Seiten

sobota, 20 października 2012

benefitowe malenstwa... czyli sroka testuje :)

Nie nie... to nie sa malenstwa z mojego zestawu. To sa trzy produkty, ktore znalazlam w Urbankowej paczce i ktore to wlasciwie spowodowaly, ze postanowilam sie blizej przyjrzec tej firmie i wtedy zdecydowalam sie na zakup. Ale wracajac do pierwszych benefitowych produktow...


... to mamy tu kremowy korektor, plynny rozswietlacz
 i cos co w sumie do niczego sie nie nadaje czyli roz w plynie "tint" :)


Pierwszym z kosmetykow jest Erase Paste, czyli po prostu korektor o sporym kryciu. Rozjaśniajacy krem kamuflujący pod oczy i na twarz. Dzięki swojej innowacyjnej formule sprawia, że oznaki stresu i zmęczenia stają się przeszłością. Ten mocno napigmentowany, kremowy i łatwo rozprowadzalny korektor natychmiastowo rozjaśnia i kamufluje. Do opakowania dołączona jest instrukcja jak używać kosmetyku oraz szpatułka do nakładania. Dostępny w 3 odcieniach: bardzo jasnym, srednim i ciemnym.


Przy zakupie w opakowaniu znajdziemy instrukcje obslugi, ja takowej nie posiadam, wiec wspomoglam sie netem. Z drugiej strony koerktor jak korektor, nawet jak jest bardziej gesty to kazda z nas raczej powinna sobie poradzic. Moj jest w kolorze 2, czyli sredniak. I jak widac na zdjeciach ma rozowe tony.


Pouzywalam go troche i ogonie nie jest zly ale ja nie potrzebuje az tak kryjacych a pozatym latem zdecydowanie wole zoltki i ten srednio mi pasowal. Aczkolwiek potrafi dobrze i skutecznie ukryc male niespodzianki. Po slepia tez go uzylam, nie zebral mi sie w zalamaniach ale tez nie potrafie powiedziec jak jest z kryciem np. cieni, bo takowych nie posiadam. Niemniej jak sie jest na poszukiwaniu korektora, ktory mocniej kryje, to mozna ten przetestowac. Ja go nie kupie, bo bylby mi zbedny ale byl jednym z produktow, ktory rozbudzil moja ciekawosc.



Kolejny produkt to chyba jeden z bardziej znanych mazidel tej firmy. Mowa oczywiscie o plynnym rozswietlaczu High Beam. Opalizujący delikatnie na różowo uniwersalny rozświetlacz na policzki, skronie, powieki i usta. Daje satynowy połysk tworząc młodszą, świeżą i rozświetloną cerę. Można go dodawać także do podkładu lub kremu dla większego efektu.

Sklad: Water, Propylane Glycol, Sesame (Sesamum Indicum) Oil, Mica, Isopropyl Palmitate, Isopropyl Lanolate, Stearic Acid, Safflower (Carthamus Tinctorius) Oil, Glyceryl Stearate, Titanium Dioxide, Polysorbate 60, Cetyl Alcohol, Jojoba (Buxus Chinensis) Oil, Magnesium Aluminum Silicate, Corn (Zea Mays) Starch, Triethanolamine, Talc, Oleth-20, Iron Oxides, Lanolin Wax, Simethicone, Sorbitan Stearate, Cellulose Gum, Methylparaben Diazolidinyl Urea, Propylparaben, BHA



Bardzo mi sie spodobal... bardzoooo !! I calkiem mozliwe, ze jak kiedys go zakupie. Wyglada niesamowicie naturalnie i trudno ni sobie zrobic krzywde. W sumie dopiero ten rozswietlacz przekonal mnie do tego typu produktow. Uzywalam glownie na kosci policzkowe i troche na luk brwiowy i faktycznie daja taka satynowa, bezdrobinkowa poswiate. Na usta nie probowalam ale przy okazji bede musiala przetestowac jak bedzie sie prezentowal.


Ostatnim prosuktem jest roz w plynie Posietint . Różowa wersja kultowego Benetint. Barwi policzki i usta na różowo i utrzymuje się przez cały dzień. Zastępuje róż do policzków oraz szminkę.Parę kropel kosmetyku rozsmarowanych na skórze policzków czy na ustach nadaje skórze promiennego, delikatnie zaróżowionego, prawie transparentnego kolorytu z matowym wykończeniem. Róż nie jest przerysowany, ale jak już powyżej wspomniałam bardzo naturalny. Kosmetyk potrafi zgrać się z naszym naturalnym odcieniem skóry i nie stwarza przerysowanego efektu „Matrioszki”

Sklad: Water, Rose Water, Glycerin, Quarternium-15, Carmine


Wszystko fajnie opis brzmi calkiem zachecajaco ale jakos mnie ten produkt w ogole nie przekonuje. Glownie przez ta swoja trwalosc i ryzyko, ze gdy nalozymy nie tak jak trzeba to bedziemy wygladac gorzej jak matrioszka. Nie podoba mi sie to, ze kosmetyk zostawia plamy sekunde po nalozeniu i nawet nie zdaze go rozprowadzic. W ten sposob mozna sobie zrujnowac makijaz albo przynajmniej jakas jego czesc... a do tego oczywiscie nie tak latwo sie tego "wtopionego" koloru pozbyc, wiec to zdecydowanie nie jest produkt dla choleryczek (czyli mua) ... po prostu szlag by mnie trafil.

***

I tak oto te dwa produkty, ktore wymienilam jako piersze popchnely mnie w kierunku firmy, do ktorej srednio jestem przekonana ale w sumie nie mam zadnego powodu do tego zeby byc zle nastawiona. Dlatego tego jak zobaczylam set "sexy little stowaways" to oczywiscie kupilam. Teraz mam 10 kolejnych produktow do przetestowania :) ... a co z tego wyjdzie, to oczywiscie dowiecie sie w odpowiednim czasie :)


76 komentarzy:

  1. zazdraszczam tego zestawu :)
    ja ostatnio kupiłam zestawik z coralistą, w którym oprócz różu i błyszczyka coralista też mam high beam - bardzo mi się spodobał, chociaż nie lubiłam rozświetlaczy - i.. chacha tint, czyli wersję.. pomarańczową, która zdecydowanie mi po nic ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w ogole podziwiam osoby, ktore uzywaja tinty... bo dla mnie to straszne dziwadlo, trune w uzyciu :]

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. nie dziwie sie... wcale a wcale :D ... cudny jest :D

      Usuń
  3. ten set ktory kupilas wyglada magicznie!

    ja mam dwa roze w plynie, posietint jeszcze w starym opakowaniu. lubie ale jakos nieuzywam za czesto. wole prasowane roze 100 razy bardziej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym secie jest w sumie wszystko co wydaje sie byc warte wyprobowania, jeszcze sie zastanawialam nad tym gdzie sa korektory, puder, podklad i cos tam jeszcze ale kolor, ktory chcialam wyszedl...

      Usuń
  4. trafilam ostatnio na wielka promocje i juz bronzer i rozswietlacz z Benefit mial byc moj.....zagapilam sie i bylo po promocji, highbeam jest bardzo dobry ale nie oplaca sie kupowac duzego rozmiaru, bo mini wersje sa bardzo wydajne i co jakis czas dodaja je do magazynow w UK (jesli taka oferta bedzie-sluze pomoca :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydajny jest to fakt :D ... bo ciagle uzywam ta miniaturke :P

      Usuń
  5. Tez mialam te miniaturki i szczerze mowiac nic mi sie nie spodobalo :P zwlaszcza korektor, ktory slabo wedlug mnie kryje, wlazi w zalamania, kolor nie moj i lezy nieuzywany. Za to bardzo lubię róże z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak to wlasnie jest, ze testowac trzeba na sobie... bo co jednej sluzy, to innej wcale nie musi :)

      Usuń
  6. Benefitowe kosmetyki mnie kuszą a już najbardziej ich rozświetlacz i bronzer:)ten tint ładny, ale dla mnie jakiś taki za bardzo barbiowy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam High Beam! :) to świetny rozświetlacz ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba z rok uzywalam Posietinta z powodzeniem. Mi akurat odpowiadalo ze zostaje caly dzien i stapial sie tak, ze wygladalo to naturalnie. Ale teraz wole ekspertmentowac z tymi w pudrze, wieksze pole do popisu :P Nie kupilabym ponownie, ale na poczatek posietint byl jak dla mnie dobyrm wprowadzeniem do rozy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zdecydowanie wole pudrowe i ewentualnie kremowe roze ale tint to dziwak jak dla mnie nie do przeskoczenia ;D

      Usuń
  9. Same wspaniałości! Każdy z tych kosmetyków już sam w sobie wygląda jak cukiereczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. High Beam kusi mnie od długiego czasu.. Myślę,że przestanę się mu w końcu opierać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najlepiej dorwac miniaturke i przetestowac... jak sie spodoba, to nie ma sie co opierac :D

      Usuń
  11. Possie tint to produkt dla odważnych:P Ja spróbuje sun beam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Znam tylko High Beam i bardzo lubię :) Jednak nie warto kupować dużego opakowania (ja mam!) i niestety jest już po terminie, bo te kosmetyki są ważne tylko 6 miesięcy od otwarcia. Nawet z wielkim uwielbieniem do rozświetlania nikt nie jest w stanie zużyć takich ilości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to faktycznie maja strasznie krotki okres waznosci hmmm... zuzyc cos takiego w pol roku to faktycznie sztuka...

      Usuń
  13. Mam wszystkie trzy miniaturki i jedyne co to tint mi nie podpasowal,a rozswietlacz i korektor bardzo lubie;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajna recenzja, czekam na resztę ;) Ciągle obserwuje informacje o tych produktach w internecie, ale na razie cena mnie wstrzymuje przed zakupem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dla mnie Benefit moglby miec nizsze ceny, bo te sa tez srednio zachecajace :]

      Usuń
  15. Śliczne te Twoje maleństwa :) Nie wiem jak to się stało że nadal nie mam rozświetlacza, może HB bedzie moim pierwszym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez nie wiem :D ale HB warto wyprobowac, bo krzywdy raczej sie nim nie zrobi a efekt daje bardzo ladny :)

      Usuń
  16. Rozświetlacz chętnie bym przygarnęła, ale co do różu, to też miałabym wątpliwości co do stosowania go. Wydaje mi się, że mimo wszystko róże sypkie łatwiej jest rozprowadzać i nie zrobić sobie nimi krzywdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wole zwykle roze, ewentualnie kremowe ale takich wynalazkow nie potrzebuje ;)

      Usuń
  17. Z tej trójcy mam tylko HB pełnwymiarówkę .Porostu musiałam go miec i już .Lubię to co można z nim robić . Zwłaszcza zimą ,gdyż latem kiedy skóra liźnięta jest słońcem wolę jakieś ciepłe rozświetlenie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez bym lubila :D ale na razie mam RBR i bede go pewnie caly zycie zuzywac ;D

      Usuń
  18. Do posietint również mam zastrzeżenia. Macałam testerek w Sephorze i długo utrzymywał się po nim ślad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie... zostawia plamy i ja nawet nie zdaze go porzadnie rozprowadzic :/

      Usuń
  19. High Beam jest super, bardzo go lubię. Nie przepadam natomiast za Erase Paste, bo jest dla mnie za ciężki i wchodzi w moje zmarszczki :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w przypadku EP to trzeba uwazac, bo jest dosc gesty ale u mnie w sumie sprawuje sie dobrze, ze tym, ze jest to bardzo cienka warstwa :]

      Usuń
  20. mam hb i benetint - oba są super ;-). Tintów nie należy się bać, dają naprawdę fajny efekt. Polecam róże hervanę i sugarbomb - są fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sie do tintow nie przekonam i wole omijac :) to nie jest produkt dla mnie :P

      Usuń
    2. Ja u Atqi znalazłam na nie metodę, choć ona pisała akurat o różach w płynie ;-): nakładam na "gołą skórę" potem dopiero podkład itd :) Nie będę namawiała, bo wiem, że są kosmetyki, które nie budzą zaufania :)

      Usuń
    3. bywaja tez normalne roze w plynie ale tinty sa dosc niebezpieczne dla niewprawionych ;)

      Usuń
  21. Korektor wydaje się bardzo interesujący, tylko szkoda ze jest w słoiczku. Rozświetlacz chciałabym mieć zdecydowanie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a w czym mialby byc :P on jest dosc gesty a nakladac mozna czystym pedzelkiem :D

      Usuń
    2. W jakimś opakowaniu z aplikatorem

      Usuń
    3. mi nie przeszkadza specjalnie taka forma :)

      Usuń
  22. Ja się jakoś nie mogę do Benefitu przekonać. Próbowałam co prawda tylko jednego produktu, kremu You Rebel!, ale efekt był tak zły, że jakoś straciłam ochotę na testowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tak torche ostroznie do tej firmy podchodze ale potestowac jak moge to sobie potestuje, zebym przynjamniej sie przekonala, czy ten moj brak przekonania ma jakies podstawy :)

      Usuń
  23. Sroczko, czytam Twój blog od dawna,ale dopiero teraz się ujawniłam się :)

    Zostałaś otagowana w zabawie "Moje włosy w pigułce". Zapraszam: http://megiandi.blogspot.com/2012/10/tag-moje-wosy-w-piguce.html

    OdpowiedzUsuń
  24. uwielbiam te miniaturki! powinni je normalnie sprzedawać, a nie dawać tylko w zestawach :D
    tego Posietinta tez bym się bała dać na twarz, bo z moim szczęściem i umiejętnościami wyszłaby jedna wielka draka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko jak znam zycie, to pewnie ceny za te miniaturki i tak bylyby lekko wywalone w kosmos... bo jakby wyczuli, ze maja powodzenie i schodza lepiej jak pelnowymiarowe opakowania... to wiadomo, ze by tego nie przepuscili :]

      Usuń
    2. nie no, tak nie wolno.. miniaturka to i cena miniaturalna :D hyhy

      Usuń
  25. Ten róż to nie dla mnie... Bałabym się nałożyć na twarz, bo wyglądałabym śmiesznie (z moimi zdolnościami ;P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez go nie naloze na twarzy, na 100% zrobilabym sobie kuku :]

      Usuń
  26. 10 produktów do przetestowania wow to czekamy:D

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja mam miniaturkę High Beam i jestem zadowolona :D A kolor różu ładny, ale szkoda, że plamy robi :P

    OdpowiedzUsuń
  28. a ja właśnie kocham posietint
    masz taki popularny blog
    wydaje mi się że gdybyś tylko poprosiła to by ci dziewczyny czytajace Twój blog w GB załatwiły zeszłorocznego glamoure czy tegorocznego instyle z 4 ml próbkami koszt tej gazety wraz z przesyłką do polski nawet dla mnie nie był zabójczy dla portfela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie musza mi na razie nic zalatwiac :) ja mam jeszcze do potestowania zestaw 10 roznych miniaturek a do tego pare innych kosmetykow, ktore uzywam, wiec na razie po prostu tylko testuje i zapisuje sobie co mi sie spodobalo :)

      Usuń
  29. Używam Erase Paste pod oczy i jako posiadaczka cieni gwarantuję, że działa ;) Chętnie przetestowałabym HB, podoba mi się, że daje bezdrobinkowy efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie wydaje mi sie, ze w przypadku EP to zalezy od tego jak sie ja nalozy, bo u mnie pod oczami tez sie trzyma i to lepiej jak wiele innych korektorow :)

      Usuń
  30. Ooo, Erase Paste to coś dla mnie, tylko pewnie musiałabym wziąć jedynkę, może jest trochę bardziej "żółta"...

    Posietint też nie dla mnie, bo by mnie coś wzięło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto przetestowac, chocby w sklepie... bo to dosc "ciezki" korektor :)

      Usuń
  31. mam sun beam i jestem zadowolona :) używam go też na dekolt ;) a kiedyś na pewno kupię high beam, bo daje superefekt, chyba najlepszy z tych wszystkich benefitowych rozświetlaczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nawet nie mam pojecia jak sun beam wyglada ale jak sie w koncu zbiore i rozpruje moj zestaw, to sie mu przygladne :)

      Usuń