... pustych opakowan :)
Jak zawsze podzielilam na kategorie zeby bylo latwiej i przyjemniej. Duzo tego nie ma ale walalo mi sie po szufladzie, wiec stwierdzilam, ze posta mozna machnac :)
Na pierwszy rzut cos z kolorowki.
- Lancome Teint Idole Silky Mat czy podklad, ktory bardzo polubilami moze kiedys do niego wroce. Jest to typowy lejacy sie podklad ale nakladalo sie go bardzo wygodnie zarowno palcami jak i pedzlem. Dawal satynowe wykonczenie i calkiem ladnie kryl... do tego jest to jeden z tych podkladow, ktore bosko wygladaja na zdjeciach.
- Skin79 Oriental Gold BB Cream Plus to jeden z moich ulubionych bebikow, przewyzsza go tylko moja Missha ale o tym juz wiele razy bylo. Nie zuzylam tego czegos w wieczku ale prawde mowiac nie wiedzialam nawet na co... bo na lico wole co innego a na usta tez nie za bardzo. Za to krem sam w sobie bardzo lubie. Trwaly, kryjacy i dobrze pasujacy do mojej mieszanej skory zasluzyl sobie na wysoka pozycje na mojej liscie.
- Helena Rubinstein Mascara tzw. pytonek... bardzo lubie i jak to u mnie przewaznie bywa najlepiej sluzyl mi teraz na koncu jak byl podeschniety. Trwaly, swietnie podkresla i rozdziela rzesy. Jedyny minus to jak to przewaznie bywa... cena. Helenka nie ma litosci ;)
- YSL Singulier... tusz, ktory bardzo lubie. Zawsze swietnie u mnie wygladal ale musze przyznac, ze znalazlam teraz inne, ktore sprawdzaja sie rownie dobrze albo i lepiej. Pozatym nie podoba mi sie to co YSL odstawilo z pojemnoscia i nie wiem, czy kiedys nie trafi to wszystkie tusze i przy niezmienionej cenie nie spadnie im pojemnosc z 7,5 ma na 5 ml tak jak to sie stalo z Babydoll. Nie lubie takich akcji.
- Dior Lip Polish ... blyszczyk ktory zapewnie mial jakis numer ale opakowanie juz wyrzucilam i nie wiem. Tak mi cos swita, ze byla to 002. Niewazne... w koncu zuzyte. Kocham te blyszczyki. To juz jest moj drugi zuzyty a z trzeciego zostala mi polowa. Kocham na rowni z feverkami Lancome, ktore chyba juz tez w ogole nie sa produkowane (foch). Bosko wygladaja na ustach... ta tafla ach i och, nie kleja sie i na 100% jak kiedys dorwe to nabede droga kupna.
- Bvlgari Mon Jasmin Noir. Woda perfumowana, ktora uwielbiam dozgonnie. Choc moglabym jej zarzucic, ze ma ta sama przyadlosc co Daisy... znika w zastraszajacym tempie. Niemniej zapach kocham i na pewno kiedys do niego wroce.
- Tzw. kosmetyk kuchenny ;) ... bo nie wiem ile wysmarowalam na siebie a ile zezarlam. Zakupilam teraz 400 ml i w dalszym ciagu uzywam namietnie. W zyiu nie widzialam czego tak natualnego i wszestronnego. Jakbym miala zabrac jeden kosmetyk pielegnacyjny na bezludna wyspe, to bylyby to wlasnie olej kokosowy. Uzywam do twarzy, wlosow, rzes, ciala. Awww... chyba zaraz machne sobie nalesniki...
A jak juz jestesmy przy pielegnacji twarzy.
- Missha Super Aqua to taki typowy azjatycki pilindzek [ for D ;) ] a wlasciwie zel peelingujacy, lubilam, nie byl za mocny ale ladnie oczyszczal. Tesknic za nim nie bede bo mam rozne inne.
- LRP Effaclar micelek... nie wiem ktore to juz opakowanie ale uwielbiam, wiec bedzie sie pojawial
- LRP Effaclar Duo krem do twarzy podobnie jak micel, jak sie konczy to kupuje kolejny. Dla mnie jest on w sumie delikatny, spokojnie moge go uzywac, krzywdy mi nie robi.
- Skin79 Oriental Double Perfection Eye Healer jak dla mnie najlepszy krem pod slepia na dzien. Rozjasnia, wygladza, napina i szybko sie wchlania co czyni go idealnym kremem pod makijaz.
- plyn dwufazowy do demakijazu Helena Rubinstein. Bardzo lubie i byl to przez dlugi czas moj najlepszy plyn. Jak wiecie zdradzilam z Chanel i tak na razie pozostanie, bo chanelkowy lubie jeszcze bardziej ;)
- Penaten Gesicht & Hände najlepsze drogeryjne chusteczki. Tez zreszta ktores kolejne opakowanie. To nie sa takie po calosci czyli do tylka... tosa chusteki do twarzy i rak, bardzo delikatne, swietnie oczyszczaja i moja skora je lubi.
Reszta kadlubka
- zel po prysznic Kneipp. O ile bardzo lubie ta firme i ma na prawde fajne produkty, to ten zel zalicza sie do bubelkow. Ani to fajnie nie pachnie ani sie nie pieni i do tego malo wydajny. O dziwo inne z tej serii np. z maracuja, z nim jest dokladnie odwrotnie, tamten uwielbiam... o tym lepiej zapomniec.
- Joanna Naturia olejek pod prysznic. Ja nie wiem czemu to sie nazywa olejek. Pewnie przez to, ze jest dwufazowy. Konsystencja glupawa i mycie najlepiej wychodzi przy pomocy gabki ale lece na ten zapach jak mucha na lep. Za kazdym razem sie slinie i jestem mu w stanie wszystko wybaczyc... po prostu uwielbiam. Jedyne co regularnie sciagam z pl.
- Ziaja kozie mleko basam do ciala. Hmmm... o ile w przypadku kremu do rak ten zapach mi dzialal na nerwy, tak to mleczko pachnace dokladnie tak samo bardzo lubie i przyjemnie sie je uzywalo.
- Garnier mineralny dezodorant spray... moj ulubiony. Porzucilam dla niego dezodoranty z Vichy, ktore bardzo lubilam. Ten daje mi to samo a jest o wiele tanszy.
- Scholl krem do stop. Tez kolejne opakowanie. Jak dla mnie najlepszy krem. Szybko sie wchlania, nie pozostawia filmu i swietnie nawilza. Wiecej nie potrzebuje.
- Balea mini kremik do rak. Taki torebkowy, przyjemny ale nic specjalnego.
Kudelki
- Phytocidre ocet do wlosow. Produkt fajny, robi to co tego typu octy maja robic ale jakos specjalnie mnie nie porwal. Czy kupie ponownie to nie wiem... moze.
- i poraz setny Liese spray ulatwiajacy rozczesywanie i Lee Stafford suchy szampon dla ciemnowlosych. To u mnie produkty, ktore tak jak LRP beda sie pojawiac dosc czesto. Kocham i namietnie uzywam, jak dla mnie najlepsze ale o tym juz wiele razy pisalam
***
To byloby na tyle.
Do nastepnego denka :)