Poniewaz plaze sa zawsze obiektem zainteresowania, rozumiem... kazdy ma inne priorytety jezeli chodzi o urlop... postanowilam pokazac pare tych tajlandzkich. Tym trudno odmowic uroku, choc wiadomo te najbardziej popularne oblepione sa turystami. Z tego co slyszalam teraz jeszcze bardziej niz te pare lat temu. Przy organizowanych wycieczkach radze unikac duzych grup i wybierac male... wybor jest naprawde spory. Na wyspy polozone blizej czasami lepiej wynajac takiego plywajacego tuk-tuka. W AoNang mozna bylo oficjalnie (nie zeby nam potem taki zwial i zostawil na wyspie) ... wykupic caly dzien i bylam transportowana tam gdzie chcialam. Pan byl mily i mial konska cierpliwosc.
Ponizej na zdjeciu to chyba najbardziej znana plaza na Ko Phi Phi czyli Maya Bay. Tu na 100% beda milony ludzi. Ja bylam tam wczesnym rankiem, bylo jeszcze przyjemnie ale po jakims czasie pojawialo sie coraz wiecej statkow i potem mamy klimat jak w Miedzyzdrojach w sezonie. Plaza sama w sobie nie jest duza i jest poniekad atrakacja sama w sobie... tam nic innego nie ma, wiec te miliony ludzi placza sie potem w ta i z powrotem i zaleguja na piasku... czesc pewnie troche rozczarowana, bo oczekiwali kulisow jak na filmie. No coz... life is brutal.
Ponizej na zdjeciu to chyba najbardziej znana plaza na Ko Phi Phi czyli Maya Bay. Tu na 100% beda milony ludzi. Ja bylam tam wczesnym rankiem, bylo jeszcze przyjemnie ale po jakims czasie pojawialo sie coraz wiecej statkow i potem mamy klimat jak w Miedzyzdrojach w sezonie. Plaza sama w sobie nie jest duza i jest poniekad atrakacja sama w sobie... tam nic innego nie ma, wiec te miliony ludzi placza sie potem w ta i z powrotem i zaleguja na piasku... czesc pewnie troche rozczarowana, bo oczekiwali kulisow jak na filmie. No coz... life is brutal.
Opcja dla lubiacych szybkosc to oczywiscie speedboot... ja takim wybralam sie miedzy innymi na Bamboo Island. Bajkowa okolica i praktycznie pusta plaza. Oprocz nas byla jeszcze jedna motorowka i pare tuk-tukow (oczywiscie te lodki nazywaja sie inaczej ale zaadoptowalam nazwe z pojazdow na kolkach... dla ulatwienia sobie zycia).
Tego typu wyspy to raj dla nurkujacych, snorklujacych, plazowiczow, milosnikow jasnego piaseczku i turkusowego morza. Cisza i spokoj... idealnie mozna naladowac baterie. Lagodne zejscie do krystalicznie czystej wody i praktycznie brak fal... mozna siedziec i ogladac muszelki ;)
Plaza z drobniutkim piaseczkiem, skalkami i drzewami na skraju dla tych co im bedzie za duzo slonca. Na wyspie nie ma resortow ani hoteli... nie ma tez zadnych dodatkowych szalonych atrakcji ale sama w sobie warta jest odwiedzenia, chocby dla tych widokow.
Prawde mowiac nie pamietam juz wszystkich wysp ktore odwiedzilam (m.in. Tup, Chicken, Poda) ale naprawde w rejonie Krabi/AoNang jest tego sporo. Bralismy paroosobowe wycieczki albo przy plazy wykupowalismy przewozy na ktoras z okolicznych. Mozna przez dwa tygodnie codziennie na innej plazy siedziec i wiekszosc z nich jest cudna.
Takie plaze mozna w sumie spotkac wszedzie i wiekszosc z nich jest pusta... natur pur. Tu nie ma co liczyc na lezaczki i parasole ale nie ma tez natretnych masazystow czy innych sprzedawcow pierdol, ktorych swiat nie potrzebuje.
Wiele plaz pojawia sie dopiero w momencie odplywu, tak jak ma to miejsce przy wyspie Tup. O ile plaze sa cudne i woda czysciutka, to w wodzie sezonowo sa dosc wredne male meduzy, ktore potrafia wywolac uczulenie. Tak trafilo slubnego... nie sa jakos bardzo grozne ale wiadomo, kto lubi swedzaca wysypke.
Wiekszosc wycieczek na w swojej ofercie lunch dla gosci i pod dostatkiem wody do picia, wiec o to nie trzeba sie martwic. Nikomu nie grozi smierc glodowa na jednej z bezludnych wysp ;). Czesto maja tez maski i pletwy, wiec mozna sobie poogladac podwodny swiat, ktory tu jest wyjatkowo piekny i latwo dostepny... bez schodzenia w glab. Wiele wysp ma zatoczki z cudna szmaragdowa woda.
Na obu powyzszych zdjeciach i na ponizszym to jest juz plaza (w trakcie przyplywu) w okolicy AoNang... i widok na wode z Railay Beach.
Z tym, ze jakby nie bylo i co juz wiele razy powtarzalam... szerokosc plazy zalezy od przyplywow i odplywow. To nie sa plaze czesane grzebyczkiem... to jest natura. Jezeli komus zalezy na kilkudziesieciu metrach wyczesanej plazy i lezaczkow w rzadku... to najlapiej jak pojedzie do np. Rimini albo Zlotych piaskow.
Im dluzej patrze na te zdjecia tym bardziej nie moge sie doczekac urlopu :)
Z tym, ze jakby nie bylo i co juz wiele razy powtarzalam... szerokosc plazy zalezy od przyplywow i odplywow. To nie sa plaze czesane grzebyczkiem... to jest natura. Jezeli komus zalezy na kilkudziesieciu metrach wyczesanej plazy i lezaczkow w rzadku... to najlapiej jak pojedzie do np. Rimini albo Zlotych piaskow.
Im dluzej patrze na te zdjecia tym bardziej nie moge sie doczekac urlopu :)
ech pieknie tam, pojechalalbym...
OdpowiedzUsuńJa baradzo lubie Tajlandie i zawsze bede tam chetnie wracac. Cos w tym jest, skoro wybieram sie w tym roku po raz drugi w tamte rejony :)
UsuńWidoki są rewelacyjne,sama bym się wybrała w to miejsce;)
OdpowiedzUsuńMoge tylko polecic :)
UsuńWidzę, że odwiedziłyśmy inne wyspy: my wybraliśmy sobie Koh Lanta na wypoczynek i z niej robiliśmy różne wycieczki na inne wyspy. Mimo, iż plaże są piękne, to szczerze mówiąc miałam ich już trochę dosyć :). Za gorąco, słońce paliło wręcz, wcale nie chciało mi się tam siedzieć.
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłym tygodniu uda mi się wrzucić na bloga post o naszym wyjeździe - zapraszam!
Ja wtedy bylam w AoNang, to byla nasza "baza wypdowa" :) ... w tym roku bedzie druga strona czyli Koh Samui.
UsuńAaaale pięknie! Też myślę o urlopie. Ale jeszcze nie teraz. Na razie mam energię do pracy. :D
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie jestem gotowa na urlop ;) ... na szczescie najblizszy juz za dwa tygodnie :D
Usuń