Seiten

piątek, 31 maja 2013

ulubiency maja

 Blehhh... ta jesienna pogoda po prostu rozwalila mi system i to juz nawet nie jest niemoc, ja mam wrazenie jakbym miala zapasc w sen zimowy. I nawet jak usiade przed monitorem, to sie troche na niego pojopie, jak widac bezproduktywnie... i ruchem posuwistym wracam z powrotem na kanape. Tak ulubiencem maja byla zdecydowanie pozycja horyzontalna i moj pluszowy kocyk.


Ale wracajac do kosmetykow, bo ile mozna marudzic... powoli zaczyna to byc rownie draziace co sama pogoda ;).  Tym razem nie bedzie tego duzo, bo w sumie uzywalam w maja to samo co w kwietniu ale dolaczyly do tego trzy produkty, wiec postanowilam o nich wspomniec.


 Dior Hydra Life BB Eye Cream... wszystko na temat napisalam calkiem niedawno w poscie. Uwielbiam i jestem bardzo zadowolona, choc wiadomo tu glownym odstraszaczem bedzie dla wielu cena. Lubie go za to, ze pielegnuje... swietnie rozjasnia okolice wokol slepi i nie zbiera sie w zmarszczkach. Stapia sie ze skora i jest trwaly. Nie mam mu nic do zarzucenia.


Lancome Fever Gloss nr 324... ostatnio mnie Baby Jane Hudson pytala o blyszczyk, ktory mialam w makijazu z chanelowa kredka i to byl wlasnie ten. Jeden z ladniejszych feverkow ale niestety bardzo trudno go dostac. O ile w ogole jest to jeszcze mozliwe. Jak dorwe to zawsze kupuje, w moim widze juz przeswity co mnie strasznie smuci ale co zrobic :]


 Guerlain Meteorites Voyage Radiant Butterfly czyli prasowane motyle. Uwielbiam ostatnio jako puder wykonczeniowy i siegam po niego bardzo czesto. Droche denerwujace jest to, ze bardziej miekkie motylki szybciej sie zuzywaja ale ogolnie efekt jest cudny. I moze ja lajkonic jestem :P ... i sie nie znam ale nie trafilam jak na razie na produkt, ktory by dawal chocby podobny efekt. U mnie funkcjonuje tak jak obiecuje, co jeszcze lepiej widac na zdjeciach ale przekonywac nikogo nie mam zamiaru... meteory albo sie kocha albo nie. A swoja droga, prasowane meteoryty ogolnie sa lepsze i daja bardziej widoczny efekt.


 Aussie i tu nie mam na mysli jednego konkretnego produktu, czy chocby tych 4 ale ogolnie wszystkie. Jak dla mnie sa genialne... bardzo lubie niemiecka formule i mimo tego, ze silikony mi nie przeszkadzaja, to skladowo mi bardziej pasuja jak angielskie. Kocham je za to, ze swietnie sie sprawuja, sa wydajne i cos co jest dla mnie najwazniejsze... moja francowata skora glowy je lubi.


Balea zel pielegnacyjny to moj nieodlaczny przyjeciel po odklaczaniu. Kiedys wam pokazywalam krem w takiej rozowej tubce. I tez go w dlaszym ciagu lubie ale ten zel a wlascwie mleczko jest jak dla mnie genialne i najlepsze do zadan specjalnych. Glownie dlatego, ze radzi sobie z ekhmm... odklaczonym szerokopojetym rejonem bikini. Zapobiega powstawaniu krostek. Z tym, ze trzeba systematycznie i codziennie smarowac. Nadaje sie do poraznionej skory, niweluje zaczerwienienia. Zawiera panthenol, alantoine i olejek z orzechow Shea. W opakowaniu mamy 100 ml ale produkt jest wydajny a do tego kosztuje grosze. Dostepny oczywiscie w drogeriach DM.


50 komentarzy:

  1. jedyny fever, którego nie udało mi się upolować do tej pory;) niestety :P!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo zaluje, ze nie ma go w sprzedazy, bo jest naprawde cudny !!

      Usuń
  2. Meteorytki prezentują się smakowicie :)
    A Aussie też lubię, do tej pory miałam tylko serię Miracle Moist, może sięgnę po inne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śmiałam się z tego BB pod oczy, bo zastanawiałam się co jeszcze wymyślą z hasłem "BB". Jednak po kilku recenzjach już nie jest mi tak wesoło, bo widzę że zbiera bardzo wysokie noty.
    Rozwiałaś też moje wątpliwości co do kulek Guerlain. Teraz wiem, że na pewno chce prasowane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Szwecji widziałam teraz róże BB W żelu i parę innych gadżetów ;D
      Motylki są cudowne! Bardzo bym chciała je mieć w swojej kolekcji!!

      Usuń
  4. Aussie ja mam wersję fioletową. nie lubię tej odżywki,
    muszę wypróbować, którąś z Twoich

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ochptę na BB z Diora pod oko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo lubie :) szczegolnie za to, ze fajnie rozjasnia i nie wlazi w zmachy :D

      Usuń
  6. na tego Diorka mam wielką chęć *.* muszę go obadać we wtorek na lotnisku :) prasowane meteorki też uwielbiam! mam co prawda standardową wersję tylko, ale i tak są boskie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki piękny błyszczyk!! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się podobają te prasowane motylki :) I kooocham szampny i odzywki Aussie!

    OdpowiedzUsuń
  9. No ten bebik Diora przyjemniaczek :)
    Moje oczka się do niego śmieją :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wcale sie nie dziwie, moje sie tez usmiechnely jak tylko go zobaczylam :D

      Usuń
  10. Śliczne te meteoryty :) Mam jedne prasowane (klasyczne beżowe), ale ciągle poluję na kuleczki :D
    Aussie mnie nie rzuciło na kolana niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, ze jak kazda firma... nie kazdemu bedzie podchodzic. Ja lubie, bo moja skora glowy ja lubi i to jest najwazniejsze... od lat nie moglam kupowac szamponow w drogerii :]

      Usuń
  11. Wpadnę dziś do Rossa i jopnę się nate Aussie ;)
    A motylki wyglądają ....jak milion dolców , tylko patrzeć i podziwiać to puzdereczko ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jutro wpadnę do DM i przyjrzę się temu balsamowi po odkłaczaniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. kurcze szkoda tylko ze cena prasowanych meteorkow totalnie zwala mnie z nog, chcoaizby ze wzgledow ergonomicznych w czasie podrozy wolalabym prasowane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polowa ceny to ta cholernie ciezka puderniczka :] bo ogolnie wklad mozna sobie do takiej dokupic i kosztuje polowe ceny... mowa oczywiscie o limitowanych :)

      Usuń
  14. Ja meteorki kocham miłością wielką!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się strasznie nakręciłam na intensywną odżywkę Aussie, szczególnie, że mam farbowane na blond włosy. Niestety, obciąża mi włosy i wysusza końcówki. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na Aussie muszę się w końcu skusić, bratowa kupiła za moją namową i odkąd widzę je w łazience pałam rządzą posiadania własnego

    OdpowiedzUsuń
  17. Te motylki są zachwycające! Po prostu cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam zarowno te prasowanie jak i kulki :D

      Usuń
  18. O jak pojadę na Słowenię i dorwę DM (bo tam chyba Balea występuje) to rzucę sie na ten żel chyba, bo bikini i różowe punkty to moja zmora co bym nie robiła ;( No nie... teraz to już chyba przechodząc koło półki Aussie coś kupie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zel jest naprawde dobry, ja od zawsze walcze z krostkami po goleniu i tylko to sobie naprawde dobrze radzi :)

      Usuń
  19. Myślałam, że jajko zniosę zanim w moim Ross.. pojawi się Aussie, ale za to jak się już pojawiło to pokochałam prawie tak mocno jak swoje pierwsze martensy;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Trio od Aussie czeka u mnie na swoją premierę. Mam nadzieję, że sprawdzą się u mnie tak dobrze jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. no niestety...meteorytki nie zrobiły na mnie oszałamiającego wrażenie, jednak ich wersja prasowana w postaci pięknych motyli, przemawia do mnei znacznie bardziej...dodatkowo info o lepszym efekcie, kusi niemiłosiernie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety tak to jest, ze u mniektorych osob meteorki sa praktycznie niewidoczne... wiadomo wszystko zalezy jeszcze od tego co sie od nich oczekuje... ja w kazdym badz razie kocham dozgonnie :D

      Usuń
  22. Prasowane motyle wyglądają bosko :) może kiedyś się uda wypróbować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. watpie :) coraz trudniej je dostac a jak sie pojawia, to maja kosmiczna cene :]

      Usuń
  23. Szampon Aussie do zniszczonych włosów powalił mnie na kolana. Jest to pierwszy szampon jakiego używałam (a używałam wielu, oj wielu), po którym mogę rozczesać włosy bez użycia odżywki. Tak samo genialnie zadziałał na długie włosy synka mojego. Jakie to boskie uczucie czesać włosy nie drącemu się dziecku :). A że teraz w Rossmanie jest na nie promocja to zapas zrobiłam :). Odzywka czeka na swoją kolej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje wlosy i skora glowy tez bardzo pozytywnie reaguja na produkty Aussie i bardzo mnie to cieszy :D

      Usuń
  24. prasowane motyle... rozmarzyłam się i zaraz odlecę...

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapomniałam wczoraj obejrzeć Diorka :-(

    OdpowiedzUsuń
  26. nie znam żadnego z tych produktów, ale na te prasowane motyle chętnie bym się skusiła, tylko muszę najpierw wykończyć standardowe meteorytki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w ogole nie mysle, ze jakies standardowe a w szczegolnosci kulki uda mi sie kiedys wykonczyc hehe... bo prasowane owszem, jedne juz wykonczylam :)

      Usuń
  27. Te mtylki Guerlain cudowne:) Niestety ich nie mam hehe, a mleczko z Balei mam i jest fantastyczne fakt:) I wydajne, wielka butla:) Ja sie zraziłam do Balei ale ten specyfik super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tam luboie Balee ale oczywiscie mam swoje ulubione produkty, bo nie wszystko jest dobre... tzn. jest ok ale nie porywa ;)

      Usuń