Seiten

wtorek, 19 stycznia 2016

niekosmetycznie w obrazkach... balijskie obrazki cz.3

Kolejna porcja balijskich informacji roznego typu ;)



Zaczne tym razem od pieniedzy. Bo wiadomo bez nich sie nie da... a na Bali latwo sie zgubic w gaszczu zer. Starsze pokolenie pamieta pewnie podobna sytucacje w Polsce, wtedy bylo to calkowicie normalne z czasem poszlo w zapomnienie i na poczatku nie tak latwo sie przestawic. Bez przeliczania sie nie obejdzie. W tym czasie jak ja tam bylam 1,00€ = okolo 16.000 Batow. Z tego widac, ze operuje sie w milionach i dosc latwo sie pomylic. W sumie chcialam was ostrzec przed wymienianiem pieniedzy w nieautoryzowanych kantorach. Na 99% zostanie sie oszukanym. Dlatego jezeli nie jest to oficjalny kantor a te czasami wcale nie tak latwo odroznic wsrod tej calej masy. Przewaznie mozna poznac po kursie... te oficjalne maja wyzsza cene, te szemrane czesto kuszaco korzystne ceny... czasami sporo wiecej oferuja, tylko po to zeby przyciagnac nasza uwage. W oficjalnych przewaznie sa dwie albo i trzy osoby, z czego jedna nadzoruje z bardzo powaznym wyrazem twarzy. Wszystko jest notowane... nazwisko, hotel i rachunek sie podpisuje. Jezeli nie jest sie pewnym gdzie sie wyladowalo, nalezy bardzo dokladnie przeliczyc pieniadze i w zadnym wypadku nie pozwolic, zeby osoba ktora nam wymienia po naszym liczeniu dotknela pieniedzy. Bo ogolnie to oni przy tym duzo gadaja i sa bardzo mili... no coz. Jak to niemcy mowia "Vertrauen ist gut, Kontrolle ist besser!“ (zaufanie jest dobre, kontrola lepsza).


Jezeli chodzi o napiwki to zawsze sa mile widziane i to wszedzie. Zwazywszy na to, ze przewaznie sa to groszowe sprawy to dlaczego nie. Zarobki na wyspie nie sa zbyt wysokie, wiadomo kazdy grosz sie przydaje. W knajpach standardowe 10%, dla pokojowek 20 tys., dla lokalnego przewodnika czy kierowcy 50 tys. Jezeli ktos dobrze wykonuje swoja prace, to nie mam z tym problemu. Nikt nikogo nie zmusza... nasza wola. W sklepach czesto rachunek zostaje zaokraglony, co prawda klepaki tez sa w obiegu ale malo kto zawraca sobie nimi glowe ;)




Bali to raj dla tych, ktorzy lubia byc w ruchu... i oczywiscie dla tych co lubia wszystko utrwalac w obiektywie. Balijczycy nie maja nic przeciwko robieniu im zdjec, natomiast wypada sie spytac jezeli robimy komis zdjecie. Wtedy mamy szanse na lepsze ujecie. Oprocz wszechobecnych swiatyn... poczawszy od kieszonkowych do ogromnych gdzie mozna sie zgubic, czesto spotykane sa przeogromne monumenty. Przewaznie na srodku skrzyzowan. Te figury na ponizszym zdjeciu to w sumie malenstwo.



Balijskie spichlerze na ryz, czasami dobudowane gdzies na dachu ale mimo wszystko z zachowaniem stylu. Ubud jest dosc gesto zabudowane ale takie perelki mozna wszedzie znalezc. Tak samo jak Ganeshe, jedno z indyjskich bostw. Na ostatnim zdjeciu po lewej typowe wejscie (drzwi) na podworko... jedno z moich ulubionych. Niesamowicie mi sie to podobalo, zawsze mialam ochote zajrzec co kryje sie za drzwiami, co oczywiscie nie bylo mozliwe ale ciekawe wejscie wzbudza ciekawosc.



Sanur czyli miasteczko w ktorym ja bylam ma ponad 6 km promenade, ktora swietnie nadaje sie na wycieczki rowerowe. Te mozna wypozyczyc za niewielkie pieniadze i bardzo przyjemnie i aktywnie spedzic czas. Od oceanu czesto wieje przyjemny wiatr, wiec jazda na rowerze to sama przyjemnosc... nie ma obawy, ze sie po drodze rozpuscimy. Warto popatrzec u paru oferujacych, niektorzy maja lepsze inni gorsze egzemplarze. Podstawa zeby mialy sprawne hamulce ;) ... po deptaku chodza spacerowicze, jak najbardziej nalezy uzywac dzwonka. Rowery dostalismy do 17 za chyba 5,00€ i jest to calkowicie wystarczajace... kolo 18 zaczyna sie robic ciemno.



Frangipani w Polsce znane bardziej jako plumeria, drzewa ktore na wyspie sa rownie czesto spotykane jak swiatynie ;) ... czesto znajduja sie wlasnie na terenach swiatyn ale ogolnie mozna je spotkac wszedzie. O intensywnym zapachu... ktory na zawsze bedzie mi sie kojarzyl z Bali. Roslinnosc na wyspie jest niesamowicie zroznicowana i bujna.




O balijskich plazach bedzie osobny post, chce wam pokazac jakie sa roznice i na co uwazac. Nie nalezy zapominac, ze Bali to wyspa wulkaniczna a nie karaibska koralowa. Jak sie jedzie pod katem plazy, idealnego piasku i palm jak z obrazka... to od razu lepiej wybrac sie na DomRep. Choc ja prawde mowiac nie mialam balijskim plazom nic do zarzucenia. Kazda jest inna i wszystkie maja swoj urok.




Woda kokosowa... dostepna wszedzie i w roznych formach, lacznie z ta swieza w orzechu. Dla mnie to ohyda i nie potrafie przelknac wiecej jak pare lykow, nadaje sie za to idealnie do plukania paszczy, po tym jak sie nalyka koszmarnie slonej oceanicznej wody.




Biale malownicze plaze z bialym drobniutkim piaseczkiem zawdzieczamy rafie koralowej, taka znajduje sie na Nusa Penida, czyli sporej wypie znajdujacej sie w poblizu Bali. Nalezy pamietac, ze rafy koralowe sa przewaznie pod ochrona i nalezy uwazac gdzie wlazi sie do wody. W zadnym wypadku nie nalezy nic z plazy zabierac, nawet tych kawalkow, ktore fale wyrzucily na brzeg. Mozna podziwiac, robic zdjecia ale lepiej sobie zaoszczedzic klopotow.




Rafy koralowe sa idealne dla tych co nie nurkuja ale chca objerzec bajeczny podwodny swiat i kolorowych mieszkancow. Z tym, ze wygodniej jest z wody... wejscie z plazy do oceanu czasami nie jest zbyt proste. Fale (tak jak ta na zdjeciu), obalila mnie i przeciagnela po dnie... a piorkiem nie jestem. Ich sila jest niesamowita i nie nalezy tego lekcewazyc... lamia sie na koncu rafy i czesto przy brzegu maja metr wysokosci. Choc zdecydowanie bardziej niebezpieczny jest prad, ktory niesamowicie ciagnie na otwarta wode i chcac ogladac sobie dno bardziej przy brzegu a nie z lodki, nalezy miec na stopach pletwy. W przeciwnym razie powrot na brzeg moze okazac sie dosc meczacy i trudny. Ja dobrze plywam, nie boje sie wody ale pare razy musialam sie niezle namachac, bo zanim sie zorientowalam bylam spory kawalek od brzegu.



Na ponizszym zdjeciu widac jaka sile maja te fale. Patrzac na wode, wcale nie mialo sie wrazenia, ze fale sa tak wysokie... gdy trafialy na przeszkode, strzelaly na parenascie metrow do gory, tworzac niesamowite fontanny.



Z tego tez powodu Bali jest rajem dla surferow. Jedna z ich ulubionych miejscowosci jest Kuta, z niesamowicie dluga plaza i idealnymi falami. Tu na szczescie brzeg jest dosc plaski, tak ze nieplywajace osoby moga sie potaplac w wodzie.




Fale same w sobie byly fascynujace, szczegolnie jako motyw do zdjec. Moglabym tam spedzac godziny obserwujac ten niesamowity zywiol. Fale na oceanie indyjskim osiagaja czasami powyzej 5 metrow.




Dla tych ktorych nie interesuja plaze i fale, wyspa ma w ofercie wulkaniczny krajobraz, dla milosnikow wspinaczki... z najwyzszym Gunung Agung (3142 m). Ogranizowane sa wycieczki jeepami, mozna tez na piechote... ceny rozne, w zaleznosci co nas interesuje. Balijskie wulkany naleza do tych aktywnych.




Slonce na Bali zachodzi dosc wczesnie ale sa to dosc malownicze chwile... 
idealne zakonczenie kolejnego dnia pelnego atrakcji.


17 komentarzy:

  1. oj ..jakie fale ! Ja się boje , serio !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W te wysokie bym nie wlazla, mimo tego ze sie nie boje... to mam respekt. Z tej strony co ja bylam, nie ma fal... bo jest falochron :]. Oczywiscie cos za cos , bo jak byl odplyw, to wody bylo po kolanka ;P

      Usuń
  2. Bajka, tylko pozazdrościć...

    OdpowiedzUsuń
  3. coś pięknego :) po Twoich zdjęciach mocno rozważam wyjazd w te strony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak lubi sie takie klimaty i poznawac nowe miejsca, to jak najbardziej polecam :)

      Usuń
  4. Jak ładnie ! Ja bym pewnie na plaży na coś nadepnęła nie widząc co to i dopiero byłby kłopot ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadepnac na szczescie nie mozna na nic ;) ... ewentualnie jezowca :o ... ja tez prawie wlazlam na rafe :]

      Usuń
  5. Dostałam dreszczy, gdy napisałaś, że prąd wody ciągnie na otwarte. Już sobie wyobrażam te wszystkie sceny z filmów.. :)
    Fajnie opowiedziany post

    Pozdrawiam

    Puchowa czapka blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mozna sie niezle namachac a i tak ma sie wrazenie, ze sie coraz bardziej oddala od brzegu... bardzo nieprzyjemne uczucie O.o

      Usuń
  6. Ciary mnie przechodzą jak oglądam te foty ..... cudnie przenosisz mnie w te miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam posty o Bali :-) A zdjęcia mogę oglądać bez końca! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam posty o Bali :-) A zdjęcia mogę oglądać bez końca! :*

    OdpowiedzUsuń