Zachwytow nie bedzie... jak juz czesc z was widziala pewnie na insta, zafundowal mi ten produkt traume roku ;)
PAT&RUB Cukrowy peeling otulajacy w 100% naturalny o wydawaloby sie cudnym zapachu karmelu z cytryna i wanilia. Brzmi to wszystko bardzo zachecajaco. Mialam obawy co prawda co do tej cytryny ale myslalam sobie, ze moze w karmelowo - waniliowym towarzystwie bedzie w porzadku.
Na pewno plusem jest wielkie 500 ml opakowanie, choc cena okolo 90 zl tez nie jest drobnostka.
Peeling byl zabezpieczony srebrna folia i jak otworzylam to w pierwszym momencie skojarzyl mi sie ze scukrzonym miodem. Zapach hmmm... po raz kolejny potwierdzilo mi sie, ze ja jestem dziwadlo zapachowe. Dla mnie jest to tragedia. Glownie cytrus, wstrety i paskudny... i jakies tam karmelowe poplucznyny, wanilii brak. No coz.
Sklad ma dobry... duzo olejkow ale to wlasnie ste staly sie tez przyczyna kleski. Chcialam przy okazji przypomniec, ze ja nie mam nic przeciwko temu, jak peeling pozostawia na skorze olejki, ktore cudnie ja nawilznaja i sprawiaja, ze jest miekka i przyjemna w dotyku. Po takim peelingu nie musze sie dodatkowo smarowac, wiec ten efekt jest mile widzialny. Ale to co wyprawia u mnie ten produkt to jakis koszmar.
Zupelnie nieswiadomie nabralam troche peelingu i rozprowadzilam na skorze. I to nie ma znaczenia czy na sucha skore, czy mokra... przetestowalam oba warianty. Po tym jak cukier sie rozpuscil, pozostala mi biala myziajaca sie masa, ktorej za nic nie moglam usunac. Myslalam, ze szlag mnie trafi. Proba zmycia tego przy pomocy gabki i zelu do mycia tez nic nie dala... te olejki likwidowaly piane i mialam wrazenie jakby calkowicie neutralizowaly zel, przez co myzialo sie dalej... zalatwilam tylko gabke, to paskudztwo w nia powlazilo.
Po dluzszej walce pod prysznicem po prostu wytarlam to paskudztwo w recznik i wtedy ponownie sie umylam zelem pozbywajac sie tego co jeszcze na skorze zostalo.
I juz naprawde pomijajac ten zapach, bo wiadomo, ze jest to sprawa indywidualna i jednej moze sie podobac a innej nie... to ja nie mam czasu i ochoty na takie cyrki. To mial byc relaks po ciezkim dniu a nie cholerna walka z wiatrakami. Dawno sie tak nie wkurzylam. I choc pewnie sa osoby, ktorym te produkty swietnie sluza i sa zadowolone... ja bede je omijac szerokim lukiem, bo znam lepsze peelingi, ktorych uzywanie to faktycznie przyjemnosc :)
Chyba pierwsza negatywna recenzja tego peelingu :D Ja też nie przepadam za takimi klejuchami :/
OdpowiedzUsuńTo tak dla rownowagi wszechswiata... zeby nie bylo za rozowo ;)) ... klejuchom mowimy NIE :D
UsuńMiałam identyczne doświadczenia, olejki ścięły się w warstewkę smalcowatego cosia, które nie dało się zmyć, zdrapać - cokolwiek. Straszne to było.
UsuńMasło tak, peeling niestety nie.
OdpowiedzUsuńMam te same odczucia co Ty :(
Bardzo żałuję bo chcialabym sie zachwycac nimi tak samo jak inne dziewczyny.
Maslo tez sobie daruje, bo jak ma podobny zapach to i tak nic dla mnie ;)
Usuńpeelingom p&r mówię nie, masłom tak, ale nie z tej linii bo walą niemiłosiernie. Klasyczny z serii rozgrzewającej pachniał przyjemnie.
Usuńmaus ma ten sam zapach i jest dość długo wyczuwalny na skórze:)
Usuńblehhh...
UsuńSłabo :( Po ciężkim dniu człowiek ma prawo sobie odpocząć i się zrelaksować, ale jak nawet kosmetyki z nim "walczą" to już ręce i nogi opadają.
OdpowiedzUsuńOtoz to :))
Usuńpeeling pat&rub zostawiają tą warstewkę niestety, dlatego stosuję je pod flanelowe pidżamki haha
OdpowiedzUsuńWarstewke to zostawiaja Organique... ten to totalnie oblepia ;))
UsuńAż się komentować boję,żeby znowu po głowie nie dostać :-)
OdpowiedzUsuńoj tam zaraz ;)
Usuńtez o tym pomyslalam, bo na insta sie niezle dostalo tym, ktore kochaja P&R :D
UsuńNeomedia,
UsuńAgnieszce chodzilo o co innego... ale to swoja droga :P
Nie lubię P&R :-) Z pielęgnacją w ogóle sie u mnie nie sprawdza, ampułka działała dopóki skóra się do niej nie przyzwyczaiła. Pilingi tu się zgodzę z całym postem (kciuk w dół) Gdybym miała do wyboru to zawsze wybiorę np Organique. Jestem zawiedziona tą marką.
UsuńNo tak, jednym przeszkadza ta biała warstwa, innym nie. Ja lubię te peelingi, mi osobiście to białe masło nie przeszkadza:)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie ale bez przesady... tego sie nie dawalo zmyc... wiec naprawde trudno cos takiego lubic :P ... tak okropnego efektu jeszcze nie spotkalam :]
UsuńZ powodu takiej lepkiej mazi pozegnalam sie z peelingiem tbs karite... Masakra
UsuńWeronika,
Usuńprawda :)) koszmar... mnie to do szalu doprowadzalo :P
Czulam sie jak wegorz, nie moglam tego zniesc:///
Usuńdokladnie :D
UsuńO matko, to faktycznie trauma!
OdpowiedzUsuńU mnie taka sytuacja w ogóle nie ma miejsca...
To mój drugi peeling P&R i ponownie jestem zachwycona działaniem - o zapachu nie wspominając; mam też masło i krem do rąk ;) - jest idealny, wspaniale nawilża i odżywia. Cenę, powiedzmy, że jestem w stanie przełknąć, bo to rzeczywiście wydajne kosmetyki.
No wlasnie tez sie chcialam pozachwycac ale za nic nie chce ze mna wspolpracowac ;))
Usuńteż mnie ta biała warstwa bardzo wkurzała, ale znalazłam na nią sposób - wystarczy, że użyję żelu do kąpieli i po chwili to paskudztwo znika ;)
OdpowiedzUsuńno wlasnie u mnie nie znikala... tak jak pisalam w poscie :P ... sporo zelu zuzylam ale te maz go neutralizowala i kompletnie nic sie nie dzialo O.o
UsuńWiem o czym mówisz :) Gdy użyłam peelingu po raz pierwszy również wkurzyłam się niewąsko. Osobiście znalazłam na to rozwiązanie. Otóż po użyciu tego peelingu (niewielkiej ilości) pozostawiam tą białą maź na skórze, osuszam ciało delikatnie ręcznikiem, tak aby jej nie zetrzeć, i pozwalam tej warstwie wchłonąć się w skórę. Nie używam dodatkowo masła.
OdpowiedzUsuńTo na pewno jest sposob, bo tak sobie mysle, ze w koncu po cos ta maz jest ;)) ... ale dla mnie to bylo za duzo dobrego ;)) bardzo mi sie nie podobalo takie myzianie, czulam sie obklejona i dawalo to niezly dyskomfort... nic dla mnie :)
UsuńWszystko rozumiem :)
UsuńA próbowałaś kiedyś peeling PAT&RUB w wersji hipoalergicznej (niebieskiej)? Ta wersja pozostawia subtelną warstwę, nic się nie klei, no i efekt ścierania jest mocniejszy. Nie wiem tylko czy zapach by Ci podpasował, bo jest taki świeży, może nawet nieco męski ;)
Nie probowalam... na razie sobie daruje ;) ... na razie moim faworytem jest Organique a mam jeszcze dwie inne firmy, ktore sobie przetestuje i wtedy sobie wybiore, co mi sie najbardziej podoba :) ... wiadomo dla mnie to i tak wiaze sie ze sciaganiem peelingow z pl, wiec ogranicze sie do tego co mi naprawde podejdzie :)
UsuńWidzisz, a ja z kolei nie znam w ogóle peelingów Organique, a to z powodu braku dostępu do sklepu stacjonarnego, no i braku sklepu on-line.
UsuńMiłego popołudnia :)
w sumie Pani Kinga Rusin mowi o peelingach, aby najpierw wypeelingowac cialo, a potem w tych olejkach polozyc sie w wannie i relaksowac. To moze one tam potem jakos sie wchlaniaja?
Usuńja w sumie, jak pisalam na insta....mam go w zapasie. Zobaczymy co u mnie bedzie;)
UsuńInfinity,
Usuńja tez musze wszystko sciagac z pl... dlatego wlasnie wybralam sobie peelingi z roznych firm, zeby zobaczyc jaki mi bedzie najbardziej odpowiadal i na razie Organique prowadzi :)
Neomedia,
nie da sie porzadnie scierac jak sie wszystko myzia a lezenie w wersji tlustej tez jest srednio przyjemne... pomijajac, ze potem tego dziadostwa i tak nie mozna sie pozbyc hehe...
Wielka szkoda, że Ci nie podpasował. Ja go bardzo lubię mimo że nie jest zdzierakiem idealnym. A zapach jest przecudny :)
OdpowiedzUsuńhehe... a idz z tym zapachem ;))) ano szkoda ale co zrobic, zadna firma nie uszczesliwi w 100% wszystkich :)
Usuńhaha, ja wpadłam na "genialny" pomysł żeby ten marny peeling rozetrzeć za pomocą mojej rękawicy kessa... potem musiałam prać ją ze dwa razy, żeby usunąć tą tłustą maź. Dodałabym jeszcze uwagę, że zapach cytrusów (coś a la kostka toaletowa) dłuuugo utrzymuje się na skórze :(
OdpowiedzUsuńOooo... czyli nie tylko ja mam wrazenie, ze smierdzi jak kostka do klopa :D
Usuńdlatego ja w ogóle nie lubię ich peelingów. Niestety, nie dla mnie to uczucie... miałam kiedyś próbkę z Glossyboxa, miałam próbkę ze strony dołączoną do zakupów, no po prostu nie. Dlatego ich unikam. Ale masła mają genialne :D w pierwszej chwili się przeraziłam bo z daleka ciężko powiedzieć czy to masło czy peeling i myślałam, że masło Cię tak zaklejuchało.
OdpowiedzUsuńNie, nie i raz jeszcze nie. Nie lubię tego uczucia.
miniatura była w którymś GB, takiej masakry chyba nigdy nie testowałam. Podpisuję się rękami i nogami!
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię takich sytuacji :( Nie wiem naprawdę jak oni to testują skoro nie da się tego zmyć ?
OdpowiedzUsuńuuu...czyli 90 zł wyrzucone w błoto...
OdpowiedzUsuńja mam swój pierwszy produkt Pat&Rub,jestem w trakcie testowania,i hmm... :)
Ja miałam masło z tej serii, nawet dobrze nawilżało, ale zapach totalnie odrzucający jak dla mnie.Nie rozumiem zachwytów nad tymi kosmetykami, miałam ich sporo -owszem są dobre, naturalne natomiast za tę cenę można znaleźć lepsze.
OdpowiedzUsuńAle cie zalatwil, bardzo nie lubie kosmetykow trudnych w uzyciu
OdpowiedzUsuńMI wlasnie też zapach nie podpasował- na szczeście jeszcze w sklepie, więc nie zmarnotrawilam tych 90 zł ;)
OdpowiedzUsuńBleh, nieznoszę wszystkich kosmetyków P&R ze względu na zapach (dla mnie wszystkie pachną jak cytrynowe landrynki) a tych peelingów w szczególności. Zostawiają tą białą maź, trzeba ją ścierać gąbką (syrena antycellulitowa daje radę się tego pozbyć), ręczniki do prania, wanna do szorowania, wszystko tłuste, to ponad moje siły.
OdpowiedzUsuńotóż to , kabina prysznicowa woła o pomstę do nieba . Natychmiastowe mycie :/
UsuńMnie w kosmetykach do ciała Pat&Rub zabija ta cytryna...fuuuj;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Pat&Rub, ale ich peelingi to faktycznie koszmar :/
OdpowiedzUsuńBleee..., nie cierpię jak mi coś zostaje na skórze w taki sposób... Dzięki za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńWiele dziewczyn narzeka na peelingi tej marki, chyba kupię sobie krem do rąk.
OdpowiedzUsuńja pierdzielę to jakieś mizianiowe never ending story...będę omijać szerokim łukiem
OdpowiedzUsuńa tak ładnie się zapowiadało po tym przymiotniku: otulający...hmmm
o fujś i błech! porażka totalna...
OdpowiedzUsuńUff, już się bałam że tylko mnie ten zapach tak odrzuca ;)
OdpowiedzUsuńmoje zdanie znasz! :) kocham peelingi Organique i już! zdzierają tak jak potrzeba, a warstewka na skórze jest odczuwalna, ale nie irytująca.. taka idealna.. :)
OdpowiedzUsuńz P&R miałam tylko jeden peeling.. z serii żurawinowej, uwielbiałam za to jak zdzierał, warstewkę zostawiał, ale nie taką jak u Ciebie nz zdjęciu.. może trafiłam na mniej tłusty egzemplarz? może mniej go używałam? nie wiem.. wspominam go całkiem dobrze, ale jak poznałam peelingi Organique, to już do tamtych wracać nie chcę, bo te mi dają wszystko co chcę! :)
Miałam podobne odczucia po maśle - zapach dla mnie jest zdecydowanie przekłamany. Dziewczyny na mnie krzyczą, że co ja mówię, a ja tu naprawdę wyczuwam tylko jakiś tani, chemiczny cytrus przysłodzony czymś na odwal-się. No i masło było dla mnie trochę za tłuste. A Twój scrub to już w ogóle jakaś porażka.
OdpowiedzUsuńDla mnie peelingi P&R to porażka, ale wiem że są zadowolone osoby. Szkoda, że sama do nich nie należę. Do tego mało który wariant zapachowy do mnie trafia. Liczę, że może firma wypuści jednak coś nowego, ulepszonego bo np. ich masła do ciała szalenie mi pasują. Niestety obracam się wokół dwóch wariantów bo reszta nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na serię Otulającą ale po zapoznaniu się z próbkami, odpuściłam. Nie dla mnie takie aromaty.
Ja uwielbiam ten peeling, w przeciwieństwie do masła, które dla mnie jest po prostu za słabe. Opisywanego przez Ciebie efektu doświadczyłam tylko raz, kiedy na zbyt suchą skórę nałożyłam zbyt dużo scrubu. Kiedy ciało jest bardzo mokre, a ilość produktu niewielka żadna biała maź mi nie doskwiera.
OdpowiedzUsuńu mnie sie ogolnie nie sprawdzil, bez wzgledu na to jak go probowalam nalozyc ;) ... ale w koncu nigdzie nie jest powiedziane, ze wszystko musi mi pasowac ;)
UsuńNie miałam tego peelingu, ale bardzo chciałam mieć. Teraz trochę mi zeszło ciśnienie. Co prawda nie wiem jak sprawdziłby się u mnie, ale teraz nie jest mi już tak szkoda, że jeszcze go nie mam ;)
OdpowiedzUsuń50/50 ale ryzyko zawsze jest ;))
UsuńNiezły psikus:) Paskudną warstwę zrobił, a jak jeszcze nie można jej zmyć to nie dziwię się, że się wkurzyłaś. Za taką cenę...to szkoda gadać. Widać gusta są różne, bo ja zapachy cytrusowe uwielbiam.
OdpowiedzUsuńja ogolnie cytrusow w kosmetykow nie lubie :) ... jak jest tam lekki to moge przezyc, w zaleznosci od calosci ale jak mi za bardzo jedzie, to mam tylko skojarzenia z kostka klozetowa ;) ... swoja droga w chemii domowej tez nie cierpie cyrtrusow ;)
UsuńCo do tego zapachu to miałam wielkie oczekiwania, chyba zbyt wygórowane- niby produkt naturalny ale ten potworny zapach cytryny jest obezwładniający. Ja ze wszystkimi peelingami z pat and rub miałam podobne problemy. I to o ile tą białą maź można wytrzeć ręcznikiem i skóra jest naprawdę wspaniale odżywiona tak tego co zrobił z moją wanną... NIGDY, nigdy więcej. Po domowym spa mam być zrelaksowana i wypoczęta a nie urobiona po pachy z powodu doczyszczania wanny. Podziękuję.
OdpowiedzUsuńja się też nie pokochałam z żadnym peelingiem Pat&Rub , myślałam, że ja mam tylko takie odczucia.. ale nie :)
OdpowiedzUsuńJedynie ten z serii Spa Home jest trochę lepszy , ale i tak nie jest to to czego oczekuję po peelingu :)
Uwielbiam Collistara i Oragnique :) próbowalaś Collistar? wszedł teraz nowy z cytrusami sycylisjkimi, pokazywałam go dziś na Inesbeauty, jakbyś miała chęć zobaczyć :) w PL jest teraz w cenie 149zł :)
Ines zlituj sie... ja nie cierpie cytrusow w kosmetykach ;P ... tu myslalam, ze bedzie malo wyczuwalny ale niestety jest koszmarny, juz nawet nie chce myslec o takim co sie glownie na cytrusie opiera :D ... peelingi Organique uwielbiam :D
Usuńszkoda, że się nie sprawdził. mnie nie zachęca do siebie, peelingi cukrowe nie są dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa tez nie cierpie peelingow do ciala p&r ale lubie ten peeling do dloni, jest wg mnie idealny, drobinki sie nie rozpiszczaja, konsytencja bardzo bogata ale nie tlusta- wlasnie takie powinny byc scruby do ciala ale w wiekszych opakowaniach. Ich masla kocham za dzialanie ale aromaty sa dziwne, ja za kazdym razem czuje co innego, np wlasnie w wariancie otulajacym raz czuje cytrusy innym razem slodka wanilie a czasem jedynie klej do papieru.
OdpowiedzUsuńRaczej nie skuszę się na ten peeling, ponieważ nie lubię cytrusów. Poza tym wizja tłustej powłoczki, która nie daje za wygraną, działa zniechęcająco.
OdpowiedzUsuńGood ! a już myślałam, że tylko ja jakiś dziwak .
OdpowiedzUsuńTe peelingi to jest koszmar koszmarów ! Ja mam co prawda wersję zieloną ( cytrusową) , ale to takie samo gówno za 70 pln :/
Nigdy więcej !
Kupiłam jeszcze krem pod oczy i smród mnie normalnie odrzuca. Jakaś stęchła szmata O.o
Stechla szmata- dawno nie czulam tego aromatu:D
UsuńKoszmarnie to wygląda! Tak opisałaś jego zalety, że przeszła mi ochota na ten peeling.
OdpowiedzUsuńŁooo ludzie! Obrzydlistwo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy
Nie przekonuje mnie pat&rub bo uważam że te mazidła kosztują za dużo w stosunku do efektu jaki dają.
OdpowiedzUsuńpłaci się za markę, a w tym przypadku pieniądze poszły w błoto.
OdpowiedzUsuńOj też nie cierpię peelingów P&R :)
OdpowiedzUsuńJak widać ten peeling otula aż za bardzo;) Myślę, że zapach nawet mógłby mi się spodobać, ale chyba podziękuje za taką katorgę jakiej on dostarcza :D
OdpowiedzUsuńO fuj! taka pierwsza reakcja ;)
OdpowiedzUsuńOkropieństwo, jakby smalec albo tłuszcz zmywany zimną wodą. Ble
Ooo... o wlasnie :] ... dokladnie takie mialam wrazenie
UsuńMnie urzekł zapach tego peelingu, przepięknie cytrynowy, lekko słodki, boski. Natomiast fakt, e zostawia tłustą warstę gorszą nawet niż parafina, nie sposób mu wybaczyć. Nie ważne, że jest to warstwa z naturanych olejków, oblepia paskudnie ciało i bardzo trudno ją czymkolwiek domyć. Katastrofa. Zużyję, bo przecież nie wyrzucę, ale na pewno nigdy przenigdy do niego nie wrócę.
OdpowiedzUsuńja ogolnie nie lubie cytrusow w kosmetykach, wiec to zdecydowanie nie jest zapach dla mnie ale gwozdziem do trumny byla ta tlusta myziajaca sie masa ;)
UsuńPierwsza aż tak negatywna opinia tego peelingu jaką czytam.
OdpowiedzUsuńjakie wrazenia... taka opinia ;D
Usuń