Na poczatek cos innego jak cienie, bo ile mozna o cieniach ;) ... choc te oczywiscie byly glownym punktem mojej wizyty albo wlasciwie wizyt w Inglocie.
W miedzyczasie jak pani wygrzebywala z szafek to co sobie wybralam, porozgladalam sie po sklepie, co to tam jeszcze ciekawego ma Inglot w ofercie. I dwie rzeczy wpadly mi w oko, wiec wzielam zeby potestowac. W sumie oba to pudry... jeden prasowany a drugi sypki.
Pierwszy to prasowana mozajka. Spodobala mi sie kolorystyka, pudry fajnie wygladaja na skorze albo nie tyle wygladaja co sie w nia wtapiaja i daja naturalne wykonczenie. Ja lubie takie bardzo mocno zmielone pudry. Jak sie bedzie sprawdzal w roznych warunkach na mojej mieszanej cerze, to wyjdzie w praniu ale bardzo jestem ciekawa. W opakowaniu mamy 8 g.
Kolor ktory mam to 21. Jest dosc jasny, wiec bedzie idealny na zime.
Drugim puderem jest znany wam na pewno bananek.
Czyli matujacy sypaniec w bananowym kolorze.
Zamkniety w typowym dla takich produktow opakowaniu. Tego pudru tez jestem ciekawa, choc musze przyznac nie za bardzo rozumiem tez wielkosci. Lekko mi szczeka opadla jak zobaczylam to malenstwo. Co prawda produkty tego typu sa dosc wydajne ale bez przesady 1,5 g O_o ... no coz, mi na testy wystarczy ale mogli by zrobic wieksze opakowania, tym bardziej, ze korzystanie z takiego malego tez nie jest proste. Dobrze, ze mam odpowiedni pedzel, ktory idealnie pasuje w ten maly sloiczek. Na razie go nie otwieralam, wiec wiecej na jego temat nie powiem, testy w sklepie byly na tyle ciekawe, ze postanowilam go kupic. Jak mi nie podejdzie, to przynejmniej nie bede sie musiala z nim latami meczyc, przy tej pojemnosci :P
***
Na koniec dosc nieprzyjemna sprawa. Niestety w ktoryms z tych dwoch sklepow... albo w Zlotych Tarasach albo w Arkadii sprzedano mi cien, ktory nie dosc, ze byl otwarty to na dodatek macany !!! Ja nie pamietam, ktore cienie gdzie kupowalam ale cos mi sie wydaje, ze byla to Arkadia... pomijajac, ze i tak mi to nic nie da, bo przeciez nie pojade 1000 km zeby zrobic jazde. Jakby nie bylo to przesada i mam nauczke na przyszlosc, jak bede cos kupowac w Inglocie, wywleke zaraz pod sklepem wszystko z opakowan i sprawdze, bo dziekuje za takie zonki :/ ... witki mi opadly i pewnie gdyby nie to, ze w sumie nie potrafie tego udowodnic, to pewnie jednak cos bym zrobila, bo czegos takiego bardzo nie lubie.
jakie malenstwo ;o
OdpowiedzUsuńA macanie... ;/ pozostawię bez komentarza.
no przypadek to na pewno nie byl, w koncu te cienie sa w zaklejonym plastiku, ktorego nie da sie ot tak otworzyc...
Usuńmiałam kiedyś podobną sytuację, również zauważyłam ten mały "mankament" w domu. Od tamtej od razu po skasowaniu otwieram pudełka. Cóż, jaką opinię mają sklepy Inglota, każdy wie. Myślę, że nie raz i nie dwa przyjmowano reklamację a to z dotkniętym cieniem, a to z dotkniętą pomadką, itp. Ale mając taką sieć sklepów i rzeszę fanek, cooo taaam będą się przejmować kilkoma naszymi pojedynczymi problemami... :/
Usuńja też myślałam, że sprzedali mi kiedyś pomacany cień, ale okazało się, że wkłady się po prostu tak zachowują, że jak dotkniemy ich przez ten plastik to mają odbicie palca później, a wcale nie musiały być otwierane.
Usuńz tym też się spotkałam, jednak wtedy na opakowaniu bądź folii zostawał ślad cienia. Z resztą na matowym, nie połyskującym cieniu, który był świeżo dotknięty zawsze widać co większe linie papilarne. można to na podobne sposoby weryfikować
UsuńStrī-linga,
Usuńprzeciez napisalam, ze ten byl otwarty i jest duza roznica miedzy odbiciem plastiku, bo to sie moze zdazyc a zmacanym cieniem :] ... ja nie mam odcisku palca... to wyglada jakby ktos sobie potarl w koleczko palcem albo pedzlem :] ... i dokladnie taki efekt mam na cieniach jak robie swatche...
nie ładnie się zachowali
UsuńMozaika bardzo mnie zaciekawiła, muszę nad nią pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńCzekam na porcję z cieniami niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńzakupy świetne! nieprzyjemna sprawa z tym macanym cieniem :(
OdpowiedzUsuńMacanie...hmm,towar za lada i macany,normalnie łapy opadają:( przykro mi,że Ciebie to spotkało:(
OdpowiedzUsuńja bym taką awanture zrobiła o ten cień !
OdpowiedzUsuńoj brzydko :/ ja w tarasach na szczęście nie miałam niespodzianek ostatnio..
OdpowiedzUsuńciekawa jestem pudrów, bo dumam nad inglotowymi a za miesiąc będzie okazja nabyć ;)
o___O Skandal z tym cieniem, szkoda że tak daleko bo od razu byłaby jazda w salonie, masakra, szkoda że w sumie i tak nie da się z tym już niczego zrobić.. naprawdę mi przykro, a myślałam że tragedią było dla mnie jak dostałam inny cień w opakowaniu niż wybrałam -_-' ale chociaż nowy był.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak będzie spisywał Ci się bananek, bo znowu puder prasowany miałam, ale strasznie się pylił i niestety nie sprawdził mi się na tłustej cerze a co lepsze skończył mi się po niecałym miesiącu używania, a jestem długodystansowcem jeśli chodzi o pudry/podkłady :)
Wyższy poziom macactwa - macanie na odległość techniką telepatii XD Jaka wtopa ;/
OdpowiedzUsuńKochana, niezależnie od tego, czy możesz czy nie możesz tego udowodnić - napisz do Inglota po prostu skargę, dołącz skan rachunku z tym cieniem i wyjaśnij prosto, po ludzku, w czym rzecz. Dodaj, że jesteś ich stałą klientką i spotyka Cię to pierwszy raz, stąd skarga.
OdpowiedzUsuńNiech, do diabła, wiedzą! I niech to się stanie teraz ich problemem, a nie Twoim. Bo co masz niby zrobić z ewidentnie macanym przez nie wiadomo jakie tłumy, cieniem?
bardzo lubie te pudry transparentne z inglota, ale rzeczywiście jest go malutko, zawsze slysze ze jest bardzo wydajny, ale z tym bym polemizowała, z koleżanką zaczełysmy w tym samym czasie stosować, gdy mi sie już skończył ona miala jeszcze połowe . ale nie zniechęcilam sie i kupialm kolejne pudełeczko
OdpowiedzUsuńkocham inglota :) większość cieni tam kupuję, nie próbowałam jeszcze ich pudrów.. poczekam na większą recenzję u Ciebie ;) No i macanie... nie ładnie... Ja nie kupuję nigdy w tarasach ani w arkadi, za duży przemiał jak dla mnie. Polecam na przyszłość podjechać na nowy świat albo do Wola Parku, tam panie zawsze bardzo miłe i poświęcają tobie 100% czasu...
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o cień, to po półtora roku pracy z kosmetykami, nic mnie już nie zdziwi. Niestety :/ Zbyt dużo widziałam.
OdpowiedzUsuńA pudrów jestem bardzo ciekawa, bo do tej pory moje zakupy z Inglota ograniczały się do cieni i lakierów. Jeśli Tobie podejdą, a obie chyba mamy mieszaną cerę, to na pewno się skuszę. Póki co, czekam na recenzję :)
podpisuję się pod drugim akapitem ;)
UsuńJa zawsze oglądam cienie gdy kupię, bo niestety już 2 razy chciały mi babki dać inny cień niż prosiłam, a się okazywało że nie miały na stanie więc dały numerek obok. Ale, że macany- w szoku jestem! Pisz do Inglota, niczego nie tracisz a może coś wywalczysz.
OdpowiedzUsuń:) o cieniach można non stop :) ja mogę non stop :) Jeżeli chodzi o Inglota i puder bananowy - eee??!! bardzo nieprzemyślana sprawa... Jeżeli chodzi o macany cień - z tego co zauważyłam - najnowsze cienie pakowane są w hermetyczne opakowania, starsze w takie które można otworzyć, ale żeby dać macany cień to porażka. Dlatego ja wolę swój mały rybnicki salon - znam Panie z salonu. Niestety Inglot nie słucha Nas, dzięki którym miał możliwość rozwoju poza granice... i to smute :/ Mówię, to ja, wielbicielka Inglota.
OdpowiedzUsuńRozmiar bananowego pudru mnie mocno zaskoczył... Już sobie pomyślałam, że może go kupię, ale jednak w takim rozmiarze - podziękuję. No i ten macany cień, porażka... Gdzie jak gdzie, ale w Inglocie, gdzie każdy produkt ma swój tester?! :/
OdpowiedzUsuńwłaśnie, podane na tacy a i tak ludziom mało..
UsuńRaczej wątpię żeby to klienci robili, raczej dziewczyny które pracują w salonach, bo przecież trzymają wkłady w tych wielkich szufladach a raczej one tylko tam grzebią.. :/
Usuńdokladnie... wszystkie produkty wyciagala z szuflad, do ktorych klient nie ma dostepu :/ ... a to plastikowe opakowanie od cienia, bylo tak rozerwane jak na zdjeciu, trudno to zrobic przez przypadek...
UsuńJa również byłam na zakupach w Inglocie :) i szykuję się do notki :) A w Arkadii jest straszna obsługa. Kiedyś czekałam 15min na to aż któraś z pań do mnie łaskawie podejdzie i więcej tam zakupów nie zrobię. Czaiłam się na ten puder bananowy, ale ponoć wysusza skórę :( Daj znać jak testowanie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda
nie fajna sprawa z tym cieniem... ale nie zmienia to faktu, że ma cudny kolorek :)
OdpowiedzUsuńtez byłam w inglocie
OdpowiedzUsuńAle jazda z tym cieniem... Przecież one teoretycznie są z zaplecza, więc to chyba jakaś laska z pracownic musiała sobie mazać...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego bananka, tym bardziej, że na mnie mało co działa, jeśli chodzi o mat... :/ No ale ta pojemność faktycznie jest koszmarnie mała, aż dziwne, bo zazwyczaj producenci nie oszczędzają na pudrach sypkich :P
ciekawa jestem pudrów ogromnie!!! kiedyts chcialam tego żółtka kupic ale przypomnialaqm sobie,że mam kryolana matujacego w wielkiej ilosci i teraz go zużywam ;] a co do cienia..eghm no comment ;/
OdpowiedzUsuńDlatego zawsze podobalo mi sie jak w Sephorach francuskich i Guerlain Panie same otwieraja i pokazuja kosmetyk zanim sie kupi :) Dlatego zawsze mozna podejzec co sie kupuje. Sama tez tak robie ale w polskich sephorach panie byly strasznie o to zle... no coz :P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego bananowego pudru! Nigdy takiego nawet nie 'macalam' :P
no tak ale z drugiej strony chcialabys kosmetyk,ktory byl otwarty pol roku temu??i np ma okres wazności rok od otwarcia?
UsuńPrzeciez one nie robia tego z maskarami czy kremami, tylko z pudrowymi produktami albo szminkami ktore i tak i tak nie maja jakiegos zamkniecia ktore zasysa je tam hermetycznie :)) Nie dotykaja tego ani nic. Jak dyrektorom sephory to nie przeszkadza to mnie rowniez, wrecz przeciwnie :P
UsuńAle kwas z tym cieniem! Ciekawa jestem tego żółtego pudru, planuje kupić taki z Ben Nye:)
OdpowiedzUsuńdaj znac jak te pudry bo teraz do Polszczy bede jechac wiec fajnie byloby cos dostac innego od lakierow czy cieni:)
OdpowiedzUsuńOj, szkoda z tym cieniem...
OdpowiedzUsuńCiekawe pudry.
Pozdrawiam.
Bardzo lubię sypkie pudry z Inglota, ale ich pojemność mnie to trochę przeraża. Taki puder starcza mi na 2-3 tygodnie, a nie nakładam go za dużo. Rzeczywiście świetnie wykańcza makijaż, ale mógłby mieć większą pojemność.
OdpowiedzUsuńTen zmacany cień to porażka. Nie sądziłam, że w Inglocie można dostać niepełnowymiarowy produkt. Na szczęście mnie nic takiego nie spotkało. U mnie ekspedientki wyciągają kosmetyki z szafek dopiero wówczas, gdy zdecyduję się na konkretny produkt, ewentualnie gdy chcę zapoznać się ze składem. Ale wówczas stoją przy mnie i kontrolują, co robię z opakowaniem.
Pudry bardzo ciekawe ;D
OdpowiedzUsuńna tego bananowca napewno sie kiedys skusze,a z ty cieniem to niefajnie:/
OdpowiedzUsuńmacany cień? a fe!
OdpowiedzUsuńO:/to chyba ktoś z obsługi musiał macać,bo wydaje mi się,że w Inglucie klientki mogą sobie tylko testerki macać.Reszta jest zaszufladowana.Tym bardzej fuck!
OdpowiedzUsuńOj nieładnie, pewnie sprzedawczyni chciała go sobie przetestować :(
OdpowiedzUsuńa ja nie znam bananka :) potestuj szybciutko i daj znać jak się sprawuje :)
OdpowiedzUsuńlipa z tym cieniem :/ też bym się wkurzyła!
Fajny ten mozaikowy:)a bananek wygląda ciekawie, pewnie to dla osób które maja czerwoności na skórze.ten otwierany cień to już przesada, no kto tak robi ja się pytam...
OdpowiedzUsuńJa zawsze po wyjsciu z drogerii, czy też centrum handlowego otwieram nowe nabytki. W sklepie zreszta jezeli jestem pewna iz biore produkt to go otwieram i patrze czy nikt nie ruszal. Na swiezym powietrzu zas testuje czy to to czego chcialam. Zauwazylam ze norma w naturze jest to, iż essence zmienia kolorki cieni i testery roznia sie nieco odcieniem
OdpowiedzUsuńtego "bananka" nie znałam, a w sumie takie maluszek do kosmetyczki w sam raz:)
OdpowiedzUsuńacany cień to już przesada, zwłaszcza że testerów mają w bród:(
OdpowiedzUsuńŻółty puder faktycznie maleństwo, ale może okaże się rewelacyjny;)
ciekawe czy jakbyś złożyła reklamacje czy by w ogóle ją przyjęli, czy zlali ciepłym moczem i powiedzieli że to ty macałaś...
OdpowiedzUsuńZ tym cieniem to faktycznie zonk...:/
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na recenzję tej mozajki. Wygląda bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńZ cieniem faktycznie lipa, szkoda że do takiej sytuacji dopuszczają i jeszcze dają taki klientce...
Ale te kwadraty Inglota są pakowane w takie plastikowe pudełko i zabezpieczone błonką.Może po prostu ktoś go ścisnął i wygląda jakby był macany?Czy błonka była naruszona?
OdpowiedzUsuńjasne, ze byla i to nie tylko naruszona co zdarta prawie do konca... przeciez nie jestem slepa i z bliska ewidentnie widac, ze byl macany i to konkretnie :]
UsuńA to przepraszam, zwracam honor:)
Usuńa już myślałam że to małe pudełeczko to jakaś pomadka w kremie/ eyeliner :) straszna wiocha z tym cieniem, jak na straganie :P
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa tego bananowego pudru tzn jak on wygląda na skórze.
OdpowiedzUsuńhm, ja zawsze sprawdzam po wyjsciu z inglota, czy wszystko ok. Kiedyś dostałam krzywą szminkę i od teraz zawsze sprawdzam.
"od wtedy" nie od teraz -.-
Usuńboże gdzie ja mam głowę?
Zastanawiam się ile będziemy musiały czekać, aż Inglot zamieni się w markę zbyt drogą dla zwykłych śmiertelników ;) Bo tak jak patrzę to na to właśnie się zanosi... O zmacanym cieniu nawet nie wspomnę, bo to niedopuszczalne.
OdpowiedzUsuńPuder prasowany prezentuje się fajnie. A co do cieni to ja również nie nawidzę czegoś takiego. Jak już był otwierany to mnie złości ale macany to już dla mnie obrzydliwość. No po prostu koszmar.
OdpowiedzUsuńRany Boskie, jaki ten sypaniec jest mały ;o w szoku jestem..
OdpowiedzUsuńA co do cienia, to masakra.. Jeszce nigdy z czymś takim na szczęście się nie spotkałam.
mnie ten puder nie korci, w ogole jakos podru czy to prasowane czy sypkie z inglota srednio mi podchodza. za taka pojemnosc ma tez kosmiczna cene!
OdpowiedzUsuńa z tym cieniem to skandal po prostu... :( i faktycznie nie da sie tego udowodnic. musialabys przy ekspedientce wszystko sprawdzac!
mialam podobna przygode. kupowalam pomadke Celii i poprosilam pania ( nie raz widzialam jak ekspedientki prezentowaly nie testery klientka ) przy kasie zeby ja otworzyma przy mnie i sprawdzila czy jest niemacana. pani stala sie czerwona jak burak kiedy sie okazalo ze szminka nei jest fabrycznie gladziutka tylko wyraznie ktos juz nia po ustach czy rece jezdzil!
lubie ta drogerie bo ma wiele polskich fajnych marek i tam mam pewnosc ze kupie wlasnie pomadke Celii ale nie kupuje nic bez uprzendniego sprawdzenia
miałam ten maleńki puder, jest całkiem dobry:)
OdpowiedzUsuńTen puder to faktycznie MINI :/ A akcja z cieniem - szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńdlatego nie przepadam za zakupami w inglocie
OdpowiedzUsuńNo niezłego zonka zaliczyłaś :/ A bananek rzeczywiście malutki...
OdpowiedzUsuńŚwietne te inglotowskie produkty, a szczególnie zainteresował mnie bananowy sypki puder...Jeśli chodzi o cień to lepiej pozostawić to bez komentarza :/ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPs. Koniecznie daj znać jak sprawują się produkty!
ja niestety mam slabe doswiadczenia z pudrami z inglota, malo wydajne i mi jakos nie pasuja...
OdpowiedzUsuńale cien ma super kolor :) czekam na reszte :)
u mnie też dzisiaj zakupy z Inglota ;) jestem ciekawa bananka, choc faktycznie z pojemnością poszaleli ;p
OdpowiedzUsuńkupiłam niedawno prasowany puder z Inglota i uwielbiam to naturalne wykończenie, które daje na skórze.
OdpowiedzUsuń