Troche to u mnie trwalo, bo mamy juz prawie polowe lutego ale tak czasami bywa. W kazdym razie mam pare produktow, ktore mi wyjatkowo w zeszlym roku sluzyly i te chcialabym wam pokazac. Czesc z nich pojawiala sie w ulubiencach i praktycznie o wszystkich juz pisalam, wiec nie bede tworzyc kolejnego elaboratu, wyszukiwarka dziala, wiec zawsze mozna pogrzebac w czelusiach bloga.
- Guerlain Parure Extreme to wielka milosc, niestety spozniona... podklad zostal wycofany z rynku i zastapiony nowym. Smuteczek jak stad na ksiezyc ale na szczescie mam jeszcze cala butle w zapasie i jedna zza kaluza, wiec cos tam na otarcie lez zostalo. Ten podklad wyglada u mnie najlepiej, trzyma sie najlepiej i moja skora go kocha. Nie zawiodl mnie jeszcze ani razu a uzywam namietnie i glownie wlasnie po niego siegam. Podobno nowa wersja tez jest dobra... nie wiem nie probowalam.
- W zeszlym roku trzy tusze rzadzily u mnie praktycznie nieprzerwanie. Uzywam na zmiane, wszystkie musialy oczywiscie dojrzec, najdluzej trwalo to w przypadku YSL ale teraz jest bajka. Ale moze od poczatku. Guerlain Clis D'enfer Mascara jak dla mnie ideal tuszu do rzes a do tego cudnie pachnie. Ladnie podkresla rzesy a przy tym pielegnuje. Standardowa ale niezawodna szczoteczka. Jak mi sie skonczy to pewnie kupie ponownie. Burberry Effortless Mascara nie cieszy sie zbyt doza popularnoscia ja ja za to bardzo lubie. To tez jest taki troche bardziej suchy tusz ze zwykla szczoteczka. Idealny na co dzien. Wydajny i trwaly. Uzywam na zmiane z Guerlain. I ostatni z tuszy to YSL Baby Doll z plastikowa szczoteczka i ten zdecydowanie moge zaliczyc do rzadkich tuszy. W miedzyczasie myslalam, ze nic z tego nie bedzie, bo moje rzesy zdecydowanie wola cos bardziej suchego ale teraz jestem bardzo zadowolona z efektu. Uzywam go do pracy, czyli praktycznie codziennie. Sprawdza sie bardzo dobrze... rzesy sa wydluzone, ladnie podkreslone i porozdzielane. Nie robi pandy... choc prawde mowiac w ogole nie wyobraam sobie, zeby wysoka polka mogla robic pande. Choc pewnie i tak sie zdaza :P ... w kazdym razie tusze ktore uzywam pozostaja na swoim miejscu, nie rozmazuja sie, nie odbijaja i pandy jak pisalam brak. Jedyny foch pod adresem YSL to to nieladne i brutalne zmniejszenie objetosci ale to tez nic nowego, ostatnio coraz czesciej spotykam sie z ta praktyka u roznych firm, wiec YSL nie jest tu rodzynkiem.
- Po tym jak przestaly mi sluzyc bazy UD i TF... mam wrazenie, ze sa dla mnie za tluste to siegnelam po NARS Pro - Prime i to byl strzal w 10. Dobrze wyciaga kolor cieni i utrwala czyli robi to co powinna. Tak sobie tylko mysle, ze pewnie znowu sporo produktu zostanie w opakowaniu. Naprawde nie mozna tego w tubce robic ehhh...
- MUFE Aqua Brow to produkt w sumie juz kultowy i albo sie go lubi albo nie. Ja naleze do tej pierwszej grupy i bardzo mnie to cieszy. Uzywam namietnie i im dluzej sie uzywa, tym latwiej przychodzi mi aplikacja. Tu akurat mam odcien 35 i ten mi najbardziej odpowiada ale dobre duszyczki mi podpowiadaja, ze w pl tego koloru nie ma. Hmmm... faktycznie podczas mojego krotkiego pobytu sie z nim nie spotkalam, wzielam 25 i zobaczymy czy tez bedzie mi pasowac.
- RevitaLash uwielbiam... calkiem mozliwe, ze dozgonnie ale inaczej sie nie da. Przywrocila moim oczom oprawe i na szczescie dobrze mi sluzy. Co prawda jak skoncze to opakowanie to sprobuje cos innego z czystej ciekawosci ale jak bedzie trzeba to na 100% wroce do tego produktu. Co do efektu to wiadomo, kazdy oczekuje czegos innego... ale ja nie musze miec rzes lekko zwisajacych na plecy. Mi wystarczylo, ze sie ladnie wydluzyly i zagescily, tak ze nie musze wspomagac sie sztucznymi przy mocniejszym makijazu. Nie ma tez co oczekiwac, ze raz sie uzyje i bedzie na zawsze. Z takim podejsciem to lepiej usiasc i sie zastanowic. Rzesy rosna bo dostaja cos co ich wzros powoduje... jak nie dostaja to nie rosna i wracaja do poprzedniego stanu. Koniec. Kropka.
- Uriage woda termalna najlepsza na swiecie ;) ... co tu duzo pisac. Tu pewnie tez zalezy od tego co kto lubi i co komu sluzy. Ja ta bardzo polubilam i bede dalej kupowac.
- syNeo 5 to dezodorant hamujacy pocenie sie. Ten akurat mozna u mnie dostac w drogeriach Müller i wystepuje w wersji z kulka i w sprayu. Przetestowalam wiele tego typu produktow dostepnych u mnie na rynku i ten jest bezapelacyjnie najlepszy. Stosuje sie go co 5 dni, nie ma zadnego swedzenia czy innych podraznien a do tego jest skuteczny. Kolejna kulka juz czeka ale na szczescie jest wydajny, wiec ten mi jeszcze dlugo posluzy. Mniej wydajny jest spray, pomijajac ze butelke tez ma mniejsza.
- Olej kokosowy tu moglabym napisac, ze bez niego sie nie da. Kocham zarowno w kuchni, jak i w lazience. Moje ochy i achy opisalam juz w poscie. Kto zna i uzywa to wie o czym pisze a reszte zapraszam do lektury tutaj :)
- Chanel dwufazowka do demakijazu. Najlepszy plyn do oka jaki do tej pory uzywalam, o czym tez juz wielokrotnie pisalam. Przebil helenke i watpie zebym kiedykolwiek trafila na cos co mi bedzie lepiej sluzylo. Moge spokojnie powiedziec, ze znalazlam moj ideal :)
- ogolnie kosmetyki pielegnacjyne La Roche - Posay. Jak widac przestawilam sie praktycznie calkowicie na pielegnacje apteczna. Dosc dluzo podchodzilam do niej jak do jeza, glownie z powodu traumy jaka zafudnowala mi firma Vichy wiele lat temu. Wiadomo jedne produkty sluza mi lepiej inne mniej, te co widac na zdjeciu uzywam namietnie i pewnie na razie przy tych produktach zostane, choc nie powiem kusi mnie jeszcze jedna firma, ktore pare produktow jakis czas temu nabylam i juz o nich pisalam. Ewentualnie bede uzywac na zmiane ale przynajmniej wiem, ze LRP lubi sie z moja skora albo wlasciwie moja skora lubi ich produkty i spokojnie moge zawsze do niej wrocic.
- Dwa ulubione kremy pod slepia. Na dzien uzywam (i to juz od dobrych dwoch lat) Skin79 The Oriental Double Perfection Eye Healer Plus. Jak dla mnie najlepszy. Co zreszta widac tez po stanie mojej skory wokol oczu. Ma dobry sklad, jest lekki, szybko sie wchlania i nadaje sie pod makijaz. Do tego skuteczny w swoim dzialaniu. Ciagle do niego wracam, do tego w przyjemnej cenie, bo z darmowa wysylka wychodzi cos ca. 8 - 9€. Drugi to byla niesamowita niespodzianka. Wzielam go kiedys w DM z czystej ciekawosci, kosztowal tez nieduzo. Lavera Intensiv Augenpflege Weißer Tee- Karanjaöl to krem do cery niby dojrzalej ale prawde mowiac mozna go spokojnie zaczac uzywac wczesniej jak sie ma problemy ze skora wokol oczu. Pisalam o tym kremie tutaj. To juz moja kolejna tubka i pewnie przy nim pozostane, nawet jak zdaza mi sie odskoki w innych kierunkach, bo wiadomo, ze ja ciekawskie stworzenie jestem ale prawde mowiac ten krem daje mi wszystko czego oczekuje od kremu pod oczy.
- Mythos Body Butter olive+vanilla&coconut to kolejny produkt z gatunku, ktory albo sie kocha albo nie. To opakowanie jest juz puste i wyskrobalam je do konca. Bo mi wyjatkowo to maselko sluzylo i bardzo chetnie po nie siegalam.
- Organique Sugar Peeling Chocolate to jest produkt ktory dosc pozno zagoscil u mnie, bo bylo to w sumie pod koniec roku ale od razu katapultowal sie do ulubiencow. Uwielbiam tego zdzieraka. Co prawda upapram zawsze wszystko dookola ale kocham to co robi z moja skora. Plus za to, ze nie musze sie smarowac dodatkowo zadnym mazidlem po kapieli, choc wiem, ze nie wszyscy lubia ten efekt. Ja owszem i kazde uzycie tego peelingu to czysta rozkosz :)
- Na koniec pozostaly szampony i odzywki Aussie. Tu chcialam jeszcze przypomniec, ze pisze o niemieckiej wersji, ktora troche sie rozni skladem od polskiej. W koncu... po wielu latach moge kupic szampon w drogerii bez obawy, ze zrobi mi kuku. Wrecz przeciwnie moje wlosy bardzo lubia te produkty i jestem bardzo zadowolona. Ten szampon nadajacy objetosc juz zuzylam, odzywka do wlosow farbowanych tez powoli sie konczy. W tym drugim szamponie tez wiele nie pozostalo i wiem, ze za jakis czas pojawia sie kolejne Aussie w mojej lazienkowej szafce.
***
I to byloby na tyle. To takie glowne produkty ktore przychodza mi na mysl jezeli chodzi o zeszly rok. Pewnie moglabym jeszcze dorzucic pare rzeczy z kolorowki jak korektor w pisaku z Rouge Bunny Rouge, czy roze Chanel lub pedzle Zoeva i kredki (balsamy) do ust Catrice, Clinique. Jakbym sie uparla to moglabym tak do jutra wymieniac.
Bardzo się cieszę, że parurek Ci służy ;)) Ja teraz wymieniłam go na parure de lumier i to jest mój ulubieniec na wsze czasy! :) Wiele z tych produktów sprawdza się i u mnie. Chanelową dwufaze koniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńUwielbiam :* ... na razie pouzywam to co mam a jak juz kiedys przyjdzie do tego, ze bede musiala rozejrzec sie za nastepca... to sprobuje tego nowego :))
UsuńTakże uwielbiam wodę termalną z Uriagę i aqua brow :D Reszta kosmetyków wygląda super, niektórym z nich muszę przyjrzeć się bliżej :)
OdpowiedzUsuńzawsze w ten sosob mozna odkryc cos nowego ;)
UsuńPrzyjrzę się tym kremom pod oczy, bo moja skóra w tych okolicach ostatnio jest w żałosnym stanie :/
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o odżywkę do rzęs, to już na insta miałam na myśli o taki myk http://www.usom-blog.com/2013/05/revitalash-moje-5-gr.html#.UvoogbTp9Co gdzie nie tyle rzęsy wracają do poprzedniego stanu, giną w moment po odstawieniu. Co innego jak zwyczajnie, powoli wypadną i odrosną jak przed kuracją, a inna historia jak zrobią to na raz i nie wiadomo co z nimi zrobić ;)
Hmmm... mi tez sie zdazaly parodniowe przerwy ale takiego sypania jak u Urbi nie mialam... ja Revitalash uzywam co drugi dzien, zeby jednak dac powiekom troche wytchnienia. Nie mam pojecia od czego to moze zalezec ale na pewno jest to indwidualna sprawa. Z drugiej strony nazywanie tego typu produktow odzywkami jest takie troche na wyrost. Bo to nie jakies specjalne odzywienie powoduje to, ze rzesy rosna. To jest efekt uboczny pewnego chemicznego skladnika, ktory od lat stosowany jest w kropach do oczu. Ktos kiedys w koncu wpadl na pomysl, zeby to wykorzystac i praktycznie wszystkie tego typu produkty opieraja sie na tym samym skladniku, ktory tez zreszta wystepuje w przeroznych odmianach, dlatego czasami sa roznice miedzy produktami. Jedynie Xlash jest odzywka na bazie ekstraktow z roznych roslin :)
UsuńI tego się boję, bo moje ostatnio rzęsy ostatnio szaleją.
UsuńGdzieś właśnie czytałam o historii z kroplami do oczu, ale na początek chyba zostanę przy produktach opartych na olejkach. Za to krem pod oczy czeka już w ebayowym koszyczku ;)
To nie pierwszy raz sie zdazylo, ze cos co jest skutkiem ubocznym w jednym przypadku, to sluzy potem do czego innego. Wszystko zalezy od jakosci i czystosci skladnika.
Usuńwoda uriage czeka w kolejce na testy, mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńpowinna :)) jeszcze nie trafilam na osobe, ktora by jej nie lubila ;)
UsuńFajna lista.Ciekawi mnie ten krem LRP Redermic a i ta woda Uriage jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuńKremy sa bardzo dobre ale przy tym delikatne albo ja jestem takie gruboskorne stworzenie ;))
UsuńZainteresowałaś mnie kremem pod oczy Skin79, dzięki :)
OdpowiedzUsuńwarty uwagi :))
UsuńMam to samo zdanie o LRP vs Vichy . Ta druga firma mnie zawsze zawodziła . Nic od nich już nie kupuje . A nie... czasem z punktów w Super-Pharm biorę micel i to wsio .
OdpowiedzUsuńJa jedynie lubie micela i ten nowy rozowy krem-serum :)) ... ale i tak bardzo ostroznie podchodze do ich produktow :P ... choc z Lancome tez tak mam, jedne uwielbiam inne mi robia masakre O.o ... pewnie z Loreal byloby podobnie ale nie uzywam :D
Usuńfajni ulubiency:)
OdpowiedzUsuńa o tym La Roche Redermic C jeszcze nie pisalas, prawda?
nie widze nigdzie a sledze na biezaco:)
lub o R.....obu jestem ciekawa :D
UsuńNie nie... jeszcze o nich nie pisalam :))
UsuńRewelacyjni ulubieńcy :) Maskarę Guerlain Clis D'enfer Mascara też mam i uwielbiam :) Krem pod oczy ze Skin79 miałam i bardzo polubiłam. Szyba ponownie wrócę do niego :)
OdpowiedzUsuńTen tusz G lubie rownie mocno co trumienke :))
Usuń:D hehe
UsuńMiałam kiedyś tusz z YSL, ale to jak szybko wysechł i co się zrobiło ze szczoteczką odstraszyło mnie chyba na dobre..
OdpowiedzUsuńZ tego co widzialam to takie problemy zdazaja sie z EFC ale tego nie uzywalam :) ... Z Singulierem tym tuszem nie mam tego problemu :))
UsuńCzym różnią się w składzie odżywki i szampony Aussie? Widzę, że olejek kokosowy niemiecki, daj znać gdzie kupiłaś :-)
OdpowiedzUsuńMaja inna kolejnosc w skladzie i niemieckie maja mniej silikonow... nic tylko poszukac sobie skladow i porownac ;)) ... ogolnie te niemieckie sa lepsze :)
UsuńJa olej kokosowy kupuje w Bio Markecie ale mozna go tez na amazonie dostac.
O to chętnie skoczę do Bio Marktu ;-)
UsuńNo ba wszystko co niemieckie to lepsze, ostatnio znajomy mi powiedział, ze tu w Niemczech to nawet trawa jest bardziej zielona hihihi :D
Z tego co pamietam czytalam gdzies, ze Niemcy sobie zazyczyli zmiany skladu, bo inaczej nie wpusciliby Aussie na rynek... mialam angielskie miniaturki i nie podeszly mi tak jak te niemieckie :]
UsuńAussie mi podpadlo, ale reszte chetnie bym wyprobowala. Teraz zaczelam uzywac effeclar duo i mam nadzieje mi pomoze
OdpowiedzUsuńAussie nie wszystkim pasuje i to tez jeden z tych produktow, ze albo sluzy albo nie :)
UsuńŚwietni ulubieńcy. Z marką Guerlain jakoś nie mogę się polubić, pielenacja LRP też się u mnie sprawdza. Tak czytam i czytam i smuteczek wzbiera,że nic azjatyckiego nie gości u Ciebie w ulubieńcach, aż natknęłam się na kremiki pod oczy :-) Muszę kiedyś wypróbować tego ulubieńca.
OdpowiedzUsuńOstatnio malo azjatycko sie zrobilo, choc ciagle mam moje ulubione produkty, ktore uzywam i jak sie koncza, to kupuje nastepne :)
UsuńMi G swietnie sluzy co nie powiem bardzo mnie cieszy :))
Ja przede wszystkim kolorystycznie nie mogę się dopasować. Jedyny podkład,który jeszcze dobrze się sprawował to był Parure Extreme. Ja ostatnio zakochałam sie w kremie Mizon Hyaluronic Ultra Suboon Cream. Bossski nawilżacz :-)
Usuńja jestem taki przecietniak, ze w sumie w kazdej firmie latwo znajde cos pasujacego :))
UsuńZazdroszczę :-) Moja buzia im starsza tym bardziej kapryśna :-(
Usuńkaprysna to moja tez bywa... straszna sprawa ;) bo do tej pory mialam w sumie spokoj :] ale kolorystycznie to nie mam problemow :)
UsuńJa teraz próbuję walczyć z przebarwieniami słonecznymi (m,in kwas migdałowy), w związku z czym zrobiłam się za jasna (jak na moje standardy :-)) i mam problemy z doborem odcieni. Masakra jakaś!
UsuńUwielbiam ten peeling czekoladowy! Uriage tez uważam, ze najlepsza. Do rzes polecam xlash:)
OdpowiedzUsuńBoski jest *.* ... xlash mam, to o nim pisalam, ze sobie przetestuje i sie okaze ;)
UsuńU mnie i u siostry się sprawdził, ale wiadomo to nie oznacza, że u kogoś rownież:) do tego jest bardzo wydajny:)
Usuńwiadomo :) dlatego kazda z nas jest sobie krolikiem ;))
Usuńja jestem leniuch i lubię, jak po scrubie nie muszę się już dodatkowo maziać balsamem, etc.
OdpowiedzUsuńJa mam tak twarda wode, ze myzianie sie mam juz we krwi, bo inaczej trzeszcze ;)) dlatego bardzo mnie cieszy, jak nie musze sie dodatkowo myziac :D
UsuńMaskary YSL, Guerlain, odżywka Revitalash bardzo lubię. A najbardziej jestem ciekawa Aqua Brow MUFE, na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie warto... naprawde brwi prezentuja sie o wiele lepiej :)
UsuńRevitalash zużyłam dwa opakowania, po skończeniu pierwszego i krótkiej dwutygodniowej przerwie jakiś koszmar był , tak mi rzęsy wylatały, że przerażona bylam, zakupiłam drugie opakowanie, sytuację opanowałam, ale potem się naczytałam o szkodliwym działaniu i takie tam… i jak się skonczyl kupiłam Dior Maximilizer i od razu zaczęłam używać , utrzymałam efekt revitalka i obyło się bez wylatania rzęs, nie używam już kilka miesięcy a moje rzęsy są w świetnej formie nadal :)
OdpowiedzUsuńTak tez mi sie wydaje, ze tu jest pies pogrzebany. Jak sie odstawi z dzis na jutro i rzesy nagle nie dostana tego czego chca, to zaczynaja natychmiast leciec... ale jak sie powoli zmniejsza dawke albo zamienia na co innego, to moze przejsc bezbolesnie ;)
UsuńLRP też lubię :)
OdpowiedzUsuńA Aqua brown hmm ciężka jest w obsłudze,trzeba się nauczyć nią operować.
ja w sumie nie mam problemu ale wazne jest dobrac sobie odpowiedni pedzelek, bo nie kazdy pasuje i wtedy nie jest latwo ;)
UsuńTeż bardzo lubię kosmetyki La Roche posay :D
OdpowiedzUsuńja tez :))
UsuńLrp tez lubie... szczegolnie effaclar k, zastanawiam sie tez nad redermic r, uzywam cos o podobnym skladzie ale drozsze i ciekawa jestem czy bylby godnym zamiennikiem..hmm
OdpowiedzUsuńZ Aussie mialam ten szampon dodajacy objetosc i mi akurat robil kuku chociaz nigdy nie mialam problemu ze sklepowymi szamponami, wersja niemiecka.
Zaciekawila mnie ta kulka:)
Mi wlasnie effaclar K zrobil krzywde ale Duo juz nie... wiec ograniczylam sie do tego ;)
UsuńO kurcze to niefajnie... dlatego czasami wcale nie tak latwo polegac na cudzych opiniach, bo jak widac co jednej sluzy innej potrafi zrobic kuku...
Mam jeszcze pytanie... bardzo korci mnie te dwufaza od chanel ale ciekawi mnie czy uzywalas juz tej dwufazy od lrp? Mnie ta druga odpowiada i w sumie szukam powodu abym mogla ze spokojem serca porwac sie na drozsza wersje ;)
UsuńA co do szamponu/kremu (i wszystkiego innego)...wlasciwie wszystkie opinie to sa opinie subietkywne i cos co dla jednego jest super wcale dla mnie nie musi byc takie. Warto to czym predzej zrozumiec i nie miec do nikogo pretensji.
Usuńnie uzywalam nigdy dwufazowki LRP wiec tu niestety nie pomoge :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńO naprawde malo co mnie tak drazni jak bezczelna reklama :/
UsuńLRP bardzo lubię choć nie wszystkie produkty ze zdjęcia. Chętnie przeczytam o kremie z nowej serii LRP Redermic R jak się u Ciebie sprawuje.
OdpowiedzUsuńopisze oba :) ... moze w przyszlym tygodniu mi sie uda, bo juz je uzywam na tyle dlugo, ze cos moge na ich temat powiedziec :)
UsuńJa tez poczytam chetnie ;)
UsuńByłoby super. Cieszę się :D
UsuńWoda Uriage i produkty z Aussie też należą do moich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńAch przyjemnie sie czytało Twoich ulubienców:) Tak płynnie i miło :) Aussie w polskim i angielskim wykonaniu sa dla mnie dramatem:/ A Guerlain extreme niestety do mojej cery upelnie sie nie nadawał ale ja tak mam z Guerlainowskimi podkladami ze tylko Gold i Blanc de perle sa mi wskazane:)Choc generalnie tylko na zimowa poreee
OdpowiedzUsuńCzyli pozostaje mi sie cieszyc, ze Niemcy zaprezentowali upor maniaka i zazyczyli sobie zmian ;) ... pamietam jak przywiozlam miniaturki z uk i bylam srednio zadowolona :]
Usuńno prosze a ja sie z gold nie polubilam :P
Moj ulubiony guerlain ;) zrobilam jakis czas temu zapas, bo z polskiej sephory jest on wycofywany;/
OdpowiedzUsuńU mnie tez juz go nie ma :(
UsuńDo moich-Twoich ulubieńców też należy Cils d'Enfer mimo, że w necie nie jest jakoś pochlebnie oceniany. Pogrubia, wydłuża i pachnie jak napisałaś - czego chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńJa juz przestalam zwracac uwage i wiem, ze musze sama na sobie testowac, bo czesto tak jest, ze mi calkiem dobrze sluza produkty, ktore maja kiepskie opinie :D
UsuńChanelowa dwufaza wiadomix! najlepsza ever! kocham! :) peelingi Organique, to moje ukochane peelingi ze wszystkich jakie miałam okazję uzywać! cudniw zdzierają, a warstewka jaką po sobie zostawiją jest odczuwalna, ale bardzo delikatna :) Revitka też uwielbiam! choć od jakiegoś czasu moje rzęsy mają chyba jakiś kryzys :/ mam wrażenie, że złożyło się to w czasie z przejściem na smarowanie co 2-3 dni :(
OdpowiedzUsuńMufiaka się nie umiem nauczyć obsługiwać :/ muszę jednak kiedyś, w wolnej chwili i przy dużej dozie ciepliwości, dać mu jeszcze jedną szansę!
bazę NARSową kupiłam niedawno po Twoich zachwytach.. ale wykańczam jeszcze Urbankową :)
mam chęć na ten tusz od Gerlę! co prawda mam ciągle kilka tuszy w zapasach (czy one - zapasy - się kiedyś kończą? :P), ale ten akurat mnie coraz mocniej kusi :)
a Parure Extreme smuteczek :( ehhh
ciekawa jestem tych innych peelingow ale i tak juz wiem, ze te z Organique to bedzie milosc na dlugo :)))
Usuńmufinek prosty jak swinski ogon w obsludze ;)
czekam na wrazenia z uzywania narsowej bazy :)
z tym tuszem to powinnas sie polubic :)
ja już je pokochałam i chyba prędko się to nie zmieni :D
UsuńMufiak u mnie wychodzi bardzo nienaturalnie.. coś robię nie tak chyba.. bo pędzli używałam różnych, więc to nie kwestia pędzla raczej.. :/ nie wiem o co kaman :(
o tego tez nie wiem... tym bardziej, ze on jak dla mnie calkiem prosty w uzyciu :) ... no ale w sumie nie wszystko Cie musi kochac hehe... ;))
Usuń