Dzis mam dosc dlugo wyczekiwany post. I w sumie mialo byc cos innego ale przede mna teraz 5 dni pracy, wiec pomyslalam, ze jak nie dzis... to slugo przyjdzie na niego poczekac. A sa osoby, ktore juz niecierpliwie przebieraja kopytkami.
Druga z paletek jesiennej kolekcji Dior. Tym razem 864 Constellation.
Kolory dla mnie jak najbardziej jesienne.
Co mnie bardzo zaskoczylo, to wykonczenie tych cieni. Bo jak dla mnie to oprocz tego zlota, to to jest satyna ale nie metal. Nie zebym sie skarzyla hehe... ale to zdecydowanie cos innego, jak typowa diorowa perla. Bo owszem one maja polysk ale inny i nie ukrywam, bardzo mi sie podoba.
Tak przy okazji swatche robie bez bazy, na wewnetrznej czeci przedramienia. Uzywam do tego roznych pacynek, ktore mi tam akurat pod reke wpadna. Ale jak widac na ponizszym zdjeciu, nawet jak pomacam palcami... to trudno nazwac ta pigmentacje slaba. Oczywiscie mowa o typowych piatkach, bo nie porownuje ich do innych cieni, poniewaz te wysokopolkowe nigdy nie beda mialy nasycenia jak MAC czy UD. Zupelnie inna bajka i im szybciej sie to pojmie, tym mniej rozczarowan bedzie sie mialo ;)
Uzylam glownie tego cudnego cienia, ktory jest w prawym dolnym rogu. Satynowe marzenie... sunie po powiece i pieknie daje sie rozcierac. na zewnatrz mam troche tego ciemnego fioletu a w wewnetrznym kaciku cien z lewego gornego rogu. Makijaz zrobilam na bazie NARS i wychodzi z tego, ze bedzie to big love ale jeszcze za wczesnie na takie wyznania ;)
I tak oto prezentuje sie fioletowy dzienniak.
Bonusik ;)
PS Tak jeszcze w temacie swatchy. Nie tak latwo oddac na zdjeciach kolory cieni. Wszystko zalezy jak sie nalozy, gdzie, jakie ma sie swiatlo i sprzet, ktorym sie robi zdjecia. Ja staram sie zeby zawsze kolory oddawaly to co mam w paletce ale czesto widze takie koszmarki w sieci, ze zastanawiam sie po co to wrzucac, tylko sie miesza w glowie tym co poszukuja swatchy. Jezeli sie myznie palcem po cieniu a potem po grzbiecie dloni, to wyjdzie lipa. Do tego kazda z nas ma inne ustawienia kolorow na sprzecie. Wiadomo czasami w perfumieriach tez nie ma jak porzadnie przetestowac (swiatlo, sepy i te sprawy...) ... dlatego jak ja szukam w sieci, to wybieram te najmocniejsze i te najslabsze a potem wyciagam z nich srednia. Ja i tak najczesciej opieram sie na intuicji.