Seiten

piątek, 21 września 2012

Inglot Translucent Loose Powder, czyli moje zdanie na temat bananka :]

 Hmmm... no coz. Nie bedzie piania z zachwytu ale prawde mowiac nawet sie tego nie spodziewalam, glownie dlatego, ze z tego co widac... opinie na temat tego pudru nie sa za dobre i nie jest to wina samego produktu, tylko ze tak powiem calosci. Swietnie ten  puder opisal Swirrusek, jej opinie mozecie przeczytac tutaj. Cos co najbardziej powala to przeliczenie ceny i wagi na pudelko, ktore mialo by wieksze gabaryty. Wtedy spokojnie i bez stresu mozna zainwestowac np. w chanelowego sypanca.


Przede wszystkim opakowanie. Mikroskopijne... sitko ma srednice 4 cm. Czyli wlasnie nie wiadomo jak go uzywac, bo malo ktory pedzel sie tam zmiesci a ta mini gabeczka, ktora jest zalaczona to jakis kiepski zart. Nie wyobrazam sobie nakladania nia pudru. I w tym malenstwie mamy 1,5g pudru... taaaaa... wiekszosc tego typu produktow ma conajmniej 10g (Chanel Cristalline) albo 15g (Illamasqua) ... lub 30g w przypadku wielu innych firm, ktore na pewno mniej kosztuja jak kosztowaloby 30g inglotowego pudru.


Puder sam w sobie ma jeszcze jedna mala wade. Wiekszosc produktow tego typu pyli... jedne mniej inne bardziej. Ten niestety zalicza sie to tych bardziej, co przy tym mikroskopijnym opakowaniu dodatkowo utrudnia uzywanie. 


Kolor ktory mam to 217 i jest to jak widac na zdjeciach bananek. Troche mnie to zdziwilo, bo Swirruskowy puder ma inny numer a praktycznie ten sam kolor O_o


Wydajnosc tez lezy i kwiczy... przez to, ze pyli i przez kretynskie opakowanie... puder znika z predkoscia swiatla. Uzywalam go przez ten tydzien w uk i spokojnie polowa zniknela.

Zolte powinno niwelowac zaczerwienienia, prawde mowiac nie jestem az tak bardzo przekonana, ze mu to dobrze wychodzi. Praktycznie taki sam efekt, mam z pudrami, ktore sa kompletnie bez koloru. Na twarzy wyglada w porzadku, ladnie sie stapia ale matowienie to dosc krotko sie trzyma, wiec tez nie do konca spelnia obietnice producenta. Bo jeszcze jakby fajnie i na dlugo matowil, to moglabym mu inne rzeczy wybaczyc. Ale tak... 


Moge tylko powiedziec, ze lepiej zainwestowac w porzadego sypanca, ktory (jak nam sie wydaje) wiecej kosztuje ale wiele z nich spelnia swoje obietnice a do tego sa naprawde wydajne i starczaja na dlugie miesiace. Ja mojego 10g chanelowego krysztalka "mecze" od spokojnie 2 lat i wlasnie dobijam do konca ale uzywalam go namietnie. Bo dla mnie to po prostu najlepszy puder :P... a na ten inglotowy na pewno wiecej sie nie skusze.


55 komentarzy:

  1. Post o nim (tylko o innym kolorze) był jednym z pierwszych na moim blogu. Nie lubię go...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie ze teraz napisałaś recenzję:)chciałam się na niego skusić, ale po Twojej recenzji widzę, że nie warto.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ło jakie maliństwo jak tu w ogóle z niego korzystać :/

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze wiedzieć, bo miałam się na niego skusić ;) a który poleciłabyś najbardziej? :) Tzn oczywiście wiem, że to subiektywne i blablabla.. ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dobra, w sumie mogę się domyślić ze zdjęcia i historii ;))

      Usuń
    2. a tak... moja odwieczna miloscia jest Chanel Cristalline, problem z nim tylko taki, ze jest szalenie trudno dostepny... bo ogolnie wycofany z produkcji ale wiem, ze zdaza sie jeszcze... cos na ksztalt bialego kruka ;) ... choc ostatnio pojawil sie (pisalam zreszta o tym) w azjatyckiej limitowance Chanel, wiec oczywiscie nabylam i mam zapas na nastepne dwa lata :P

      Usuń
  5. Jak dla mnie to on ma gabaryty cienia do powiek :D Ogólnie za takie pieniądze również bym nie kupiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe... dokladnie :] a nawet zdazaja sie pigmentyy co maja wieksza pojemnosc...

      Usuń
  6. Ale kolorek ma pyszny.... Szkoda, ze taki z niego dziad. A wielkość opakowania - echt jetzt?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zeby ten kolorek jeszcze robil to co powieniem :] ... a tak opakowanie, po prostu zabija ogromem O_o ... prawde mowiac myslalam jak kupowalam, ze to tyle testery sa takie male, zeby nie zajmowaly duzo miejsca i prawie sie zaksztusilam jak pani wygrzebala to malenstwo z szuflady :P

      Usuń
  7. Mnie jak narazie inne pudry ne kusza i pozostaje przy sypkim Chanel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez najwieksza miloscia darze chanelkowe sypance, choc lubie od czasu do czasu cos innego sprobowac, choc przewaznie utwierdza mnie to w przekonaniu, ze Chanel lubie najbardziej ;D

      Usuń
  8. Dobra ,pominę , że przeczytałam "baranka" ... :D
    Ooo ja muszę się gdzieś zmacać z tym chanellowym puderkiem skoro taka miłośc .Muszą być podstawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mami hehe... baranki tez sa fajne ;)

      z tym chanelkowym to nie bedzie takie proste, bo dorwac krysztalka graniczy z cudem :P

      Usuń
  9. O nie- takie maleństwo to przesada. Toż to pod miniaturkę podchodzi, a nie pod pełnowymiarowe opakowanie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie :/ ... tym bardziej, ze cena nie jest adekwatna do wielkosci

      Usuń
  10. Omijam z daleka! jakos w ogole pudry czy podklady Inglota mnie nie zachecaja.

    OdpowiedzUsuń
  11. a chcialam sie na niego skusic...

    OdpowiedzUsuń
  12. W ogóle nie wiem, dlaczego czepiasz się tego pudru dla krasnoludków. Przecież one też muszą czegoś używać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie no, teraz to już na pewno nie skuszę się na ten produkt ;) Faktycznie lepiej zainwestować raz a porządnie, niż co dwa tygodnie kupować nowy puder, który w dodatku nie działa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie :) porzadne pudry starczaja na dlugo...

      Usuń
  14. Miałam się na niego skusić, ale czytam wszędzie, że taki mało wydajny więc sobie odpuszczę. Ja zwykle pudry sypkie mam 2 lata:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to przez to kretynskie opakowanie i pylenie... przy nakladaniu mam ten puder wszedzie, tylko tam gdzie powienien wyladowac, to go nie ma :]

      Usuń
  15. Do pudrów Inglota chyba nigdy nie byłam przekonana..

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapomnialam o nim, pewnie gdzieś na dnie szuflady leży przyjemniaczek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mojego zmecze... pewnie do pracy ale potem zapomne, ze cos takiego istnieje ;)

      Usuń
  17. Nie jestem fanką Inglota także na pewno się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Maus - jak dobrze do Ciebie zajrzeć kiedy nie kusisz, a raczej odradzasz - mój portfel lubi takie posty :*. Oczywiście życzę jak najwięcej hitów a jak najmniej kosmetyków do kitu, chociaż recenzje tych drugich przyjmuję z niekłamaną ulgą, bo Ty to potrafisz mnie niemalże do wszystkiego namówić! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi ogolnie rzadko wpada w rece cos, ze czego srednio jestem zadowolona ale jak cos takiego sie zdazy, to oczywiscie sie tym podziele z wami ;) ... na liscie mam jeszcze dwa "takjakbybubelki" ;D

      Usuń
  19. czyli bubelek :) i bardzo dobrze, jedna rzecz mniej do wodzenia na pokuszenie :P
    ja teraz właśnie rozmyślam znów nad jakimś pudrem.. ale tak nie lubię sypańców :/ buuu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cos w tym rodzaju ;) ... jak nie lubisz to po co rozmyslasz :P

      Usuń
  20. ohoho, pamiętam moją przygodę z tym pudrem. Tyle że ja używałam wersji kolorystycznych. Co on ma z transparentnością wspólnego - nie mam pojęcia. Jak go nałożyć też do tej pory nie wiem. Mikro puszek pamiętam przydawał się jak chciałam przypudrować same powieki bez nakładania podkładu. Po pierwszym zakupie przeliczyłam sobie cenę na pełnowymiarowe opakowanie i poleciałam po, chyba, estee lauder, które koniec końców było trzy razy tańsze niż inglot.

    OdpowiedzUsuń
  21. Toż to straszne malenstwo;-( ja używam sypanca z Kryolane i jestem b.zadowolona:-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kolor wygląda bardzo fajni. Szkoda, że nie działa :/

    OdpowiedzUsuń
  23. To malutkie opakowanie w połączeniu z małą ilością to naprawdę nic ciekawego :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Takie opakowanko powinno być miniaturą ;D Planowałam go kupić, ale przeczytałam gdzieś, że jest mało wydajny a przy takim opakowaniu no to nie wchodzi w grę :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Parę razy się nad nim zastanawiałam, ale jak zobaczyłam jaki jest mały, to zrezygnowałam.. Za taką cenę, to już wolę co innego kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja bym kupiła, ale ta cena i pojemność to jakiś żart ;) już wolę uzbierać trochę i kupić coś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  27. o prosze. Nie widziałam jeszcze zadnego pudru z inglota, ale ten jakoś mnie nie zachęca

    OdpowiedzUsuń
  28. O tym pudrze mam dokładnie takie samo zdanie co Ty. ;|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ogolnie z tego co widze, to takie wrazenia jak nasze to przewazaja na wielu stronach :] ... wiec mozna go spokojnie do bubli zaliczyc...

      Usuń
  29. gramatura tego czegoś to jest jakaś jawna kpina - zdecydowanie lepiej zainwestować pozornie więcej w coś 10, albo i lepiej razy większego

    OdpowiedzUsuń
  30. Wnikliwa recenzja - bardzo słuszne uwagi... :)

    OdpowiedzUsuń
  31. skoro tak kiepsko dziala to szkoda na niego kase wydawac, a chcialam sobie kupic puder zolty i zielony z Inglota, a tutaj taki klops w recenzji. i dobrze ze przeczytalam

    OdpowiedzUsuń
  32. tez sie zaskoczylam, bo mimo kretynskiego opakowania mialam mala nadzieje...

    OdpowiedzUsuń