Tak jak obiecalam pojawi sie na blogu seria postow, glownie obrazkowych ale opisy tez sie pojawia, gdzie glowym tematem bedzie Teneryfa. Mysle, ze moze paru osobom przyda sie to... moze w planowaniu przyszlorocznego urlopu, wydaje mi sie, ze warto przyblizyc to miejsce, bo jest to naprawde niesamowie miejsce... zarowno dla tych co lubia spedzac urlop na plazy (choc uwazam, ze to naprawde szkoda), jak i dla tych co lubia bardziej aktywne spedzanie czasu.
***
Teneryfe mozna odwiedzac caly rok i potrafie sobie wyobrazic, ze zima musi to niesamowicie wygladac gdy spedzajac czas na plazy widac masyw wulkanu, na ktorym lezy snieg. I choc pogoda wtedy tez jest ok, to jednak moze sie zdazyc, ze niebo bedzie bardziej zachmurzone, dlatego z mojej strony naprawde polecam wrzesien. Jest juz mniej ludzi, cala ta fala urlopowa przelewa sie w sierpniu jak dzieci maja wakacje. Do tego jest idealna pogoda... niebieskie niebo, pare chmurek i ca. 25 - 28 stopni.
Ja od lat nie korzystam z biur podrozy, bo to co potrafia oni, to spokojnie moge powiedziec, ze potrafie sobie wyszukac sama. Tym razem poszlam troche na latwizne i zamowilam przez holidaycheck. Portal u mnie bardzo popularny ale wiem, ze w pl tez jest. To ze sama podroz byla oferowana przez FTI to juz drobiazg, po prostu wybralam ja bo pasowaly mi wszystkie warunki... zarowno hotel jak i lot.
Niektore biura oferuja loty bezposredni (np. TUI), mnie to bylo obojetne, wazniejsze byly dla mnie godziny odlotu i przylotu. I mialam przesiadke w Madrycie. W sumie samego latania to bylo 6 godzin.
Na miejscu podczas jazdy do hotelu, ktory byl oddalony od lotniska ca. 90 km moglam lapac pierwsze wrazenia i to co widzialam bylo naprawde wyjatkowe. Tu mozna by wtracic, ze hiszpanie maja zupelnie inne podejscie do zycia i inne wartosci, szczegolnie ci na wyspie. Materialne rzeczy i to jak cos wyglada nie stoi na pierwszym miejscu... dlatego tez jako caloksztalt to Teneryfa jest miejscem niesamowitych kontrastow. Pomijajac jej dosc pustynny wyglad na wybrzezu, bo wszystko co jest zielone jest sztucznie nawadniane, tam gdzie natura jest pozostawiona sama sobie... rosna karlowate krzaczki i wszelkiego rodzaju kaktusy.
Puerto de la Cruz przez ktore przejezdzalam, to ta polnocna... bardziej zielona czesc wyspy i do tego dosc gesto zaludniona a w tle oczywiscie stozek wulkanu.
Hotel ktory wybralam znajduje sie na poludniu wyspy, wyjatkowe jest to, ze obecnie nie ma zadnego innego hotelu w poblizu. Ten stoi na skraju rybackiego miasteczka (Alcala) a dookola jak widac same plantacje bananowe. To byl tez jeden z powodow dla ktorych wybralam ten hotel. W zadnym wypadku nie chcialam wyladowac w typowym urlopowym miasteczku, gdzie jeden hotel siedzi na drugim.
Wiadomo kazdy wybiera co lubi, mnie Gran Meliá Palacio de Isora urzekl od pierwszego momentu jak zobaczylam w internecie, na zywo okazal sie jeszcze lepszy. Ja jestem wizualne zwierze, mi musi sie podobac to co widze a jak za to place to tym bardziej ;)
Hotel sam w sobie jest duzy ale dobrze wkomponowany w teren i prawde mowiac nie ma sie wrazenia, ze ma sie za duzo ludzi dookola. Pomijajac glowny basenz morska woda, ktory jest spora atrakacja... ma jeszcze 3 ze slodka woda, w tym specjalny dla dzieci z roznymi atrakcjami itp.
Nasz pokoj wychodzil na "ogrod", na zdjeiu ponizej prawie nie widac okna zza fikusa i roznych innych palmowatych (ktore u nas przewaznie stoja w mieszkaniach) ale w sumie ocean tez bylo widac. Pokojne byly duze, czyste i przyjemnie urzadzone. Na terenie calego hotelu ma sie bezplatny internet.
Caly teren jest bardzo zadbany ale w sumie nic dziwnego, poziom musza trzymac. Lezakow bylo wystarczajaco duzo, wiec nie bylo problemu nawet jak przychodzilo sie miedzy 10 a 11. Ogolnie dosc popularne (doprowadzajace mnie do szalu) rezerwowanie recznikami bylo niezbyt dobrze widziane.
Na razie hotel nie ma plazy i jej braku sie w sumie w ogole nie odczuwa. Plaza bedzie... czarna oczywiscie i z tego co bylo widac na animacji komputerowej swietnie sie to zapowiadalo. Ogolnie o plazach na wyspie bedzie osobny post.
Brak plazy jak najbardziej wynagradzal Infinity Pool o dlugosci 260 m ... jak dla mnie bajka. Woda co prawda byla slona ale to nie przeszkadzalo, w oceanie tez jest taka a nurkowac tam nie musialam. Z basenu bylo widac Atlantyk i dokladnie naprzeciwko mialam codziennie cudne zachody slonca.
Jest to jak najbardziej miejsce gdzie mozna porzadnie odpoczac.
Sama sceneria robi dobrze ;) ... i stwierdzilam, ze tego mi bylo potrzeba.
Do tego wszystkie inne atrakcje ktore sobie zafundowalismy sprawily, ze byl to wyjatkowo udany urlop. Jedyne co moge wspomniec, Teneryfa jak kazde inne miejsce gdzie waluta jest € nie jest tania. Bo w koncu nie samym hotelem czlowiek zyje ale o tym bedzie w kolejnych postach :)
Cudowne zdjecia, a wyspy kanaryjskie to jedno z moich ulubionych miejsc na ziemi.
OdpowiedzUsuńja mam teraz ochote na wiecej ;)
UsuńMoja mama też nigdy nie korzysta z biur turystycznych, a Teneryfę uwielbia:))
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie wole sama planowac... nawet jak to czasami kosztuje sporo czasu i wysilku ale za to potem mam dokladnie to co chcialam i czesto taniej :P
UsuńMoja mama też woli i jak każdy u mnie w rodzinie:) Robisz co chcesz, a nie jesteś uzależniona od tego co oferuje biuro
UsuńWidoki piękne ^^
OdpowiedzUsuńBoziu co za widoki :D chciałam w przyszłym orku do Grecji a tutaj tak kusisz że aż mi się miesza :D
OdpowiedzUsuńhehe... ja w Grecji nie bylam, wiec nie moge powiedziec... moze kiedys sie wybiore na jakas wyspe ale na razie tamte regiony sa dosc daleko na mojej liscie ;)
UsuńJa dopiero zaczelam ;)))
OdpowiedzUsuńczekam na resztę :) z niecierpliwością w takim razie :) w końcu z opóźnieniem ale "podróż poślubna" będzie :) napiszesz o hotelu jak rezerwowałaś itp ? ja też wolałabym bez biura podróży tylko na własną rękę :)
Usuńto znaczy czy przez holidaycheck rezerwujesz już wszystko ? i bez problemów żadnych ? warto zaufać ? :)
UsuńNormalnie czesto sama szukam przelotu i hotelu... tym razem poszlam na latwizne a wlasciwie po prostu jak porownalam ceny, to wyszlo mi praktycznie na to samo ;)
UsuńZalezalo mi tez na tym zeby bylo z transferem, bo nawet nie chce myslec ile bym zalpacila za taskowke :P ... chyba, ze sie od razu bierze auto na lotnisku, bo w sumie maja tam 3 albo 4 przedstawicielstwa swoje punkty. Nie wiem tylko ja to ceonow wypada z takim braniem z lotniska, mam wrazenie, ze pewnie tez drozej :P ... no i po mimo wszystko dlugiej podrozy dobrze jest jak sie ktos tym zajmie i odstawi pod hotelem hehe...
ale nie widze powodu zeby nie ufac holidaychack tylko wiadomo trzeba patrzec co za biuro podrozy wystawia oferte, jest spory wybor wiec mozna znalezc wlasciwa :) ... zamowilam u nich, przyszlo mi mailem potwierdzenie, potem przyszlo poczta z informacja, ze jako pierwsza sciagaja zaliczke a potem reszte ale w sumie calosc sciagneli z kredytowej po miesiacu od zamowienia. Potem przyszla mi taka ksiazeczka z biura podrozy gdzie bylo wszystko co potrzebowalam, plus rozne inne praktyczne wskazowki :)
Holidaycheck to w sumie tylko portal porownujacy... zawsze sprawdzam na tym i na Trivago, ktory ma lepsze oferty. Ale w sumie i tam masz zawsze podane biura podrozy, ktore dany wyjazd organizuja. W taki sposob pozostaje sie mimo wszystko niezaleznym i nie ma ryzyka, ze dolaczy sie do grupy, ja wole swoj wolny czas sama organizowac
dziękuję ślicznie :)
UsuńW tym roku zastanawialiśmy się nad Teneryfą, ale w końcu wybraliśmy Lanzarote :) Teneryfę muszę koniecznie kiedyś zobaczyć! Czekam na kolejne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpoogladalam sobie zdjecia Lanzarote w sieci i kiedys bede musiala sie tam wybrac :))
UsuńChętnie taką serię postów obejrzę. Ja pokochałam Teneryfę od pierwszego wrażenia i polecam każdemu. Według moich osobistych doświadczeń jednak jest dużo tańsza od hiszpańskiej Majorki czy greckiej Krety.
OdpowiedzUsuńtego to nie wiem, Majorka nie zalicza sie do miejsc ktore kiedyskolwiek odwiedze ;)
UsuńJejku, co za widoki :) Piękne miejsce, ten wulkan wygląda niesamowicie, taki majestatyczny...
OdpowiedzUsuńHotel przepięknie urządzony, widać że zadbano o każdy szczegół :)
wulkan i caly park narodowy wokol wulkanu jest po prostu niesamowity :) ...
UsuńJakie piękne widoki. Czekam na dalsze posty z serii;)
OdpowiedzUsuńpostaram sie wktorce kolejny wrzucic :)
UsuńBajkowe zdjęcia, przepiękne widoki! ja również czekam na kolejne posty z wakacyjnej serii :))
OdpowiedzUsuńAch i och ! Serio, raj na ziemi !
OdpowiedzUsuńCudownie <3
OdpowiedzUsuńprześliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTez wole sama wszystko zorganizowac, wulkan robi wrazenie!
OdpowiedzUsuńJa zamiast Holidaychech wybieram tripadvisor :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki i rewelacyjny hotel! Mam w planach odwiedzenie Tanaryfy i może w ciągu najbliższych kilku lat uda nam się to zrobić ;)
ja wole holidaychack... jest dla mnie bardziej przejrzysty ;)
UsuńPiękne zdjęcia! U mnie Teneryfa musi jeszcze poczekać na swoją kolej. A niedługo zawitam po sąsiedzku na Fuerteventure :)
OdpowiedzUsuńFuerteventura tez jest piekna ale mniej zroznicowana... za to plaze ma niesamowite :)
Usuńhotel jest wspaniały bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńa tu już ziiiiiiiiiiiiimno, wyciągnęłam gruby płaszcz, heh. piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńu mnie tez zimno ;))
Usuńkażde zdjęcie robi na mnie ogromne wrażenie, na prawdę piękne, wręcz niesamowite widoki, a na pewno jeszcze lepsze wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńtylko Ci zazdrościć, że miałaś szansę odpocząć w tak cudownym miejscu :)
Miłego dnia.
szkoda tylko, ze urlop tak szybko sie konczy ;)) i potem czeka brutalny powrot do rzeczywistosci ;)
UsuńPiękne zdjęcia, nigdy nie byłam na Kanarach i nie wiem czy będę miała kiedykolwiek możliwość :P
OdpowiedzUsuńwszystko jest mozliwe, choc z dziecmi to niesety dosc droga impreza...
UsuńPlanuję Fuertę w tym roku, ale i na Teneryfę prędzej czy później czas sie znajdzie ;)
OdpowiedzUsuńpięknie,nie ma to jak ładowac akumulatory w raju..:)
OdpowiedzUsuńRównież polecam Teneryfę, cudowna wyspa. Spędziłam tam jak dotąd najlepsze wakacje w życiu :)
OdpowiedzUsuńFajnie tam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to jest raj ♥ Pięknie.
OdpowiedzUsuńCudne miejsce, ja ze swej strony moge dodac ze w pazdzierniku też niczego sobie jest:) Ale to zdjecie z wulkanem w tle jest genialne!!!!
OdpowiedzUsuńLukusem trąci i rajem :P Fantastycze miałas wakacje, ja zawsze sama sobie wyszukuje i lot i hotel ale może warto czasem zaryzykowac przez biuro , sama nie wiem:)
przez taki portal jak Holidaycheck mozna... tam i tak sobie sama wyszukujesz, ktora oferta Ci odpowiada :) ... ale tak do biura nie pojde, bo oni czesto wciskaja standardowe miejsca i hotele :]
Usuńjak tam pieknie! choć ten stożek wulkanu nieco mnie przeraża :P
OdpowiedzUsuńpopisz Kochana co i jak tam, bo może w końcu z mężem polecimy w przyszŻym roku gdzie indziej niż do PL, więc wszelkie rady i wskazówki pożądane :D
wulkan poki spi to jest niegrozny ;)) ... ale to fakt jest niesamowity i czlowiek czuje sie przy nim taki malutki i nieistotny ;)
UsuńMam wielką chęć na te wyspy :) zdjęcia bajeczne :)
OdpowiedzUsuńTak musi wyglądać raj...:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, szczególnie to z wulkanem w tle:) muszę tam koniecznie polecieć, byłam na gran can. i też pieknie :) i jeszcze lanzarote mnie nęci :) Moim zdaniem najlepiej latać właśnie przed sezonem albo na koniec (czyli początek czerwca/koniec września) bo nie ma tłumów i ogromnych upałów. Aaaa jaki basen długaśny, mojemu mężowi by pasowało (ja nie pływająca;)), my w tym roku wybraliśmy Rodos i byliśmy zachwyceni, dużo do zwiedzania, pyszne jedzenie, piekna pogoda... obiecaliśmy sobie, że bedziemy latac co roku:) next - sycylia :D Czekam na więcej zdjęc, bo uwielbiam posty z podróży:)
OdpowiedzUsuńLanzarote tez mi wpadla w oko, wiec calkiem mozliwe, ze sie kiedys tam wybiore :))
UsuńAż oczy się radują na takie widoki. W takim miejscu to nawet wizualnie można odpocząć.
OdpowiedzUsuńBoskie zdjęcia. Widać, że po prostu raj na ziemi :) mam nadzieję, że i mnie się kiedyś uda tam zawitać.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny. Hotel wygląda super. Zgadzam się ze rezerwacja ręcznikami jest najgorsza, a co gorsza osoby rezerwujące często zapominają o tym. Pamiętam w jednym hotelu w Egipcie osoby wstawały o 6 rano biegły zrobić rezerwacje i wracały do łózka spać :) W jednym hotelu w którym byłam usługa "zbierała" porzucane ręczniki na leżakach i to było najlepsze rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńtu podobno w sierpniu tez bylo gorzej, bo ciagle znajduja sie ludzie, do ktorych nie doscieraja napisy o zakazie rezerwacji ale prawde mowiac mozna calkiem normalnie takie reczniki na bok polozyc, zajac lezaki i przygotowac sie na walke ;))
UsuńBardzo fajna wyspa. Następnym razem chcę się tam wybrać. Ja z reguły jednak korzystam z biur podróży, bo jest mi wygodnie i wszystko zawsze mam załatwione. Ale jak każdy woli. Może kiedyś się skuszę i sama na własną rękę też sobie zorganizuję.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie.
http://www.daariaaa.com/
ja tu w tym przypadku mialam oferte z biura ale i tak zaliczane jest to jako samodzielny wyjazd hehe... bo nie bylo "grupy" a biura podrozy lubia takie robic, bo wiadomo wtedy jest latwiej ;)
UsuńPiękne miejsce, byłam 3 razy na Kanarach :) Polecam Teneryfę i Gran Canarię, Lanzarote tylko na wycieczkę ;)
OdpowiedzUsuńjak pisałam kilka razy wcześniej - akacje marzeń:* ogrzewaj nas tym ciepełkiem któe zebrałaś na wakacjach :D
OdpowiedzUsuńMnie się za bardzo w przesiadki bawić nie chce, a niestety inaczej niż z biurem podróży nie dolecę (ten plus, że czasem da się kupić sam lot bez hotelu)
OdpowiedzUsuńI nie wyobrażam sobie lecieć tyle km i nie mieć plaży, dlatego wybieram Fuerte zamiast Teneryfy czy Gran Canari (już się tam nacięłam na hotel przy oceanie, ale bez plaży i zwiałam końcowo i tak na Fuerte)
No coz... kazdy ma inne priorytety. Mnie nie potrzebna jest plaza przed hotelem, bo nie po to gdzies jade zeby na plazy lezec, co nie przeszkodzilo mi odwiedzic wszystkie najladniejsze plaze jakie sa na Teneryfie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCode,
OdpowiedzUsuńJa pisalam w tym poscie o wybrzezu i okolicy na poludniu tam gdzie bylam, wiec tak nie do konca rozumiem... bo Ty porownujesz do polnocy, gdzie w tym poscie tez wspomnialam, ze jest zielona. Z tym, ze o polnocy, czy o wulkanie... tak samo o plazach w ogole jeszcze nie pisalam, wiec jak sie mozesz ze mna nie zgadzac :P
Jezeli ktos kocha plaze, to ma na teneryfie ca. 140 roznych. Las Tersitas ta z piaskiem z sahary jest zolta i jak ja bylam w niedziele na dodatek, to wcale nie byla zatloczona i byla czysta. Nie widzialam ani jednego smiecia. Pewnie, ze na dwoch km plazy bylo sporo ludzi ale wolnego miejsca bylo sporo.
To ze sa bezposrednie loty tez napisalam ale z drugiej strony, nie bede ca. 600 km na lotnisko jechala.
Logiczne, ze skoro mialas apartament to moglas sobie gotowac i zakupy robic w sklepie... Ja sie zywilam w restauracji, co jak napisalas wychodzi ca. 50€ ... za 12 dni wyszlo mi to ca. 600 €
Auto tez wzielam w hotelu przez Avis i z vollkasko wyszlo mnie na 5 dni 200€ ale prawde mowiac tez jeszcze o tym nie pisalam. I tak wiem, ze mozna taniej, na rozne sposoby ale to tez indywidualna sprawa. Co do cen, chodzilo mi tez o atrakcje... Loro park czy Siam to po 35€ za lep za dorosla osobe czyli 70€, dwa lezaki z parasolem na El Duque to 20€ dziennie, wjazd na wulkan 25€ za osobe... o tego typu ceny mi chodzilo a nie kilogram ryby w sklepie. Na Teidzie byly 3 stopnie ale jak to w gorach przy sloncu i bezchmurnym niebie wcale nie jest zimno i jak bylam w krotkich leginsach i koszulce... ale o wulkanie tez jeszcze nie pisalam.
Ten post to jak napisalam wstep, przez ten pobyt przejechalam na tej niewielkiej wyspie 600 km, wiec nawet jezeli nie widzialam wszystkiego, to widzialam sporo... dlatego tez bardziej sensowne jest dla mnie wziecie hotelu, jak placic za finke i tylko w niej nocowac. To jakiej klasy hotel sie bierze, to juz indywidualna sprawa. Ja na urlopie nie mam ochoty gotowac ani sprzatac :P
Dlatego tak nie do konca rozumiem, z czym sie nie zgadzasz :)