Seiten

sobota, 14 lutego 2015

Tusz Benefit... ktory towarzyszy mi juz od dosc dlugiego czasu :)


 Pierwszy raz wspomnialam o tym tuszu dwa lata temu tutaj . I juz wtedy bylam zadowolona, choc pisalam wtedy o miniaturce a wiadomo miedzy miniaturkami i pelnowymiarowymi opakowaniami sa czesto spore roznice. Nawet jezeli w sumie nie powinno tak byc ale sama sie z tym spotkalam, chocby w przypadku jednego z tuszy Chanel. Miniaturka byla swietna, pelnowymiarowka beznadziejnie prezentowala sie na moich rzesach.

BADgal o niesamowicie wielkiej szczocie to tusz, ktory albo sie kocha albo nienawidzi.


Dla mnie to idealny tusz na dzien... do pracy. Wiem, ze moge na nim polegac i zawsze wyciagnie z moich rzes to co mozna z nich w danym momencie wyciagnac. Lubie go za szybkosc uzywania, rano nie mam czasu na zabawe i poprawianie. Mimo tej wielkiej szczotki nie zdazylo mi sie zrobic sobie kuku a po tym jak sie z nia oswoilo, to wielkosc wcale nie przeszkadza. Ten tusz ma swietna trwalosc i trzyma sie caly dzien porzadnie, nie musze go kontrolowac czy aby przypadkiem nie wygladam jak panda po przejsciach.  8,5g to calkiem przyzwoita zawartosc. 

 
I tak towarzyszy mi ten tusz juz dwa lata i calkiem mozliwe, ze pozostanie na kolejne. Aktualne opakowanie zbliza sie do konca i czeka mnie zakup nowego tuszu. Wiadomo nowosci zawsze kusza ale czasami lepiej postawic na cos sprawdzonego :)


45 komentarzy:

  1. Próbowałam już They're Real i Roller Lash, ale mam z nimi dość kiepskie doświadczenia i trzeciego tuszu tej marki bałabym się wypróbować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te pozostale w ogole mnie nie kusza... tego mialam miniaturke i tylko dlatego kupilam, bo mi sie spodobal ale wiem, ze z tuszami Benefit roznie bywa...

      Usuń
  2. do mnie nie przemawia, szczota całkowicie nie w moim typie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzęsy wyglądają na idealnie wyczesane! Super!

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham wielkie szczoty! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładny efekt :) Mam miniaturkę tego z maczugą i tez jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich maczugowych szczotek jeszcze nie probowalam... troche mnie przerazaja ;)

      Usuń
  6. Zgadzam się czasem warto postawić na coś sprawdzonego niż w połowie dnia zorientować się jaka "słodka"panda się z nas zrobiła :) Efekt na Twoich rzęsach bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie miniaturka to pewnie nigdy bym nie kupila tego tuszu, szczota na poczatku sprawiala mi troche trudnosci ale ja oswoilam :)

      Usuń
  7. Niestety szczoteczka dla mnie przeogromna, a i efekt jako taki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie mój egzemplarz na moich rzesach :P

      Usuń
    2. Ja na poczatku tez mialam obawy co do szczoteczki ale z czasem sie do niej przyzwyczailam... u mnie ten tusz musi dojrzec, bo na poczatku jest za mokry :]

      Usuń
  8. Ładne rzęski :-) Jak zużyję zapasy tuszu to sobie go sprawię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyhodowane na Revitalash ;) sprobuj z miniaturka tego tuszu, bo nie kazdy go lubi :)

      Usuń
  9. Ja należę do tej grupy, która go nienawidzi niestety, chociaż może nie aż tak drastycznie, po prostu dla mnie jest kiepski, bardzo kiepski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to bywa... czesc lubi, czesc wrecz przeciwnie ;))

      Usuń
  10. Miałam jedynie miniaturkę, ale nie potrafię jednoznacznie stwierdzić czy tusz lubię czy nie. Z jednej strony pięknie wyczesywał rzęsy, nadając ładny, naturalny wygląd, a z drugiej po kilku godzinach noszenia brzydko rozmazywał się pod dolną linią rzęs. I chyba to drugie spowodowało, że nie zdecydowałam się na zakup pełnowymiarowego opakowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie... jakby mi sie rozmazywal, to tez bym sie z nim nie polubila :]

      Usuń
  11. on jest zaiste dobry . Co prawda miałam tylko mini wersję, ale szczota tam jest w wielkości oryginału i niezły z niej wycior. Ja lubie takie szczotule :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha... wycior :))) tez lubie takie choc ta mimo wszystko jest ogromna :P

      Usuń
  12. Ładnie wygląda :) Też mam miniaturkę, ale jeszcze nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tego nie miałam jeszcze okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na rzęsach wygląda całkiem fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam takie zwykłe szczoteczki - przeraża mnie tylko jej wielkość, bo żadną z dotychczasowych, ogromnych szczot nie dałam sobie rady. Ale efekt, jaki dała na Twoich rzęsach, jest genialny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi chwile zajelo oswojenie tej szczoty ale teraz ja lubie :))

      Usuń
  16. Masz genialnie zrobione brwi! To jakaś kredka?

    OdpowiedzUsuń
  17. Po przygodzie z They're Real nie mam ochoty więcej na tusze tej marki, ale dobrze, że u Ciebie się sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. They're Real jest dosc czesto krytykowany i jakos tez nie mam ochoty na wyprobowanie :))

      Usuń
  18. A ja się nie potrafię obsłużyć szczoteczką tradycyjną, dlatego ten tusz nie dla mnie. A szkoda, bo efekt u Ciebie bardzo mi się podoba, a i sympatie do tuszy mamy podobne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie na poczatku troche meczylam z ta szczota zanim ja opanowalam ale teraz bez problemu bladym switem potrafie machnac sobie rzesy nie robiac sobie kuku ;)

      Usuń
  19. Pięknie wygląda na rzęsiorach! Też go kiedyś miałam, choć tylko wersję mini, ale pamiętam że byłam baardzo zadowolona! Super robił rzęsy, ładnie rozdzielał i przyzwoicie wydłużał. Nie to co They'Re Real, którego szczerze nie znosiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie mnie miniaturka tez przekonala i na szczescie pelnowymiarowy sprawuje sie rownie dobrze :))

      Usuń
  20. Ładnie wyglądają Twoje rzęsy po użyciu tego tuszu. Muszę go przemyśleć. Pozdrawia MAKEUPMISS :)

    OdpowiedzUsuń
  21. u mnie dobrze się sprawdza They're Real :) ja bardzo lubię silikonowe szczoteczki :)

    OdpowiedzUsuń