Bo w sumie to niezly z niego kusiciel. I nawet sie nie zastanawialam nad faktem, ze bedzie to kolejny roz w mojej kolekcji. Mowa oczywiscie o Chanel Joues Contraste w odcieniu 160 Innocence.
Opakowanie klasyczne, proste... czarne jak dla mnie idealne. Pudernicza z lusterkiem i pedzelkiem zawiera 4g produktu. Z jednej strony wydawaloby sie, ze to nie jest duzo ale z drugiej... te roze sa nie do zuzycia.
Kolor po prostu moj... w 100%. Choc ma duzo wspolnego z 60 Rose Temptation, to kazdy z tych rozy jest inny. Te jasne pedzelki sa calkiem w porzadku, choc ja i tak praktycznie z nich nie korzystam.
W opakowanie widac migoczace drobinki, ktore w magiczny sposob znikaja po nalozeniu na twarz ;) ... wiec nie trzeba sie ich obawiac. Mamy tu tez ten cudny, typowy dla chanelowych rozy zapach, ja go w kazdym badz razie uwielbiam.
W dotyku rozni sie od starszych braci. Niesamowicie drobno zmielony i miekki. Bardzo dobrze napigmentowany. To w sumie pierwszy roz tej firmy, gdzie musze uwazac, zeby za duzo nie nalozyc. Choc ogolnie pieknie sie rozciera i stapia ze skora.
Na ponizszym swatchu widac, ze kolor jest dosc intensywny. To taki typowy rozany brudasek.
Innocence byl czescia limitowanej kolekcji ale ogolnie mozna go u mnie jeszcze znalezc, wiec jak ktos sie zastanawial ale nie kupil, to zawsze moze to nadrobic, bo ja uwazam, ze naprawde warto :)
***
Tak tak... postanowilam powrocic bo ilez mozna sie lenic. Urlop sie juz dawno skonczyl, od wtorku walcze z szara rzeczywistoscia hehe... I tak sobie dzis pomyslalam, ze wystarczy tego milczenia, mam tyle roznych rzeczy do pokazania, ze potem znowu sie pogubie. Oczywiscie chcialabym tez przygotowac pare postow informacyjnych na temat Santorini ale to na pewno troche potrwa :P
Buziam robaczki i milej reszty niedzieli
:*
Kurde, żałuję że go nie wzięłam jednak! Trzymałam go w łapce, ale ostatecznie kupiłam Jersey. Chyba po tego też wrócę.. ehhhhh :D
OdpowiedzUsuńNo ja w ogole nie wiem... jak moglas go zostawic hehehe... ;))
UsuńA bo stwierdziłam, że oba to będzie rozpusta jednak.. Tym bardziej, że brałam jeszcze cienie kremówkowe :P ehhhhh
UsuńOj tam... jak szalec to szalec a nie potem ubolewac, ze sie nie kupilo ;)
UsuńAno własnie właśnie :D Zawsze to sobie powtarzam, a potem jednak żałuję i ubolewam ;)
UsuńZ limitowankami to jest tak ciezko, tym bardziej z tymi co sie ciesza popularnoscia ale jeszcze mozesz nadrobic i kupic ;))
UsuńJa jednak zakochalam sie w tych kremowych i je zawsze wybieram z Chanelowskiej oferty:)
OdpowiedzUsuńJa jednak wole pudrowe, do tych kremowych nie potrafie sie przekonac O.o
Usuńoj sprobuj, one na policzku w pudrowe sie zamieniaja:P
UsuńJa za bardzo nie potrafie tego obslugiwac ;)) ... mam jeden z Illamasqua i bubble z G... oba bardzo lubie ale to nie jest moja ulubiona forma rozu ;)
UsuńRzeczywiście pigmentacja i struktura tych róży jest świetna. Macalam a jakże, jednak kupiłam wtedy cos innego.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna ale wydaje mi sie ze róże tej marki zmieniły formule bo kiedys były mocniej wypalane i dawały za jednym razem mniej koloru niż teraz. Gdyby nie to ze mam 5 róży to bym sie pewn ie skusiła. :)
No wlasnie teraz sa bardziej podobne do tych amerykanskich... to samo jest z cieniami... odeszli od tego mocnego wypiekania :)
UsuńPrześliczny! Chociaż mnie bardziej interesowałby "czystszy" kolor ;)
OdpowiedzUsuńJa wlasnie lubie brudaski :D
UsuńPiękny kolor. Uwielbiam róże.
OdpowiedzUsuńTez uwielbiam :) ... w najblizszym czasie pojawi sie post z wszystkimi moimi rozami, ogolnie sporo tego :P
UsuńBardzo podoba mi sie ten kolor, nie mam zadnego podobnego odcienia w swojej mini kolekcji rozy.
OdpowiedzUsuńMoje wszystkie sa mniej albo bardziej podobne hehe...
UsuńRóż śliczny i taki ..sroczy :D
OdpowiedzUsuńA ja jednak czekam na Santorini :P
Seriooo... malo Ci jeszcze :D :D :D
UsuńOj cudowny kolorek <3
OdpowiedzUsuńprawda *.*
UsuńMarzy mi się taki róż, już wzdycham nad nim parę miesięcy, ale nadal cena mnie odstrasza:/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:www.esentialss.blogspot.com
Zawsze mozna sprobowac burzujkowe roze... ten sam producent i tez dobra jakosc i ciekawe kolory :)
UsuńPiękny jest. Wcale się nie dziwię, że kusił :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPosty,posty,posty!!!
OdpowiedzUsuńhehe...
Usuńwziełam Jersey a teraz chciałam Rose i już nie było ;/ a ten też piękny !
OdpowiedzUsuńMi ten najbardziej podobal ale te pozostale kolory, to wlasnie takie Twoje :)))
UsuńŚliczny, jak to chanel ;)
OdpowiedzUsuńTakie cacuszko ;)
UsuńJa się skusiłam na Rose Glacier i to na razie musi mi wystarczyć ;-)
OdpowiedzUsuńOne wystarczaja na bardzo dlugo :)
Usuńkolorek śliczny :) choć ja jak mamibecia powyżej napisała, czekam cierpliwie na post o Santorini :)) uwielbiam Twoje relacje z podróży, a że poważnie zastanawiam się nad tym miejscem na spóźnioną podróż poślubną - tym chętniej poczytam :)
OdpowiedzUsuńPostow na pewno bedzie kilka... musze pomyslec jak to rozwiazac, bo w jednym to nie jestem w stanie tego wszystkiego opisac ;)
Usuńjeśli mogę poprosić z chęcią poczytałabym czym warto poruszać się po wyspie w celu zwiedzenia, ciekawsze miejsca - niekoniecznie te z przewodnika :) i fajne knajpeczki z dobrym jedzeniem, bo bardzo lubię próbować lokalną kuchnię, nie tylko taką hotelową :)
UsuńDlatego wlasnie bede musiala jakos to podzielic :D
UsuńJezusie, jaki piękny...
OdpowiedzUsuńhehe... :)
UsuńJa uwielbiam odcień Reflex :)
OdpowiedzUsuńTez jest piekny :))
UsuńŚliczny kolor. Szkoda, że nie wzięłam jak byłam w D.
OdpowiedzUsuńDlatego ja jak mi sie cos badzo spodoba to biore... bo potem tez zaluje ;)
UsuńO matulu co cudo!
OdpowiedzUsuńRóż brudasek - u mnie punktuje, choć z różami dopiero zaczynam, tak po 30stce. :( Brudne róże pasują mi do karnacji na ustach zatem uznałam, że na policzkach też ( choć pierdzisiąt wizażystów orzekło, że naprawdę nie do końca dobrze mi w różu)
OdpowiedzUsuńmimo, że doceniam "odmładzjące" działanie kremowych róży, to wypiekaniec siedzi zupełnie inaczej na cerze niż pudrowiec. Lepiej, o nieeeebo lepiej.
Co do Santorini, czekam na post(y) ze zniecierpliwieniem, ale nie ponaglam, na spokojnie wszystko. Moja Mam była kilka tyg temu i relacje mnie zaskoczyły, jak na tak małą wysepkę ;)
Ja tez zaczelam z rozami po 30 ;D ... probowalam kremowe ale tez zdecydowanie wole pudrowe :))
UsuńPosty o Santorini na pewno sie pojawia :))
Piękny <3 Ja mam tylko jeden róż Chanel, tyle, że wersję kremową i bardzo go lubię. Na jakiś w kamieniu cały czas ostrzę sobie ząbki ;)
OdpowiedzUsuńJa juz pare razy przygladalam sie tym kremowym ale jakos nie moge sie przekonac :]
UsuńA ja się przekonałam że róże chanel kompletnie nie są dla mnie. Po prostu róż znika po kilku godzinach :(
OdpowiedzUsuńUuuu... z jednej strony dobre dla Twojego portfela ale z drugiej... one sa takie piekne *.*
UsuńPrzepiękny jest!
OdpowiedzUsuńO tak :D
UsuńJest piękny, ale niestety to nie mój kolor :(
OdpowiedzUsuńSa jeszcze dwa inne kolory ;)
UsuńWspaniały z niego okaz *_*
OdpowiedzUsuńMacałam na żywo i rozmyślałam nad nim, ale te drobinki na mojej skórze były zbyt widoczne.
OdpowiedzUsuńO kurcze... a u mnie ich w ogole nie widac :) co mnie bardzo cieszy ;))
UsuńZakochałam się! Idealny róż:)
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiam :))
UsuńPiękny :) Mam silne postanowienie kupić wreszcie jakiś róż Chanel, ale że wybór jest spory zaczekam aż będę mogła spokojnie pomacać i wybrać na żywca :)
OdpowiedzUsuńO tak... najlepiej pomacac :))
UsuńPrzepiękny odcień :)
OdpowiedzUsuńPrawda :))
UsuńPiekny odcien, mam nadzieje, ze pokazesz tez jak wyglada na Twych policzkach.
OdpowiedzUsuńNa pewno pojawi sie w ktoryms makijazu, bo siegam po niego bardzo chetnie :)
UsuńA ja miałam cichą nadzieję, że pierwszy post po urlopie to będzie relacja z wyjazdu, a tu klops! ;)
OdpowiedzUsuńNa to potrzebuje troche czasu, relacja nie zmiesci sie w jednym poscie... samych zdjec na bloga mam ponad 200 O.o
Usuń