Naczytalam sie opisow tego mleczka, poogladalam online i stwierdzilam, ze tez bym chciala sprobowac. Oczywiscie dostepnosc na terenie Niemiec zerowa ale tu z pomoca przyszla mi CandyKiller... dzieki Ci dobra kobieto :*
Akurat w promocji byly zestawy z kremem (dlugotrwale nawilzajacym),
wiec nie zaglebiajac sie w temat, wzielam zestaw.
wiec nie zaglebiajac sie w temat, wzielam zestaw.
W buteleczce z praktyczna pompka mamy 100 ml mleczka. Nalezy pamietac, ze zawiera ona 10% kwas glikolowy, wiec mimo wszystko do takich preparatow nalezy podchodzic ostroznie. Szczegolnie jezeli ma sie wrazliwa lub delikatna skore. Mleczko uzywamy na noc a na dzien porzadny krem z filtrem. Bo zamiast pozbyc sie przebarwien, to zafundujemy sobie nowe. Zawsze mozemy zaczac od 5% stezenia ale ja jestem gruboskorna i wiedzialam, ze moge spokojnie siegnac po wieksze. Produkt przeznaczony jest do skory normalnej i tlustej. Ma zluszczac martwy naskorek, splycac zmarszczki i rozjasniac przebarwienia (sloneczne, tradzikowe, hormonalne).
Uzywam od tygodnia i jak na razie jestem zadowolona. Spokojnie moge uzywac na cala twarz i na cala noc... prawde mowiac w ogole nie ma u mnie tego mega luszczenia, tak zeby mi skora schodzila platami. Nakladam na oczyszczona twarz trzy pompki i jest to wystarczajaco, w koncu nie ma mi to po twarzy splywac ale ostrzezona, ze bede oblazic... czekalam i czekalam... a tu nic. Owszem widze drobne zmiany na plus, choc moja skore i tak poprawil Skinoren, wiec ten produkt nie mial specjalnie trudnego zadania ale myslalam, ze w koncu cos mnie porzadnie zluszczy. Bo do tej pory nie udalo sie to zadnego ogolnie dostepnemu produktowi. Myslalam, ze to moze faktycznie bedzie mialo kopa. A tu trudno mowic o kopniaczku. Poczekamy... moze dluzsze i regularne uzywanie przyniesie oczekiwane efekty. To co stwierdzilam... to to, ze moja skora "wciaga" wszelkie kremy i nawilzacze jakby miala kaca. Ostatnio zrobilam sobie jedna noc przerwe i nalozylam olej kokosowy. Wczesniej zanim zaczelam uzywac to mleczko, widac bylo rano, ze mialam nalozony olej. Skora wtedy ma lekki polysk. Teraz skora go wsysa, rano jest swietnie nawilzona i odzywiona ale wyglada jakby byla matowa ;)
Ogolnie chyba sie polubilismy i ciekawa jestem jakie beda wrazenia po zuzyciu calego oapakowania.
Natomiast krem... ja naprawde nie wiem co to ma byc. I kompletnie tego nie rozumiem a jeszcze mniej rozumiem te wszystkie zachwycone recenzje. Przez przypadek czytajac co tam na opakowaniach jest napisane, oko zawisnelo mi na skladzie. Ja sie tam specjalnie nie czepiam i nie analizuje, czasami sobie popatrze z czystej ciekawosci co tam w srodku mamy ale nie ma to jakiegos naprawde duzego wplywu. Jednak wymagam, zeby w srodku bylo cos wiecej jak konserwantny i wypelniacze. Ten krem to jakas pomylka i prawde mowiac nie wiem do czego moglabym go uzywac, bo na pewno nie do twarzy.
Sklad kremu: Purified Water,
Petrolatum, Mineral Oil, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, Sodium
Laureth Sulfate, Methylparaben, Propylparaben, Isopropyl Palmitate,
Imidazolidinyl Urea, Phenoxyethanol, Alcohol, Diazolidinyl Urea, Citrus
Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract.
W skrocie dla niewprawionych w skladowej chinszczyznie: woda, parafina, oleje mineralne, emulgator ktory owszem "wygladza"
ale zaden to cudowny skladnik, dalej mamy Propylene Glycol uzyskiwany z
olejow mineralnych i sluzy jaki "zmiekczacz" i jest w sumie
konserwantem, dalej SLS ktorego obecnosc tutaj nie potrafie sobie
wytlumaczyc... chyba, ze do towarzystwa pozostalym koszmarkom, dalej mamy dwa konserwanty i kolejny na liscie jest Isopropyl Palmitate daje poslizg i sztuczne nawilzenie,
Imidazolidinyl-Urea i Phenoxyethanol to znowu konserwanty, potem mamy
alkohol, Diazolidinyl Urea czyli jeszcze jeden konserwant... i na koncu mamy
TADAM... ekstrat z cytryny :] WTF ?! O.o
Może cytrynka w formie zapachu? ;)
OdpowiedzUsuńdo klopa ;))
UsuńCiekawy zestaw i pierwsze o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńmleczko jak najbardziej :))) ... krem to katastrofa skladowa :P
UsuńDobrze wiedzieć :-)
UsuńMleczko, rozumiem, ale krem? Porażka. Też nie wiem do czego bym użyła, pewnie na pięty z ta parafiną. :)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, moje piety sa dosc wybredne ;)))
Usuńja się złuszczam i bez kwasów, mam ostatnio cholernie suchą skórę na nosie i czole :((( co bym nie zrobiła to cholerstwo się łuszczy. :/
OdpowiedzUsuńkrem to rzeczywiście kiepściuchny. żadnego ekstraktu :( słabawo...
"moja skora "wciaga" wszelkie kremy i nawilzacze jakby miala kaca" wygrałaś Internety! :D
jak zobaczylam sklad tego kremu to trudno bylo mi uwierzyc w to co widze, bo takiego szajsu to juz dawno nie widzialam ;)
Usuńnigdy wcześniej nie widziałam tych kosmetyków, zawsze wynajdziesz jakieś nowości :)
OdpowiedzUsuńBo ja wlasnie lubie zawsze cos nowego probowac i nadstawiam dookola oczy i uszy ;))
Usuńbrzmi ciekawie :) muszę poczytać coś więcej o tych kosmetykach, bo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńmleczko jest ciekawe ale krem naprawde mozna sobie darowac :]
UsuńPewnie kwas kwasowi nie równy ale poczytaj sobie o serum biodermy z tej serii zielonej. On ma 15%kwas glikolowy. Używałam w grudniu i bardzo fajnie mi czoło wygładził. Też się nie łuszczyłam a tak chciałam:) Może faktycznie skóra za gruba albo już przyzwyczajona.
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczajona to raczej nie jest, bo ja sie nigdy nie kwasilam ;)
UsuńKulam sie z tego "TADAM" :D
OdpowiedzUsuńMleczko zaciekawiło mnie :) ja się w tamtym roku złuszczałam płynem Jessnera (roztwór alkoholowy, który składa się z kwasu salicylowego, kwasu mlekowego oraz rezorcyny). I powiem Ci , że też po dwóch pierwszych razach w ogóle się nie złuszczyłam,a większość jak nie wszyscy od razu po pierwszym razie, ale już po 3 razie mega :) więc może Twoja skóra też tak zareagować :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory sie nie luszcze, wiec watpie zeby mi sie to przytrafilo ;) ale dzialac dziala, bo dawno nie bylam taka gladka ;)
UsuńU siebie zauważyłam, że wszystko zależy od aplikacji.
OdpowiedzUsuńJeśli nakładasz mleczko wacikiem złuszczanie będzie minimalne. Ale jeśli weźmiesz je bezpośrednio na palce i potem na skórę, to wtedy po kilku dniach skóra zaczyna schodzić i bez porządnego kremu do stosowania po zabiegach dermatologicznych się nie obędzie. Trzeba być ostrożnym w każdym razie :)
Ja wlasnie od tygodnia uzywam wersje "palcami na skore" ;)
UsuńO kurczę, to Ty naprawdę gruboskórna jesteś. Ja po kilku dniach takiej aplikacji (a do delikatnych też raczej nie należę) zrzucam skórę jak jaszczurka ;)
Usuńuuuuuu krem ma straszny skład faktycznie :/
OdpowiedzUsuńA mleczko ciekawy gadżet, jestem ciekawa Twojej opinii po zużyciu całego opakowania, a tymczasem idę szukać czy naskrobałaś coś o Skinorenie bo od 3 dni też się tym "lekiem" raczę :)
ten krem to jakas porazka ;)
UsuńJa też jestem gruboskórna i nic na mnie nie działa. Na przebarwienia używam obecnie emulsji z Clinique, ale po miesiącu regularnego stosowania szału nie ma. To mleczko mnie zaciekawiło, ale w PL pewnie nie do zdobycia.
OdpowiedzUsuńwlasnie w pl mozna je bez problemu kupic :))
UsuńNo tak, z tym kremem to polecieli w kulki trochę, nie da się ukryć.
OdpowiedzUsuńi jeszcze jako dlugotrwaly nawilzac to sprzedaja pfff...
UsuńJa także skusiłam się na mleczko [tez mam zestaw z kremem, wersję lite] jednak wybrałam ostatecznie 5%. Długo rozważałam wybór stężenia, stwierdzam jednak, że coraz cieplej, słoneczniej, nie mam co ryzykować z moją cerą ;) A takiej pojemności szybko nie zużyję + nie chcę zostawiać na jesień już otwartego produktu ..
OdpowiedzUsuńI ten krem tez masz zamiar uzywac ???
UsuńSLS w kremie? Pierwszy raz widzę :/
OdpowiedzUsuńTrudno mi sobie wyobrazić, że jesteś "gruboskórna" :D cały czas mi się wydaje, że masz bardzo delikatną cerę, ale to pewnie przez jaśniutki odcień ;)
ten sklad to w ogole koszmar wysokiej klasy O.o
UsuńZaciekawiłaś mnie tym mleczkiem, wcześniej o nim nie słyszałam. Jestem ciekawa efektu po zużyciu całego opakowania, będę wypatrywała recenzji ;)
OdpowiedzUsuńna pewno sie pojawi :)
UsuńMleczko wielbię. Już drugi sezon używam. A krem wywaliłam jak skład zobaczyłam
OdpowiedzUsuńu mnie krem skonczyl tak samo ;))
UsuńJa się kurka boję takich wynalazków, choć biorąc pod uwagę fakt, że moja skóra ostatnio postanowiła się przetuszczać, to może powinnam ją jakimś kwasowcem czy czymś w podobie nastraszyć? :D
OdpowiedzUsuńSprobowac mozesz, zawsze mozna zaczac od tego mniejszego stezenia :)
UsuńZaciekawiło mnie to mleczko. Jednak ewentualny zakup rozważę na jesień.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe i podobno mocne ale ja gruboskorna i mi kuku nie robi ;)
UsuńCiekawy produkt, ale poczekam z aktualizacją po skończeniu opakowania.
OdpowiedzUsuńDzięki za uświadomienie odnośnie składu. Ja jestem początkująca jeśli chodzi o temat składu kosmetyków, ale staram się to nadrobić bo chcę być świadomym konsumentem.
A może byś wyskrobała jakiś pościk dla takich jak ja???
Ja tez nie jestem specjaliska jezeli chodzi o sklady i czesto tylko przelece po nich wzrokiem... rzadko kiedy sie zaglebiam, tu spojrzalam... bo ciekawilo mnie co jest tu tym dlugotrwalym nawilzaczem, no i wyszlo, ze nic hehe...
Usuńjak mam watpliwosci to wspomagam sie stronami, gdzie mozna wpisac dany skladnik i pokazuje co to za cudo i ile to jest warte (lub niewarte) ...