardzo nie lubie;)) i rozpocząć walkę z nieśmiertelny, trądzikiem:)Tobie też życzę wytrwałości w postanowieniach:)PS. Wybacz, że tak się rozpisałam ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie robię corocznych list z postanowieniami, to nie dla mnie, wolę postanawiać coś od razu i od razu to realizować, żeby poprawić "bytowanie", niemniej jednak, tak na upartego, byłoby:
OdpowiedzUsuń- uwierzyć w siebie i zyskać na pewności siebie,
- czerpać większą radość z życia, cieszyć się chwilami, drobiazgami,
- mniej się przejmować, szczególnie porażkami, iść przed siebie bez względu na wszystko, przestać się poddawać,
- zadbać o zdrowie,
- zacząć w końcu spełniać swoje marzenia zamiast wciąż się w nich zatracać ;)
Tyle :>
ja mam bardzo podobne zdanie, dopiero teraz zauważyłam :)
Usuńczłowiek powinien często podnosić sobie poprzeczkę. realizować cel za celem by być lepszym, nie stać w miejscu. skoro można mieć wpływ na pewne kwestie warto z tego korzystać a w przyszłości być z siebie dumnym. niektóre z postanowień da się 'zrobić' siłą woli, na inne potrzeba czasu, pieniędzy czy wsparcia innych. dlatego u mnie zawsze są one rozłożone w czasie i zależnie od sytuacji w jakiej się znajduję sumiennie staram się je realizować, nie robiąc kroków w tył - co osiągnięte staram się utrzymać. na bliską przyszłość planuję przejść w całości skalpel i killer z ewą chodakowską oraz p90x, ograniczyć alkohol do minimalnego minimum, przejść w całości na kosmetyki naturalne, wyhodować zdrowe włosy do pasa... to tak pokrótce :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie bawię się w postanowienia noworoczne. Dla mnie nowy rok to tak naprawdę nic nowego. Nowy rok mojego życia - oj, tu już mam zawsze stresik.
OdpowiedzUsuńJeśli miałabym coś postanowić...(aż mnie w brzuchu ściska, bo postanowienia muszą dotyczyć samych obowiązków i to mnie nie ominie):
1. Zaliczę praktyki na studiach
2. Znajdę pracę dającą mi satysfakcję
3. Plus będę prowadzić własną działalność, najpierw w ramach ćwiczenia, potem, jak już będę kompetentna, za kasę :) Ale póki co zdobywanie doświadczenia.
4. Oszczędzę!!! Na wakacje zagraniczne z moim facetem. Mniej kosmetyków? Jak to? :( :o
5. Będę więcej pomagać zwierzakom. Już to bezpośrednio robię, ale nie tak intensywnie, jak bym chciała. A to mi daje radość i poczucie sensu w życiu. Bo w sumie to jestem smutek na kiju.
:)
ja raczej nie dotrzymuję postanowień :) mam słaby charakter :D jeśli miałabym w tym roku zrobic listę, to byłoby na niej:
OdpowiedzUsuń1. odżywiać się zdrowo, jeść dużo warzyw i owoców
2. zadbać o cerę, włosy i paznokcie
3. oszczędzać pieniądze na wydatki które nas czekają w najbliższej przyszłości
4. zacząć chodzić na basen
5. no i najważniejszy, spokojnie przeżyć ciążę i cieszyć się bobasem którego bocian przyniesie nam latem :)
Ach. Coz za kontrowersyjny temat! No wiec ja postanowienia robie, ale z ich wypelnianiem jest juz gorzej. W zeszlym roku nie udalo mi sie wypelnic jednego z kilku, a mianowicie zeby zaczac uprawiac sporty, jestem juz taki kanapowiec i jakos nie moge sie przemoc. Ciezko byc takim "klopsem" kiedy z kazdej strony wszyscy przypominaja, ze ruch to zdrowie. W tym roku przymykam oko na swoje postanowienia bo ten rok bedzie obfitowal w wielkie wydarzenia i tak naprawde zalezy mi tylko na tym aby jakos przetrwac. Jedno do tej pory zdefiniowane postanowienie to (znowu) zapisac sie na jakies zajecia ruchowe. Musze sie zmusic!
OdpowiedzUsuńCo rok postanawiam to samo i co rok obstaję przy nim przez.. dwa dni :P Moje tegoroczne postanowienia to:
OdpowiedzUsuń- przede wszystkim! zaliczenie sesji ;)
- zrzucenie kilku kilogramów
- utrzymanie zdrowej diety
- zapuszczenie włosów
- większa troska o pielęgnację twarzy i ciała :)
2 lata temu życie mi się troszkę zawaliło i nie mam od tej pory postanowień, nie takich jakie bywają zazwyczaj, wtedy w marcu postanowiłam sobie po prostu się nie stoczyć, nie załamać i nie skończyć ze sobą.
OdpowiedzUsuńzawiało pesymizmem ale zaraz mam drugą rocznicę tego wydarzenia, okazało się że się nie załamałam, nie stoczyłam
mało tego jestem sprite a on jest pragnienie
ja się wyleczyłam i jest bardzo bardzo miło
jestem szczęśliwa i bardzo mi się podoba moje życie
Hmmm oczywiście biorę udział w rozdaniu, a co do postanowień :
OdpowiedzUsuń1. Zacząć w nowym semestrze chodzić na wykłady - taka mała sugestia przed tegosemestralną krwawą zaliczanką, gdzie sikam w majty ze strachu, bo prowadzącego jeszcze nie widziałam :P
2. Zdecydowanie więcej czytać - nie tylko fejsbukowe aktualności :P
3. Trochę zdrowiej się odżywiać (no masz babo placek te żniżki noworoczne w mcdonalds..) - przynajmniej od wiosny, jak zachce mi się żyć
4. Odwiedzić jakiś kraj, w którym mi nie było dane nogi postawić - nawet jeśli byłaby to Ukraina czy inne graniczne państwo (tego typu postanowienie mam od kilku lat i póki co się udaje, nawet z ograniczonym budżetem).
5. Nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę (ciekawe do której godziny będę pisała dziś sprawko z laborek :> )
To byłoby tyle, co do kosmetyków życzyłabym sobie systematyczności z kremem na noc i pod ślepia :)
W tym roku postanowiłam nie robić żadnych postanowień, bo z moją samodyscypliną bywa kiepsko. Ale jeśli teraz miałabym zdecydować się na 5 punktów to byłoby to:
OdpowiedzUsuń1. Spędzać mniej czasy przy komputerze (taaa, widać jak działa...).
2. Najpierw praca, potem obowiązki (patrz wyżej).
3. Zadbać o płaski brzuch (pozdrawiam frytki z zamrażarki i chipsy ze stołu).
4. Więcej się ruszać-biegać (na samą myśl wszystkie mięśnie mnie bolą).
5. Myśleć pozytywnie (na pewno kto inny zdobędzie nagrodę).
No i widzisz jak to ze mną bywa, lepiej nic nie postanawiać;)
Jeśli mam być szczera, to do tego roku nigdy nie robiłam żądnych postanowień. Znam siebie, swoją sklerozę, brak zorganizowania i słomiany zapał. Jednak ten rok będzie przełomowy jeśli chodzi o moje życie prywatne. I z tej okazji zachciało mi się spisać kilka postanowień. Akurat jest ich pięć, więc zmieszczę się w wyznaczonej przez Ciebie liczbie :)
OdpowiedzUsuń1. Nie będę zazdrościć ludziom, którzy są szczęśliwi.
2. Będę jeszcze lepiej zorganizowana!
3. Nauczę się jeździć na nartach/snowboardzie.
4. Zainwestuję w siebie - skończę jakiś kurs/szkolenie.
5. Doszlifuję język niemiecki.
Krótko, zwięźle i na temat ;) A czy się uda? Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że tak :)
Ze mną to jest tak,że noworocznych postanowień brak, jest za to całe mnóstwo na nadchodzący dzień ,tydzień,miesiąc,i z reguły wszystko udaje mi się wykonac.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o diety i regularne uprawianie sportu to z tym jest gorzej bo zapału wystarcza mi góra na miesiąc ale wynika to głównie z mojego trybu życia.
Dwie prace,dom,pies,codzienne obowiązki,i teraz będzie jeszcze Mały Nowy Obywatel.I byc może moja sylwetka juz za kilka tygodni sama upomni się o swoje.:)
Z pozostałymi rzeczami raczej nie mam problemu i z zasady u mnie to jest tak:
-pomysł=wykonanie,i bardzo nie lubię zostawiania czegoś "na póżniej".Na ten nadchodzący okres nie postanowiłam nic ,ponieważ najbliższe dni i tygodnie same zweryfikują plan jaki założę .
Ale Tobie moja droga ,życzę wytrwałości w realizacji swoich szalonych i bardziej przyziemnych pomysłów.:)
Pozdrawiam.
Cóż.. Moje najważniejsze postanowienia są dość typowe (i co roku takie same) ;)
OdpowiedzUsuńNiestety z moją silną wolą zazwyczaj bywa krucho, na początku mam dużo zapału, a potem szybko się zniechęcam.. W tym roku stwierdziłam, że nie będę twardo stawiać sobie konkretnych punktów, bo i tak pewnie nie uda mi się ich w 100% zrealizować.. Chciałabym po prostu próbować.. Małymi kroczkami do celu. Może taka metoda okaże się skuteczniejsza? Zobaczymy..
A żeby formalnościom stało się zadość to napiszę nad czym chciałabym popracować w 2013 roku :)
1. Schudnąć. Banał, ale dla mnie niezwykle trudna i problemowa sprawa.
2. Ćwiczyć regularnie. To akurat uwielbiam i w weekendy ćwiczę, tylko w tygodniu po pracy często łapie mnie leń-muszę nad nim popracować. Chcę mieć pięknie wyrzeźbione i silne ciało :D
3. Zadbać o cerę i włosy - pójść wreszcie do dermatologa, zadbać o dietę, wyleczyć cerę.
4. Popracować nad angielskim, bo nieużywany strasznie mi ucieka, a jak dobrze pójdzie to jesienią zacząć studia podyplomowe dla tłumaczy przysięgłych :D
5. Więcej wychodzić z domu, nie zasłaniać się zmęczeniem, otwierać się na ludzi :)
Pozdrawiam
Może ciężko w to uwierzyć ale nigdy dotąd nie miałam żadnych postanowień noworocznych. Żyłam sobie na luzaka, z dnia na dzień. Nie chciałam mieć żadnych zasad i reguł do przestrzegania ale... ten rok będzie inny :) Jestem mamą, powinnam się zdyscyplinować i postawić sobie realne postanowienia.
OdpowiedzUsuńZałożyłam sobie więc zeszyt, ładny bardzo z motylkiem :) Na pierwsze jstronie wypisałam sobie 5 postanowień ogólnych na cały rok.
Na kolejnych stronach mam zamiar zapisywać postanowienia na poszczególne miesiące, a na koniec miesiąca robić podsumowanie co się udało, a co nie.
Myślę, że w kazdym miesiącu przewodnim punktem będzie oszczędzanie pieniędzy czyli ograniczenie kupna kosmetyków i zużywanie zapasów z szafy. A wszystko dlatego, że za 2lata z Tżtem chcielibyśmy ruszyć z budową naszego wymarzonego domu :)
Ciekawa jestem jak minie mi rok z postanowieniami. To będzie dla mnie całkowita nowość.
ja nigdy nie umiem wytrzymać długo z postanowieniami, zawsze mi sie odechciewa :D a oto kilka z nich:
OdpowiedzUsuń-schudnąć po świętach
-mieć lepsze oceny
-zdrowo się odżywiać
-cieszyć sie życiem:D
Do postanowień noworocznych podchodzę poważnie. Wiem, że robię je po to, żeby żyć lepiej, dlatego się z nich po prostu wywiązuję. Nie ma lepszego momentu na danie sobie nowej szansy niż Nowy Rok.
OdpowiedzUsuńA teraz moja osobista piątka:
- doprowadzić włosy do dawnego wyglądu, po urodzenie dziecka objętość moich włosów zmniejszyła się co najmniej o połowę. Dlatego postanowiłam zaprosić na stałe do swojej łazienki, oleje, wcierki, szampony bez SLS-ów i bogate maski odżywcze. Tu zabrałam się już intensywnie do działania, czytam blogi o pielęgnacji włosów, zrobiłam pierwsze zakupy, pierwsze olejowanie, zabezpieczam końcówki po każdym myciu.. Już działam.
- zacząć oszczędzać, w tej kwestii również nie próżnuję, jeszcze 31-ego grudnia założyłam konto oszczędnościowe. Na razie jest tam tylko pierwsza symboliczna złotówka, ale to na pewno niedługo się zmieni,
- poznawać kanon literatury oraz filmu. Jest tyle świetnych książek i filmów, a ja boję się, że umrę i nie zdążę tak wiele przeczytać i obejrzeć. Dlatego nie mogę się lenić i muszę obcować z tym, co piękne, żeby ominęło mnie jak najmniej. Ten punkt również już zaczęłam realizować, poprosiłam koleżankę książkową pasjonatkę, by zrobiła mi swoją osobistą listę "książek, które warto przeczytać". Muszę jeszcze dopaść jakiegoś kinomaniaka, bo nie mam żadnej listy filmów ;)
- sport, sport, sport, a w efekcie zdrowie, mam bardzo niską odporność dlatego zamierzam to zmienić poprzez zdrowe odżywianie się (więcej owoców, warzyw, ryb..), regularne uprawianie sportu oraz picie dużej ilości wody niegazowanej,
- ostatnie moje postanowienie i najważniejsze, cieszyć się życiem. Nie odkładać realizacji marzeń na później, gdyż teraz jest na nie czas.
Nigdy postanowień noworocznych nie robiłam,.bo najzwyczajniej w świecie nigdy ich nie dotrzymywałam:) ale w tym roku postawiłam sobie 2 cele i póki co,mimo,że nowy rok trwa dopiero tydzień,dobrze mi idzie.mianowicie: odstawiłam całkiem słodycze i wzięłam się za siebie z programem Skalpel Ewy Ch.:) mam nadzieję,że w tych dwóch postanowieniach wytrwam chociaż do połowy roku:))
OdpowiedzUsuńJeśli miałabym wybrać jeszcze 3,to na pewno ograniczyłabym wydatki na ciuchy,na kosmetyki,odkladałabym miesięcznie pewną kwotę na konto oszczędnościowe i codziennie starała się uśmiechać:)
Pamiętam, że jak byłam nastolatką razem z przyjaciółką co roku spisywałyśmy jakieś postanowienia na kartkach, chowałyśmy do naszego magicznego kuferka (do dzisiaj mam te nasze zapiski) i często do nich wracałyśmy w ciągu roku, jak się okazuje, rzeczywiście je realizując. Ale te postanowienia były oczywiście innego kalibru niż byłyby dzisiaj. Kiedy poznałam męża jakoś w pierwszym roku znajomości zrobiliśmy sobie takie oto karteczki i niestety nic z tego nie wyszło :D Człowiek wydaje mi się, ma ogólną tendencje do zapominania tego co jest ważne. Sama często łapie się na tym, że po dobrym filmie lub usłyszeniu ciężkiej historii znajomych z powrotem doceniam to co mam i mimo, że często daje się zapomnieć codzienności staram się nad sobą pracować i cieszyć się ze swojego życia każdego dnia. Myślę że pracuje nad sobą w każdej minucie oraz dbam o to by bliscy wokół mnie pamiętali, że ich kocham :) Bez nadmiernej spinki i stresowania się z tego powodu oczywiście, wszystko z luzem i uśmiechem na twarzy.
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu od wielu lat stawiam sobie po prostu cele, zauważyłam że muszę mieć właśnie cele do których dążę, obecnie jest to majowy wypad do Barcelony na który przyciskamy pasa, w nadziei przyszłości na ten rok nowy samochód i powiększenie rodziny. Wystarczy, że myślę codziennie o tym czego pragnę i kreuję swoją rzeczywistość tak, by jak najszybciej to osiągnąć.
Nigdy nie miałam problemu z realizacją postanowień, chciałam schudnąć 15kg? Schudłam! Wymarzyło mi się przeczytać jakieś/jakąś książkę? Zrobiłam to! Planowałam zmienić pracę?To ją zmieniłam;)
Zawsze jak coś sobie wymyślę, to kombinuję tak, żeby to osiągnąć. A jeżeli się nie udaje to wydaje mi się, że po prostu tak naprawdę tego nie chciałam i zwyczajnie pozwoliłam sobie to odpuścić. Do wszystkiego trzeba mieć motywacje. Nie narzucam też sobie marzeń, których i tak nie zrealizuję np. ograniczenie kosmetyczne :D
5 postanowień?
Niech będzie! :)
1. popracuję nad swoją kreską oka
2. będę pamiętać o swoim kulinarnym blogu :D
3. zacznę biegać (ale to już postanowione odgórnie i na pewno się uda, odkładam już na dobre buty:D)
4. skończę w tym roku rehabilitację z sukcesem :D
5. będę się uśmiechać, uśmiechać i jeszcze raz uśmiechać bo uśmiech jest dobry na wszystko :)
Nowy Rok jest idealnym momentem aby zacząć coś od nowa, postarać zmienić coś w sobie lub otoczeniu, którym żyję. Do postanowień noworocznych podchodzę z dystansem, nie może ich być zbyt wiele, gdyż wtedy bardzo obciążają psychicznie. Jeśli staramy się zbyt mocno, na siłę - to nic z tego nie będzie, dlatego zazwyczaj mam ze dwa główne postanowienia noworoczne, plus kilka pobocznych.
OdpowiedzUsuń-Studiuję. Studia są dla mnie bardzo ważne i mam postanowienie nie tyle uczyć się systematycznie, co poszerzać samodzielnie swoją wiedzę, gdyż tylko tak mogę zwiększyć swoje szanse na pracę w przyszłości. Już zrobiłam listę książek do przeczytania, do pierwszej już się zabrałam, więc już idzie :)
-Uprawiać sport. Już w grudniu przygotowałam sobie plan treningowy, jednak a to z powodu choroby, świąt, wyjazdu noworocznego itd. nie dałam rady się za to zabrać. Dlatego od dzisiaj zaczynam swoją przygodę z regularnym ćwiczeniem - chcę na lato zgubić brzunio i wyszczuplić uda. Poza tym - to samo zdrowie!
-zdrowo się odżywiać - już nie pijam słodzonej herbaty, z czarnej przerzuciłam się na owocowe i zielone, nie jem słodyczy, unikam jedzenia chleba i ziemniaków. Teraz, zimą warzywa do gotowania na parze są drogie, ale i teraz staram się np. nie jeść smażonego mięsa. Kurczaczek na parze jest pyszny. Więcej warzyw i owoców oraz nabiału :)
- Zrobić coś aby czas nie przeciekał mi między palcami. A to przy komputerze, a to w tramwaju czy autobusie, leniwy wieczór...chcę odkrywać nowe miejsca aby zaspokoić moją potrzebę wędrowania i poznawania. We własnej okolicy jest tyle do odkrycia!
-Być szczęśliwą. Być też lepszym człowiekiem, samo to daje szczęście ;)
hmmm ja raczej takowych postanowień nie robie, ale jak juz się czasem zawezme to dopnę swego chocby nie wiem co;D dlatego niezależnie od daty w kalendarzu stawiam sobie różne cele:)
OdpowiedzUsuńZ czasem totalnie zrezygnowałam z noworocznych postanowień. Ja jakos ogolnie nie czuję magii sylwestra i witania Nowego Roku, najchętniej tą noc spędzam przy dobrej kolacji w zaciszu domu. W tym roku znów lekką ręką zrezygnowalam z imprezy i nie zaluje tego ani odrobine. O wiele lepszym momentem do postanowien jest dla mnie wrzesien i pazdizernik. Owszem, na pewno tez dlatego ze jest to poczatek roku, ale akademickiego. Jako studentka podporzadkowuje temu swoje obecne zycie i o wiele latwiej mi cos zaczac wlasnie w tym okresie. Poza tym o wiele lepiej wchodzi mi zrobienie czegos " w tej chwili " niz planowanie do przodu takie jak " od poniedziałku/ Nowego Roku etc... zaczne ... ".
OdpowiedzUsuńOwszem, kiedys probowalam robic rozne postanowienia. Ale jako ze nic z nich nie pamietam, musiały pozostac zapomniane i niewypełnione... ;-)
Gdybym jednak miała teraz, specjalnie dla Ciebie, zrobic pięć postanowień to było by to:
* ćwiczyc. i to nie tak, ze niemal kazda z nas zawiera w noworocznych postanowieniach cos zwiazanego z dieta, to ja tez. mam problemy z kregoslupem i powinnam kazdego dnia wykonywac przez 15-20 min cwiczenia. idzie mi to opornie, a potemnarzekam tylko ze mnie boli a i tak wciaz nic z tym nie robie, a powinnam!
*nie odkladac spraw zwiazanych z nauka na pozniej. Ile to razy bylo tak, ze pokoj lsnil, paznokcie byly idealnie pomalowane, maseczka na twarzy, a ja nadal odkladalam policzenie zadn lub napisanie sprawozdania na pozniej ;-) ?
*bede mniej sie denerwowac. jestem okropnym nerwusem i wpadam w zlosc/szał/furię niesamowicie latwo. zle mysli potem dlugo nie daja mi spokoju i zatruwaja mi umysl odciagajac od codziennych i wazniejszych spraw. chcialabym czesciej potrafic wrzucic na luz
*odswieze umiejetnosci z jezyka angielskiego. niestety ostatnio mialam z nim doczy nienia w liceum, a na studiach nadal nie udalo mi sie wpisac na zajecia jezykowe. mam jzu w glowie czarna dziure i chyba musze przypomniec sobie najprostsze konstrukcje bopowoli nawet nie potrafie sie dogadac w najprostszych sprawach...wstyd
*bardzo chciałabym tez pojechac w jakies ladne miejsce i postanawiam sobie taki wlasnie wyjazd. nie musi to byc odlegly zaktek swiata ani nawet zagranica. wazne ze ucieszy to moje oko, odpoczne i zamysle sie na chwilke wpatrujac w piekne widoki :) !
Z moimi postanowieniami noworocznymi jest różnie. czasem sobie coś postanowię, a czasem odpuszczam wyznaczanie sobie celu. Tak samo jest z moją motywacją czasem jest, a czasem znika bezpowrotnie. W tym roku postanowiłam sobie, że wezmę się za siebie i ujędrnię swoje ciało, które zaczyna przypominać galaretę, mimo, że jestem dosyć szczupła. Zaczęłam od napisania notki na bloga, żeby w razie jak znowu mi się "odechce" było mi wstyd przed moimi czytelnikami, że kolejny raz odpuściłam. Dlatego wracam dzisiaj do domu i idę ćwiczyć!
OdpowiedzUsuńTakie jeszcze moje małe postanowienie, to zacząć lepiej dbać o włosy. Już i tak poświęcam im dużo uwagi, ale przecież zawsze może być więcej. Jestem w trakcie zapuszczania, więc powinnam w ogóle na nie chuchać i dmuchać.
Więcej postanowień nie mam, bo już te dwa są dla mnie sporym wyzwaniem, któremu mam nadzieję, że podołam :)
Nowy Rok ma coś w sobie takiego, że każdy chce rozpocząć lepsze życie, zmotywować się do działania, ja zawsze mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Czasem mam po prostu wrażenie, że to zasługa tych wszystkich bąbelków, które szumią nam w głowie w sylwestrową noc, ale mimo tego zawsze coś postanawiam. W moim przypadku nie są to konkrety, a raczej rzeczy ogólne do których dążę. Może i tak jest lepiej , bo nie mam parcia na konkretną rzecz tylko wiem, że muszę działać w jakimś kierunku. W tym roku byłyby to:
OdpowiedzUsuń1 Zacząć się ruszać, ponieważ marzę o bardziej wysportowanej sylwetce
2 Zakończyć pomyślnie swoją edukację
3 Poukładać sobie możliwie jak najlepiej przyszłość
4 Zadbać o wygląd
5 Mniej stresów, więcej uśmiechu i pozytywnego nastawienia.
Nie wiem co mi sie uda zrealizować, ale mam trochę swoich sposobów żeby choć trochę się zmobilizować. Drukuję sobie inspirujące zdjęcia i teksty i rozwieszam gdzie mogę, patrząc na zgrabne kobiece ciało mam większa siłę, żeby coś ze soba robić. Myślę,że taka pozytywna motywacja jest najlepsza. W kalendarzu też spisuję najważniejsze punkty i gdy tylko je wykonam od razu je odhaczam, przez co widzę, że jednak coś się dzieje dobrego:D Nie wiem czy udami się dotrwać w moich planach, ale chyba takie trzymanie się czegoś w życiu jest dobrym rozwiązaniem, mamy na co czekać i to nas motywuje. Życzę wszystkim i sobie przetrwania 365 dni przynajmniej z moim ostatnim punktem:)
nigdy nie robię sobie noworocznych postanowień, ponieważ jeśli coś sobie postanowię, to wcielam to w życie zaraz, nie czekam do początku roku. Staram się stawiać sobie realne cele i nie porywać z motyką na słońce - np. nie obiecuję sobie, że rzucę palenie i zacznę chodzić na siłownię, bo wiem, że w tym momencie jest to zupełnie niemożliwe. Ale za to udało mi się zaprzestać kontaktów z toksycznymi, złośliwymi, zazdrosnymi ludźmi, stałam się bardziej asertywna i kupuję mniej kosmetyków, ale lepszej jakości ;-P Moim aktualnym postanowieniem jest stabilizacja życia, zarówno zawodowa jak i uczuciowa i pewne decyzje i działania już zostały w tym kierunku podjęte! :-)
OdpowiedzUsuńja zawsze robie sobie całkiem sporo postanowien z czego realizuje ok50-70%
OdpowiedzUsuńzawsze znajduje się tam NIE PALIĆ (zawsze bylam raczej okazjonalna palaczka ale stwierdzilam że skoro nie musze to nie warto palić nawet okazyjnie
jednym z ważniejszych punktów jest BADAĆ SIĘ (do ginekologa i dentysty zawsze trafie większy problem mam z okulistą czy dermatologiem)
ZRZUCIĆ PARĘ KILOGRAMÓW (w zeszłym roku udało mi się zrzucić ok 7kg bez efektu jojo choć zazwyczaj ustalam sobie troche większy cel :P)
NAUCZYĆ SIĘ JĘZYKA OBCEGO (wcześniej planowałam nauke hiszpańskiego ale jakoś mi nie wyszło, przeniosłam się do Belgii i zostałam zmuszona do nauki holenderskiego ;))
ZAJŚĆ W CIĄŻĘ (wraz z moim partnerem próbujemy już od jakiegoś czasu, może mało to zależne odemnie ale mam nadzieje że w tym roku nam sie uda :))
oczywiście zawsze dokładam pare mniejszych jak regularnie używać kremu pod oczy czy balsamów ale to mi jakoś nigdy nie wychodzi :P
Hmm, z tymi postanowieniami noworocznymi u mnie jest różnie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, nie jestem zwolenniczką " postanowień ", lubię planować sobie dzień, lubię wyznaczać nowe cele do osiągnięcia, ale nie robię to wyłącznie " noworocznie ". Życie jest takie, że potrafi nam plątać figle, a jakiś jeden moment, nie jest idealny na postanowienia, więc robię je na bieżąco, by stać się lepszym człowiekiem, lepszą mamą, lepszą żoną, by udoskonalić swoje umiejętności, coś w sobie zmienić i w swoim nastawieniu do życia.
Jestem pedantyczna, jeśli coś postanowię, muszą to zrealizować, ale jestem jednocześnie realistką, wiem na co mnie stać, i wiem, że czasami łatwiej jest pozwolić, by wszystko potoczyło się " swoim chodem " nie ingerując skrajnie, ani nie robiąc " nic na siłę ". Tak jest łatwiej, a bynajmniej, wygodnie :)
Postanowienia robię przez cały rok, jestem świadoma swoich słabości, by nie powiedzieć mankamentów, ale chce też żyć w zgodzie z sobą, czasami wybierając kompromis zyskuje więcej, niż gdybym dotrzymywałam się żelaznych reguł.
Moje postanowienie na dzień dzisiejszy, to czerpać z życia pełnymi garściami, przyjmować godnie i z przyjemnością to, co mi oferuje, cieszyć się z każdego dnia, z każdej chwili, bo być może, już nigdy się nie powtórzy, być sobą, szanować innych i pielęgnować uczucia, tworząc każdy dzień wspaniałym, niezapomnianym, najcudowniejszym ;)
Wszystkiego NAJ w Nowym Roku Sroczko i osiągnięcia wszystkich postanowionych celów :)
Życie jest piękne! Tylko trzeba otworzyć oczy by dostrzec to piękno we wszystkim :)
Ja nigdy nie robie postanowień noworocznych b o i tak nie mam wystarczajaco silnej woli zeby je spelnic :)
OdpowiedzUsuńNie planuję jakoś nigdy noworocznych postanowień, mam 3 takie najważniejsze... Pierwsze chyba jak większość - schudnąć, bo troszkę się przytyło od ostatnich wakacji i to sporo... Zapisałam się na fitness, a dziś ledwo się ruszam po pierwszych zajęciach :) Ale się nie poddaję i będę dalej uczęszczać.
OdpowiedzUsuńDrugie postanowienie jakby dwa w jednym to kosmetyczne, czyli zużywać kosmetyki na bieżąco i nie kupować więcej niż potrzebuję. Np. produktów do oczyszczania twarzy mam masę i nie wiem kiedy to zużyję. Mam na tym punkcie obsesję wręcz, bo mam problemy trądzikowe...
Trzecie postanowienie takie osobiste bardziej starać się być mniej zazdrosną, bo mówiąc, że mam z tym problem to mało powiedziane ;) niestety wszędzie widzę potencjalnego "wroga", a jak już się mój TŻ spojrzy na kogoś to dostaje za to litanię, tzn dostawał, bo staram się teraz patrzeć na to inaczej...
I to tyle postanowień, mam nadzieję, że uda mi się je zrealizować..
Postanowienia noworoczne? Nie lubię ich. Uważam, że jeśli człowiek chce coś sobie postanowić, dążyć do tego i w końcu zrealizować to, to nie potrzebuje do tego celu nowego roku. Czytałam kiedyś, że postanowienia, które zaczynają się od nowego roku i od poniedziałku, czyli od początku jakiegoś okresu, mają małą skuteczność. Jeśli ktoś jest silny, uparty i bardzo zależy mu na czymś, to postanowi to dziś i już dziś zacznie to realizować. W związku z powyższym nie mam postanowień noworocznych. Jeśli jednak miałabym je mieć, z pewnością pokrywałyby się z postanowieniami większości Polaków - schudnąć, ćwiczyć, zdrowo się odżywiać, kłaść się wcześniej spać, pić dużo wody etc.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ktoś w Polsce (no, ewentualnie na świecie) podziela moje zdanie i nie próbuje wmówić sobie, że nowy rok coś zmieni. Żeby coś zmienić trzeba chcieć, a nowy rok nie ma nic do tego ;)
Nigdy specjalnie nie zawracałam sobie głowy noworocznymi postanowieniami. Przecież takie postanowienia na przyszłość można zrobić w każdej chwili. W tym roku czekają mnie dwie nowe role, więc postanawiam być dobrą mamą i dobrą żoną, mam nadzieję, że będę bardziej cierpliwa i wyrozumiała. Chcę w tym roku kilka razy odwiedzić operę i teatr, przeczytać wartościowe książki. A kosmetycznie to powinnam zadbać o prawidłowe nawilżenie twarzy.
OdpowiedzUsuńpostanowieniom noworocznym mówimy stanowoczo: NIE ! (!) :-)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu przestałam robić noworoczne postanowienia. Dorosłam na tyle, żeby zauważyć, że nigdy, ale to NIGDY, nie udało mi się żadnego zrealizować. Za to nie mam problemu z realizowaniem tych zwykłych, codziennych. Kilka miesięcy temu postanowiłam poprawić kondycję włosów i daję radę. Zabrałam się też w końcu bardziej aktywnie za tężyznę fizyczną. Teraz postanowiłam bardziej zadbać o stan stóp, które ciężko znoszą zimę. Chciałabym jeszcze zebrać się w końcu i zadbać o lepsze planowanie czasu, bo mam poczucie, że przecieka mi przez palce.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że najgorsze są właśnie takie planowane z fanfarami postanowienia na "od jutra". Mi się nigdy to "jutro" nie udawało, ale chylę czoła przed tymi, którym się udaje.
Hej! Myślałam dużo o tych wszystkich postanowieniach, bo co chwilę gdzieś słyszałam, czytałam, że ktoś coś postanawia "bo nowy rok". A tak naprawdę dla mnie nowy rok, to tylko zmiana cyfry w kalendarzu. Jakoś nie przywiązuję uwagi do dat. Jeśli chcę coś w sobie zmienić robię to od razu, nie czekam do pierwszego, piętnastego czy trzydziestego. Z noworocznymi postanowieniami to jest tak, że je się postanawia a potem zapomina, bo lista jest za długa. Ja bym bała się robić takie postanowienia, moja lista byłaby za długa i odkryłabym, że chyba za dużo mam tych wad:) Lepiej zmieniać w sobie coś powoli, starać się być lepszym człowiekiem każdego dnia:)
OdpowiedzUsuńJa generalnie nie miewam postanowień noworocznych, ale ten rok zapowiada się nieco inaczej. Kończę studia, zaczęłam pracę w zawodzie, ale moje umiejętności nie są nadal wystarczające i nie czuję się pewnie. Poza tym Polska rzeczywistość mnie przygnębia, boję się, że z momentem ukończenia szkoły zostanę takim przeciętniakiem, w moim życiu zagości monotonia i brak nowych przygód. Dodatkowo jestem bardzo związana z moim bratem, który mieszka za granicą i niestety rzadko się widujemy, a jego życie nie jest do końca usłane różami, co mnie martwi. To wszystko sprawiło, że poważnie zastanawiam się nad próbą rozpoczęcia nowego życia w Kanadzie. Miałabym pod ręką brata, lubego, nie żyłabym jak przeciętniak i mogłabym nazwać to osobistym sukcesem. A chęć wyjazdu w niedalekiej przyszłości wymaga podszkolenia przeze mnie angielskiego, odłożenia pieniędzy, ukończenia studiów z dobrym wynikiem oraz mobilizacji brata i partnera żeby z takiej opcji się nie rozmyślili. I to właśnie są moje tegoroczne postanowienia.
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że to kwestia indywidualna. Mój facet jest długodystansowym zadaniowcem. Ma kilka punktów do zrealizowania na dany rok i powoli je odhacza. Wszystkie, o zgrozo! :) Ja uważam, że nie ma co czekać do Nowego Roku z postanowieniami. Nie wierzę w poniedziałkowe diety, rzucanie palenia itd. Ja się bardzo mocno do wielu rzeczy zapalam, dlatego jeśli chcę coś zmienić, zaczynam to tu i teraz, bo za tydzień mogę myśleć już o czymś innym. No i ten system u mnie działa. :) W tym roku chcę po prostu kontynuować to, co zaczęłam wcześniej - regularnie biegać i ćwiczyć na siłowni (muszę zrobić ręce XD), no i nadrobić zaległości książkowe. Z nowych - mam nadzieję, że adoptujemy w końcu jakiegoś przystojnego pana kociaka. A więcej to się zobaczy.
OdpowiedzUsuń2012 rok był pierwszym, w którym spełniłam prawie wszystkie postanowienia :) tym razem założyłam sobie dosyć realne cele: rozpoczęcie pielęgnacji bezsilikonowej dla włosów i olejowanie, dbanie o paznokcie (przede wszystkim walka z nałogiem obgryzania), przerzucenie się na kosmetyki cruelity-free oraz zrobienie kompleksowych badań lekarskich. Nie udało mi się tylko z ostatnim puntem, bo nie wykonałam wszystkich badań, które chciałam. Natomiast reszta poszła idealnie i teraz po roku mogę chwalić się zdrowymi, zadbanymi włosami, niepoobgryzanymi paznokciami, a z łazienki zniknęły kosmetyki testowane na zwierzętach. W tym roku nie mam konkretnych postanowień, ogólnie chciałabym utrzymać stan z zeszłego roku i się po prostu nie cofać :)
OdpowiedzUsuńCzasami spełniam, czasami nie, najważniejsze jest dla mnie to, aby spróbować. Podjąć wysiłek i nie spocząć na laurach. Wyznaję zasadę, że człowiek, który się nie rozwija tak naprawdę się cofa. Więc ja staram się próbować, podejmować walką ze swoimi słabościami, których jest całkiem sporo.
OdpowiedzUsuńW 2013 chciałabym:
*przeczytać więcej książek niż w tym roku, czyli przekroczyć liczbę 160
*ukończyć studia magisterskie w pierwszym terminie
*znaleźć pracę, która pozwoliłaby mi się rozwijać i spełniać
*zrobić ogrodzenie wokół domu
*doprowadzić brwi do porządku
Wrócę tu za rok i sprawdzę, co udało mi się osiągnąć, a nad czym muszę popracować.
ja postanowienia raczej robię na nowy rok akademicki niż kalendarzowy, bo jest to jednak większa zmiana. co roku mam te same, więc ciężko o nich zapomnieć, a raz spełniają się lepiej, raz gorzej :)
OdpowiedzUsuńtak mniej więcej to wygląda:
-mniej narzekać, więcej się uśmiechać
-dbać o zdrowie - dobrze zjeść, spora aktywność ruchowa
-zbliżać się do realizacji marzeń - głównie podróżniczych :)
-pięlęgnować swoją miłość
-akceptować siebie i cieszyć się z tego co się ma, a nie szukać tego, czego się nie ma :)
Z moimi postanowieniami noworocznymi to jest tak: najczęściej są powtórzonymi postanowieniami z poprzedniego roku, których nie udało mi się spełnić… Jak pewnie się domyślasz – w kolejnym roku też ich nie spełniam, napalę się jak głupia na początku roku że w tym roku wytrwam, dam radę, będę dzielna, JA NIE DAM RADY?... a potem jest wielkie BUUUUUM – bańka pęka i jest szara – leniwa – rzeczywistość… ALEEEE nie ma tego złego… dzięki Pinkoholiczce mam nowe, cudowne postanowienie i wiem, że tego to już na pewno dotrzymam – nazbieranie pieniędzy na szczotkę do twarzy ;) Co jak co, ale jeśli chodzi o postanowienia typu „kupię” to jest to co spełnia się zawsze w 100%, bo niestety kocham zakupy, kosmetyki, akcesoria i inne takie – takie ;)) Jeśli chodzi o inne postanowienie to owszem mam, dość standardowe, takie jak co roku – zrzucę kilka kilo (teraz mam szczególną motywację, bo chcę dobrze wyglądać na ślubie siostry), zacznę się ruszać (nie, podbieganie do autobusu się nie liczy!), balsamowaaaaać się co wieczór (nie, mega nawilżający żel pod prysznic się nie liczy) i będę mniej krzyczała na mojego Lubego – ogólnie będę bardziej cierpliwa, stonowana, asertywna i przede wszystkim SZCZĘŚLIWA! Obym tylko za tydzień nie stwierdziła „łeeeee, i tak nic mi to nie da!”. A, i zapomniałabym – moje postanowienie powtarzane od kilku ładnych lat – ograniczę słodyczę! Ha, na pewno nie wytrwam, bo wiesz… zaraz tłusty czwartek, potem święta, potem majówka, potem wakacje, potem znów święta… i tak w kółko! I jak tu się za siebie wziąć? Po prostu się nie da, wszędzie wstrętni kusiciele!
OdpowiedzUsuńTrouble Maker - Beata
W tym roku po raz pierwszy wyznaczyłam sobie jakieś postanowienia noworoczne. Miałam kiedyś ze dwa i choć nie pamiętam czego dotyczyły pamiętam, że nie minął miesiąc i było po sprawie :D
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku nie chciałam robić postanowień, chciałam, aby życie mnie zaskoczyło. Pewnie też dlatego, że czekała mnie zmiana kierunku studiów, poprawa matury i wiedziałam, że mogę sobie jednak nie poradzić - a podwójna porażka to gorzej niż pojedyncza.
Teraz kiedy jednak pierwszy krok ku zmianom za mną (październik zeszłego roku, nie liczy się.) postanawiam się choć trochę uporządkować. I dalej zmieniać na wariackich papierach :)
Przede wszystkim - uczyć się sumiennie, bo to gdzie jestem, to jest moje miejsce ;) Potem - odkopać przyjaźnie (przyjaciół też :D), bo zaniedbałam je mocno. Odzyskać optymistyczny punkt patrzenia na świat i ten świat zdobywać! I ostatnie - osiągnąć równowagę kosmetyczno-ubraniową - trochę oddać, trochę zużyć, trochę kupić i trochę sprzedać, oby nic nie trzeba było wyrzucić ;)
Właśnie opublikowałam posta z 10 przykazaniami czyt. postanowieniami :)
OdpowiedzUsuńMam wielką nadzieję je zrealizować, a w szczególności tych 5 które podam Tobie :)
- założyć konto dla bąbla na pierwsze urodziny, i wpłacać sukcesywnie co miesiąc pieniążki, i w taki sposób na przyszłość go zabezpieczyć aby miał lepszy start w życiu.
- zrzucić po ciążowe kilogramy
- kupić dla poprawy nastroju, i dowartościowania siebie piękny zapach, z postawieniem kropki i stopki na kupowaniu kolorówki.
- więcej piec i gotować, nie ciągle tak monotonnie
- uczyć bąbla wszystkiego czego powinnam, i robić to jak najlepiej.
W poprzednim roku rzuciłam palenie i picie alkoholu, ale to pewnie bardziej przez ciążę. Teraz zrzucę tamtoroczne kilogramy i będę zadowolona :)
Postawiłam sobie cele, które są osiągalne. Świetne nagrody sroczko :)
Pierwszy raz zrobiłam takie zestawienie, no ale cóż. Odkąd jestem matką, często muszę rezygnować z siebie na rzecz dziecka.
Najlepszego dla Ciebie :* M
-
Przeważnie nie robię sobie jakiś kategorycznych postanowień, które na mus chce spełnić. Prawie zawsze jest to luźne gdybanie, co by dobrze było zmienić, ulepszyć, a może całkowicie wyrzucić ze swojego życia. Już od kilku lat mam jakiś dziwny sentyment do przeszłości. Pod koniec roku lubię spisać sobie na zwykłych kartkach papieru, brulionu, co udało mi się osiągnąć przez ten miniony rok. Zawsze dochodzę do wniosku, że mogła bym wymagać od siebie jeszcze więcej. Kocham przeglądać kartki sprzed pięciu, sześciu lat i patrzeć, jak bardzo zmieniło się moje życie i oczywiście, jak zmieniłam się ja. Po każdym takim sentymentalnym wieczorze postanawiam coś ulepszyć, zmienić. Przeważnie pada na zachowanie, charakter. Przecież potrafię być milsza, bardziej pomocna, więc dlaczego tego nie robię? Często, albo mi się nie chce, albo po prostu nie potrafię, choć wiem, że mogę... Kolejnym, bardzo standardowym postanowieniem noworocznym jest poświęcenie czasu rodzinie, przyjaciołom i temu panu, który znosi moje częste humorki. Za każdym nowym rokiem obiecuje sobie odłożyć wszystkie niepotrzebne w moim życiu rzeczy, a w zamian ich "nawpychać" moich bliskich:) Nie będę pisała, że chcę schudnąć, iść na studia, bo dla mnie to są rzeczy bardzo poboczne, moja rodzina, mój mężczyzna i moje życie - to jest właśnie ważne! Wiadomo, chyba jak każdy chciałabym mieć dobrą pracę, pieniądze, wykształcenie... Ale nie tylko to się w życiu liczy. Przecież pracujemy po to, by żyć, a nie żyjemy po to, by pracować.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jedno postanowienie, które MUSZĘ w tym roku spełnić: pokochać siebie. Powiedzieć sobie i wszystkim innym: patrzcie, jestem piękna!
Ja co roku mam jakieś noworoczne postanowienia. Zazwyczaj realizuję je tylko w jakichś 50%, aczkolwiek muszę przyznać że 2012 był wyjątkowo udany i udało mi się zrealizować większość ;)
OdpowiedzUsuńW tym roku zmieniałam tylko formę zapisu tych moich noworocznych planów. Zamiast robienia listy co MUSZĘ zrobić, zrobiłam listę rzeczy które WIEM, że dokonam. Podobno postanowienia w takiej formie łatwiej realizować, a więc (przepisuję ze swojej tapety na pulpicie;)):
- zdam prawo jazdy
- będę prowadzić zdrowy tryb życia
- poszerzę swój krąg znajomych
- wytrwam w swoich dobrych nawykach kosmetycznych które w sobie wyrobiłam w 2012
- będę dużo podróżować!
To by było na tyle ;)
życzę wszystkim dużo powodzenia i pomyślności
Postanowienia mam zawsze. Staram się je spełniać, jednak nie jestem w nie ślepo zapatrzona, gdyż mogłabym ominąć coś ważnego :D Nie na zasadzie, że zdrowo jem i nie wcinam nic innego poza liśćmi sałaty, ale tak, aby ich wypełnianie było dla mnie ścieżką, która mi pomoże. Nie chcę, aby moje życie kręciło si okół postanowień, a one wokół mnie, żeby nie zmieniały mnie w kogoś innego na siłę, bo to się nie uda. Moje postanowienia są mniej więcej takie:
OdpowiedzUsuń1. Nadal będę walczyć z wiatrakami tfu! z nadmiernymi kilogramami i postaram się sprawić, aby nie wróciły, a niezjedzenie czegoś nie wprawiało mnie w złość.
2. Będę kontynuować naukę niemieckiego i angielskiego, bo co dwa obce języki to nie jeden :) Przynajmniej w stopniu podstawowym.
3. Zadbam o siebie. Przestanę robić wymówki, że nie chce mi się nakładać maseczki, bo jestem leniem, bo nic się nie stanie, gdy przełożę to na za tydzień. Zawsze lepiej późno niż wcale, ale po co czekać na oznaki zaniedbania?
4. Postaram się robić lepsze zdjęcia na bloga :D Tego chyba nie trzeba tłumaczyć, a dobre zdjęcie podnosi moją samoocenę :D
5. Może do kompletu będę bardziej rodzinna w stosunku do wujków i sióstr :) Bo rodzice i dziadkowie chyba są obdarzeni moją miłością :)
6. Pokażę innym, że JA mogę zmienić swoje ciało, nie narzekać na nie. Że mogę coś osiągnąć jak JA, a nie byle kto.
Ja zazwyczaj robię multum postanowień noworocznych , które nijak się mają do rzeczywistości ale w tym roku moim postawowym postanowieniem jest spełnić postanowienia noworoczne , chociaż brzmi to co najmniej dziwnie !:) A oto pare innych postanowień:
OdpowiedzUsuń-siłownia zamiast diety, 2/3 razy w tygodniu ( jak narazie w miare spełnione)
-częstsze posty na blogu(zrobione!)
-więcej nauki(powiedzmy...)
-mniej słodyczy( tu efekt odwrotny)
-więcej czasu ze znajomymi
A reszta postanowień przychodzi sama , nie tylko wraz z nowym rokiem ;) POZDRAWIAM
Ja jestem straszna noga w postanowieniach. Może dlatego, że zakładam sobie dość wysokie cele: w 2012 np. chciałam znaleźć 2 razy lepiej płatną pracę;) i robić tylko przemyślane zakupy - to nie mogło się udać. Zawsze zapisuję z tyłu kalendarza na nowy rok. W tym roku niestety żadnego nie udało mi się dotrzymać:):)
OdpowiedzUsuńTym razem postaram się wymyślić bardziej realne postanowienia:
- wstawać wcześniej, żeby mieć rano czas na spokojne śniadanie
- przynajmniej raz w tygodniu siądę nad książką do angielskiego
- będę pamiętać o terminach badań lekarskich
- ćwiczyć regularnie(to już raczej robię, więc będzie łatwo)
- znaleźć więcej czasu dla znajomych - są świetni, a ja ich zaniedbuję:(
Silną wolę trzeba ćwiczyć non stop. (: Jest ciężko na początku, ale naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńMoje postanowienia:
Zamienić pracę dotychczasową na bardziej inspirującą.
Karmić siebie i swojego chłopca zdrowo
Nauczyć się malować.
Zilustrować jak najwięcej bajek.
Ćwiczyć tak dużo, żeby całe lato i wiosnę spędzić w górach.
Dam radę!
ps. fajnie tu u Ciebie! Digga Cię poleciła, i jak wlazłam w zeszły czwartek to przejrzałam mase postów, głównie zależało mi na Twojej recenzji pudru od Chanel.
Buziak.
Lola
U mnie z noworocznymi postanowieniami bywa różnie... Z reguły, staram się ich jak najdłużej przestrzegać, jednak dobrze idzie mi tylko do mniej więcej połowy roku. Później, niestety idą one w zapomnienie.
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy, moich 5 najważniejszych postanowień prezentuje się następująco:
1. Jakość ponad ilość, jeżeli chodzi o kosmetyki
2. Minimalizacja zbiorów kosmetycznych
3. Więcej warzyw i owoców w mojej diecie
4. Więcej pić (przede wszystkim wody i zdrowych soków)
5. "Wyhodować" piękne, długie, zdrowe włosy.
Noworoczne postanowienia zawsze pamiętam gorzej z ic dotrzymaniem
OdpowiedzUsuń1.Ograniczyć słodycze
2.Kupować tylko to co naprawdę potrzebuje
3.Znaleść więcej czasu dla rodziny
4.Mniej złości więcej piękności to takie motto by się go trzymać
5.Najważniejsze nowa praca oby :)
U mnie co roku są te same postanowienia więc chyba słabo mi one wychodzą.
OdpowiedzUsuńZawsze obiecuje sobie, że się za siebie wezmę zacznę ćwiczyć czy cokolwiek robić w tym kierunku ale puki co nigdy mi nie wyszło. Z racji tego, że nowy roku jest tuż tuż przed sesją to oczywiście obiecuję sobie że będę się pilnie uczyć i nie robić sobie zaległości. Dodatkowo w tym roku mam postanowienie, że nie będę tyle wydawać na kosmetyki a bynajmniej nie będę kupować tyle kosmetyków które są mi nie potrzebne a postawie na trochę droższe ale może mniej znaczy lepiej:). Do tego chce nauczyć się obsługiwać jakiś dobry program do projektowania wnętrz i zreaktywowac swój pokój i do tego zrobić wymarzony wieszak na biżuterię. I ostatnie postanowienie to regularnie balsamować ciało, bo z tym jestem na bakier. Jak mi wyjdą te postanowienia to się okaże za jakiś czas mam nadzieję, że nie tak jak zawsze:)
Pozdrawiam Aga
Ja sobie nigdy nic nie postanawiam stricte w Sylwestra, czy też w Nowy Rok, bo wiem, że nie będę miała ani siły, ani checi, żeby wraz z nadejściem pierwszego stycznia zmieniać swoje życie. Zazwyczaj przez grudzień i styczeń kmpletuję postanowienia i spisuję je na kartce. Gdzieś w połowie stycznia mam już skompletowaną listę i po prostu któregoś dnia w styczniu albo w lutym (zazwyczaj jest to sobota;) budzę się i stwierdzam, że jestem pozytywnie nastawiona bo to TEN;) dzień - dzień, w którym zacznę wcielać swoje postanowienia w zycie. I zazwyczaj moja metoda działa.
OdpowiedzUsuńJeżeli miałabym wymienić 5 najważniejszych dla mnie postanowień noworocznych, które dotychczas skompletowałam to byłyby to na pewno:
1. Bardziej częste wychodzenie do ludzie i nie rezygnowanie z imprez i spotkań tylko dlatego, że nie chce mi się zwlec z kanapy i zostać odciągniętą od dobrej książki
2. Wytrwać w regularnym stosowaniu OCM i kwasów
3. Zacząć żyć zdrowiej - uprawiać jakiś sport, odżywiać się lepiej i chodzić spać przed północą
4. Założyć w końcu blog kosmetyczny, bo od roku kompletuję notki, a nie mam ich gdzie umieszczać
5. Więcej podróżować.
postanowienia robiłam zawsze;p ale jakoś kiepsko z tym szło co do trzymania się tego cały rok. Dlatego w tym roku już nic nie postanawiam, chcę żyć po prostu w zgodzie ze swoim sumieniem.
OdpowiedzUsuńJeżeli miałabym wybrać postanowienia to:
1. Umięśnić brzuch.
2. Przepiec 12 km bez przerwy, a może i więcej, w tym sprawdzić się w pierwszych organizowanych biegach w trójmieście.
3. Zdać prawo jazdy.
4. Prowadzić bloga dalej z takim zapałem jak teraz, oraz doskonalić go, aby był miejscem do którego ludzie z przyjemnością wracają.
5. Spełnić się zawodowo w rok nie da, ale chociaż zrobić ogromny krok do przodu...
Idealnie trafiłaś z pytaniem, ponieważ ostatnio co i rusz tłumaczę ludziom dookoła, dlaczego nie robię postanowień noworocznych ;) Nie robię ich, ponieważ wiem, że ich nie dotrzymam ;) Źle czuję się ze świadomością, że coś zawalam0nie dotrzymuję obietnicy złożonej sobie. Zdecydowanie bardziej wolę jak pewne czynności przychodzą mi naturalnie :) Pewnie, że chciałabym parę rzeczy zmienić :) Myślę, że byłoby to:
OdpowiedzUsuń1. Sposób odżywiania - chciałabym mocno ograniczyć ilość słodyczy i jeść mniejsze porcje.
2. Być regularną - w postanowieniach, pielęgnacji, nauce.
3. Nie chciałabym się tak szybko denerwować - spokojniej reagować na różne sytuacje.
4. Myśleć pozytywnie.
5. Chciałabym żyć intensywniej, odważniej :)
To by chyba było na tyle :)
Hmm...postanowienia dobra rzecz, tylko własnie trzymanie sie ich to inna bajka...:/ Generalnie nie robie postanowień Noworocznych, ale w tym roku mam cel do osiągnięcia, więc postawilam sobie jeden, konkretny i mam nadzieję, ze go zrealizuję:)
OdpowiedzUsuńPostanowień noworocznych, nigdy za dużo!
OdpowiedzUsuń1. Przeczytać jak najwięcej książek
2. Opanować taniec z ogniem
3. Kręcić hula-hop co 2-3 dni
4. Opanować zakupoholizm
5. Uśmiechać się codziennie !
6. (gratis) ograniczyć wchodzenie na blogi, bo to kłóci się z punktem nr 4.
Pozdrawiam.
Kiedyś miałam w zwyczaju robienie postanowień noworocznych, ba jak byłam młodsza to był to praktycznie rytuał. Potrafiłam je zapisywać, namalować, wypisać na balonie a o godzinie 00.00 wypuścić z okna wraz z fajerwerkami ( oczywiście wierząc, że wtedy się na pewno spełnią ) . W tym roku jednak ich nie zrobiłam, gdyż chyba po prostu nie poczułam takiej potrzeby z czego się bardzo cieszę, ponieważ wydaje mi się, że ludzie mają w zwyczaju sporządzanie postanowień noworocznych, kiedy miniony rok nie był dla nich zbyt przychylny, licząc na to że następny dzięki ich pracy będzie dużo lepszy. Mój rok 2012 był udany i pewnie dlatego przed 31 nie sprecyzowałam sobie konkretnego planu na 2013.
OdpowiedzUsuńGdybym jednak miała wymienić rzeczy, które są dla mnie po prostu ważne i będę się starała nad nimi pracować nie tylko w roku w który własnie wstąpiliśmy, ale i w całym życiu to byłyby to:
1. Bycie lepszym człowiekiem ( spokojniejszym, bardziej wspierającym, pozytywnym. Oczywiście chciałabym w ogóle być idealną kobietą, ale zdaję sobie sprawę, ze jest to niemożliwe. Ale chociaż postarać się na tyle na ile mogę. )
2. Poprawić relacje z moimi rodzicami ( w końcu to najważniejsze osoby w naszym życiu, a tak często o tym zapominamy, poniesieni emocjami)
3. Być wspaniałą dziewczyną dla mojego Chłopaka, tak wspaniałą osobą jak On jest dla mnie i utrzymać tą miłość do końca życia
4. Chciałabym popracować nad własną samooceną, która niestety jest dość niska. Pragnę dostrzec w sobie więcej pozytywnych cech i nabrać pewności siebie.
5. Ostatnim życzeniem jest chęć odkrycia tego co na prawdę mnie w życiu interesuje. Chciałbym dostrzec w moich studiach taki aspekt, który nie tylko jest dobrą perspektywą pieniężną ( bo niestety jestem jedną z tych osób które poszły na studia " za chlebem" nie z wielkiej pasji) ale i również czymś w czym mogłabym się całkowicie spełnić.
Tak właśnie wyglądają moje postanowienia noworoczne, które są raczej bardziej planem na życie :) Mimo wszystko życzę wszystkim, aby nie musieli w przyszłym roku robić postanowień, tylko żeby wszystkie ich najskrytsze marzenia się spełniły a przez co zmiana roku nie będzie musiała być czasem na " wielkie przełomy w życiu" ale okresem cieszenia się z tego co się ma, ponieważ posiada się wszystko co w życiu najważniejsze :)
U mnie z postanowieniami rzecz jest bardzo prosta, nie robię sobie postanowień noworocznych. Ale to nie dla tego, że ich nie przestrzegam, zupełnie z innego powodu. Robię sobie pewne postanowienia cały rok i bardzo ściśle się ich trzymam aż do czasu całkowitego ich wypełnienia. Za przykład mogę podać swoje odchudzanie. Postanowiłam sobie, że zrzucę konkretną ilość kilogramów. Z dnia na dzień przeszłam na dietę i zaczęłam ćwiczyć. W ciągu kilku miesięcy schudłam ponad 10kg! Gdybym jednak miała wymienić 5 moich aktualnych postanowień to są to:
OdpowiedzUsuń-zapuścić swoje naturalne włosy do długości co najmniej za łopatki
-schudnąć jeszcze z 5 kg
-nauczyć się malować oczy- tj. więcej ćwiczyć i eksperymentować
-zapisać się na basen i chodzić tam regularnie (chodziłam, ale niestety powstrzymało mnie okropne uczulenie, które chyba już zostało zwalczone :) )
-lepiej organizować sobie czas
pozdrawiam, Arivle
Nie robię postanowień noworocznych. Uważam, że robienie postanowień tylko i wyłącznie ze względu na zmianę cyferki, czy ze względu na to "że inni tak robią" jest totalnie bez sensu, bo i tak ich nie dotrzymamy.
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam postanowienie "ponoworoczne";p Czwartego stycznia zdecydowałam , że przez kolejne 3 tygodnie będę wcierać we włosy jantar, i póki co twardo trzymam się tego postanowienia( odznaczam sobie każdy dzień w kalendarzu który wisi obok biurka;d i muszę przyznać, że jest to niezwykle pomocne)
Gdybym miała tak na poważnie wymienić kilka postanowień na nowy rok to byłyby to:
* Doprowadzić moje umiejętności posługiwania się językiem angielskim do stanu sprzed 2 lat( niestety nieużywana wiedza i umiejętności bardzo szybko zanikają:()
* Rozpocząć naukę języka hiszpańskiego. Jako mała dziewczynka uwielbiałam oglądać telenowele brazylijskie( tak wiem... nie ma się czym chwalić;p) i muszę przyznać, że zdarza mi się teraz znać/rozumieć pojedyncze słowa więc może nauka nie szła by mi jakoś bardzo topornie;p
*Zdecydowanie więcej się ruszać( moja kondycja jest w opłakanym stanie)
*Nie być tak cholernie upartym stworzeniem(koziorożce są jednak paskudne)
*Być milszą, bardziej wyrozumiała i mniej zgrzędliwą partnerką dla swojego "towarzysza niedoli", bo ma chłop ze mną nie łatwo;/
Postanowienia noworoczne? :D A co to jest? ;)
OdpowiedzUsuńNie robię. Wypadałoby taie postanowienia robić nie tylko w Nowy Rok, gdzie zawsze i ciągle oszukujemy się, że w tym roku będzie inaczej :)
A jak już bym miała robić to byłoby to systematyczne uczenie i częstsze wizyty w Polsce. :)
ja z kolei chcę zrzucić te kg które w 2012 mi przybyły, więcej się ruszać (wczoraj był fitness, dziś bieganie i zakwasy po wczoraj w gratisie;-)), zdrowiej odżywiać (słodycze won, bardziej rozsądnie wydawać pieniądze (czytaj mnie kosmetyków i ubrań), popracować nad swoim rozwojem intelektualnym i samoakceptacją, bardziej cieszyć się życiem (mniej marudzić , doceniać najmniejsze gesty, słowa, mniej stresować)
OdpowiedzUsuńto tyle moich postanowień, pewnie kolejne 5 by się uzbierało, ale wystarczy, obym chociaż jedno z nich zrealizowała:)
Zazwyczaj nie szukam postanowień noworocznych, ponieważ ciężko je zrealizować. Jednak nadszedł czas, by w końcu dać sobie kilka wyzwań:
OdpowiedzUsuń1. Kupić podkład mineralny Annabelle Minerals.
2. Kupić pędzel Hakuro H50.
3. Zacząć jeść częściej, a mniej.
4. Zużyć kosmetyki, które "napoczęłam".
I najistotniejsze:
5. Opanować lakierowy "zmysł". Choć to zmysł nami kieruje, nie my nim, postaram się opanować. Już kilka lakierów w tym roku sobie odpuściłam, a nie kupiłam jeszcze żadnego. :)
Pozdrawiam.
nigdy nie robie postanowien noworocznych- wszystko postanawiam na biezaco i na biezaco realizuje.... po namysle moge napisac ze postaram sie nie farbowac juz wlosow- ale nie jest to postanowienie noworoczne - mecze sie z tym juz od polowy listopada.... a moje wlosy wygladaja okropnie przez ten odrost :/
OdpowiedzUsuńniech postanowieniem bedzie ze nie skusi mnie farba ani chec na piekne ciemne farbowane wlosy
A ja mam sposób na przestrzeganie postanowień noworocznych!
OdpowiedzUsuńDo tej pory zawsze łamałam postanowienia dotyczące diety, ćwiczeń, nauki itp.
Dlatego w tym roku (jak i w poprzednim) moje postanowienia wyglądają tak, że:
1. Będę się obijać.
2. Będę jadła wszystko to, na co będę miała ochotę.
3. Nie będę dążyła do idealnej wagi i sylwetki.
4. Nie będę miła, urocza i przyjacielska jeżeli moje widzimisię mi na to nie pozwoli.
5. Nie będę podejmowała pracy w celu zarobkowym jeżeli charakter pracy mi nie odpowiada.
No cóż, jak widać łamanie tych postanowień może wyjść mi na dobre, ale jeżeli ich drugi rok z rzędu nie złamię będę z siebie dumna :) i będę miała ku temu powód.
Zresztą zauważyłam, że jeżeli robię takie anty-postanowienia noworoczne to świat się nie wali i nie pali.
Chciałabym, chciała jeden z zestawików :]
OdpowiedzUsuńJa za każdym rokiem albo coś postanawiam robić, albo przestać coś robić - tyczy się to zarówno działań, jak i nastawienia psychicznego. I musze przyznać, że za każdym razem mi się to udaje. Ale to chyba dlatego, że mam o wiele więcej postanowień "mentalnych" niż faktycznych działań - te drugie wynikają u mnie zazwyczaj z pierwszych. Np. nigdy nie postanawiam się odchudzać. Za to dwa lata temu postanowiłam zmienić moje podejście do spożywanych pokarmów. Efekt jest taki, że po dwóch latach okiełznałam schorzenie, na które cierpię od ponad 8 lat i "wgrałam" w siebie zupełnie inne podejście do jedzenia - takie, które służy temu, jak działa mój organizm. Oczywiście efektem ubocznym był spadek wagi, co mnie cieszy, choć nie to było celem głównym :)
Więc w tym roku mam pewne kolejne postanowienia mentalne, chyba trochę ich jest. Tyczą się m.in. uporania się z porażką związaną z moją działką pracy: od kilku miesięcy psychicznie próbuję dać sobie z tym radę - oby mi się w tym roku udało wygrać. Reszta obszarów to wszystko związane znów albo z życiem prywatnym, albo zawodowym, albo z wewnętrznym rozwojem osobistym.
Kosmetyczne mam, a jakże! I to bardzo wesołe :)
1. Kupić paletę UD Naked Basics
2. Kupić moją pierwszą szminkę MAC
3. Kupić kilka kosmetyków NARS
4. Wypróbować coś z marki Bobbi Brown
5. Kupić suchy olejek Nuxe
Prawda, że piękne postanowienia? :D
Noworoczne pozdrowienia, sroczko :*
Może zacznę od tego, że bardzo nie lubię sylwestra. Dlaczego? Ponieważ w tym dniu dochodzi do mnie jak wiele z postanowień noworocznych się nie spełniło- a raczej w jak wielu postanowieniach dałam ciała :/ co roku w zasadzie obiecuję sobie to samo i jakoś nic mi nie wychodzi. Nie wiem, czy motywacja nie ta, czy już za stara jestem na zmiany... W tym roku, jakże by inaczej, rownież zrobiłam sobie listę. Nie będę oryginalna... Oczywiście jak większość z dziewczyn chciałabym zrzucić na wadze. Niestety w moim przypadku to 20 kg. Nie wiem czy sobie z tym poradzę. Wiem, że chce schudnąć, wiem jak to zrobić i wiem rownież, że zmiana trybu żywienia powinna być już do końca życia (przekonałam się już co to efekt jojo). Poza tym chciałabym ograniczyć internet. Ustanowiłam sobie granice na godzinę dziennie i wliczam w to wszystko tzn. czytanie blogów, oglądanie YT i seriali online. Jak narazie nieźle mi to idzie. Sprawiło to, że mam teraz wiecej czasu na porządki, czytanie książek, spacery itd. Mam nadzieję, że wytrwam w tym postanowieniu :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRaz w życiu napisałam sobie listę postanowień noworocznych i finał był taki, że po miesiącu zupełnie o tym zapomniałam. Od tamtego czasu zrezygnowałam z pisania postanowień. W tym roku napisałam sobie kartkę zatytułowaną: Moje cele na 2013 rok. Cele - dla mnie od razu brzmi lepiej! Nie są to jakieś wyrwane z kosmosu postanowienia, które z góry wiem, że nie dam rady zrobić.
OdpowiedzUsuńPisałam sobie jasno co chcę w tym roku osiągnąć. Przede wszystkim zapisałam: 1. Obronię pracę mgr. 2. Znajdę pracę w zawodzie. 3. Podszkolę język angielski. 4. Będę żyć życiem, o którym marzę. 5. Będę sobą i będę szczęśliwa :) To najważniejsze. Moja karta leży niedaleko mnie i kiedy na nią spoglądam, od razu mam motywację do działania. Cele to mój sposób na 2013 rok :) Mam nadzieję, że to będzie dobry rok :)
heloł :)
OdpowiedzUsuńzgłaszam się :)
ja z kolei staram się postanawiać to co wiem, że jest duże prawdopodobieństwo, że zrealizuję, czyli:
- schudnąć,
- ograniczyć wydatki na kosmetyki i ciuchy,
- zmienić pracę,
- więcej czytać,
- wyjechać na jakieś odjechane wakacje :):):):)
dziękuję za uwagę :)
Moje postanowienia nie wynikają z daty w kalendarzu ale z potrzeby zmiany na lepsze. Nie ma znaczenia czy to Nowy Rok, Dzień Świra czy czwarty piątek miesiąca, coś jest nie tak to od dziś to zmieniam. I tu kluczowe słowo to "dziś". "Jutro" to mogę zaczynać codziennie i nigdy nic nie zmienić, ale jak zaczynam juz "dziś" to jakoś udaje mi się wytrzymać w postanowieniu.
OdpowiedzUsuńJa postanowień noworocznych nie robię, bo jeśli mam coś zrobić to nie czekam do "poniedziałku", "przyszłego miesiąca" czy "Nowego Roku" tylko zabieram się za to od razu.
OdpowiedzUsuńW tym roku obiecałam sobie, że postaram się być lepszym człowiekiem. Ale gdybym miała napisać 5 celów, które chciałabym osiągnąć to:
1. stracić nadprogramowe kilogramy
2. rozciągnąć się do szpagatu
3. nauczyć się fiflaków
4. poprawić swoją sytuację zawodową
5. popracować nad znajomością języków obcych :)
Ale te wszystkie rzeczy mogę zrobić bez Noworocznego postanowienia :)
Nie robię takich postanowień. 1.01 i tak większość się za nic nie zabiera, bo wcześniej przebalowała noc. A później kolejny dzień i kolejny i z tych postanowień nie wynika nic. Każdy inny dzień na zmiany jest tak samo dobry, a może nawet i lepszy.
OdpowiedzUsuńRobię postanowienia, ale nie myślę o nich jako o postanowieniach noworocznych, tylko długoterminowych celach. Wybieram ok 3 rzeczy, na których w danym momencie mi zależy. Poza tym kiedy celów jest mniej, łatwiej do nich dążyć. W tym roku to zadbanie o dietę (co z tego, że jestem szczupła, jak wcinam niezdrowe rzeczy i mój organizm na pewno nie czuje się z tym dobrze), regularna aktywność fizyczna - na wysiłek umysłowy najlepszym relaksem jest wysiłek fizyczny oraz pełna mobilizacja, bo w tym roku czeka mnie obrona licencjata i szansa na pracę tuż po studiach. Gdyby się udało, byłoby świetnie.
OdpowiedzUsuńNie mam pomysłu na dalsze postanowienia, jeśli będę czegoś potrzebowała, to dopnę swego i już.
Swego czasu z moimi postanowieniami noworocznymi było nijak - postanawiałam, nie realizowałam ich, a potem już ich w ogóle nie robiłam... Rok temu jednak sytuacja uległa zmianie i choć nie było to stricte postanowienie noworoczne, postanowiłam w końcu schudnąć i... Udało się! Co prawda nie schudnęłam tyle, ile chciałam ostateczne, ale planowane minimum zrealizowałam. W tym roku jest podobne, w 2012r. udowodniłam sobie, że chcieć to móc i w związku z tym ruszam z drugą turą odchudzania. Te postanowienia nauczyły mnie, że nie ma co się czarować - postanowienie jest najrealniejsze, kiedy jest jedno. Zasypywanie się dziesięciopunktową listą wymarzonych celów jest bezsensowne, lepiej mieć jeden porządny cel i skrupulatnie dążyć do jego realizacji. Postaram się zachować to w myślach, ale sądzę, że gdy w końcu uzyskam swoją wymarzoną wagę i skończą się moje postanowienia odchudzaniowe, nie będę miała już żadnych noworocznych postanowień... ;)
OdpowiedzUsuńNo tak postanowienia co roku to samo:
OdpowiedzUsuń1. Nie bede oryginalna - pozbyc sie paru kilogramów po 2 ciazach
2. Jezyk angielski - bardziej sie przyłozyc
3. Spedzac wiecej czasu z dzieciackami
4. Przecytac zalegle ksiazki
5. Duzo podroowac
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku
Moje noworoczne postanowienia to:
OdpowiedzUsuń1. schudnąć hehe , tak ze 3 kilo - żeby boczki nie wystawały ;)
2. jeść mniej słodyczy
3. nie kupować tylu ciuchów i kosmetyków !!!
4. przeżyć i zaliczyć kolejny rok studiów ;))
5. znaleźć w końcu stałą pracę ;)
pozdrawiam ;) bardzo fajne są te kosmetyki z DM;) kiedyś jak pracowałam w Niemczech to non stop je kupowałam ;)
Niby zawsze co roku sobie coś postanawiam, tylko problem w tym, że zawsze są to te same postanowienia, które jest bardzo trudno zrealizować... Nie mówię tutaj o zdrowej diecie, czytaniu czy podróżowaniu. Co roku postanawiam w końcu uwierzyć w siebie i swoje możliwości i jakoś nigdy nie wychodzi... Najtrudniejsza praca, to praca nad sobą! Z racji końca świata nic nie postanawiałam, ale że go nie było, powracam do swoich stałych postanowień, które pewnie za rok znów staną się aktualne... Moje 5:
OdpowiedzUsuń1) Wierzyć w siebie i swoje możliwości!
2) Pamiętać o swojej wartości i nie umniejszać znaczenia swojej osoby!
3) Nie przedkładać szczęścia innych nad swoje!
4) Grać główną rolę w swoim życiu!
5) Czuć się piękną!
Tylko tyle i aż tyle.
no u mnie to jest tak z postanowieniami ze jedne sie realizuja a jedne nie ihihhihi
OdpowiedzUsuńa postanowienia to takie :)
-odzywiac sie zdrowo bo teraz ciagle w biegu i zapominam o jedzeniu
-pic duuuuzo wody bo ograniczylam picie
-cwiczyc dalej
-cos z wlosami zrobic
-nio i przylozyc sie do nauki niemieckiego :) hihiih
jest wiecej ale to takie najwazniejsze ihhihi
U mnie to z postanowieniami jest różnie, ale mam nadzieje, że w tym roku uda mi się zrealizować wszystkie, nawet jeśli miało by się to stać w grudniu :D
OdpowiedzUsuń1) Na pewno chciałam bym się lepiej odżywiać i bardziej o siebie dbać, ćwiczyć. Mam nadzieje, że mi się to uda.
2) Uczyć się bardziej niemieckiego i angielskiego. Angielski umiem nawet nieźle, ale zawsze lepiej bardziej :D A niemieckiego się kiedyś uczyłam, teraz tak średnio mi to idzie ale im lepiej tym lepiej :D
3) Więcej ćwiczyć, jeśli chodzi o makijaże.
4) Mniej się denerwować.
5) Niczego nie żałować. W końcu raz się żyje i nigdy nic nie wiadomo. Wole coś zrobić i tego żałować, niż żałować, że czegoś nie zrobiłam :)
postanowienia noworoczne... ech... efekty zawsze odwrotne do zamierzonych, więc w tym roku, korzystając z doświadczenia z porannym wstawaniem, stwierdziłam, ze trzeba się samą oszukać. więc postanawiam:
OdpowiedzUsuńwydać wszystko na bzdury!
lenić się ile się i da, a jak się nie da to dalej się lenić!
przejść na czekoladową dietę!
oglądać i czytać same głupotki i nie przeciążać mózgu
rzucić pracę i to nie jedną
nie ma to jak przechytrzyc siebie!
Ja nigdy nie zapisuję postanowień, układam je sobie w głowie i pewnie dlatego szybko o nich zapominam, jeśli miałabym ułożyć jakieś na ten rok to byłyby to:
OdpowiedzUsuń- zacząć się w końcu lepiej odżywiać
- zmierzyć się z p90x
- pójść na dodatkowy angielski
- zabrać się porządnie za szukanie pracy
- i eee nie wiem zacząć robić coś w kierunku spełniania swoich marzeń
Ja w tym roku przyznam się bez bicia nic nie posanawiam. Zwykle tak ze mna jest że mam słomiany zapał. Na początku staram sie a potem zapominam, nie chce mi się, no ogólny ze mnie leń. Jednak nie dla mnie takie postanowienia. Mam nadzieję, że w tym roku jedno moznaby rzec postanowienie (bo nie do końca jest to postanowienie a chęć zdobycia dodatkowych umiejętności przydatnych w codziennym życiu)wypali. Trzymaj kciuki, a kto wie moze zdradze o co chodzi jak mi się ti uda, węc nie pisze co to żeby nie zapeszyć.
OdpowiedzUsuńNo ale jeśli już mam coś postanowić to będzie to:
- cieszenie się z tego co mam od losu
- bycie mniejszym nerwusem niz jestem, bo bywa to naprawdę uciążliwe dla otoczenia
- przestac się w końcu bać nowych wyzwań jakie życie przede mną stawia
- byc szcześliwą, ot tak po prostu
- więcej się uśmiechac, bo jestem aż nadto poważna ( nawet jak na swój wiek:D ) :)
Ja raczej nie "dotrzymuję" postanowień ale pamiętam o nich cały rok i zawsze w grudniu nachodzą mnie myśli, że nic mi się nie udało :(. Ale powoli się przyzwyczajam do tego, bo mam tak co roku ;). Postanowień mam zawsze około 10 ale kilka z nich się notorycznie powtarza a m.in są to:
OdpowiedzUsuń1. Schudnąć - od kilku lat się pojawia i zawsze zabieram się determinacją, trochę kilogramów tracę ale pod koniec roku wychodzę "na zero" :<
2. Uczyć się więcej - z tym różnie ale ogólnie można powiedzieć że dotrzymuję to postanowienie ;)
3. Okiełznać jadłowstręt - niestety jeszcze mi się nie udało :(
4. Czytać jeszcze więcej - tego jak najbardziej się trzymam :D. Szczególnie gdy muszę coś robić to nagle znajduję tyle książek wartych przeczytania ... :D
5. Uzbierać na operację nosa - jak już odłożę jakąś sumkę to pojawiają się wydatki nieplanowane (nie chodzi o zakupy, bo w oszczędzaniu akurat jest skrupulatna) np. operacja psa etc i tracę dużo :(. Ale nie poddaję się bo pewien ułamek kwoty mam uzbierany a ta operacja będzie przełomem w moim życiu ;).
Zrobiłam sobie kilka postanowień w tamtym roku. Chciałam przytyć na stałe choć z 3 kg i tak sobie wzięłam to do serca, że przytyłam 8. Teraz postanawiam zrzucic znowu z 2kg i będzie idealnie :))
OdpowiedzUsuńPlany staram się realizować na bieżąco i jedynym postanowieniem na ten rok jest: mniej stresu.
Życz mi proszę, by tak właśnie było :)
ja nie nie robię z reguły żadnych postanowień. nie lubię ograniczeń, także tych narzuconych samej sobie :) w tym roku zrobiłam wyjątek i mam dwa postanowienia: będę regularnie prowadzić bloga oraz obejrzę wszystkie odcinki Top Gear ;). Palenie rzuciłam bez żadnych postanowień, codziennie staram się dobrze żyć i zdrowo jeść. Pewnie powinnam schudnąć, ale jest tyle fajniejszych rzeczy na świecie, a ja się czuję świetnie! Życzę powodzenia w postanowieniach wszystkim dziewczynom! :))
OdpowiedzUsuńGenerealnie nie lubię postanowień noworocznych. Jednak jeśli już zdarza mi się coś postanowić to staram się żeby to było coś w co wierze, że się uda. Nie postanawiam czegoś co jest bardziej marzeniem - jak np. chciałabym polecieć dookoła świata, tylko coś co naprawdę jestem w stanie spełnić. Jeśli już coś postanawiam to jest to zazwyczaj jedno postanowienie, a raczej myśl przewodnia którą staram się kierować w życiu a nie tylko w jednym roku. W tym roku nie mam nic sprecyzowanego ale na tę chwilę postanowiłabym:
OdpowiedzUsuń1. Więcej ćwiczyć, a przynajmniej regularnie (bo czasem dopada mnie rutyna i znudzenie)
2. dbać o porządek
3. nie prać więcej jednocześnie czerwonych rzeczy z białymi ;//
4. żużyć trochę kolorówki :D
chyba 5 nie dam rady.. ale lepiej mniej i sie postarać je zrealizować niż za dużo i zapomnieć :)
a nie! mam:D
5. byc konsekwentną w postanowieniach:D
dodam jeszcze, że kiedyś jak byłam młodsza te postanowienia noworoczne to takie mrzonki.. mówiłam zapominałam i nic z tego nie wynikało. Teraz staram się po prostu robić to co uważam za dobre - długoterminowo.
W tym roku nie robiłam postanowień noworocznych żeby się nie rozczarować, bo nigdy nie udaje mi się ich spełnić. Jak tak teraz myślę to postanowiłabym :
OdpowiedzUsuń- Żyć, jeść zdrowiej więcej się ruszać i przestać być leniuchem.
- Lepiej się uczyć, przygotowywać na zajęcia.
- Schudnąć conieco .
- Zacząć oszczędzać pieniądze.
- Założyć swój własny biznes.
Ot takie typowe babskie postanowienia ;)
Ja niestety również jestem słaba w postanowieniach, kilka lat temu mówiłam sobie że nie będę jadła słodyczy prze 3 tyg, ale nie udało się. Miałam przyłożyć się do nauki i też się nie udało, także ja chyba nie powinnam sobie zawracać głowy myśleniem i od razu powiedzieć: i tak nie podołam, więc po co mam jeszcze myśleć nad postanowieniami. A jeśli chodzi po pkt:
OdpowiedzUsuń1. Systematycznie uczyć się
2. Czytać książki
3. Znaleźć dom dla psiaka :)
4. Mniej siedzieć przed komputerem
5. Jeść mniej słodyczy
Nie robię postanowień, bo... nie. Jakoś nie czuję potrzeby, nie zawsze to wychodzi. Choć fakt - początek roku dodaje pewnej siły i kopowi postanowieniu. Jakoś magia Nowego Roku jest większa niż początku miesiąca czy tygodnia. Wiem jednak, że nie można z postanowieniami szarżować. Lepiej je wziąć na spokojnie i z pewnym przemyślunkiem.
OdpowiedzUsuńCo bym postanowiła?
1. Skończyć wreszcie pracę licencjacką
2. Znaleźć pracę
3. Trzymać większy porządek w domu
4. Zrzucić jakieś 10 kg - powinnam więcej, ale lepiej być realistką ;)
5. Zadbać lepiej o twarz i ciało - to akurat wprowadzam w życie powoli :3
Każdego roku mam kilka postanowień, mam nadzieję, że tym razem uda mi się je spełnić:
OdpowiedzUsuń1. Zrobić prawo jazdy.
2. Nauczyć się tańczyć tango.
3. Próbować ćwiczyć przynajmniej 2 razy w tygodniu.
4. Obronić doktorat.
5. Odbyć pielgrzymkę (pieszą) do Santiago de Compostela:)
Będę naprawdę szczęśliwa, jeśli uda mi się spełnić choć jedno postanowienie.
Życzę wszystkim, aby udało im się zrealizować ich Noworoczne Postanowienia:)
Pozdrawiam serdecznie!
Ja nie robię żadnych postanowień noworocznych. Kiedyś nawet spisywałam swoje cele, ale wprowadzenie ich w życie niekoniecznie mi wychodziło. Przez kilka lat moim postanowieniem było rzucenie palenia. A w grudniu 2011 powiedziałam sobie, że rzucam już, teraz, zaraz i udało się - już ponad rok bez papierosa. Dlatego zamiast planować coś na rok do przodu stawiam na spontaniczne pomysły :)
OdpowiedzUsuńjeśli miałabym teraz na szybko podać 5 postanowień, to byłyby to:
1. Zacząć wreszcie ćwiczyć, regularnie!
2. Pojechać w góry
3. Zrobić sobie tatuaż (to też planuję już od kilku lat :p)
4. Ograniczyć zakupy kosmetyczne (tia :/ )
5. Nauczyć się cierpliwości, bo straszny nerwus ze mnie
Co roku mam tylko jedno, takie same postanowienie: Nie robić postanowień noworocznych! : ) Wychodzę z zasady, że takie postanowienia potrafią człowieka tylko denerwować, że się ich nie dotrzymało itp. Wolę zmieniać wszystko z dnia na dzień czy z miesiąca na miesiąc. Najważniejsze jest mieć cel w życiu i do niego stale dążyć, a nie co roku coś wymyślać.
OdpowiedzUsuńJeśli przyszedłby mi do głowy pomysł, aby spisać swoje postanowienia to brzmiałyby one następująco:
1. Przygotować się do matury najlepiej jak tylko mogłam.
2. Sukcesywnie powiększać swoją kolekcję kosmetyków.
3. Kupić sobie w końcu toaletkę, która będzie moim rajem :)
4. Mniej się złościć, bo nie warto.
5. I osiągnąć swoją wymarzoną wagę! (-20kg już jest =))
To na tyle.
Pozdrawiam :*
z reguły żadnych noworocznych postanowień nie robię.
OdpowiedzUsuńprzez wszystkie 365 dni kołacze mi się w głowie, że zrobię to, albo nie będę już robić tamtego.
W przeciwieństwie do Obsession, która działa, ja z tym nie robię nic...
jestem strasznie leniwa, zawsze mam na wszystko za mało czasu, bo odkładam co tylko się da na później. potem za to nie śpię po nocach, myśląc, czy się wyrobię.
planowanie nie jest moją dobrą stroną.
dlatego wychodzę z założenia, że co ma być, to będzie ;p
tym sposobem dopełniłam 4 z 5 noworocznych kosmetycznych postanowień, których podjęłam się w ramach tagu na blogu.
z tym, że cóż... przez cały rok w ogóle nie myślałam o tym, ze to moje postanowienie.. tak wyszło i tyle :D
Jak moje postanowienia noworoczne się mają? Chyba bardzo dobrze, było ich bowiem 5 zaraz dokładnie powiem co i jak ,ale na początek to cześć :) No więc w punkcie 1 zaznaczyłam ,że schudnąć by pasowało i pozbyć się tych zbędnych kilogramów. W punkcie 2 dodałam ,że lepsza średnia na koniec roku by się przydała. W punkcie 3 uzupełniłam ,że zaoszczędzić może bym w końcu potrafiła, a w punkcie 4 dopisałam by moje włosy były zdrowsze i lepsze, więc dbać porządnie o nie miałam zamiar, a ostatnim dopiskiem na mej liście długiej był paznokietki, ojjj żeby były tak piękne i długie! Jeszcze dłuższe niż ma lista.
OdpowiedzUsuńI tych postanowień w sumie tyle miałam, i z każdym po mału staram się uporać, abym pod koniec roku z dumną miną powiedziała; miałam postanowienia i wszystkich dokonałam!
Ojejku ale dużo chętnych :(
OdpowiedzUsuńNie mam szans xd
1. Przezwyciężysz nieśmiałość i znaleźć więcej przyjaciół.
2. Wygrać cokolwiek - w rozdaniu , krzyżówce czy chociażby w szkole.
3. Pojechać z moja klasą na jakąś fajną wycieczkę kilkudniową , może nawet za granice?
4.Pójść na koncert One Direction (mało możliwe ale pomarzyć można)
5. Więcej się uczyć :D hehe
Dotrzymywanie postanowień noworocznych wychodzi mi raz lepiej raz gorzej, częściej z przewagą gorzej ;) Chociaż w tamtym roku wypełniła połowę mojej listy ;) Na ten rok nie chciała bym stawiać sobie wyzwań które w wykonaniu są prawie nierealne, więc :
OdpowiedzUsuń1. Przestawić się na sukienki lub spódniczki, a przynajmniej ograniczyć noszenie spodni
2. Znaleźć pracę
3. Kupić lustrzankę
4. Cieszyć się małymi rzeczami
5. Nigdy nie narzekać
Żeby nie przeżywać rozczarowania, w związku z niespełnieniem się postanowień noworocznych, nie uskuteczniam takowych:)
OdpowiedzUsuńale gdzieś z tyłu głowy....
1. być systematyczną, to rozwiązałoby wszystkie inne problemy
2. schudnąć
3. czytać więcej książek
4. zdrowo i świadomie się odżywiać
5. kupować mniej kosmetyków!
Pozdrawiam
U mnie z postanowieniami noworocznymi bywa bardzo różnie. Raz ich pilnuję a raz puszczam w niepamięć po krótkim czasie, zależy czy moje wnętrze ich potrzebuje. W tym roku jednak od 1szego dnia stycznia nie zapomniałam o nich a nawet zamierzam dotrzymać słowa^^ Gdybym miała wyszczególnić tylko 5 postanowień to byłyby to:
OdpowiedzUsuń1. ograniczenie kupna kosmetyków i ubrań, a co się z tym wiąże - oszczędzanie
2. zrzucenie paru kilogramów
3. systematyczność w nauce do matury
4. optymizm każdego ranka, nawet gdy jest ciężko
5. utrzymywanie dobrego kontaktu z przyjaciółmi, czyli znaleźć czas gdy go nie ma :]
Oprócz tych wymienionych myślę, że warto wspomnieć o tym, aby w tym całym wyścigu z dnia na dzień, nie zapominać by być po prostu dobrym człowiekiem, dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Jesteśmy tylko tym, ile po nas pozostanie. W 2012r. odeszły mi dwie bardzo bliskie osoby, stąd uważam, że staranie się, trud i zaangażowanie w 100% w to co robimy jest chyba najlepszym i najbardziej pożądanym w XXI w. postanowieniem noworocznym.
Pozdrawiam!:)
Z postanowieniami to u mnie różnie, niestety:( Jeżeli już miałabym wymienić to:
OdpowiedzUsuń1. Nie wracać do przeszłości..
2. Zadbać o swoje zdrowie, także fizyczne i psychiczne.
3. Postawić na kreatywność, wyciągnąć maszynę do szycia - tworzyć i szyć:D
4. Nie ulegać kolejnej promocji w drogerii czy pięknemu zapachowi kolejnego balsamu o ciała/masła/olejku ale wykorzystać zapas 15 które przez ostatnie miesiące się zgromadziło.
5. Nauczyć się języka niemieckiego i chociaż podstaw niderlandzkiego ;)
Hmm... Ja postanowień to mam bardzo dużo! jednak po kilku dniach, jakoś przechodzą i lista się skraca. Mimo wszystko, jakbym się nie starała, to zazwyczaj mi nie wychodzą :(
OdpowiedzUsuńMoje postanowienia na rok 2013 to:
1. Schudnąć i to porządnie -> po tylu latach już pora i to ostatni dzwonek ;(
2. Stać się bardziej zorganizowaną osobą i przestać się wreszcie spóźniać -> jestem bardzo roztrzepana, o niczym nie pamiętam, nie mogę się skupić na jednej rzeczy ;( (ten punkt trochę mi się już udaje spełniać :D , no i spóźniam się zawsze, wszędzie. ;(
3. Zacząć regularnie smarować się kremami/masłami/olejkami -> mam bardzo suchą skórę i muszę to robić, ale mi się nie chce. :D Odkąd kupiłam na allegro olejki Alverde, to postanowienie staje się realne do wykonania :D
4. Zacząć oszczędzać -> u mnie niestety jest tak, że co mam, to wydam. Niestety ;(
5. Zacząć selekcjonować kosmetyki, które chcę kupić, ograniczyć kupowanie produktów z parafiną i innymi produktami otrzymywanymi z ropy naftowej. -> niestety nie lubimy się i kosmetyki z zawartością np. parafiny, nie działają na mnie. Powoli to postanowienie zaczyna wkraczać w moje życie :D
I to chyba wszystko. Wiem, że będzie mi ciężko, ale będę się starać!
Mam nadzieję, że może tym razem, uda mi się wygrać coś w rozdaniu. :D
Serdecznie pozdrawiam!
Postanowienia noworoczne to dla mnie konieczność!:) W tym roku stwierdziłam jednak, że nie ma sensu tworzyć listy dalekosiężnych celów, o których tak łatwo jest przecież zapomnieć... Wymyśliłam więc system postanowień miesięcznych - każdego "pierwszego" wypisuję 10 małych planów, a pod koniec miesiąca się z nich rozliczam. Może niektórym wydaje się to bezsensowne, ale dla mnie nie ma lepszej opcji - zmieniam się powoli, a najlepszą motywacją są drobne sukcesy, które regularnie dostrzegam.
OdpowiedzUsuńPierwsza piątka na styczeń 2013:
1. Pić więcej wody!
2. Ban na produkty do włosów;) + projekt denko.
3. Przeczytać min. 2 książki (niezwiązane z przedmiotem studiów).
4. Zapisać się na jogę.
5. Zrobić porządek w szafie z ubraniami, ciesząc się na nowo z odnalezionych ubrań:)
Przyjemne dla oka to rozdanie, pozdrawiam!
Moje postanowienia noworoczne? Zwykle nie podejmuję się ich, znając swój słaby charakter. Jednak w tym roku przeszłam na dietę plaż południa i mam zamiar zrzucić 10 kilogramów:) Na razie wytrzymuję! Gdybym miała dorzucić jeszcze 4 - chciałabym częściej okazywać swoim najbliższym moje uczucia; po drugie - bardziej lubić siebie i fundować sobie częstsze chwile przyjemności i relaksu; po trzecie - nauczyć się wstawać wcześnie i chodzić spać przed północą (żeby unormować sobie cykl dobowy, który teraz mam wywrócony do góry nogami); po czwarte wreszcie - wyzwanie z 52 książkami w roku - lubię czytać, ale nie zawsze znajduję na to czas, jedna książka w tygodniu - to mobilizujące.
OdpowiedzUsuńoczywiście jak co roku mam postanowienia noworoczne, te dotyczące kosmetyków prędzej czy później jakoś udaje mi się zrealizować (w tamtym roku było to np. codzienne balsamowanie ciała) ale jeśli chodzi o zmianę diety i zaczęcie regularnie ćwiczyć - to niestety mam bardzo słabą wolę, w tym roku tylko raz zmusiłam się do ćwiczeń :/
OdpowiedzUsuńmoich pięć postanowień to:
OdpowiedzUsuń1.Znaleźć wymarzoną miłość
2.zdać prawo jazdy
3.schudnąć najmniej 5 kg i zdrowo się odzywać i zacząć regularnie ćwiczyć
4.czytać więcej książek
5.zrobić małą metamorfozę z swoim wyglądem
Moim postanowieniem było nie wymyślanie sobie żadnych... Tradycyjnie nie zostało dotrzymane :D
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że jeśli nie wezmę się za swój rozwój wewnętrzny mogę mieć mniejszą możliwość ukształtowania swojej przyszłości według własnego widzimisię. Wzięłam się za porządniejszą naukę języków - wierzę, że to otworzy przede mną więcej możliwości. Przypominając sobie hiszpański szybko widzę efekty - swego czasu mówiłam w tym języku bardzo płynnie i nie chcę tego utracić. To motywuje.
Do standardowego 'schudnę milion kg' podchodzę już trochę inaczej. Z mniejszą desperacją i większą rozwagą staram się delektować kulinarnymi 'nagrodami' jednocześnie ruszając z kąta hula-hop. Nie chcę wprowadzać wielu zmian w swoim życiu na raz, bo z doświadczenia wiem że to nie wypali. Pod tym względem jestem żółwiem ;) - powoli, do przodu.
A! Jednego postanowienia trzymam się kurczowo - nie kupuję kolorówki. Mam wszystko czego na dzień dzisiejszy potrzebuję :) Do kwietnia mam mniej- więcej zaplanowane zakupy, jak dziwnie by to nie brzmiało :D
Postanowienie nr 1: dmuchać, chuchać i pielęgnować swoje szczęście - zacząć brać udział w konkursach, a nie tylko na nie patrzeć ( tłumacze na srocze - jopać). A tak serio
OdpowiedzUsuń1. Znaleźć pracę z której nie będę chciała wychodzić (wybiegać też nie).
2. Pojechać wreszcie na wakacje. Należy mi się, a co!
3. Sport, sport, sport!
4. Nie powtarzać się, patrz punkt wyżej. Gdybym za każde "tak, tak" dostawała złotówkę, byłabym milionerką...
5. Kupić (dostać, nie obrażę się) czytnik Kindle <3
A czy się uda zobaczymy za rok :)
Z tego co sobie przypominam, to zawsze mam zamiar stracić na wadze i różnie z tym bywa...
OdpowiedzUsuńZatem w punktach:
1. Zrzucić przynajmniej 10 kg, a jak by się dało to 17kg (nie pytaj ile ważę...:))
2. Znaleźć dobrze płatną i nie obciachową pracę. W ostateczności jakąkolwiek...
3. Wynająć jakieś mieszkanie, a to wiąże sie bezpośrednio z pkt nr 2.
4. Znaleźć "miłość życia"
5. Może uda mi sie osiedlić nad morzem...
Jak widać poważny rok przede mną :) Widać również, że prócz swojego marnego bloga za wiele nie mam...
hmmm ja żadnych postanowień noworocznych nie robię. Już nie :P Zazwyczaj napaliłam się jak szczerbaty na suchary a później nic z tego nie wyszło. Prawda jest taka, że po prostu brak mi dyscypliny :D
OdpowiedzUsuńGdybym miała coś sobie postanowić, to wyglądałoby to mniej więcej tak:
1. Kupować kosmetyki bardziej rozsądnie.
2. Bardziej oszczędzać.
3. Zdać egzamin.
4. Wybrać kolejną szkołę.
5. Bardziej dbać o cerę.
6. Schudnąć 5-6 kilogramów.
To chyba wszystko :)
Jeszcze nigdy nie robiłam postanowień noworocznych... Czy to dobrze, czy źle, sama nie wiem. ;) Może po prostu "magia " Nowego Roku do mnie nie trafia?
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, tym razem mam dwa punkty do wykonania, które przed sobą postawiłam. Pierwszy, całkiem zwyczajny, to postanowienie o regularnym braniu suplementów diety. Nie tylko dla urody, ale przede wszystkim, dla zdrowia, bo gdy kiedyś regularnie zażywałam tran w kapsułkach, moja odporność była większa. Czas do tego wrócić. Od tygodnia zażywam Oeparol dla zdrowia, po paru miesiącach czas na Merz Spezial dla urody, a potem zobaczymy. :) Ale mam zamiar być przede wszystkim wytrwała w regularności...
Z drugim postanowieniem jest gorzej, bo od Nowego Roku miałam zamiar wrócić na moje zajęcia z tai chi oraz pilatesu, które z różnych względów, nie do końca ode mnie zależnych, porzuciłam. Teraz już mogę znowu trenować i... brak mi czasu! Ale to tylko wymówka, więc w końcu musi się udać. I tu tez życzyłabym sobie regularności. :P
Heh, miało być krótko... Ale to nic. ;) Powodzenia wszystkim życzę!
Matko kochana ale wyskoczyłaś ...
OdpowiedzUsuńPostanowienia to dla mnie coś strasznego coś co sprawia, że mam ogromne wyrzuty sumienia, chodzę struta, bo wiem, że bardzo bym chciała ale siła wyższa w postaci zwyczajnego braku czasu i zmęczenia sprawia, że nawet te najprostsze postanowienia są dla mnie czasem nieosiągalne :/
Od czasu kiedy w moim życiu pojawiły się dwie małe istoty przewracając je całkowicie dwa razy do góry nogami to nie mam pojęcia czy moje postanowienia a zawsze sobie coś wymyślę będą zrealizowane i jak będą realizowane, bo myślę o nich często....
Dawniej moje osobiste postanowienia (nie kosmetyczne) były proste, coś typu schudnąć, oszczędzać, dbać o siebie, zdrowo jeść itd...
Teraz myślę inaczej i od jakiegoś czasu mam jedno: Zrobić wszystko by moja rodzina była przez cały rok zdrowa i szczęśliwa. Z tego rozliczam siebie najbardziej... Czy oby na pewno zrobiłam wszystko, a może mogłam zrobić coś lepiej, czy byłam dobrą mamą i żoną ...
TAK postanowienia są straszne.
Jakie postanowienia: ;)?
OdpowiedzUsuńDObrze żyć i tyle :)nie robić żadnych postanowień...godzić się ze sobą :)
Hmm, nie robię nigdy żadnych postanowień typowo noworocznych, bo każdy dzień jest dobry na zmiany (jeśli się ich potrzebuje) i nie trzeba czekać na 1 stycznia. Tym bardziej, że ja niesystematyczna jestem i często porzucam swoje plany, dlatego spontaniczne decyzje są lepsze w moim przypadku. Poza tym, jeśli nie uda się dokonać któregoś z postanowień, przychodzi złość i rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńMam jednak kilka rzeczy, które chciałabym wprowadzić w życie/zmienić, ale nie nazywam ich postanowieniami noworocznymi, tylko po prostu nowymi celami.
1. Utrzymać obecną figurę (no może niech będzie z 2 kilo mniej, jak przed świętami).
2. Ćwiczyć i więcej się ruszać.
3. Opanować do perfekcji przyklejanie rzęs.
4. Zdać maturę podstawową z matematyki na 100 % (bo 98 z próbnej mnie nie zadowala, choć w sumie i tak piszę rozszerzenie, więc ta nie będzie miała żadnego znaczenia, jednak chcę mieć taki wynik dla własnej satysfakcji).
5. Polepszyć stan swojego zdrowia, bo coś mi hormony wariują.
Trochę późno ale też się podzielę moimi postanowieniami. Ponieważ zawsze robię i się staram w nich dotrwać więc zwyczajnie są jakieś górnolotne a ważne...dla mnie i dla mojego samopoczucia.
OdpowiedzUsuń1. Pierwsze najważniejsze...wytrzymać i nie zwiędnąć z tęsknoty za ukochanym, który przez pół roku jest na kontrakcie za granicą.
2. Zrzucić parę kilo, żeby jak wróci był mile zaskoczony ;)
3. Podleczyć moje śmieszne rude włosy, żeby mięciutkie były a nie jak kupa drutu :/
4. Obronić magistra w terminie!
5. Być bibliotekarką z klasą! Co oznacza : miej codziennie chęć by wygramolić się spod kołdry umalować się i ubrać a potem darzyć wszystkich szczerym uśmiechem. nawet jak jest -30 stopniu na zewnątrz
6. Nie stracić statusu organizatora roku :) W końcu tyle w tym roku do zrobienia!
A za wszystkich trzymam kciuki w ich postanowieniach! Żeby wytrwali ! Pozdrawiam
Ja stawiam sobie REALNE postanowienia noworoczne, nie biecuję sobie schudnę 20 kg...a raczej zacznę jeść więcej warzyw i owoców a mniej słodyczy :) Realne cele są najlepsze gdyż łatwiej je osiągnąć :) a czasem efekty moga byc lepsze niż oczekiwane!!
OdpowiedzUsuńw życiu z baleą nie miałam do czynienia, więc może pyknie ;)
OdpowiedzUsuńmoje postanowienia- nigdy ich nie robiłam, to mój pierwszy raz i dlatego myślę, że dam radę. O swoich postanowieniach pisałam długo i obficie, ale w skrócie w pięciu punktach:
1. Książki- czy postanowienie, by czytać regularnie i racjonalnie (do tej pory balansuję- albo połykam po 3-4 tygodniowo, albo nie czytam przez pół roku).
2. Relaks- chcę robić coś tylko dla siebie przynajmniej dwa razy w miesiącu. Gorące aromatyczne kąpiele, ciepłe balsamy, słodkie ciacho.
3. Rozwój- w tym roku kończę studia i z tej okazji chciałabym pójść na jakiś dodatkowy kurs językowy. Może nawet jakiś nowy język?
4. Kuchnia- w tym roku chcę więcej eksperymentować, ale sięgać po zdrowsze składniki.
5. Zakupy- ubiegły rok był straszny. Kupowałam jak opętana. W sumie przydało mi się jakieś 5% rzeczy, na które wydałam pieniądze. Dlatego w tym roku już stworzyłam listę rzeczy, które chcę mieć/ wypróbować. A raz w miesiącu, w nagrodę za trzymanie się postanowień- mogę sobie kupić jedną rzecz spoza listy :)
niby jest dopiero styczeń, ale jest dobrze. Na razie wszystko mi wychodzi ;) i nie czuję się przygnieciona ogromem postanowień.
Postanowienia... drażliwy temat - mam silną wolę - robi ze mną co chce :P
OdpowiedzUsuńA tak serio - co roku oczywiście postanawiam sobie hocki-klocki, żeby coś zmienić, a tak naprawdę zmieniam życie wtedy, kiedy potrzebuję dla siebie - w tym wypadku nie ma znaczenia, czy to początek, czy koniec roku, jedyne, co od początku każdego roku sobie postanawiam to żeby zamknąć go lepiej, niż poprzedni - w 2012 się nie udało, może teraz się uda (chociaż patrząc na zeszły rok, ten będzie na 10000000000% lepszy :P).
Jakie mogę sobie postanowienia wymyślić na ten rok, takie konkretne?
1. mniej się stresować, bo dzięki temu zaczyna mi ciało wariować i się stresuję problemami zdrowotnymi (więc idealne błędne koło!)
2. nie tyle olewać, co zdystansować się do pracy - niestety znaczna większość ma swoją pracę w [wiemy gdzie], a ja jak idiotka się wkręcam, przejmuję, staram a i tak wszyscy to mają TAM.
3. Uwierzyć w siebie - ubiegły rok pozbawił mnie prawie całej wiary we własne możliwości, potrzebuję odbudować pewność siebie i wrócić na właściwy tor :-)
4.nie bać się próbować nowych rzeczy, z nowymi ludźmi, w nowych miastach - przecież jestem jeszcze młoda, nieuwiązana i mogę sobie robić, co mi się chce :P
5. z takich materialnych - zmienić zawód na bardziej perspektywiczny w kwestii pracy, co spowoduje spełnienie wszystkich powyższych postanowień :)
6. a takie typowo postanowieniowe-skończyć wreszcie repetytorium z rosyjskiego, rozpoczęte w grudniu! :)
Pozdrawiam z mroźnego Śląska :)
no i jeszcze jedno, o którym zapomniałam - pokochać od nowa rower, ale to dopiero po śniegu :)! :):)
UsuńZ postanowieniami jest ciężko, jedne spełniam bez problemu(zazwyczaj jakieś ograniczenia w diecie, stanie portfela). Inne niestety trudniej się realizują, ale nie zostają nigdy zapomniane. Ciągle chcę uprawiać jakiś sport dla zdrowia, ale coś mi przerywa. W tym roku, nowe postanowienie, nie wiem czy można nazwać noworocznym, brzmialo tak "zdam matematykę, zacznę prowadzić bloga" i zdałam:)
OdpowiedzUsuńNazwa do "znaczne od jutra". I w miarę możliwości będę go prowadzić:) a drugie postanowienie to być sobą i bawić się życiem.
Pozdrawiam Żelek.
U mnie z postanowieniami jest ciężko, ponieważ zawsze sobię coś marzę, że coś zrobię ale niesety nigdy się nie chce :). Moim postanowieniem było tylko to, żeby spotkać się z moją miłością, ponieważ mój ukochany mieszka 200km ode mnie, rzadko się widzimy, a potem bardzo trudno się żegnać :(. Chciałabym już z nim zamieszkać, żeby było cudownie, nie tylko kilka sms dziennie. Wiem, że ten rok także mi tego nie zagwarantuję, ponieważ nie mamy dużo czasu by się spotykać. Na Skype czasem gadamy, ale to także nie często. Brakuję mi go bardzo, gdy musi już wracać do domu. Wiem może to głupie, że nie mamy możliwości się spotykać, ale chodzę jeszcze do szkoły i on także, więc nie mamy czasu na romasne. Ale w głebi duszy jest jeszcze promień nadziei, że to się zmieni, że ten rok będzie o wiele lepszy niż pozostały. A i co najważniejsze wytrzymujemy juz tak rok 14 lutego równo rok gdy go poznałam :). 14 luty ahhh dzień zakochanych :) Czyż to nie przeznaczenie ? ;) Pozdrawiam cieplutko ;*
OdpowiedzUsuńCo roku 31 grudnia myślę nad wielkimi planami zmian przyszłorocznych. Niestety u mnie jak u wielu innych ludzi słomiany zapał trwa co najwyżej kilka dni od postanowień noworocznych. Niemniej jednak co roku próbuję, bo może akurat tym razem uda się ich dopełnić :D
OdpowiedzUsuńW tym roku postanowiłam sobie, że:
1. Ostro wezmę ci za przygotowanie się do matury nauka, nauka i jeszcze raz nauka!
2. Schudnę i zacznę uprawiać jakiś sport :P
3. Zapuszczę włosy nie wpadając tym razem w szał obcinania, a później żałując
4. Zadbam o pielęgnację ciała (tak to już jest z moim lenistwem, że nie chce mi się czasem nakładać balsamu :P ale to musi się zmienić!)
5. Zdam prawo jazdy
Pozdrawiam gorąco ;*
Ja dotychczas nie robiłam postanowień, bo po prostu nie zastanawiałam się nad swoim życiem, nie myślałam nad tym co chcę osiągnąć. Jednak podczas ostatniego roku dużo nad sobą pracowałam i trochę swoje życie przemeblowałam. Na ten rok też mam pewne plany. Ja bym tego nie nazwała postanowieniami, ale raczej właśnie planami, tym do czego chcę w tym roku dążyć, na czym się skupić:
OdpowiedzUsuń1. Chciałabym nauczyć się, jak doświadczać świata, jego piękna, jak poczuć zapachy morza, łąki, lasu, kwiatów, jak podziwiać wschody, zachody słońca tak głęboko i intensywnie, nie zamartwiając się na zapas.
2. Chciałabym nauczyć się optymizmu, wiary w ludzi i we własną siłę, dzięki czemu świat już nie wydawałby się taki nieprzyjazny.
3. Chciałabym nauczyć się dostrzegać ludzi dążących do cnoty i wzniosłych ideałów wśród świata przepełnionego zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami.
4. Chciałabym zrozumieć, że jest sens w tych wszystkich okropnych, smutnych i przytłaczających zdarzeniach, które mnie spotkały.
5. Chciałabym być łagodna i wyrozumiała dla siebie i innych, nie porównywać się wiecznie z innymi. Starała się być po prostu szczęśliwą. I odnaleźć wewnętrzny spokój...
Dużo czy nie dużo jak na jeden rok? :)
Tym razem zrobiłam inaczej niż w poprzednich latach: usiadłam i postanowiłam. Wybrałam aż jedną rzecz do poprawki, typowy noworoczny banał, ale rozłożyłam go na 365 dni. Bo nie łudźmy się, zmiana nie następuje tu i teraz, zmiana zawsze dzieje się w czasie, bo dopiero upływ czasu pozwala nam dostrzec, że coś się zmieniło. To tak jak z włosami: na co dzień nie widzimy, że rosną.
OdpowiedzUsuńI jak mi idzie?
Powoli, ale skutecznie. Wytwarzam w sobie dobry nawyk.
W poprzednich latach z moimi postanowieniami było różnie.Często postanawiałam i zapominałam lub nie dotrzymywałam postanowień.Było to powodowane brakiem czasu ale i często moim lenistwem.W tym roku bardzo chciałam to zmienić i w końcu spełniać moje postanowienia.
OdpowiedzUsuńMoje noworoczne postanowienia w 5 punktach;)
1. Chce mniej sie denerwować głupotami i nie brać wszystkiego do siebie.Mam dosyć porywczy temperament i łatwo mnie zdenerwować.Doszłam do wniosku że szkoda zdrowia na nerwy i postanowiłam się wyciszyć i wyluzować;)
2. Ograniczyć spożywanie słodyczy.Słodkości to moja wieeelka miłość i zawsze dzień bez czegoś słodkiego był dniem straconym.w tym roku chce znacznie zmniejszyć ilość zjadanego cukru bo w końcu cukier to biała śmierć.
3. Mniej...kupować;) To chyba najtrudniejsze postanowienie dla mnie bo uwielbiam kupować nowe ciuchy i kosmetyki,jednak uważam że taki bezzakupowy post będzie dla mnie najlepszy.W końcu dwunasta kupiona sukienka to już lekka przesada;)
4. Znaleźć w końcu czas dla innych.Żyje ostatnio na bardzo wysokich obrotach i często brakuje mi czasu żeby zobaczyć sie z rodziną czy pogadać z przyjaciółką.Cierpią na tym koje kontakty towarzyskie z innymi ludźmi więc w tym roku chce nadrobić stracony czas:)
5. Schudnąć.Minione Święta były dość...ciężkostrawne;)Przybrałam na wadze i przybyło mi tu i ówdzie.Mój chłopak nie narzeka ale ja chce na lato dobrze prezentować sie w stroju kąpielowym i po prostu dobrze czuć sie w swoim ciele.Nie chcę gorączkowo zawijać się w pareo tylko spokojnie spacerować po plaży w bikini.
A jak z efektami? Cały czas do przodu:)Nie mam zamiaru się poddawać:)
no i się spóźniłam :/
OdpowiedzUsuńdopisze Cie do listy :) ... jeszcze nie robilam oficjalnego zamkniecia :)
UsuńSoooo... koniec :)
OdpowiedzUsuńRozdanie uwazam za zamkniete, postaram sie to wszystko jak najszybciej ogarnac, zebym mogla wam podac wyniki :)
Dziekuje wszystkim za udzial i ciekawe komentarze :*