Na pierwszy rzut mam roz z Inglota. To moj pierwszy roz z tej firmy i bardzo jestem ciekawa jak sie bedzie sprawowal. Musze przyznac, ze wiele kolorow wpadlo mi w oko. W sklepie wygladaly bardzo zachecajaco ale postanowilam ograniczyc sie do jednego... tak na probe.
Kolor jak najbardziej sroczy, czyli brudny roz.
Jak widac mamy 6 g i jest to numer 82.
Pigmentacje
ma dobra i ladnie sie prezentuje na skorze. Wybralam odcien
bezdrobinkowy, bo nie chcialam ryzykowac, ze bedzie mi cos migrowac...
maty sa bezpieczniejsze. Roz jest bardzo sypki i dobrze go sie naklada
pedzlem z RT, bo on jest bardzo delikatny. A wiadomo niekoniecznie
chcilabym wygladac jak matrioszka.
Wlasciwie padlo na roz bo mialam juz tak zaawansowany oczoplas, ze nie wiedzialam jakie jeszcze cienie wybrac, wiec wzielam kasetke z rozem i trzema cieniami. Bardzo praktyczna sprawa. Zawsze moge na wyjazd wymienic cienie na takie jak mi pasuja i roz tez mam przy tym z glowy.
Poniewaz na pewno macie wieksze doswiadczenie z rozami tej firmy,
to chetnie poczytam jakie jest wasze zdanie :)
A ja mam tyle rzeczy z Inglota i ani jednego róża ;3 Zgroza, ale przez kilka dni używałam kremowego różu i byłam pod wrażeniem.. Niby krem, myślałam że na mojej tłustej cerze będzie się mazał i zostawiał ślady jak np się przytulam lub coś a tu nic :p szpachlą nie da się go zedrzeć, a co lepsze zaraz po nałożeniu zmienia konsystencję w delikatnie pudrową. Mniam, mniam, czekam gorąco na święta żeby móc się obłowić w Inglocie :] A kolorek to był nr 80.
OdpowiedzUsuńróżu* eh :p
UsuńBardzo ładny kolor, na paluszku wydaje się taki jaśniutki, ale na swatchu już wszystko wraca "do normy" :) Bardzo mi się podoba również pomysł z taką mieszaną kasetką/paletką, myślałam, że w Inglocie są tylko paletki do pomadek, cieni lub róży, ale samodzielne, tylko dla jednej kategorii kosmetyków, a tu proszę jakie praktyczne rozwiązanie! :)
OdpowiedzUsuńo ile dobrze pamietam to jest jeszcze taka na dwa cienie, roz i puder :)
Usuńmam tylko kilka cieni z Inglota, ale kocham je całą sobą!
OdpowiedzUsuńJeśli interesują Cię róże z Inglota, to zrobiłam wpis na blogu nt. moich róży (przeczytaj, jeśli masz chęć).
OdpowiedzUsuńTen odcień, który tu prezentujesz jest bardzo ładny i na pewno super prezentuje się na Twojej skórze ;).
dziekuje... poczytalam :) czyli dobrze, ze sobie kupilam :)
UsuńBoże nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w Inglocie:)Ale z tej firmy to tylko miałam stycznośc z lakierami do paznokci:)) Masz cudownego bloga,cieszę się,że na niego trafiłam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię ciepło z Cypru,i zapraszam w wolnej chwili do siebie:)
Buziak.
Szczerze mówiąc mam tylko cienie z tej firmy i sama jestem ciekawa jak się sprawują róże od nich...
OdpowiedzUsuńmojego zdania brak - nie mialam do czynienia z ich rozami, ale kolor, ktory wybralas wydaje sie byc calkiem w porzadku.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam żadnej kolorówki z Inglota ;o
OdpowiedzUsuńmam jeden roz inglota, okragla jedynke w brzoskwiniowym odcieniu. niestety jakos przestalam sie z nim lubic na czesc rozowych policzkow ;-). mam jednak do niego sentyment, poniewaz to moj pierwszy roz jaki nabylam.
OdpowiedzUsuńjestem niestety nieco rozczarowana trwaloscia, dosc szybko sie wyprowadzal z mojej cery ale to tez kwestia podkladu i pudru wiec moze powinnam mu dac kolejna szanse
byłam wczoraj w Inglocie i doznałam takiego szoku termicznego że kupiłam tylko dwa cienie, miałam równiez w ręce róż, ale ostatecznie nie wzięłam go. No i teraz żałuję, więc w najbliższym czasie zapewne wrócę po niego :D
OdpowiedzUsuńta orgia kolorow przyprawia o taki oczoplas, ze trzeba sie przyzwyczaic a dopiero potem rozpoczac zakupowe szalenstwo ;D
UsuńLubię tą 82, jest taka neutralna, ani nie bardzo chłodna ani nie ciepła:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś miziałam się różem Inglota u siostry, ale był trochę dla mnie za ciemny. Trwałość miał całkiem, całkiem. Sama przymierzam się do zakupu, ale ostatnio podłam ofiarą wyprzedaży w The Body Shop. Wiadomo... róży nigdy za wiele :D
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek :) Miałam kiedyś ich róż, ale nie byłam zadowolona, bo mi źle kolor dobrała i wyglądałam jak klaun.. A ta paletka bardzo fajna :D
OdpowiedzUsuńdlatego ja sobie dobieram sama ;)
Usuńkocham cienie z inglota i klej do rzęs ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, ja nie mam róży z Inglota więc niestety nie pomogę, ale słyszałam, że te w kremie są fajne od nich:)
OdpowiedzUsuńładny kolorek ja ostatnio też miałam pierwsze starcie z tą firmą i der sypki zakupiłam
OdpowiedzUsuńJa kiedyś namiętnie używałam tego różu w kolorze 96 - był z drobinkami, ale nie rzucały się one w oczy, no i kolor jasny, cukierkowy :) Ostatnio chciałam go sobie dokupić, bo się skończył, ale okazało się, że tego koloru już nie ma :( Chyba go wycofali :(
OdpowiedzUsuńMimo to,że lakiery z Inglota uwielbiam, na nic innego się jeszcze u nich nie skusiłam..czekam na recenzję:-)
OdpowiedzUsuńIch róże są świetne, ale trzeba z nimi uważać, bo są bardzo napigmentowane. Za pierwszym razem popełniłam bład i wzięłam piękny odcień, który... okazał się zbyt ciemny dla mojej cery i teraz aby móc go używać muszę nabierać jego śladowe ilości na pędzel. Pigment - obłędny. Ale przy odpowiednim kolorze można cieszyć się wspaniałym efektem :)
OdpowiedzUsuńten jest na szczescie dosc jasny ale ostroznosci nauczylam sie przy rozach Sleeka, te tez sa szalenczo napigmentowane :P
Usuń
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to wina , ze Inglota mam dosłownie na każdym kroku ,ale jakoś mi z ta marką średnio po drodze . Mam kilka pędzli ,ale dla mnie nieco zbyt szorstkie włosie mają. Jakieś cienie i tu nie będę narzekać . Róży wcale , więc się nic a nic wiedzą nie popiszę ;P
pedzle Inglota w ogole mi sie nie podobaja... pomacalam to co bylo w sklepie wystawione i od razu skreslilam z listy :P
Usuńmam dwa róże z inglota - jeden w kremie (genialny!) a drugi właśnie taki kasetkowy z freedom system. Z obu jestem zadowolona - na prawdę dobra trwałość, fajnie współpracują ze skórą, no i niska cena. Ten kasetkowy mam własnie drobinkowy - nic nie wędruje po twarzy, dzielnie trzyma się na poliku :)
OdpowiedzUsuńrównież posiadam ten odcień. mocno różni się od wszystkich pozostałych które zebrałam, ma śliczny odcień, urzekł mnie po prostu
OdpowiedzUsuńjak spojrzalam na ta palete z rozami, to ten mi sie od razu rzucil w oko :D
UsuńMam jeden róż z Inglota i ostatnio jestem nim zachwycona.
OdpowiedzUsuńOoo śliczny kolor, chyba muszę go upolować ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor wybrałaś, lubię takie - różowy, zgaszony, lekko brudny róż.
OdpowiedzUsuńMam chyba 2 czy 3 róże Inglota, ale nie używam, bo kretyńsko wzięłam brzoskwiniowe w czasach, kiedy nie wiedziałam, że jednak lepiej mi w różowych różach;)
no wlasnie tez lubie takie kolory, najlepiej wygladaja jak dla mnie :D
Usuńale super ta paletka :) nie wiedziałam, że mają takie łączone cienie z różami :) rewelacja na wyjazd.. dla mnie jak znalazł :D a i róż piekniusi :)
OdpowiedzUsuńwidzisz... poszlabys ze mna na zakupy do Inglota, to bys wiedziala :P
UsuńMam 93 i jest to mój ulubiony róż ever! Polecam brunetkom o jasnej cerze. U mnie utrzymuje się do wieczornego demakijażu!
OdpowiedzUsuńFajny ten odcień, taki "mój" ja poza 5 cieniami Inglota, które uważam za średnio udanie i kilkomaq lakierami nigdy na nic się nie skusiłam. Hmmm... może czas to zmienić :) Dla mnie ich najlepszy wynalazek to Duraline ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor :) Niestety opinią nie pomogę, bo jeszcze nie miałam przyjemności używać.
OdpowiedzUsuńZajrzałam dzisiaj do Inglota, przez Ciebie swoją drogą i pomacałam puder. Muszę przyznać, całkiem całkiem. Ale postanowiłam być twarda i poczekać na Twoją recenzję. I może dopiero wtedy się skuszę...
no wlasnie po macanku sie przekonalam, bo przyjemny a jaki bedzie w uzyciu to sie zobaczy :D
Usuńładny kolor:) nie mam zbyt wiele róży ale ten bardzo mi się podoba, może się skuszę:P
OdpowiedzUsuńzawsze mozna przetestowac :)
UsuńCienie z Inglota posiadam i roznie to z nimi bywa;-) ale róż bym chętnie potestowala;-)
OdpowiedzUsuńto fakt... jedne sa slabsze inne lepsze, uwielbiam perlowe... sa rewelacyjne ale te pozostale wykonczenia tez sa ok, ciekawa jestem jak bedzie z matami :P ... a rozu sama jestem ciekawa :)
Usuńrównież mam jeden róż Inglota i mam pozytywne odczucia :)
OdpowiedzUsuńMam dwa - niestety w wersji "z drobinkami" - ... szału nie ma...Strasznie szybko "znikają", osypują się przy aplikacji na pędzel, dużo się różu nabiera przez co większość ląduje u mnie na umywalce. O wiele bardziej pasują mi róże Bourjois. Więc drobinkowych nie polecam.
OdpowiedzUsuńza drobinkowymi i tak nie przepadam ale dobrze wiedziec, bede omijac :)
Usuńśliczny ! muszę się wybrać do Inglota ;)
OdpowiedzUsuń