O ile nie mam problemu z ciuchami, tak to jest pewna wygoda jak sie wiekszosc rzeczy posiada w kolorze czarnym, bezowym, brazowym... cokolwiek nie wyjme z szafy, przewaznie pasuje do reszty. Tak nie tak prosto spakowac mi caly kosmetyczny kram, ktory nagle urasta do monstrualnych rozmiarow a walizka zaczyna sie w dziwny sposob kurczyc. Oczywiscie nie ma tego problemu jak jade autem... wtedy kosmetyki dostaja swoj kuferek. W przypadku lotow nie jest tak prosto. Tym bardziej, ze Easyjet, ktorym ostatnio lecialam... zyczy sobie za kazdy nadany bagaz 30€ (do 20kg) a w momencie posiadania bagazu podrecznego, nie mozna miec dodatkowo torebki... wiec oczywiscie juz na lotnisku w Monachium musialam moja upychac do podrecznej walizki O_o
Wiadomo, ze wszystkie kosmetyki musialam upchac do duzej walizki, bo nie mogly sie one znalezc w bagazu podrecznym. I o ile na monachijskim lotnisku przejscie przez kontrole to pikus, tak na londynskim lotnisku to byl niesamowity cyrk i tam najlepiej naprawde jak sie nic przy sobie nie ma.
I tak tez staralam sie ograniczyc do minimum i zaopatrzylam sie w przypadku wiekszosci produktow w miniaturki, co nie zmienilo faktu, ze z calym innym kramem wyszly dwie duze kosmetyczki (na dwie osoby) i jedna mala z mazidlami.
W przypadku kolorowych kosmetykow tez staralam sie zminimalizowac to co wzielam, wiedzac ze pewnie i tak nie bede miala czasu ani ochoty na jakies specjalne malunki. Moglabym sie jeszcze ograniczyc, wymieniajac w paletce Inglota te trzy cienie na takie, ktore bede uzywac ale mimo wszystko ciezko bylo mi sie zdecydowac na trzy hehe... za to prasowaniec i blyszczyk nosze przewaznie w torebce do porawek.
Na zdjeciu brakuje tylko miniaturki podkladu, ktora zuzylam wiec opakowanie poszlo do kosza. A pozatym to mialam jak dla mnie podstawowe rzeczy, w sumie jeszcze mniej jak na wyjazd do Warszawy ale tam nie musialam zwracac na to uwagi, bagaznik wiadomo jest dosc pojemny ;)
Ogolnie bylam zadowolona z tego zestawu. Mialam wszystko czego potrzebowalam do zrobienia sobie twarzy i w miare potrzeb moglam tez machnac sobie wyjsciowy makijaz w fioletach :P ... ale glownie ograniczalam sie do nudkow, tak bylo najprosciej i najszybciej.
Zuzylam tez wiekszosc miniaturek pielegnacyjnych, przez co zyskalam troche miejsca w walizce, na te drobiazgi (niekosmetyczne) co sobie przywiozlam :)
***
A jak wam idzie pakowanie sie na wyjazdy ?? Macie swoj staly zestaw, czy spontanicznie pakujecie wszystko, co wydaje sie byc potrzebne ??
Najgorsze są właśnie kosmetyki w bagażu w samolocie.
OdpowiedzUsuńTo one ważą najwięcej i dodają tego "nad" :D
a do tego zajmuja duzo miejsca, bo przeciez nie moge tego powrzucac luzem :]
UsuńStaram się na wyjazdy dużo próbek pakować,tak jest wygodniej,ale swoich ulubieńców przecież też muszę zawsze zabrać:-) rownież najczęściej latam z easyjet,coś powymyślali z tym upychaniem podręcznego w jedną torbę,nawet laptopa musiałam wciskać do podręcznik torby:/
OdpowiedzUsuńNo wlasnie dlatego sie mocno zdziwilam :/ ... jak ostatnio z nimi lecialam, to nie mieli tego ale to juz pare late temu bylo. Tym bardziej, ze slubnego podreczny to byl plecak od aparatu, obiektywow i lapka... nic oprocz mogego potfela sie tam nie zmiescilo, cale szczescie, ze niewiele rzeczy mialam w torebce i ze byla to taka, co sie ja dalo upchac ;)
Usuńno ja się właśnie pakuje :D droga przez mękę :D
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie... i nie daj sie ;D
Usuńmnie za 3 dni czeka pakowanie do akademika ;P ale na szczęście mogę sobie potem rzeczy dowozić ;P
OdpowiedzUsuńszczesciara ;)
UsuńZe mną na wakacje musi jechać przynajmniej kilka lakierów do paznokci plus zmywacz, waciki i inne. Podczas wyjazdów najczęściej rezygnuję z malowania się, więc bagaż staje się dużo lżejszy :)
OdpowiedzUsuńo kurcze... zapomnialam, ze mialam lakier i base coat :P ale to byl w sumie wyjatek, bo normalnie to nie maluje paznokci na urlopie, nie mam na to czasu ;)
UsuńNo niestety .Pakowanie nie jest czynnością którą lubię .Zawsze jet drapnie sę w przedziałek "zabrać? nie zabierać ?" potem i tak są jakieś przepakowywanki .Z kosmetyczką nie jest lepiej , bo z pewnych rytuałów na prawdę ie umiem zrezygnować i już . Też zbieram próbki , które na takie weekandowe wypady świetnie się sprawdzają :D
OdpowiedzUsuńja mam problem, z tym ze nie wszystko jest w miniaturkach a mi z paru produktow tordno zrezygnowac ale wiem, ze w przyszlosci kupie puste opakowania podrozne i sobie przeleje :]
Usuńnienawidzę się pakować!
OdpowiedzUsuńnie mam żelaznego zestawu, pakuję się spontanicznie :)
mi w sumie pakowanie idzie szybko i w sumie mam radoche, bo kojarzy sie to przewaznie z fajnym wyjazdem :D
UsuńU mnie pakowanie na wyjazd to istna mordęga- muszę zaczynać już parę dni wcześniej, żeby wszystko ogarnąć i nie zapomnieć połowy rzeczy.
OdpowiedzUsuńW te wakacje tachałam ze sobą dwie duże kosmetyczki i jedną małą. Bo nie mogłam się zdecydować, co zabrać... Z tym że ja na szczęście miałam limit bagażu 32kg, więc spokojnie się zmieściłam :)
ja sie pakuje dosc szybko... siebie i slubnego ale jak zbieram kosmetyki, to mnie to zawsze przeraza ile tego jest :]
UsuńNic mi nie mów... ja się teraz będę pakować na tydzień i nie wiem co wziąć! A najgorsze, że jadę PKS'em sama... tak powodzenia sobie już życzę, bo jak bez kolorówki się obędę tak bez ciuchów nie :)
OdpowiedzUsuńu mnie bylo na odwrot... z tym, ze rozlozyla mnie pielegnacja ;D
UsuńFajny zestawik zabrałaś ze sobą:)pamiętam, że jak jechałam na Węgry to ograniczyłam się tylko do żelu pod prysznic golarek pianki do golenia i antyperspirantu:)z kolorowki wzięłam chyba tylko tusz i podkład:D
OdpowiedzUsuńminimalistka :D ... ja tak nie potrafie :P
UsuńJa tam pakuję wszystko, często potem niepotrzebnie. Ale przecież tak naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć co będzie potrzebne tak na 100%. Tzn. jesteśmy, ale ja się tak przed sobą usprawiedliwiam :D
OdpowiedzUsuńno wlasnie w sumie jestesmy ale srocza dusza nam tu troche przeszkadza, bo nam wmawia, ze milion innych rzeczy tez nam sie przyda... nawet wtedy gdy rozum podpowiada, ze niekoniecznie ;)
Usuńzawsze, ale to zawsze biorę za dużo i narzekam:)
OdpowiedzUsuńu mnie bylo prawie ok... ale mimo wszystko za duzo, bo nie moglam poszalec zakupowo ;)
UsuńJeżeli chodzi o kolorówkę to mam stały szablon: 3cienie z inglota, krem bb, puder sypki, korektor, tusz i róż ale gorzej jest z pędzlami i pielęgnacją :D
OdpowiedzUsuńPróbki zawsze wykorzystuję na wyjazdach :)
Buziaki, Magda
mi jakos o wiele wiecej miejsca zajela pielegnacja a tak sie staralam zminimalizowac :P
Usuńa ja Ci polecam fajny sposób na zaoszczedzenie miejsca w walizce- torebki próżniowe:)
OdpowiedzUsuńfaktycznie... calkiem dobry pomysl :D wtedy moge upychac w walizce :P
Usuńotóż to...zmiescisz wiecej niz bys chciała, a miejsca dodatkowego nie potrzeba;)
Usuńja pokazywalam ostatnio moja kosmetyczke wyjzdowa. ale jechalam w gory i potrzebowalam totalnego minializmu ktory z reszta udalo mi sie osiagnac :) nie zabralam prawie nic, a jednoczesnie wszystko by czuc sie zadbana :D
OdpowiedzUsuńja musze jeszcze nad tym popracowac ;)
UsuńDla mnie spakowanie toż to cud:P Ja zazwyczaj biore tylko bagaż podreczny i eksploatuje na maksa hahaha
OdpowiedzUsuńzdazalo mi sie spakowac w podreczny na 7 dni... i tez mialam wszystko ze soba ale to strasznie meczace ;D ... i strasznie ograniczna mozliwosci zakupowe :]
Usuńhaha wiem, ale ja pakuję w swoja i męża i robi się dużo miejsca:P
Usuńno tak... ja mialam wspolna ze slubnym, to nie bylo tak latwo ;)
Usuńspontanicznie:P chociaż mam w planach zrobić taką kosmetyczkę podróżną z miniaturami:) oraz stały zestaw nie do zastąpienia do makijażu:)
OdpowiedzUsuńja bede musiala pomyslec nad takim zestawem pielegnacyjnym i musze sobie kupic "podrozne" opakowania, zeby moc sobie w nie przelac ulubiony szampon i odzywke, bo te targalam w oryginalnej wielkosci... co tez zajelo sporo miejsca :]
Usuńpolecam zakupy w Bootsie :D tam w sumie faktycznie wszystko znajdziesz i do tego maja tyle przeroznych ofert, ze jakbym jechalam na dluzej to tez bym tak zrobila, bo to bez sensu ciagnac wszystko w bagazu...
OdpowiedzUsuńJa latam tak czesto do Pl, ze mam wlasciwie staly zestaw, ktory tylko minimalnie sie zmienia pod wplywem obecnych fascynacji danym produktem :) ale mam wszystko rak obcykane, ze pakowanie kosmetyczki zajmuje mi gora 5 minut :D no moze 10 :P
OdpowiedzUsuńMarti hehe... no wlasnie przy Twojej czestotliwosci latania, to podejrzewam, ze nawet wyrwana z glebokiego snu spakujesz sie w 10 min :D
UsuńJa rzadko wyjeżdżam na tyle daleko i długo, by brać wielką walizkę, częściej odwiedzam kogoś w domu, więc nie muszę brać części rzeczy. Ale jak jechałam na wakacje, to realnie spojrzałam na to, czego będę używać, będąc 3/4 dnia na plaży/basenie i wzięłam bardzo mało kolorówki. :)
OdpowiedzUsuńdobrze jak sie realistycznie potrafi podejsc do sprawy :)
UsuńJa za każdym razem jak wyjeżdżam to biorę co innego :P Jak jadę pociągiem, to jest tego więcej, gorzej jak lecę :D
OdpowiedzUsuńno tak... bo wtedy trzeba wszystko targac ;)
Usuń