Nikomu nie trzeba przedstawiac slynnych kulek Vichy, ktore sa jednym z lepszych antyperspirantow na rynku i tak owszem zawieraja "aluminium" ale czasami sie nie da inaczej. Tym bardziej na urlopie. Ja przy spotkaniu z temperatura powyzej 30 stopni przez pierwsze pare dni po prostu sie rozpuszczam. I wtedy porzadna ochrona jest wazna.
Problem w tym, ze ja osobiscie nie przepadam za kulkowa forma. I krotko przed urlopem wpadly mi w oko antyperspiranty Vichy a formie sprayu. Wczesniej przez jakis czas uzywalam tych z atomizerem ale one lubily sie wylewac, wiec na urlop to niekoniecznie. Spray moze spory ale za to idealny.
Pojemnosc to 125ml/75g i wystepuje w dwoch odmianach. Klasyczny 48h i wersja, ktora nie bieli czarnych ubran i nie pozostawia (w polaczneiu z potem) zoltych plam na bialych. Wzielam oba ale na urlop poleciala ze mna wersja klasyczna. Wydajnosc jest dobra... ciagle uzywam pierwsze opakowanie, ten drugi uzylam pare razy z ciekawosci, czy bedzie tak samo dobry. Ceny nie pamietam ale wydaje mi sie, ze cos okolo 10 - 12€
Krotko i zwiezle... jestem bardzo zadowolona. Dzialanie ma takie samo jak kulki, sprawdzil sie i chwilami mokra bylam jak szczur ale pod pachami mialam sahare. Nie podraznia. Moja skora bardzo dobrze go toleruje. Polubilam na tyle, ze wersje klasyczna kupilam na zapas jak mi sie te oba skoncza. Na pewno jest to swietne rozwiazanie dla tych, co tak jak ja nie za bardzo kochaja kulki.
:)
O fajnie, że się sprawdziły i świetnie nadają nie na wyjazd, też wtedy taką formę lubię, rozejrzę się za nim :)
OdpowiedzUsuńNa wyjazd idealny :))
UsuńJa sie przerzucilam na firme sztyftu.
OdpowiedzUsuńJa za sztyftami nie przepadam :]
UsuńJa używam Vichy przeciw plamom w kulce i wygrywa na tle dotychczas stosowanych przez mnie antyperspirantów, ale latem niestety trochę nie dawał rady. Dlatego właśnie zastanawiam się, czy wersja klasyczna nie chroni lepiej, czy to ja po prostu jestem tak trudnym przypadkiem jeżeli chodzi o nadmierne pocenie.
OdpowiedzUsuńA tego to nie wiem ale ja czesto mam pare roznych, ktore uzywam na miane w zaleznosci od potrzeb ;))
Usuńhyhyhy ....no to jestem chyba ostatnią osobą, która jeszcze nie kupiłą zielonej kulki z Vichy ;)
OdpowiedzUsuńAle nie o tym chciałam ...
Ostatnio uparlam się zakupić jakiś antyk bez aluminiowego dodatku i padło na Aletterową kulkę. Zapach świeży , pomyślałam i do koszyka hyc . Noooo i duuuupa ! co z tego, ze zapach fajny i skład przyjazny, jak nie nadaja się do niczego . Nic ,a nic nie eliminuje potu i zapaszku, a już na siłce zapomnij bejbe ! Kule uszka i wracam do zwykłych kulek .
Znalezc cos co dziala i nie zawiera alu graniczy z cudem ;) ... Ja uzywam z LRP, na teraz jest ok ale latem potrzebuje czegos porzadnego :)
UsuńJak dobrze, że napisałaś ten post. Dzisiaj rano miziając się kulką pomyślałam sobie: "dlaczego tego antyperspirantu nie ma w sprayu?!". A tu proszę, jednak jest :) Dobra wiadomość :))
OdpowiedzUsuńWyczulam, ze taki wpis sie przyda ;)
Usuńooo jak fajnie :-) należę do tych co kulek nie znoszą.
OdpowiedzUsuńJa latem niezbyt chetnie siegam po kulki ;)
Usuńja używam Rexony i jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńI to jest najwazniejsze :))
UsuńJa z kolei nie przepadam za sprayami, bo mam wrażenie, że słabiej chronią przed potem. Najważniejsze, że nowe nabytki przypadły Ci do gustu:)
OdpowiedzUsuńJa przewaznie uzywam na zmiane ale na urlopie czesciej siegam po spray :)
Usuńja używam Dove-u mnie się dobrze sprawdza;)
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze, ze sluzy :))
UsuńDla mnie rexona jest super i fakt ma aluminum ale te co nei maja to nei dzialaja takie moej zdanie :)
OdpowiedzUsuńTe tez maja :) ... czasami sie nie da inaczej ;)
UsuńJa jestem wierna kuleczce z vichy, czasami jak nie mam do niej dostępu to sięgam po rexone w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńRexony nigdy nie probowalam ale widze, ze sporo osob uzywa :)
UsuńWidziałam je i nawet się zastanawiałam czy są tak samo skuteczne.
OdpowiedzUsuńMi sluza tak samo dobrze ale wiadomo jak to jest ;)
UsuńNo wiem :) Wszystko i tak najlepiej samemu przetestować, bo każdy jest inny.
UsuńOtoz to ;)
UsuńKulkę używam od ho ho dawna, nad sprayem się właśnie zastanawiam. Jak wypada wydajność sprayu w porównaniu do kulki?
OdpowiedzUsuńNie wiem... kulek nie uzywalam od lat a pozatym u jednej konczy sie szybciej u innej wolniej... trzeba sprawdzic na sobie :]
UsuńU mnie kulka się nie sprawdziła :( lepiej wypada Garnier :)
OdpowiedzUsuńGarnierowe tez lubie :)) ... szczegolnie ta fioletowa, najlepiej sie u mnie sprawdzila :)
UsuńMuszę koniecznie wypróbować:)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten antyperspirant! Przerzuciłam się na niego z Rexony, której używałam od X lat. Vichy jednak wygrywa ;)
OdpowiedzUsuńVichy to chyba jeden z lepszych na rynku :)
UsuńKulek nie lubię, zielonej Vichy też nie miałam, niby mnie kusi, ale myślę, że kiedyś skuszę się na wersję w sprayu :)
OdpowiedzUsuńJa ogolnie za kulkami nie przepadam ale co jakis czas uzywam... te z Vichy wyjatkowo lubilam
UsuńZ kulki jestem bardzo zadowolona, muszę spróbować spray - ta forma antyperspirantów bardziej mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńJa czesto uzywam na przemian :)
UsuńOd lat jestem wierna kulce Vichy. Ale też nie wiedziałam, że one w ogóle jako spray występują. Jak będzie okazja to sobie wypróbuję bo jakoś niespecjalnie robi mi różnicę czy kulka czy spray, no chyba, że po użyciu to się zmieni ;)
OdpowiedzUsuńTa forma to nowosc, u mnie tez do tej pory nie bylo :))
UsuńU mnie cuda zdziałał Etiaxil i tak jestem mu już wierna kilka lat :)
OdpowiedzUsuńEtiaxil to zupelnie inna para kaloszy ;))
UsuńFakt, nie przepadam za kulkami, bo mam wrażenie lepkości... A ten z Vichy miałam, ale po jakiś 2 miesiącach stosowania zaczął mnie uczulać :(
OdpowiedzUsuńO to niefajnie... to lepiej sobie darowac :]
UsuńDo mnie pewnie nie dotrze nigdy... ale jeśli, to na pewno kupię. Bo ta kulka - choć mocno ją kocham i jestem jej wierna od lat - to jednak trochę przydługawo schnie i zawsze upieprzy mi ubrania.
OdpowiedzUsuńZaden problem... nastepnym razem Ci wysle :)
UsuńMnie tez to w kulkach dobija, ze czasami dlugo potrzebuja i sie kleja :]