Z tuszami MAC nie za bardzo mi bylo po drodze. Kiedys jakis mialam ale efekt jaki mi dal na rzesach byl delikatnie mowiac rozpaczliwy. No i jak to bywa... zrazilam sie na dosc dlugo.
Na ten tusz (o bardzo przyjaznej i krotkiej nazwie) zdecydowalam sie pod wplywem impulsu. Kupowalam w MACu inne produkty i tak mi wpadl w oko. A poniewaz moje rzesy sa teraz w dobrym stanie i moge eksperymetnowac z tuszami, to pomyslalam, ze dlaczego by nie.
To juz wlasciwie nie jest szczoteczka a grzebyk... podwojny, co akurat wcale nie musi ulatwiac sprawy. Na poczatku mialam obawy, czy sobie w ogole poradze i nie wydlubie oka. Takim grzebykiem operuje sie troche inaczej jak zwykla szczotka a ja jestem zdecydowanie fanka zwyklych szczotek. W opakowaniu mamy 10g wiec calkiem przyzwoicie jak na tusz. Ten sam w sobie ma bardzo fajna konsystencje. Nie jest za rzadki ani za gesty. Ja lubie suche tusze ale wiem, ze w tym przypadku w ogole by sie cos takiego nie sprawdzilo, wiec musialam sobie poradzic z takim i po paru probach bylam bardzo zadowolona z efektu.
Co prawda umiem nalozyc tylko jedna warstwe ale ta mi calkowicie wystarcza. Grzebyk swietnie rozdziela rzesy i bardzo porzadnie rowno pokrywa je tuszem. Zadna z moich obaw sie nie sprawdzila. Oka sobie nie wydlubalam, tusz sie sprawdzil i coraz chetniej po niego siegam. Bede musiala przy okazji sprawdzic, jak bedzie wygladal na diorowej bazie :)
Bonusik ;)
Macie ulubione tusze MAC ? Ciekawa jestem jak sie inne sprawdzaja i jakie sa warte uwagi.
Efekt super jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMi tez bardzo sie podoba... tym bardziej, ze to jedna warstwa :)
UsuńBardzo ładnie, naturalnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNaturalnie ale przy tym efektownie :) ... ja nie moge na to patrzec jak ktos ma nawalone tuszu na rzesy, to tak samo jak z podkladowa tapeta ;)
UsuńKiedyś Maybelline miała tusz z podobną szczoteczką. Co do efektu na Twoich oczach - podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka dosc dziwaczna ale mimo wszystko mnie pozytywnie zaskoczyla, ja spodziewalam sie totalnej katastrofy ;))
Usuńosobiście jestem naprawdę oddaną fanką ich maskar. są bardzo duże - standardowo to ca. 6g - MACowe oscylują w granicach 10, czy nawet 13g, mają fajne ceny - okolice 70-góra 90 pln, podczas gdy selektywne tusze to wydatek rzędu 150pln, no i efekt, jaki zapewniają jest jak dla mnie iedalny. Uwielbiam Opulash, In Extreme Dimension, Haute&Naughty. Nie lubię jedynie Zoom Lash - kompletnie nie potrafię porozumieć się z tą maskarą -jest bardzo mokra, skleja i zapewnia na moich rzęsach mizerny efekt. Ale te trzy to moje absolutne hity. Naprawdę świetne tusze w fajnych cenach. Tej, którą masz jeszcze nie próbowałam, ale nie jest wykluczone, że będzie moim kolejnym nabytkiem ;)
OdpowiedzUsuńmogę się podpisać pod kazdym słowem w zasadzie :) Oprócz tego, że nie używałam Haute&Naughty. Ale reszta włącznie z niezrozumieniem dla Zoom Lasha (który u mnie robił koszmar, za dużo się go nabiera na szczotę, cięzko nie posklejać) to wypisz wymaluj moje obserwacje.
UsuńW takim razie bede musiala sobie zapisac te nazwy i przy okazji przyjrzec sie tym tuszom z bliska :)
UsuńJa jeszcze nigdy nie miałam żadnego z Mac, mam tak dużą wishliste z tej firmy, że minie trochę czasu zanim do niego dotrę :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie tez nie... cos tam kiedys probowalam ale efekt byl oplakany i potem omijalam :]
UsuńPiękny efekt. :) Śliczne dugie rzęsy. :)
OdpowiedzUsuńWyhodowane na RevitaLash ;)
UsuńNigdy nie miałam od nich tuszu... Może kiedyś spróbuję, bo obecnie nadal szukam swojego ideału w tej kateorii, a MAC zawsze kusi ;)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubie diorowe tusze, po dlugiej przerwie znowu zaczeli robic takie co mi odpowiadaja... potem mam pare co lubie z innych firm ale to pojedyncze egzemplarze... macowym tez bede musiala sie dokladniej przyjrzec :)
UsuńNie miałam jeszcze macowego tuszu, ale muszę przyznać, że efekt na rzęsach bardzo mi się podoba i choć ten grzebyczek budzi mój niepokój, to jednak miałabym ochotę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTez mialam na poczatku obawy i to calkiem spore... w ogole mi to nie pasowalo, ze taka kremowa konsystencja bedzie wspolgrac z takim grzebykiem... a jednak :D
UsuńOj, nie, taka szczoteczka to nie dla mnie. Efekt ładny :)
OdpowiedzUsuńTez mi sie na poczatku tak wydawalo :D
Usuńtusze do tej pory jakoś omijałam, sama nie wiem czemu. Twój daje bardzo fajny, dzienny efekt :) choć szczoteczka kosmiczna jak dla mnie ;p jestem ogromną zwolenniczką klasycznych szczot, zwłaszcza dużych :)
OdpowiedzUsuńTez omijalam... wydawalo mi sie, ze zrobie sobie krzywde czyms takim. Tez najbardziej lubie zwykle klasyczne szczoty, takie geste... wielkosc nie ma znaczenia. A tu nagle cos takiego hehe...
Usuńfajny efekt, ale jest dużo tańszych produktów, który może dać taki sam albo lepszy efekt :)
OdpowiedzUsuńJa nie pytalam o tansze zamienniki, wyobraz sobie, ze zdaje sobie sprawe z tego, ze istnieja tusze drogeryjne. Przewaznie sa slabsze jakosciowo i w tym samym czasie co uzywam porzadnego tuszu, schodza mi dwa tansze, bo dosc szybko nadaja sie tylko do kosza.
Usuńbardzo fajny efekt, rzęsy są wydłużone i bardzo ciemne
OdpowiedzUsuńI dokladnie taki efekt lubie :D
UsuńFaktycznie, efekt bardzo przyzwoity:)
OdpowiedzUsuńDo tego swietnie sie trzyma i nawet nie jest taki zly w aplikacji ;)
UsuńU Ciebie wygląda bardzo fajnie, u mnie niestety kiepsko się sprawdza, ale rozdziela ładnie ;)
OdpowiedzUsuńA czemu slabo sobie u Ciebie radzi ??
UsuńGrzebyk mnie przeraża ale efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMnie tez przerazal i to jak hehe... na pewno nie bedzie to moja ulubiona forma grzebyka/szczoteczki do nakladania tuszu ale mozna sie z nia oswoic :))
UsuńŁadny efekt :) najbardziej podoba mi się to, że nie skleja :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
nie nie... a wrecz przeciwnie pieknie rozdziela :D
UsuńPo wielkiej niecheci do grzebieniowych, ta bardo lubie i stale uzywam, mam jednak wrazenie ze czasem za duzo sie nabiera tuszu i troszke sie bryli, ale generalnie bardzo ja lubie:)
OdpowiedzUsuńJa sie balam, ze ten tusz bedzie dla mnie za rzadki... takie kremowe niekoniecznie mi podchodza a do tego ten grzebyk. Bylam pewna, ze to bedzie porazka a tu taka niespodzianka ;)
Usuńmialam takie samo zdanie hehe
UsuńAż wstyd się przyznać, ale nigdy nie miałam tuszu z MAC. Jakoś te różne opinie w necie mnie odstraszyły :D
OdpowiedzUsuńU mnie tez tak bylo przed dlugi czas... jakos zaden mnie nie przekonywal a do opini w necie podchodze ostroznie ;). Ten jednak sam z siebie do mnie zamachal i bardzo sie z nim polubilam.
UsuńObecnie używam tuszu collistar, ale kolejny mam zamiar kupić z maca bo jeden mnie bardzo ciekawi :) W sumie z mac miałam dwa tusze i szału nie było:(
OdpowiedzUsuńGdyby nie ta szczoteczka a wlasciwie grzebyczek... to pewnie tez bym sie nie skusila ale ciekawosc zwyciezyla i nie zaluje ;)
Usuń