Na rozgrzewke, coby temat nie wydal sie za ciezki do strawienia ;)
Zalaczamy glosniczki i jedziemy... machanie lapkami dozwolone.
Zalaczamy glosniczki i jedziemy... machanie lapkami dozwolone.
Mizonowy zestaw kupilam juz jakis czas temu ale lezal i czekal na swoja kolej. Chcialam pokonczyc rozne inne produkty, ktore mialam pootwierane tak abym mogla uzywac cala serie. Zestaw kupilam na ebayu i zastrzelcie mnie ale nie pamietam ile kosztowal... cos mi sie wydaje, ze kolo 40,00€
Moje pierwsze spotkanie z kremem a wlasciwie zelem tego typu mialo miejsce w zeszlym roku. Wtedy wtez opisalam w skrocie jakie sa wlasciwosci slimaczego sluzu i stwierdzilam naocznie, ze faktycznie dziala. Moja lwia zmarszczka sie splycila a inne tez wygladaja o wiele lepiej. Niestety jakis skladnik mi w tamtym produkcie nie pasowal i dlatego postanowilam szukac innych kosmetykow a Mizon ogolnie zbiera bardzo dobre opinie. Opakowania jak zawsze porzadne i dopracowane, za to cenie koreanskie marki.
All in one Snail Repair Cream z zawartoscia 92% sluzu. Potezny 75 ml sloiczek z kremem. Konsystencja kremowo-zelowa. Bezzapachowy. Ma wyrownywac koloryt i przywrocic zdrowy wyglad skory. Rozjasnia i odzywia.
Snail Repair Eye Cream jest takze w szklanym sloiczku i jak to przewaznie byla do kremu pod oczy mamy zalaczona "lyzke" do nakladania, w ramach zachowania czystosci produktu. Tu tez mamy wiecej kremu niz jak to przewaznie bywa. Opakowanie zawiera 25ml.
Zadania ma podobne jak krem do twarzy. Regenerowac, wzmacniac, odzywiac i wygladzac drobne zmarszczki. Zawiera 80% sluzu.Konsystencje ma bardziej kremowa ale delikatna. Rowniez bezzapachowy, bezparabenowy.
Snail Recovery Gel Cream zawiera 74% sluzu. W opakowaniu mamy 45ml. Konsystencja to lekki bezbarwny zel. O ile "All in one" krem bede uzywac na noc, tak sobie wymyslilam, ze ten bede uzywac na dzien. Ma on nawilzac i uelastyczniac skore. Lagodzic podraznienia.
Sklad: Snail Secretion Filtrate, Butylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Glycerin, Bis-peg-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Polysorbate 20, Sodium Hyaluronate, Carbomer, Glycosyl Trehalose, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Triethanolamine, Dimethicome/vinyl Dimethicone Crosspolymer, Dimethicone, Hydroxyethylcellulose, Caprylyl Glyocol, Ethylhexylalycerin, Sodium Polyacrylate, Centella Asiatica (Extract), Portulaca Oleracea (Ectract), Camellia Sinensis (Leaf Extract), Nelumbo Nucifera (Flower Extract), Betula Platyphylla Japonica Juice, Tropolone, Copper Tripeptide-1, Allantoin, Panthenol, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Palmitoyl Pentapeptide-4, Adenosine, Disodium Edta
Nie moglo oczywiscie zabraknac bebika... Snail Repair Blemish Balm. W praktyczniej tubce mamy 50ml. Krem ma SPF 32/PA++, zawiera 45% sluzu. Ma delikatny i przyjemny zapach. Jest to jasny i dosc neutralny bez, bo nie widze zeby szedl w roz albo zolc, wiec jest dosc uniwersalny. Bardzo przyjemnie sie rozprowadza pod skorze i szybko wchlania. Krycie w trakcie testow oceniam jako srednie ale calkiem dobre, ladnie wyrownuje kolor. I o ile na poczatku w trakcie wchlaniania mialam na rece typowy bebikowy polysk, to po chwili zniknal... i pozostal naturalny mat (co widac na swatchowych zdjeciach). Co bardzo mnie zdziwilo, bo matowe wykonczenie w kremach to rzadkosc. Jak tak tez bedzie na twarzy, to bedzie super. Skora jest przyjemna i gladka w dotyku. Bardzo jestem ciekawa jak bedzie sie nosil. Oczywiscie wrazeniami sie z wami podziele.
Sklad jest przydlugi ale jak kogos mocno interesuje to jest tutaj.
I zanim ponownie pojawi sie setka komentarzy w stylu bleee... slimak, to polecam chwile zadumy... w kosmetykach sa takie cuda i wianki, ze sluz slimaka to przy tym pikus. Nikt tych slimakow w mikserze nie preparuje a slimak to sympatyczne stworzonko i nie wiem czemu mialabym miec jakies dziwne odczucia w stosunku do sluzu, jakos sie biedak musi poruszac. Post glownie przeznaczony jest dla osob, ktore sa zainteresowane dzialaniem tego typu produktow, bo nie da sie ukryc, ze ogolnie sa swietne... a reszte pominmy milczeniem... ale na droge pozostawie wam skrocony opis powstawania oleju arganowego... bardzo lubianego ostatnio, ktory to uzyskujemy tylko dlatego, ze pewna koza odkryla zamilowanie do pewnych pestek, ktore to zjada i jak przeleca przez ta koze i w koncu z niej wypadna, to sa na tyle obrobione (pestki nie kozy), ze mozna z nich uzyskac olej, ktory notabene mozna uzywac tez do smazenia.
Milego dnia zycze :)
jakoś mnie ten śluz nie odrzuca :] powiem wiecej: mam zamiar w Azji zapolować na jakiś kremik tego typu
OdpowiedzUsuńmnie tez troche..choc nie powiem,ze nei kusza:]
UsuńObsession,
Usuńslimaki powolne wiec polowanie powinno przebiec bez problemow ;)) pokaz potem co upolowalas :D
Używałam, żelu mizona i był rewelacyjny. Dobrze nawilżał i już po 2 tygodniach zauważyłam lekkie rozjaśnienie blizn potrądzikowych.
UsuńOczywiście moja królicza natura wzieła góre i postanowiłam przetestować inny ślimakowy krem. Skusiłam się na Purebess. Jest przyzwoity ale do mizona mu daleko.
mialam Purebess i wlasnie o nim pisalam, ze o ile dzialal... to zrobil mi kuku :]
UsuńUzywam skin 79 ze sluzem i rowniez jestem z niego bardzo zadowolona, jednak działanie leczniczego typu spłycenie zmarszczek niestety nie zauwazyłam:(
UsuńCiekawa jestem efektów, w końcu w pewnym wieku, to i śluzu się człowiek chwyci ;-) (mówię o sobie)
OdpowiedzUsuńja tez nienajmlodsza wiec sie chwytam jak tonacy sluzu ;))) ... pozatym trzeba zapobiegac, bo jak juz sie za bardzo posuniemy, to pozamiatane ;))
UsuńPrzyłączam się do zaciekawionych i to bardzo, napisz koniecznie o efektach, bo u mnie zmarszczki "dopadły" heheh :)
UsuńMnie też nie odrzuca, bardzo lubię BB Cream pędzony na ślimaczym śluzie (Skin79), ten który pokazałaś też mi się podoba, zwłaszcza jego kolor. Tylko niestety trochę od Ebaya mnie odrzuca :D Ale poszukam źródeł alternatywnych. Np pojadę do Azji an urlop, lol ;)
OdpowiedzUsuńja sie z tym bebikiem ze Skin79 nie pokochalam ale ten mi sie o wiele bardziej podoba :) ... mi tam ebay nie przeszkadza, bardzo tam lubie robic zakupy azjatyckie... uprawiam ten sport od ponad dwoch lat i w sumie nie mialam problemow :)
UsuńJa zamawiam na e-bayu. Kwalifikuję się na leczenie - uwielbiam! :)
UsuńJa jeszcze nie zamawiałam, stąd odrzut, a moze nie zamawiałam, bo odrzut :D Najwyższy czas to zmienić :D
Usuńślimonie są fajne ja mam koreański krem nawilżający z Korei - jest boski :)
OdpowiedzUsuńbardzo pozyteczne stworzonka, w kosmetyce oczywiscie, bo w ogrodku srednio ;))
Usuńja tez jestem pozytywnie nastawiona do tego typu kremikow ....
OdpowiedzUsuńbebik mi sie konczy i tez zastanawiam sie nad zakupem jakiegos ze sluzem slimaka ....
czekam z niecierpliwoscia na szczegolowa recenzje ...
bebik moze sie pojawic jako pierwszy, bo tu szybko sie mozna przekonac... pasuje czy nie :D
Usuńuwielbiam żel ślimakowy Mizona!
OdpowiedzUsuńchociaż dostałam propozycję od znajomego, że wyprodukuje dla mnie 100% żel ze ślimaka ale muszę poczekać na wiosnę i pożyczyć blender.... to jest dopiero obleśna propozycja :p
o takiego natur pur chyba bym nie chciala ;))) ale z mizonowym chetnie sie zapoznam :)
UsuńMam ślimakowy BB Lioele, jeden z najlepszych i najciemniejszych (hura!) BB kremów. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję. :)
nawet nie wiedzialam, ze Lioele tez ma ale w sumie dlaczego nie... slimak w azji jest juz tak popularny jak kwas hialuronowy u nas... wszedzie go pakuja ;)))
Usuńod kozy do oleju arganowego, od slimaka do miziania Mizonem, od slonia do 'Black Ivory Coffee', dopoki zwierzetom nie dzieje sie przy tym nic zlego...mozna sprobowac :))) czekam na Twoje spostrzezenia
OdpowiedzUsuńmalpy tez jakas strasznie droga kawe produkuja :D ... aczkolwiek w tym kierunku nie mam ciagot ;)
UsuńKopi luwak - to nie małpy tylko cywety, bardziej łasicowate takie. :)
Usuńjakby nie bylo jakies futrzaki ;)))
UsuńO tak. :)
Usuńaleś nakupowała :) mnie ten śluz ciut odrzuca, ale może to dlatego, że te azjatyckie cuda wianki mnie nie ruszają ;) ale Tobie niech dobrze służą :)
OdpowiedzUsuńnakupowala juz dawno... a poniewaz pozuzywala to moze sie teraz slimaczyc :P
Usuńte azjatyckie cuda wianki sa o wiele bardziej skuteczne jak wiele kremow u nas dostepnych i nalezacych do wysokiej polki... zreszta kto wie co oni w swoje kremy pakuja :P ale czego oczy nie widza tego sercu nie zal hyhy...
wiem Sroczko, doskonale sobie zdaję z tego sprawę.. ale jakoś kupując krem Chanel czy EL mam większe zaufanie niż do takiego ;) wiem, że to błędne myslenie, ale już tak mam ;)
Usuńoj tam... podstawa, ze cos nam sluzy i co lubimy :D ... bo ja na przyklad kompletnie nie mam zaufania do pielegnacji Dior, Chanel, Geurlain, Givenchy, Armani, HR i paru innych marek :D ... zdaje sobie sprawe, ze skladniki maja powiedzmy lepszej jakosci ale kazde moje podejscie konczy sie porazka... i nijak to sie ma do ceny... na szczescie istnieja miniaturki, po ktorych szybko mi przechodzi ochota na pelnowymiarowke... jedyne firmy, ktorych produkty mniej lub bardziej lubie to EL i Lancome... choc tez nie uwazam, zeby byly warte tych kosmicznych cen :D
Usuńja akurat się z nimi zwykle bardzo lubię i jedynym minusem, do którego mogłabym się przyczepić, to cena, której spora część jest za markę czy ozdobne opakowanie :/
UsuńNo wlasnie... gdyby jeszcze mi sluzyly :/ ... a tak to doopa blada i dosc ksztowna ;)))
Usuńno to z jednej strony pozostaje Ci się tylko radować :]
UsuńŚwietny zestaw. Używałam kremu (w słoiczku) ze ślimakiem - u mnie sprawdzał się naprawdę dobrze, nie był to może efekt spektakularny, ale stopniowo poprawiał wygląd buzi. Dodatkowo u mnie nadawał się pod makijaż - delikatny mat.
OdpowiedzUsuńNa lato kupiłam żel - tu juz nie jestem zadowolona, pod makijaż sie nie nadaje i efektów tez brak.
Zamówiłam właśnie kolejne opakowanie ślimaka.
ja jestem ciekawa... zel bede i tak pewnie glownie z bebikiem laczyc, wiec moze razem beda wspopracowac... pozyjemny, zobaczymy :)
Usuńpiosenka przegonila na chwilke szare chmury.. :)
OdpowiedzUsuńaha no i slimakowy zel mi nie straszny, gdybym miala okazje zdecydowanie bym na siebie nalozyla takie specyfiki
Usuńpiosenka wymiata ;)) mi tez poprawila humor :D
Usuńa co do slimakow... przynajmniej wiadomo co sie naklada ;))
Mnie to nie rusza :) Najważniejsze, że widzisz efekty, więc trzeba jak najwięcej ze ślimaka korzystać :D Oby ten zestaw też fajnie się sprawdził.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, ze ta seria tez mi dobrze zrobi :D
UsuńŚluz ze slimaka to zadna nowośc - od lat jest sotosowany w kremach dermayologicznych ktore maja usunac blizny potradzikowe :) i mnie jakso to nei odrzuca wbrew przeciwnie jsli ma pomoc to trzeba uzywac. chetnei sama bym wyprobowala teo typu specifiki :)
OdpowiedzUsuńto, ze to nie jest nowosc to wiem ale Mizon to nie jest seria dermatologiczna ale calkiem zwykla a w tych szczegolnie u nas... nie tak czesto sie slimaki spotyka ;)
UsuńJestem zakochana w produktach Mizona. Używałam początkowo All in one Snail Repair Cream z mocniejszą dawką ślimakowego śluzu i efekty były fenomenalne! Miałam ogromny problem z trądzikiem i już istniejącymi bliznami potrądzikowymi i to był pierwszy preparat który mi pomógł, nic do tej pory nie dawało mojej skórze większych efektów. Po około roku przeszłam na słabszą dawkę śluzu w Snail Recovery Gel Cream i stosują go do tej pory co kilka dni na zmianę z innymi produktami. Problemy skórne nie wracają (nie licząc pojedynczych wyprysków co jest całkiem normalne), blizny widocznie się spłyciły a ja jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu:) Już nie wstydzę się pokazać bez makijażu, co kiedyś było horrorem:)
OdpowiedzUsuńbuźka
ooo... to super :) to sie nazywa naoczne efekty :)
UsuńSluz sluzem przecież on jest spreparowany:)Ważne by działał, jesli widzimy wymierne korzyści to ok.
OdpowiedzUsuńMnie zawsze zastanawialo jak ten śluz przetworzony chemicznie zachowuje swoje właściwości i czy może zacząć hodowac slimaki, bo to źródlo fenomenalnego białka:)
predzej go sobie naloze na twarz jak zjem ;))
Usuńoj nie mów nie:P A nóż, widelec:)Nie bede juz pisac o jeszcze lepszym białku:)
UsuńGeneralnie może kiedys zjem slimaki hehe
Tu akurat jestem w 100% pewna, jestem bardziej otwarta w przypadku kosmetykow jak jedzenia dziwnych rzeczy :P
UsuńUwielbiam te kremy ślimakowe z Mizona. Ten w brązowym słoiczku moja cera kocha a ten różowy u mnie też grzecznie czeka w szufladzie na testy. Nawilżenie po tych kremach jest idealne.
OdpowiedzUsuńbardzooo... mnie to cieszy :D ... mam nadzieje, ze u mnie tez tak bedzie :D
UsuńMam tego różowego ślimaka, jest świetny. :)
OdpowiedzUsuńim wiecej pozytywnych opini, tym lepiej :D
UsuńJestem bardzo ciekawa recenzji, ponieważ pamiętam, że zapchał Cię Purebess tak jak mnie i w moim przypadku historia powtórzyła się z żelem Mizona :(.
OdpowiedzUsuńAle co dziwne bebik Mizonowy krzywdy mi nie robił ;)
moze cos w tych zelach jest... zobaczymy co bedzie u mnie :] ja mam jeszcze snejkowy zel z Purebess ale boje sie troszke go uzywac O.o
UsuńMam z tej serii kolejną już tubę żelu i ampułę ze śluzem ślimaka, uwielbiam oba kosmetyki, bo robią cuda dosłownie. Żel poza tym że wyleczył buzię z wszystkich krostek itp. to jeszcze pomaga mi zwalczać rozstępy i stany zapalne po depilacji. Mizon, Snail Repair Intensive Ampoule traktuję jak serum, używam i rano i wieczorem i po miesiącu używania ubyło mi 5 lat. Efekty używania ślimaków są naprawdę spektakularne:))) Trzeba tylko przed użyciem powiedzieć zaklęcie;0 ślimak ślimak pokaż rogi....
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym bebikiem
ooo... wlasnie to serum tez mnie ostatnio zainteresowalo i jak mi mizony beda sluzyc to moze dokupie :D
UsuńTeż mam różowego ślimaka, jest niezły. Mam tez slimaka Mizona All In One i jest bardzo dobry. Ale mam też ślimaka The Skin House'a na noc i jest rewelacyjny:D Ogólnie jest bardzo zadowolona z koreańskich ślimaków i wiem, że kupię kolejne:) Niech żyją gluty:D
OdpowiedzUsuńniech zyja :D :D ... ja pewnie tez inne slimaki wyprobuje w poszukiwaniu tego idealnego :D
UsuńOh wygląda zachęcająco. Jak tylko wyrobisz sobie opinie to napisz jak się sprawdzają te cudeńka. Uwielbiam koreańskie cuda i każda informacja o ich produktach jest dla mnie ważna i przydatna:)
OdpowiedzUsuńna pewno opisze :))
UsuńMam ten krem ślimaczkowy ale używałam kiedyś innej firmy i był lepszy
OdpowiedzUsuńwszystko zalezy od tego co komu pasuje :))
UsuńNiedługo będę testować All in one (może już w tym tygodniu!), a bebika ze ślimakiem kończę i muszę przyznać, że też bardzo sobie chwalę. Niestety potrzeba testowania nowości na razie wygrała z cudownością tego kremu, ale pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę;)
OdpowiedzUsuńale jak sie sprawdzi, to na pewno wyladuje na liscie do ponownego kupienia :D
Usuńbrzmi ślisko! :) hihi ale bardzo jestem ciekawa rezultatów :) czekam na Twoje przemyślenia :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa co tam... najwazniejsze, zeby dzialalo ;D
UsuńBrzmi interesująco, a nie odpychająco. Jeśli będę miała okazję przetestować tego typu produkty bardzo chętnie to zrobię :)
OdpowiedzUsuńna pewno warto im sie blizej przyjrzec :)
Usuńostatni akapit skradł me serce :D usmiałam się serdeczne. czekam z niecierpliwością na rezultaty :)
OdpowiedzUsuńczasami trzeba lopatologie zastosowac ;))
UsuńPrzyznam, że mam chrapkę na ślimaka, ale nie mogę się zdecydować na jeden produkt. ;)
OdpowiedzUsuńdlatego taki zestaw albo jakis w tym stylu bo sa rozne... to najlepsze rozwiazanie :)
UsuńA mnie tam ślimaczy śluz nie przeszkadza :D prędzej pochodzenie olejku arganowego jest odpychające :D a tak w ogole to ten krem BB przypadł mi do gustu czekam na pierwsze testy na twarzy :)
OdpowiedzUsuńmi tam arganowy tez nie przeszkadza ale gotowac bym raczej na nim nie chciala ;)))
Usuńa ja ciekawa jestem jak sie porownuje ten bebik slimakowy z bebikiem slimakowym od skin79?
OdpowiedzUsuńw uzyciu jest bardzo podobny :) ... tzn. konsystencja, krycie i tak samo zachowuje sie na twarzy :)
UsuńSzkoda ze takich efektów nie można otrzymać stosując krem np z płatków róży ... ale szkoda ze nie mogli ukryć składu:) Jak działa to działa muszę spróbować na moje czoło, juz cale pokryte "paskami".
OdpowiedzUsuńczy ja wiem... woda rozana potrafi koszmarnie smierdziec ;) ... to ja juz wole sluz slimaka :D
UsuńWciąż mnie nie kusza azjatycka pielęgnacja ale bebiki jak najbardziej. Ładny neutralny odcień ma ten ślimaczkowy, czekam na recenzje jak się nosi :)
OdpowiedzUsuńmnie bardzo kusi... azjaci maja niesamowity wyobr i ich produkty sa bardzo ciekawe :D
UsuńKurcze . Chcę !
OdpowiedzUsuń:D
niach niach :)))
UsuńKręcą mnie te kosmetyki baardzo!
OdpowiedzUsuńmnie tez :D
Usuńjak byłam mała to całowałam winniczki więc się śluzu nie boję ;)
OdpowiedzUsuńbiedne winniczki, pewnie im traume na cale zycie zafundowalas ;)))
Usuńo ten BBik mnie zaciekawił, ładnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemny jest ale na pewno Misshy nie przebije ;))
Usuńhehe, a ja właśnie niedawno dostałam czysty żel ślimaczy z polskiej firmy do testów :)
OdpowiedzUsuńpachnie..bardzo ziołowo, zobaczymy jak sobie poradzi z moją alergiczną cerą:)
pozdrawiam cieplutko, Millie.
tez fajnie :) przynajmniej nie ma zbedych skladnikow, ktore moga spowodowac zapychanie ;))
UsuńAż mnie ciarki przeszły jak sobie pomyślałam o ślimakach :D Mimo to jestem ciekawa Bebika:)
OdpowiedzUsuńto nie slimak jest w kremie, tylko sluz slimaka :P
UsuńUżywałam kremu ślimakowego tylko że innej firmy. Dla mnie to była tragedia, zapchał mnie strasznie i wysuszył skórę. Na początku myślałam że to oczyszczanie cery jednak krem się skończył a dodatkowe niespodzianki nie. Obecnie jestem sceptycznie nastawiona do ślimaczków jednak coraz częściej widzę pozytywne komentarze o Mizonie. Chciałabym taki zestaw jednak boję się że i on mnie tak zapcha :(
OdpowiedzUsuńwszystko zalezy co to byl za krem, bo wiadomo nie kazdy jest dobry... i zalezy co jest w srodku... mnie wysypalo po kremie/zelu Purebess, z tym ze on dzialam i to swietnie ale jednak jakis skladnik mi nie sluzyl :))
UsuńMnie śluz ślimaka nie obrzydza. Kopi luwak jest wyodrębniany z odchodów cywety, która wcześniej żywiła się ziarnami kawy. Ostatnio wiele surowców i produktów jest pozyskiwanych przy użyciu nietypowych metod, ale każdy taki artykuł jest badany pod kątem czystości mikrobiologicznej.
OdpowiedzUsuńdokladnie... dlatego nie przeszkadza mi to skad cos pochodzi... pod warunkiem, ze zwierzaki przy tym nie cierpia...
UsuńJak już będę przez Ciebie bankrutem to zglosze sie po suchy chleb :D
OdpowiedzUsuńSuchy chleb dla konia :D nawet mam... ale podejrzewam, ze kon kolezanki by sie obrazil ;))) ... ewentualnie na pocieszenie moge mu wklepac troche kremu ;D
Usuńśluz spoko, olej arganowy spoko, kupa słowika spoko. nie przeszkadzają mi takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńMi tez nie :))) podstawa, ze dziala ;)
UsuńCzytam namiętnie Twojego bloga (mój ulubiony) i używałam już tego wcześniej przez Ciebie recenzowanego ślimakowego żelu, bodajże Purebess. Fantastycznie zadziałał na przebarwienia i blizny. Teraz mam Mizony z fotek. Do twarzy chyba lepszy był Purebess, ale Mizon pod oczy działa cuda.
OdpowiedzUsuńja z tego Pureebess tez bylam zadowolona ale co z tego jak robil mi krzywde :] ... mam nadzieje, ze w przypadku Mizona tak nie bedzie :P
Usuń