Miala byc relacja w obrazkach to bedzie... co prawa gignat z tego wyszedl i niezle sie nameczylam, zeby to jakos sensownie polaczyc, bo nikomu do szczescia nie sa potrzebne dziesiatki zdjec w jednym poscie. Myslalam nad wieksza iloscia postow ale zeby was nie zanudzac upchnelam w jeden :)
***
Wszystko fajnie, wydawaloby sie, ze dla mnie wyjazd do pl to pikus... no w koncu rzut beretem, ze wszystkich emigrantek mam najblizej ale ma to tez swoje minusy, bo skazana jestem na auto albo autobus, co jest rownoznaczne z 10 albo 15 godzinami jazdy. Pomijajac Szczecin, bo to na szczescie tylko 6-7 ale jak sie chce do Warszawy to jednak jest to prawie tysiac kilometow. Dotarlam do stolicy po 10 godzinach, kolo 20 a ze w ten dzien pracowalam i wstalam o 6 rano, to nie da sie ukryc, bylam padnieta.
Jechalismy przez Frankfurt nad Odra, tak zeby nie blakac sie po bocznych drozkach, tylko jak juz to autostrada. Przejaz trasy Swieco - Warszawa to 500 km pelnych wraznien ale tez wielu rzeczy nie do konca rozumiem ale coz... wielkopolska autostrada jest swietna, naprawde dopieszczona i nawet jak widoczne na prawym zdjeciu przejscie dla zwierzat wystepuje w takiej ilosci, ze w zyciu czegos takiego nie widzialam, to wnioskuje, ze albo mieli za duzo pieniedzy albo w lasach zyja ogromne stada dziczyzny niespotykane nigdzie wiecej w Europie. Kretynskim rozwiazaniem jak dla mnie sa tez bramki, przy tym ruchu jest ok ale przy takim ruchu jaki jest u mnie, to bylaby porazka. Zobaczymy jak to sie rozwinie ale w przyszlosci cienko to widze. Do tego nie jest to tania impeza. Przejazd w obie strony to 160 zl jak na razie, bo bedzie wiecej, jak skoncza. Najwiekszym idiotyzmem i cos czego za nic nie potrafie sobie wytlumaczyc to ciagnace sie przez caly odcinek warszawski i lodzki sciany dzwiekochlonne. Nie wiem na jaka cholere to stawjaja tam gdzie sa pola i laki, przez co ma sie wrazenie, ze jedzie sie przez jaka strefe ochronna... koszmar !!! Ostatnia rzecz jest dla mnie zagadka... dlaczego zaraz za Warszawa w obu kierunkach brakuje ca. 30 km ??? Jest pierwszy znak pokazujacy, ze do Swiecka jest 498 km i wlasnie po tych okolo 30 km... mamy dokladnie to samo... Swiecko 498. He? Ktos przepil, czy jest w tym jakies przeslanie, ktorego ja nie rozumiem :P
Troche sie rozpisalam ale autosdrada w pl to dla mnie cos nowego,
wiec chlonelam wrazenia jak gabka ;) .. reszta bedzie juz w telegraficznym skrocie.
wiec chlonelam wrazenia jak gabka ;) .. reszta bedzie juz w telegraficznym skrocie.
Pokoj w hotelu byl duzy, nawet bardzo jak na standardowy pokoj. Z wielkim lozkiem niach niach... i niestety z jedna koldra ale jakos sie udalo. Ja jestem z gatunku zawijakow, ja musze miec swoja koldre, w ktora moge sie porzadnie zawinac. W lazience wanna i ogromna kabina, w ktorej spokojnie mieszcza sie dwie osoby... czyli szal cial i orgia uprzezy. Ogolnie chcialam polecic (glownie osobom mieszkajacym w Niemczech) strone, ktorej reklama juz od dluzszego czasu leci w tv. Ja wlasnie zamowilam noclegi przez trivago.de i zgadza sie, ceny maja bardzo korzystne i wszystko super funkcjonuje. Zabila mnie tylko cena parkingu w hotelu ale coz... wyjscia nie mialam, trudno auto schowac do kieszeni. Z hotelu bylam bardzo zadowolona, choc zdazaly sie potkniecia, ktore tej klasy hotel nie powinien miec ale... nobody is perfect.
Jak pierwszy raz podeszlam do okna... to pomyslalam tylko... OMG !!! Na zdjeciu nie widac tego ruchu, bo cale miasto wieczorem po prostu pulsuje. Cos niesamowitego. Pomimo tego, ze bylam zjechana jak kon po westernie, to od razu zrobilo mi sie lepiej.
Tego typu hotel nie jest wskazany dla osob z lekiem wysokosci. Dla mnie akurat im wyzej, tym fajniej. W piatek obudzila mnie jakas psychodeliczna bajka na polsacie. Potem przelaczylam na "rozmowy w toku"... tez nie lepiej ;). Widok Warszawy otulonej w poranna mgle bezcenny, prawde mowiac czesto blakajac sie po pokoju przystawalam i jopilam sie na okolice. Nie zebym znowu chciala mieszkac w takim miescie... co to to nie... ja lubie moja wies ale takie widoki maja w sobie cos przyciagajacego.
Moglabym sie przyzwyczaic do takich sniadan. Wybor niesamowity, wszystko swieze i smaczne. Pan ktory robi omlety na zamowicie... i te ich nalesniki. A do tego o poranku kawa, bo w pokojach sa ekspresy Nespresso, co najbardziej uszczesliwilo slubnego. Bo on zawsze cierpi na niedobor kawy na wyjazdach ;)
Centra handlowe... tak, bez nich sie nie obeszlo. Zaliczylam Zlote Tarasy bo te mialam pod nosem i Arkadie, z czystej ciekawosci. Wcale polskie CH nie ustepuja tym u mnie, swietne sklepy... duzy wybor. Jedyne co mnie zawiodlo to Sephora i juz mi nie jest smutno, ze u mnie nie ma ;). Nie wiem, jakos tak mialam inny obraz w pamieci a te dwa sklepy w sumie dosc male byly i pare sephorowych pedzelkow na krzyz a pozatym tez nic ciekawego. Douglasy za to swietnie zaopatrzone, z duza iloscia firm. Nie kupilam nic... bo po co przeplacac, jakby nie bylo u mnie jest troche taniej. Po Inglocie przelecialam jak dzika ale to juz wiecie, post tez kiedys bedzie. W SP ale ogolnie to mnie przytloczyla ilosc produktow i zapachow tych mazidel do ciala, ze w koncu wzielam pare rzeczy. Ogolnie nie mialabym nic przeciwko takim wypadom co jakis czas ale nastepnym razem jade do Szczecina, bo jak nie zjem w koncu pasztecika, ktory chodzi po mnie od ponad roku... to cos mnie trafi :P. A przy okazji moje typowe "polskie" zakupy hehe... czyli sliwki w czekoladzie, grzeski bez czekolady, majonez kielecki, kabanosy i paszteciki... oscypkowate serki, herbata Lipton, krowki, ptasie waniliowe i plyn do higieny intymniej.
Piatkowy obiad w "Zlotej kaczce" w ZT. Dla mnie obowiazkowo pierozek... ruski oczywiscie plus salatka, dla slubnego tez obowiazkowo stek w grzybkach. Musze przyznac, ze bardzo mnie cieszy obecnosc kuchni polskiej w tak wielu miejscach. Bo polska kuchnia jest najlepsza na swiecie i nawet jak lubie wloska i azjatycka, to nic nie powoduje u mnie takiego slinotoku jak polskie potrawy. Bylo bardzo smacznie ale tez musze przyznac drogo. Nie tyle, ze dla mnie (bo jak sobie przelicze na €, to miesci sie to w normie) ale na polskie warunki... skromny obiad dla dwojga za 170 zl. Ja wiem, ze pewnie mozna znalezc taniej i rownie smacznie... wizualnie atakowaly mnie te wszystkie pierogarnie i myslalam, ze cos mnie trafi. Raz zrobilam ten blad, ze przystanelam i poczytalam co tam daja. To byl czysty sadyzm... albo masochizm, bo po jaka cholere sie gapilam, sama sobie winna. W kazdym razie w Bazyliszku w sobote zaplacilismy 45 zl i wyszlismy najedzeni, wiec wszystko to kwestia lokalu :)
Znalazla sie tez chwila na rekals, bo nie moglam sobie odmowic skorzystania z najwyzej polozonego basenu w Warszawie, widok z okiem zapieral dech (na zdjeciu widac tez te wszechobecne drzwi do nikad, tudziez na zewnatrz ale to tylko dla tych co potrafia latac). Nie ukrywam, ze basen tez zawazyl przy wyborze hotelu. Co tu duzo mowic, jak dla mni bajka. Oprocz nas byla w ten dzien jeszcze jakas dziewczyna ale pozatym to pusto i przyjemnie. Na tym samym pietrze, bo ono takie podwojne... znajduje sie tez silownia, calkiem przyjemnie wyposazona ale na to nie mialam czasu ani sily.
Moj zestaw sprawdzil sie idealnie i wszystko fajnie gdyby nie ten brak lustra przy oknie. Ja nie potrafie sie malowac korzystajac z tych malych lusterek w paletkach. W lazience swiatlo zupelnie mi nie odpowiadalo, pozostawalo rozplaszczyc sie na podlodze przy drzwiach... razem z calym dobytkiem ale to tez nie bylo to, bo z jedej strony mialam okno, nawet jezeli daleko... a z drugiej byla ciemnosc pfff... wiec ogolnie ograniczalam sie do lekkich dzienniakow, tylko na spotkanie machnalm sobie oko troche mocniej. Oczywiscie do Warszawy pojechaly ze mna wszystkie Pandorki, letnia wersja na skorce swietnie sie pasuje na rece z zegarkiem. Bo zwykle bransoletki wole miec na drugiej rece, gdzie moga sobie swobodnie latac ;)
Sobota uplynela spokojniej ale prawde mowiac jak wrocilismy do hotelu, to myslalam, ze mi nogi odpadna. Po sniadaniu zaliczylismy Arkadie a po tym jak lupy zdeponowalismy w aucie, ruszylismy na spacer. Kolo palacu w kierunku Nowy Swiat, gdzie zrobilismy sobie mala przerwe w Starbucks i gdzie jak stwierdzil moj maz, pil najgorsza kawe w Warszawie, rozrzedzona do granic mozliwosci, moj napoj byl na szczescie chlodny i smaczny... a potem Krakowskim Przedmiesciem do starowki, ktora zdeptalismy wzdluz i wszez, z mala przerwa w Bazyliszku na barszcz z koldunami/zurek z jajkiem i polskie piwo, zeby potem wrocic inna strona przez ogrod Saski z powrotem do hotelu.
***
A na koniec ulubiona ostatnio zabawa Marti... czyli "pokaz kotku co masz w srodku" :)
Wiem, ze pare z was interesuja moje skarby z pandorowego spotkania, wiec jak znajde chwile czasu, to post sie oczywiscie pojawi.
Dziekuje osobom, ktore wytrwaly do konca i do nastepnego :)
Zapraszam do Szczecina i jak już będziesz się wybierała, daj znac, chętnie się z Tobą na pasztecika wybiorę do najlepszej pasztecikarni w Szczecinie :-)
OdpowiedzUsuńno kiedys w koncu bede musiala, bo inaczej to mnie moja rodzinka w koncu udusi :P ... pozatym w Kaskadzie jeszcze nie bylam...
Usuńjak na razie mam w planach w przyszlym roku na zlot zaglowcow :)
To koniecznie! A w Kaskadzie w sumie całkiem fajne sklepy są :-)
Usuńkiedys patrzylam na ich stronie co tam maja ciekawego :) ... dlatego tez mam ochote odwiedzic ;)
Usuńto ja sie też zapisuję na Szczecińskie spotkanie z maus:)
Usuńjak bedzie tak daleko to dam znac, ze sie wybieram w rodzinne strony :D
Usuńświetny post :) 170 zł za obiad dla 2 ? hohoho :D jeszcze dużo czasu upłynie zanim sobie będę mogła na coś takiego pozwolić :) czekam z niecierpliwością na pandorkowe skarby :)
OdpowiedzUsuńAbscysynka prawde mowiac to wcale nie jest konieczne, my po prostu bylismy glodni, wiec ponioslo mnie w najblizsze miejsce gdzie dawali pierogi :D
UsuńBardzo fajny wpis, ciekawie spojrzec na znajoma Warszawe okiem "zwiedzajacego" rodaka :) Ale zgadzam sie, ze 170pln za pierogi to straszliwie drogo! W sensie nawet nie widzialam takiej ceny w restauracji z pierogami. :o
UsuńAle, ale. Ciesze sie ze sie dobrze bawiliscie, a ja zaraz bede googlowac czy mozna wejsc "z ulicy" na ten basem w Marriocie! :D
to nie byly tylko pierogi :) steki maja to do siebie, ze sa drogie ;) ... ale i tak ceny same w sobie nie nalezaly do najnizszych :]
Usuńśliwki w czekoladzie to zdecydowanie jedna z najbardziej pożądanych rzeczy na emigracji ;-) (ja bym dorzuciła jeszcze tymbark miętowo-jabłkowy oraz większość polskich kosmetyków, w Glasgow królowały ponds i olay, dla mnie oba fu ;-)).
OdpowiedzUsuńjako powrócona na ojczyzny łono narzekam teraz na brak IRN-BRU (od którego zdążyłam się ździebko uzależnić) oraz steak pies ;-)
uściski!
sliwki wzielam dla tesciowej w ramach "zaplaty" za opieke nad siersciuchami ;) ... ja jestem milosniczka ptasiego waniliowego z Wedla :D
Usuńejjjj, to ja zgadnę co tam w środku masz i wygram coś? :D hyhy
OdpowiedzUsuńtylko powiedz kiedy dobra :D hihi
jak ja bym chciała na taki wyjazd z mężuniem swoim pojechać.. a nie jak taki samotny żagiel.. chlip chlip.. też bym chciała szal cial i orgia uprzęży :D
siedz cicho babo :D
Usuńszal cial polecam ale obowiazkowo ze slubnym, zabiez go w koncu przy okazji ktorejs kolejnej wycieczki do pl :D
ale ja tak cichutko na uszko powiem :D może zgadnę? :P hyhy
Usuńmoże zorganizujemy jakieś spotkanie na basenie :D hyhy
Ty lepiej pokazuj cos tam nakupowala :D
Usuńale gdzie? :D no pokazałam toć już :D tylko pokazuję i pokazuję ciągle.. ile mozna :P
UsuńPandorki mialas pokazac... tych nie widzialam noooo !!!
Usuńa no to pokażę, ale teraz nie mam czasu, bo takie jedne na fejsie mnie zagadują :P
Usuńjasneeee... a Ty biedactwo nie masz jak sie ich pozbyc co?? ;D
Usuńno z reguły, to ja grzeczna jestem i uprzejma :D
Usuńi niesmiala :P
Usuńno to szczególnie :D
Usuńoo spełas w Hotelyu, który zaprojektował facet mojej psiapsióły:D mam miec tam wieczór panienski, kiedys w przyszłosci:D
OdpowiedzUsuńi nas wszystkie zaprosisz i zrobimy imprezę w basenie :D hyhy
Usuńno ba!:D
Usuńa będą jakieś dodatkowe atrakcje? :D jakieś miłe pany kelnery czy cuś? :D hyhy
UsuńTobie to tylko jedno w głowie:P wszystko bedzie zalezało od tego jak nam wieczór swiadkowa zorganizuje:P
Usuńto ja jej pomogę w organizacji.. tak dla pewności :D
UsuńOleska,
Usuńjaaaaa... spytaj sie go przy okazji o te drzwi do nieba w hurtowej ilosci na 43 :D ... zebym z Mami w koncu odetchnela, bo nas to zameczy hehe...
Matri,
hehe... kilku fajnych panow widzialam, wszystko w garniturach odpicowane jak stroz w boze cialo :D ... a uprzejmi do tego, co prawda ja wiem, ze zawodowo ale co tam ;)
Marti mialo byc... sie przeklilnelo :P
Usuńno to teraz nie ma bata, muszę tak jechać :D kto ze mną? :D sama tom troszku nieśmiała :O
Usuńhahahaha... niesmiala... zaraz padne :D wiele okreslen bym mogla uzyc ale na to bym nie wpadla :P
Usuńa panowie bardzo pomocni, pojada z Toba do pokoju pokazac Ci jak ekspres funkcjonuje ;D
no serio serio :D nieśmiałość zagłuszam głupawką :P hyhy
Usuńno pacz, a ja tak się nie znam na elektronice ani innych sprzętach :P potrzebowałabym duuuużo pomocy i wskazówek :D i serwisu 24/24 :D
serwis masz 24h :D nawet jakbys w srodku nocy potrzebowala, zeby Ci dokrecic srubke ;P
Usuńoj śrubek, to ja mam dużo do dokręcenia :D hyhy
Usuńno tak... po 30 czlowiek zaczyna sie sypac ;D
Usuńa żebyś wiedziała :P
Usuńoj wiem ;)
Usuńo jezuniu grzeski bez czekolady pychaa,Sroko nie rob mi apetytu... :)
OdpowiedzUsuńhehe... uwielbiam grzeski bez czekolady, dzis doszlam do wniosku, ze za malo kupilam ;D
UsuńDżizas jakie widoki!!!!! ja chce do tego hotelu!!! To nic, ze mam mieszkanie w Wawie, ja tam po prostu musze zaliczyc chocby jeden nocleg :o Dawaj numer pokoju, zebym wiedziala o co prosic :D
OdpowiedzUsuńA co do reszty - nawet nie masz pojecia, jak mi zal, ze mnie tam nie bylo... tam tzn w wawie... eh, ale co tam, nasz dzien tez kiedys nadejdzie! :D
Urbaś, next time robimy meeting w tym hotelu bo i w moje oko wpadł *-* basen, widoki.. 2os prysznic ! :D chcę!!!!!!!
UsuńUrbi .Koniecznie . Polecam :D
UsuńAaaaa.. tam chyba na basen i siłke można wejśc za opłatą bez pobytu .Tak mi ię wydaje :)
Urbis,
Usuńpolecam... widoki sa powalajace :D ... pokoj 2509
tez zaluje i mam nadzieje, ze w koncu uda sie nam spotkac :*
Alissku,
swietny pomysl :D ... zrobimy nalot... yyyy zlot... czarownic :P
Mami,
jak za parking chca 120 zl za dobe, to nawet nie chce wiedziec ile kosztuje silownia i basen ;D
jestem za!!!!!! basen party, wodka, tekla i bedziemy mokre jak bonaqua lol ;))))
Usuńhehe... a potem nas grzecznie wyprosza za drzwi... te tam przy basenie ;D
UsuńHehehe !
Usuńi bedzie... i believe i can fly :P
UsuńEeej brzuch mnie już boli wariatki! :-D
UsuńSroka, ale ja nie pale :P
UsuńMami, na bol brzucha podobno najlepszy łyk zoladkowej :D
Urbis... czego :D
Usuńjeżuuu z Wami ? to i cała butelka ! :D
Usuńmy tu gadu gadu a ja już chcę rezerwację pokoju robić ;D
UsuńUrbaś, bieraj ciotkę Bebe pod pachę i przylatujcie, zrobimy takie party, że Kac Vegas się schowa :)))
@sroka: ostatnio niczego :P
Usuń@mami: jedna może nam nie starczyć :P trza zainwestować w skrzynkę :D
UsuńAliss,
UsuńTy siedz tam gdzie jestes... wrzesien juz mamy i niedlugo przybywam z wizytacja... jak bede rano przejezdzac to pomacham lapka :) a w ogole to sie musimy umowic na to brykanie :D
Urbi,
to tak jak ja :P ... chociaz czasami pale glupa... w zaleznosci od potrzeb ;)
Oj tak, ja też, gdy wracam do Szczecina, obowiązkowo lecę na pasztecika!
OdpowiedzUsuńA Kaskada wyszła bardzo fajnie. Przyjemnie ożywiła okolicę.
Cieszę się, że tak fajnie spędziłaś czas!
ja zarazilam pasztecikami mojego slubnego... slazaka z urodzenia, jak zlapal bakcyla to wcinal az mu sie uszy trzesly :D
Usuńjak ja ostatnio bylam w Szczecinie to jeszcze Odra stala i Pleciuga zreszta tez :P
Tak fajnie to opisałaś, że czułam się jakbym to ja była na tej wycieczce;) Hotel wygląda przyzwoicie, prawda;)
OdpowiedzUsuńnawet troche bardziej jak przyzwoicie ;) ... szczegolnie ta kabina prysznicowa ;D
UsuńSroko, jeśli chciałabyś zobaczyć dziwa nad dziwami to zapraszam na autostradę startującą od Krakowa. W godzinach popołudniowych w dni robocze auta stoją w korkach, a jeśli już jadą, to z zaporową prędkością 40 km/h, slalomem, pomiędzy robotniczymi barykadami :>
OdpowiedzUsuńPo przekroczeniu Odry i wjeździe do Frankfurtu życie staje się prostsze, zapewniam :]
o nie... zycie staje sie prostsze jak sie w koncu mija granice Bawarii, jazda przez byle ddr'y jest korkowo - budowlanym koszmarem :]
UsuńMatko, kiedyś poprosiłam w Intercontinentalu najniższe piętro i dali mi 33 :D ale odważyłam się podjechać na basen, bajeczny. Jedzenie też dobrze pamiętam, szczególnie moją radość gdy na obiad sushimaster na świeżo serwował sushi ahh :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam relację jednym tchem :) Mieliście bardzo fajny weekend. I uśmiałam się z tych szczecińskich słynnych pasztecików, którą wersję lubisz najbardziej? Ja chyba z pieczarkami i serem, choć kiedyś się nimi okrutnie strułam to raz na jakiś czas też mnie skuszą.
bo to trzeba wiedziec gdzie sie paszteta kupuje, nie wszyscy patrza zeby mialy porzadna jakosc :] ... ja tez najbardziej lubie grzybka z serem, choc do miesnych mam sentyment z dziecinstwa :D
UsuńDięki za tego pościka ,a juz szczegolnie za focisze hotelowe .Niesamowite doznanie ... jakbym się cofnęła w czasie :D
OdpowiedzUsuńMoge tylko wszytsko potwierdzić , gdyż sama miałam tę przyjemnośc dwukrotnie się tam zatrzymać .Oba pobyty wspominam mega przyjemnie ! :D
śniadanka od czasu do czasu sobie w ramach masochistycznych zapędów wspominamy:P Toż samo z pływaniem z takim widokiem ... mrruuuu.. weczorem pmietam wszędzie paliły się swiece .Mega klimat .
Takich pieknych zdjęc to ja nie mam ,ale coś Ci na Twitku podślę na znak prawomówności :D:D
Aha ... ten myk z tymi 30 km to u nasw Pl nagminna rzecz:D
UsuńJak się po Polszy jeździ to co rusz jes ta właśnie ... że to niby jedziesz ,a soisz w miejscu :P
Mamiszonku wierze :) ... choby przez te nalesniki i drzwi do nieba ;D ... a na ktora strone mialas pokoj ?? Ciekawa jestem jak sie prezentuje widok z drugiej strony, choc pewnie juz nie tak spektakularnie :]
Usuńo tak... basen wieczorowa pora to bajka, ja drugim razem zapomnialam phona i nie zrobilam zdjecia...
no wlasnie ja po pl nie jezdze, wiec dla mnie to bylo cos nowego :D
Ostatnio na tę co Ty :) piętro plus-minus 30 .Już nie pamiętam ,bo to zeszly listopad był ;) a poprzednio na to całe City .Też fajnie,ale nie ma jak na Pałac !
Usuńz tymi kilometrami to jest tak,ze czesto pokazuja do obzeza a po chwili do centrum ,dlatego moga byc te same km :)
OdpowiedzUsuńten brak jest w obu kierunkach :D
Usuńwow świetna wycieczka, lubię Warszawę, a widok z Twojego pokoju nieziemski:)
OdpowiedzUsuńja tez lubie... to miasto ma cos w sobie :)
UsuńSroczko kochana, mam wrażenie, że podczas swojej wycieczki do Wawy zobaczyłaś więcej niż ja podczas całego życia tutaj ;>> Ekstra te widoku na panoramę miasta <3 Haha, Bazyliszek! Najlepsze piwo, bo tanie! :D Od pon do śr kufel za 3 zł :D:D:D
OdpowiedzUsuńtak to przewaznie jest ;) ... ja w Wawie mieszkalam ponad rok i wtedy prawde mowiac nie mialam czasu na wycieczki ;D
Usuńświetny post :) bardzo przyjemnie się go czytało :)
OdpowiedzUsuńIntercontinental rzeczywiście robi duże wrażenie ;) mimo, że mieszkam w Warszawie to, aż mi się zachciało spędzić tam jedną noc :D
ja glownie szukalam hotelu w centrum, jak najbardziej w centrum i chcialam w jakims wysokim, zeby byl ladny widok ale ten i Intercontinentala przebil moje oczekiwania :D
UsuńHa ha ha majonez kielecki - Kielce górą....Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńkielecki to podstawa :D
UsuńPozdrawiam
Dlaczego nie wzięłaś mnie ze sobą ?! :D Takie śniadania to ja mogłabym jeść bez końca :)
OdpowiedzUsuńnic nie mowilas ;D ... ja tez bym mogla, szczegolnie ze podane pod nos :D
UsuńWidok jest przecudowny :D! Kurdę, to Ty też jesteś ze Szczecina, to fajnie :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam grześki bez czekolady, mmmm, aż bym zjadła :-))
widze, ze calkiem sporo szczecinianek do mni zaglada :) bardzo mnie to cieszy :D
UsuńA ja myślałam, że szczecinianek jest tutaj mało :D
Usuńja sie policzy te pare co sie pod tym postem odezwalo, to juz jest nas sporo :D
UsuńNo ba, w Szczecinie fajne dziewczyny są:D
UsuńNormalnie mistrzyni opisu naszych dróg:))) I no cóż w zupełności się z tobą zgadzam co do naszych dróg a w niektórych miejscach Polski ich braku... Fajnie że udał się wypad:))
OdpowiedzUsuńI z niecierpliwością czekam na notkę o nalocie na Inglot :)))
PS. strasznie mnie zaciekawiłyście tym szczecińskimi specjałami:)))
Pozdrawiam ze słonecznej Polski:))
A śliwki w czekoladzie i wafle to mi się nigdy nie przejedzą, a tam uciekam od Ciebie bo smaku narobiłaś tym dzisiejszym postem:)))
Usuńja akurat sliwki umiarkowanie ale grzeski bez czekolady uwielbiam, banalnie proste a takie dobre :D
Usuńwypad byl super :D a notka o Inglocie wkrotce, jak to wszytko ogarne i obfoce ;)
Jechałas autostradą, więc musiałaś przejeżdżać koło mnie, mam nadzieję, że mi pomachałas :) MNie wypad do stolicy czeka w pażdzierniku, ale ja mam blisko, bo przy autostradzie mieszkam :)
OdpowiedzUsuńmachalam jak szalona ;)
UsuńWidziałam, widziałam :)
UsuńWarszawa, Warszawa... :)
OdpowiedzUsuńOj dawno nie byłam w Warszawie.. Ale serio, jak się kiedyś do Szczecina wybierzesz to daj znać może też będę to się spotkamy;)
OdpowiedzUsuńZdarza mi się stać po 2-3h w korku jadąc do Polski, raz w okolicach Hanoveru a potem na ringu Berlińskim.. I nagle z 5 godzin jazdy robi się 8..
najgorzej jest na ringu, tam nawet w niedziele stalam w korku gignacie :/
UsuńPrawdziwa wyprawa :)
OdpowiedzUsuńoj tak... ale najwazniejsze, ze udana :D
UsuńNastępnym razem w Szczecinie proszę skręcić na Goleniów, zapraszam do mnie na herbatkę:)
OdpowiedzUsuńdobrze by bylo jakbym w koncu chociaz do Szczecina dojechala, bo ciagle mi nie po drodze :P
UsuńW Niemczech nie ma herbat Lipton? Ooo, ale super widok z basenu i pokoju :)
OdpowiedzUsuńczasami mozna trafic, taki mini opakowania gdzie jest cos kolo 20 torebek, kazda osobno pakowania przez co kosztuja wiecej... a takie 100 szt. to moge np. na amazonie kupic... w przeliczaniu ta ca. 40 zl opakowanie :P
UsuńOMG ! dziewczyno ! jedno Twoje słowo i już wielką pake wysyłam , do tego kielecki i ptasie wedlowskie ! tak z miłości !
UsuńMamiszonku :* ... na razie mam zapas na rok... herbaty rzecz jasna a pozatym przyjezdza sklep na kolkach i on ma lipotna w ludzkich cenach ;) ... kielecki i ptasie tez ;D
UsuńWstyd się przyznać ale dopiero raz w życiu byłam w warszawie:)muszę kiedyś to nadrobić:)cudowny wyjazd, zazdroszczę wszystkiego:)hotel ekstra, basen świetny, nic tylko pozazrościc!:)))
OdpowiedzUsuńja bylam dwa razy... z czego pierwszy raz przez ponad rok ;D
UsuńSroczko czyli teraz do Szczecina:-)na pasztecika a Kaskada przy okazji;-)i na drinka z palemka zapraszam;-)
OdpowiedzUsuńbedzie Szczecin... bedzie :)
UsuńTej Sroczce to chyba za dobrze było w tym Warszawskim gniazdku :D
OdpowiedzUsuńw takim gniazdku to kazdemu byloby dobrze ;)
UsuńNie wybacze !!
UsuńSwirrusku... w doopsko dostaniesz i tyle :P ... w ogole Cie nie ma w sieci, nigdzie Cie nie ma i co... kto tu powiniem miec focha :P
Usuńps. przyjedz we wrzesniu do uk, bede gdzie miedzy 11 a 18 brykac z Alisskiem po Londynie :)
Ej no, ja chcę iść na taki basen! :D
OdpowiedzUsuńja bym tez poszla... ale niestety zostal w wawie ;)
UsuńSroko przewspaniala relacja :) :) jak dla mnie mogla by byc jeszcze dluzsza bo czytalo sie gladko i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem kiedy poprzednim razem bylas w Polsce?
chcialam jeszcze napisac ze dla mnie obiad dla dwoch osob za 170zl to kosmos :) ale to kwestia osobista
UsuńMarie bo to jest kosmos ale nie studiowalam cen przed jedzeniem, na to bylam za glodna ;D ... a ostatnio w pl bylam ponad trzy lata temu :)
UsuńAle fajna wyprawa :) Az Ci pozazdrościłam :P Ja też muszę się wybrać do PL, dokładnie do Wrocławia, ale zamierzam do Warszawy tez skoczyć w odwiedziny :D Piszesz ze kochasz swoją "wieś", a ja nie mogę do swojej się przyzwyczaić (no możenie zupełnie wieś, ale jednak małe)- strasznie mi brakuje dużego miasta-tego ruchu i hałasu ;(;(;(
OdpowiedzUsuńSroka, jutro Kalifornia!:P
OdpowiedzUsuńjasneeee... juz lece :D
UsuńAle ja mam fisiu! Lezka mi sie zakrecila w oku, strasznie tesknie za Polska!
OdpowiedzUsuńja w sumie nie tesknie ale moze to dlatego, ze mimo wszystko mam ja pod bokiem i jakby mnie przycisnelo, to chwila moment i moge sie tarzac na lonie ojczyzny ;)
UsuńW Szczecinie polecam paszteciki w lokalu na Wojska Polskiego, bo to jest przeżycie nie tylko kulinarne :) W środku nic nie zmieniło się od dekad, klimat jak z PRLu, paszteciki pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :-) no i jakby nie było, są tam najlepsze paszteciki :-)
UsuńMajtki ja jestem szczecinianka, wiec wiem gdzie daja dobre paszteciki ;D
UsuńJuicy ja zawsze lubilam te z Wojska Polskiego i z Bramy Portowej :D ... bo z tymi w CH to roznie bywa, choc z tego co pamietam te w Galaxy pare lat temu tez byly ok :)
A tak pozatym to pamietacie moze caluski ?? Byl jeden punkt w czasach glebokiej komuny... na placu zolenieza, jesoooo tego zapachu do konca zycia nie zapomne...
Jaka piękna Polska. :)
OdpowiedzUsuńprawda :)... musze przyznac, ze moje wrazenia ogolnie byly bardzo pozytywne :)
UsuńBardzo fajny post, szybko się przeczytał. Za szybko. Spokojnie mógł być dłuższy i bardziej napakowany zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńwybralam te najfajniejsze :) ... choc prawde mowiac tez bardzo lubie tego typu posty, najlepiej z duza iloscia zdjec :D
UsuńPikna relacja i pomyslec ,że mogłam byc w tym basenie hehe:P
OdpowiedzUsuńco ma plywac... nie utonie ;D
UsuńMiło się czytało :-) Masz zupełnie inne spojrzenie na nasz polski świat ;-) Jesteś już bardzo ''zachodnia''. To co dla Ciebie jest normalnością tutaj niestety często jest luksusem.
OdpowiedzUsuńFajnie, że weekend był udany :-)
Bella to jest w jakims stopniu zasluga tego, ze to nieszczesne euro tak wysoko stoi i pozwala mi na wiecej... bo np. w uk to bede maly zuczek ;D
Usuńale spojrzenie na Polske mam na pewno inne, bo gdy sie tak rzadko odwiedza jakies miejsce to nawet gdy jest to kraj rodzinny, to z czasem patrzy sie na wszystko spojrzeniem turysty. Bo jakby nie bylo jestem tylko przejazdem... i ta polska terazniejszosc jest za kazdym razem czyms nowym i mimo wszystko czyms obcym. Jak wracam do domu, to dopiero wtedy czuje, ze jestem u siebie... ot skomplikowane zycie emigranta ;)